W sumie też czasem wczuwam się w wymyślone historie. Np. jak biorę się za naukę czegoś to od razu sobie wyobrażam jakie niesamowite sukcesy osiągnę dzięki tej wiedzy. Czasem mi to przeszkadza, bo jednak większą radość dają zawsze prawdziwe sukcesy, a nie wymyślone.