Fajnie, że piszesz. Takie forum to trochę terapia zajęciowa.
Też mam 23 lata, chociaż nie walczę o życie w sensie fizycznym, to jednak widmo śmierci nade mną wisi. Do różnych filozofii się uciekałem, żeby się nie bać. Ale chyba strach pozostanie, chcieć żyć to nie chcieć umrzeć. A ja bym chciał trochę pożyć.
Znajdź sobie jakąś metodę, która ci pomoże. Ważne żebyś nie stał w miejscu. Pokładaj w czymś nadzieję, a kiedy to coś zawiedzie szukaj gdzie indziej. No i warto utworzyć sobie jakąś motywującą filozofię, która nada sens cierpieniu, choć niekonieczne zniweluje lęk przed śmiercią ;-)