-
Postów
1 192 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nieprzenikniona
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 30
-
Jak długo bierzecie/braliście leki psychotropowe?
nieprzenikniona odpowiedział(a) na eleniq temat w Leki
Od 16 lat z przerwą ok 4 lat (ciąże) -
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
nieprzenikniona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Aha, chciałam dodać, że finalnie poddałam się diagnostyce wywiadem TADS-I u osoby, która ma do tego uprawnienia…póki co jest to jedyny dostępny w Polsce wywiad badający te zaburzenia. Generalnie okazało się, że nawet zrobienie profesjonalnej diagnostyki to niezłe wyzwanie, więc myśl o profesjonalnym leczeniu (dostępność) przeraża mnie jeszcze bardziej. -
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
nieprzenikniona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Ostatecznie otrzymałam diagnozę OSDD (chociaż ponoć i tak jestem gdzieś pomiędzy tym a DID - w tym wypadku konkretna klasyfikacja ma już dla mnie drugorzędne znaczenie) oraz PTSD z dysocjacją. Najważniejsze, że z całą pewnością nie mam zaburzenia borderline (moja diagnoza przez ostanie 16 lat) i że moje objawy to ponoć typowy obraz tych zaburzeń a nie zaburzeń osobowości, nerwicy etc…no i że moje „odwieczne” poczucie nieciągłości siebie to po prostu części dysocjacyjne (czy jak ogólnie się mówi „altery”) oraz że terapia powinna dotyczyć właśnie pracy z nimi a nie z „jedną osobą”. Jak usłyszałam od diagnostyki - na terapię każda z części przychodzi jako „oddzielny” pacjent i tak się z nimi początkowo pracuje. Niestety chociaż wiem co mi jest to teraz mogą zacząć się schody…nie wiem czy moja terapeutka podejmie się w tym wypadku kontynuacji pracy ze mną traktując mnie „osobno ale jednak razem” a jeśli nie to czy znajdę terapeutę, który tego się podejmie (u mnie w mieście może być dość ciężko - robiłam wstępny research. Szybciej pewnie online jak coś…no cóż trzeba poczekać na najbliższe dni i decyzje, które zapadną. Dodam tylko, że jestem w sumie bardzo dobrze funkcjonująca w życiu osobą - mam rodzinę, pracę, znajomych etc większość ludzi nie ma pojęcia, że mam jakiekolwiek problemy psychiczne…to w zasadzie jedyny plus tych zaburzeń - można odciąć wszystko tak aby „na zewnątrz” nie było praktycznie nic widać -
Chorowałemn na depresje teraz schizofrenia
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Marcelek16 temat w Schizofrenia
No jest to skomplikowane, chociaż odkąd to wiem to przynajmniej rozumiem co się ze mną działo/ dzieje a dzięki temu jest to nieco mniej straszne Ja jestem w nurcie psychoanalitycznym od 4 lat już ale to raczej z przypadku niż celowego wyboru, natomiast mam już długą i silną relację z terapeutką więc nie zamierzam zmieniać (przynajmniej póki co). Neuroleptyków nie biorę, kilka brałam ale nie działały na mnie za dobrze. Obecnie biorę dziwny mix bo Bupropion, seronil i lit ale działa na mnie ok więc lekarka nawet nie próbuje zmieniać DID to nie zaburzenie osobowości - to zaburzenie dysocjacyjne. Ale fakt, leczy się je terapią (właściwie tylko) a leki mogą pełnić funkcję dodatkowego wsparcia (ew leczyć zaburzenia/ choroby współistniejące). -
Chorowałemn na depresje teraz schizofrenia
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Marcelek16 temat w Schizofrenia
Zanim się zorientowałam, że to może być w ogóle DID oprócz tych wszystkich wymienionych rzeczy zawsze na terapii „narzekałam”, że nie pamiętam czemu np dana rzecz 2 dni wcześniej była dla mnie tak ważna, skoro teraz jest bez większego znaczenia oraz że nie czuję abym miała jeden rdzeń osobowości. -
Chorowałemn na depresje teraz schizofrenia
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Marcelek16 temat w Schizofrenia
Nie prawda…akurat bardzo rzadko tożsamości nie wiedzą w ogóle o swoim istnieniu, to filmowy mit. Nawet samo wyraźne przełączanie się między tożsamościami dotyczy jedynie 5-6% osób z DID. Najczęstszy objaw DID to różnego typu intruzje dysocjacyjnych stanów. Generalnie sama byłam pewna, że nie mogę tego mieć bo nie wygląda to u mnie jak w filmie…a jednak… Generalnie zarówno moja psychiatra jak i psychoterapeutka uważają że mam DID ale dla własnego świętego spokoju robię dodatkowo profesjonalną diagnostykę w tym kierunku (jestem w trakcie). Chociaż moja terapeutka twierdzi, że to tylko formalność w moim przypadku. Zycie wygląda przeciętnie normalnie. Mam męża, dzieci, pracę etc. Oprócz męża, lekarki i terapeutki nikt o tym nie wie. Prawdopodobnie mam to wszystko bo mój mózg skutecznie oddzielił wszystko co traumatyczne od tego co takim nie jest i po prostu na codzień (zwłaszcza w czasach sprzed terapii) funkcjonowałam sobie jak ktoś kto nie ma żadnej przeszłości (w tym traumatycznej) bo kompletnie o tym nie pamiętałam. Generalnie tutaj dużą „robotę” robi właśnie amnezja (u mnie głównie emocjonalna ale też przejściowa w stosunku do różnych wydarzeń) i dysocjacja (bardzo szybko i na bardzo długo mogę się całkowicie „odciąć” tzn derealizacja, depersonalizacja i brak emocji), która działa jak „znieczulenie” (kiepsko że czasem w takim stanie potrafię chodzić np miesiąc albo dłużej). Jeśli chodzi o zmiany tożsamości to sama jakoś specjalnie ich nie dostrzegam i zawsze wydaje mi się, że w danym momencie jestem 100% sobą i nie mogłabym być kimś innym ale podobno jest inaczej (słowa terapeutki i męża). Oczywiście jest wiele nieprzyjemnych objawów (bo jednak na coś się leczę w końcu), częste „mysli” samobójcze (w tym głos który każe to zrobić), nagła utrata dobrze znanych umiejętności/ wiedzy, poczucie, że ktoś „kieruje” Twoim ciałem wbrew Twojej woli itp. Poza tym takie ogólne jak stany depresyjne, lękowe, zaburzenia snu, jedzenia, nastroju itd itp -
Chorowałemn na depresje teraz schizofrenia
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Marcelek16 temat w Schizofrenia
Czemu did na pierwszym miejscu? Z tym też da się żyć przeciętnie normalnie i często przez wiele lat jest niezauważane zarówno przez samą osobę z tym zaburzeniem jak i lekarzy, psychoterapeutów etc I DID na pewno nie „zawiera” w sobie schizofrenii, ma pewne objawy, które są też objawami schizofrenii ale zachowany jest prawidłowy odbiór rzeczywistości. Np słyszę głosy w głowie ale nie muszę się im podporządkowywać, mogę z nimi „rozmawiać” i wiem, że skoro są w mojej głowie to należą do mnie, chociaż nie postrzegam ich jako głosów, które wyrażałyby w danej chwili moje myśli. W skrócie mogą mówić coś z czym nie będę się w żaden sposób utożsamiać chociaż logicznie wiem że to nadal „ja” itd Fakt, nie jest to fajne zaburzenie ale mocno przestygmatyzowane -
Całkiem spoko
-
No to na pewno nie możesz mieć DID bo ono powstaje jedynie w wyniku ciężkiej i długotrwałej traumy we wczesnym dzieciństwie (max do 8-10 roku życia)…także przynajmniej o tyle dobrze, że na Twoje zaburzenia/ chorobę można znaleźć jakieś leki bo np na to co ja mam nie ma żadnych…
-
No właśnie dla mnie wszystkie moje głosy są „normalne” nawet jeśli niektóre są innej płci niż moja…ale moje głosy to nie choroba a skutek zaburzenia - aaa i też je słyszę wewnątrz głowy, czyli jak słyszę męski głos w głowie to nie na zasadzie, że uważam, że mówi do mnie jakiś facet którego nie widzę tylko, że mówi do mnie jedna z moich części, która jest mężczyzną… Generalnie w DID jest bardzo dużo objawów zbieżnych z psychotycznymi, przez co często to zaburzenie jest mylnie diagnozowane jako schizofrenia właśnie.
-
To raczej ja współczuję…moje głosy, (nawet te najgorsze) jedyne czego chcą to ochronić nas przed światem - fakt wg niektórych jedyne sensowne wyjście to śm…ć ale zawsze muszę brać pod uwagę to, że nie mają złych zamiarów…
-
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
nieprzenikniona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Byłam na wizycie u mojej psychiatry, powiedziałam jej, że uważam że jednak mam DID a nie BPD i ona się ze mną zgodziła (zresztą mam wrażenie, że już to podejrzewała)…stwierdziła też że skoro już wiem co mi jest to lepiej skupić się na leczeniu tego niż robić diagnozę - tzn czy na pewno potrzebuję tej „pieczątki” jako potwierdzenia… strasznie to dziwne, że ani ona ani moja terapeutka nie miały żadnych wątpliwości co do mojego DID, zwłaszcza że to ja poszłam do nich z informacją, że to u siebie podejrzewam… ale najważniejsze jest to, że dzięki tej diagnozie poukładało się nagle wiele elementów, które wcześniej nie pasowały kompletnie do niczego…a teraz okazało się, że to wręcz klasycznie „książkowe” objawy -
Ja mam wiele głosów w głowie ale nigdy nie traktowałam ich jako urojenia - może dlatego, że są ze mną odkąd pamiętam…z tym, że ja nie traktuje tych głosów obco a jako głosy moich odrębnych części…zatem normalnie z nimi rozmawiam, czasem się kłócimy - albo one się kłócą, czasem żartujemy, często też wspieramy w różnych rzeczach albo dajemy sobie różne rozwiązania sytuacji…dobrze, że żadne leki na nie nie działają bo nie wyobrażam sobie życia bez nich
-
Jeśli miałaś jakąś długotrwałą traumę w dzieciństwie to mogą być to objawy did/ osdd…no ale może być cokolwiek innego…bez dobrej diagnostyki raczej ciężko będzie stwierdzić a jedna wizyta u psychiatry czy psychologa też zapewne niewiele wniosą.
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
No wiem, nie biorę go na manię etc głównie ma działać jako dodatek do ssri/ndri i przeciwko ms. Dlatego dla mnie to super lek i sama żałuję, że tak późno do niego dotarłam na tarczycę i nerki też do tej pory nie wpłynął w żaden sposób i mam nadzieję , że tak zostanie. Nie odcina mnie też emocjonalnie, w sumie to najbardziej powiedziałabym że uspokaja ale bez tej całej sedatywnej otoczki -
Jak najbardziej może to być objaw nerwicowy. Dla odmiany przy moim zaburzeniu (DID) mam zawsze poczucie, że w danej chwili jestem sobą ale że np parę godzin wcześniej sobą nie byłam - do tego nie pamiętam nawet do końca jaka wtedy byłam, co myślałam i co czułam a często też nawet co robiłam, z kim i o czym rozmawiałam etc…
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
Biorę lit prawie od roku, od niedawna zwiększyłam z 500 do 750 (ms) ale generalnie toleruję go bardzo dobrze. Przy 500 stężenie we krwi mam jedynie 0,35 więc niziutkie. Skutków ubocznych zero, nawet smak/ zapach przestał mi już tak przeszkadzać więc da się przeżyć dla mnie to jeden z najskuteczniejszych leków z jakimi miałam do czynienia przy swoich problemach (no ale ja nie mam chad a nawet bpd więc podejrzewam, że z włączeniem tego leku to po prostu był duży fart) -
Ja od tygodnia walczę z rwą barkową - ale przegrywam…w niedzielę mam dostać zastrzyk więc jeszcze chwilę muszę się pomęczyć…
-
Odnośnie tematu polecam ten post na instagramie: https://www.instagram.com/p/C5XyP8Sso0z/?igsh=MXJycmZuYjVlNDZueA==
-
Jak jedzą ludzie z prawidłowym BMI?
nieprzenikniona odpowiedział(a) na mienta temat w Zaburzenia odżywiania
BMI 18,5 - codziennie jem słodycze (głównie czekolada itp), bardzo często fast foody (i to duże porcje) albo gotowce (typu naleśniki z serem ze sklepu podgrzewane w mikrofali). Praktycznie nie jem warzyw i owoców, chyba że liczą się frytki z keczupem lub chipsy Piję wyłącznie słodkie napoje bo nie lubię wody. Nie ćwiczę wcale…dzisiaj mój licznik kroków mówi mi że zrobiłam ich 3500 i tak jest raczej codziennie. Chodzę mało, przemieszczam się wszędzie samochodem w sumie. Nie tyję chociaż biorę min Lit i mam prawie 40 lat więc powinnam mieć coraz słabszą przemianę materii. Oprócz syfu w głowie który raczej na wagę nie wpływa mam jeszcze tocznia ale w lekkim wydaniu i z niewielkimi objawami. Ludzie którzy mnie znają i widzą co i w jakich ilościach jem (np w pracy) patrzą się na mnie jak na trójgłowego potwora… prawie codziennie słyszę jak to niesprawiedliwe etc. -
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
nieprzenikniona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Moja diagnostyka w kierunku DID okazała się kompletnym niewypałem. Na drugim spotkaniu okazało się, że pani psycholog, która się tej diagnostyki podjęła (napisałam w mailu, że chodzi mi dokładnie o zróżnicowanie DID/P-DID/OSDD od c-PTSD i BPD) nie ma nawet podstawowej wiedzy na temat DID - kłóciła się ze mną, że nie należy ono do zaburzeń dysocjacyjnych a osobowości xd. Natomiast jak już powiedziałam jej o głosach w mojej głowie stwierdziła, że to objaw psychotyczny i nie pomogło tłumaczenie, że moja terapeutka i lekarka wykluczyły u mnie psychozę/ schizofrenię….także finalnie po burzliwej wymianie mailowej (dostałam nawet sugestie ze mam guza mózgu hahaha) dałam sobie spokój i póki co odechciało mi się podchodzić do tego po raz drugi. Natomiast jeśli znowu mnie najdzie zabranie się za diagnostykę to już tylko Katowice. Natomiast na terapii staram się to ogarniać jakoś ale idzie mi średnio, po pierwsze cały czas przemieszczam się pomiędzy „to jasne jak słońce, że to masz”- „wymyślasz sobie zaburzenia bo Ci się nudzi”. Już nawet w pewnym momencie byłam w stanie uznać, że moja terapeutka mi to na siłę wkręca (chociaż to ja przecież pierwsza o tym wspomniałam) ale też że ona wiedziała tylko nic mi nie powiedziała xd jednym słowem mam 100 skrajnych wersji i każda jest dla mnie tak samo prawdziwa heh. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że uświadomiłam sobie, że nie pamiętam bardzo wielu rzeczy, min co i dlaczego myślałam i czułam w danych momentach (nieważne czy dobrych czy złych i dotyczy to praktycznie całego życia). Ja nawet nie pamiętam jak czułam się wczoraj, tylko z zapisków wiem, że bardzo dobrze…(Zaczęłam wszystko zapisywać i to co później czytam nieco mnie przeraża bo okazuje się, że kompletnie siebie w tym nie pamiętam). Generalnie to tak jakbym oglądała o sobie film (raz bardziej raz mniej uważnie), więc pamiętam ogólnie większość zdarzeń (wszystko widziane z boku) a nawet czasem co mówiłam i co mówiono do mnie (dialogi w filmie ) ale nie jestem w stanie powiedzieć co wtedy czułam czy myślałam - jedynie po tym co pamiętam mogę podejrzewać, że czułam to czy tamto (bo przeważnie w takich sytuacjach ludzie tak czują)…trochę tak jakbym opowiadała komuś co obejrzałam i co wydaje mi się, że ta osoba tam czuła czy myślała? Jednym słowem uświadomienie sobie tego mnie dobiło aż do ponownych ms… No i w ogóle teraz już nie wiem jak to powinnam leczyć. W teorii powinno się poznać i zaakceptować wszystkie swoje części (czy tam raczej altery), żeby można było zacząć je integrować i doprowadzić do fuzji lub funkcjonalnej mnogości…a ja mam takie bariery pamięciowe (amnezję) pomiędzy nimi, że nie mam bladego pojęcia jakim cudem mam je zacząć określać. Tzn dostałam poradę od innych podobnych osób aby wszystko zapisywać a z czasem wyłoni się coś bardziej „jasnego” i będzie można zacząć to sobie jakoś układać. Mam nadzieję że tak… ale sobie zrobiłam tu dzienniczek swoją drogą to powiem Wam, że DID w Polsce jest mocno niedodiagnozowany i ludzie często lądują z innymi diagnozami i złym leczeniem (najczęściej bpd lub schizofrenia - ja leczyłam się przez 16 lat na bpd) . Nawet ta psycholog która miala mnie diagnozować na codzień pracuje w szpitalu…zapewne tylko jak się dowie, że ktoś słyszy głosy to wali mu bez zastanowienia psychozę w diagnozie A słyszenie głosów jest dużo częstsze u osób z DID i pokrewnymi niż w schizofrenii… Także jeśli do tej pory słyszeliście w swojej głowie różne głosy (komentujące, spierające się, wyzywające ale czasem służące radą) i myśleliście, że każdy tak ma (jak ja do ubiegłego roku xd) a do tego macie objawy jak przy bpd z poczuciem braku ciągłości siebie i przedłużające się dysocjacje to duża szansa, że możecie mieć coś ze spektrum DID. btw. Podobno myśli też nie powinny zwracać się do nas w drugiej osobie - przynajmniej moja terapeutka tak mi wczoraj powiedziała bo dla mnie to też norma że raz o sobie myślę na zasadzie „ja” a raz na zasadzie „ty” -
DID/OSDD - czyli zaburzenia dysocjacyjne
nieprzenikniona odpowiedział(a) na nieprzenikniona temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Zaczęłam diagnostykę ale nie do końca jestem pewna co z tego wyjdzie (mam wrażenie, że ta psycholog raczej będzie chciała tą diagnozę obalić niż stwierdzić, zwłaszcza że dała mi do wypełnienia mmpi-2 zamiast konkretnych testów pod zaburzenia dysocjacyjne…) za to podzieliłam się swoimi obawami czy to przypadkiem nie DID (lub coś w tym spektrum) z moją terapeutką i chociaż spodziewałam się raczej zaprzeczenia ew czegoś podobnego to ona się ze mną w sumie zgodziła od razu (zwłaszcza jak opowiedziałam jej o wszystkich dziwnych zdarzeniach w jakie mi się przytrafiają co jakiś czas ale wcześniej nie widziałam sensu aby je wprowadzać na terapię). Także teraz próbuje jej wytłumaczyć jeszcze raz jak to wszystko wygląda z mojej perspektywy (tzn że w mojej głowie są różne, niezależne od siebie byty, które mają różne poglądy, odczucia, pamięć itp.) i mam nadzieję, że jeśli zacznie do mnie podchodzić w ten sposób (tzn nie traktować jako całość o różnych odczuciach itd a jako niezależne części w jednej głowie) to może wreszcie coś w moim leczeniu ruszy do przodu -
Właśnie nie jestem pewna, dlatego idę na diagnostykę - myślałam że nie mam zaburzeń pamięci a jak zaczęłam w tym roku więcej czytać o DID to odkryłam że podejrzewałam to już rok temu i zrobiłam sobie pakiet testów w necie (miałam w tel zapisany login i hasło) - oczywiście wynik podwyższony ale musiałam o tym zapomnieć?! No i możliwe że to też tłumaczyłoby głosy w mojej głowie - dopiero rok temu na wizycie u psychiatry zrozumiałam że powiedzenie: „słyszę głosy od zawsze” to nie było coś przeciętnie normalnego - w sensie ja w ten sposób od zawsze myślę i w sumie nawet nie zastanawiałam się czy inni też tak mają czy nie….właściwie dopiero jak w tamtym roku jeden z tych głosów dość mocno naciskał na to żebym się zabiła to stwierdziłam, że to już jednak trochę wykracza poza norme i dopiero wtedy powiedziałam o tym terapeutce i lekarce…
-
Problem polega na tym, że ja się nie czuję ani specjalnie smutno ani źle ani nie mam ma ms itp. Mam takie odrealnienia, zawieszki, jednym słowem dysocjacje, że ciężko się z tym już funkcjonuje na codzień. Pomijam, że zaczyna być to realnie niebezpieczne - ostatnio przy prędkości 120km/h nie byłam w stanie stwierdzić który pedal to gaz a który hamulec i prawie wylądowałam na barierce (bo musiałam zjechać z trasy a nie mogłam wyhamować przed zjazdem) i to nie pierwsze takie zdarzenie z ostatnich czasów, chociaż to zdecydowanie było najbardziej zagrażające…także albo opętało mnie coś co chce mnie zabić albo to jednak ostre zaburzenia dysocjacyjne….
-
U mnie też /cenzura/nia, ostatnio mój mózg funduje mi takie akcje, że przestaje ogarniać. Zaczynam diagnostykę w kierunku spektrum DID bo skończyły mi się wymówki względem tego co się ze mną dzieje (chyba że uznam że opętały mnie złe moce heh ale w to akurat sama nie wierzę)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 30