Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. monk.2000

    Rozszyfruj skrót

    Rekordowo Obce Zjawisko Unifikacji Myśli. KOMPUTER
  2. Niby mam, ale się nie mogę zabrać. Gry za bardzo mi się kojarzą z bezmyślnym zabijaniem czasu. Daj jakiś argument to sobie coś włączę.
  3. veganka, nie wiem, chyba przecenie się wpływ decyzji na swoje życie. Są ludzie predysponowani do osiągnięcia sukcesu i tacy przeciętniacy. Od czego to zależy nie wiadomo. Jeden się rodzi Murzynem, drugi Azjatą. Najważniejsze to znaleźć to do czego się nadajemy. Problem gdy chcemy czegoś, ale nie wychodzi. Ja chciałem skończyć mechanikę na politechnice i sobie nie poradziłem.
  4. To co robimy? Ja chyba dokończę czytać książkę.
  5. Candy14, Kestrel, dobranoc. Czyli kto został?
  6. Candy14, fajnie. Tylko jak to się robi? Powiem szczerze, myślałem, że jak potraktuję życie bardziej serio to mi minie derealizacja. A okazało się, że nie tędy droga. Doszło do tego, że nawet gry na komputer, albo filmu nie włączę, bo to za mało konstruktywne i nie przyczynia się do ratowania świata.
  7. Wróciłem ze spaceru po nocnym mieście. Wpadłem na pomysł, że muszę bardziej wyluzować i nie traktować życia tak poważnie. Pomożecie?
  8. Candy14, dawno cię nie było w tym wątku. Więc witam. Posiedzisz z nami?
  9. Mi może psycholog pomoże, ale najpierw musiałbym zebrać więcej zaufania. Przez jakiś czas innych ludzi traktowałem jako przeszkody do bycia w pełni sobą. Dałem się ponieść urojeniom depresji, która karzą widzieć tylko czarną stronę. Do takiego stopnia, że drugi człowiek to był ktoś zupełnie inny ode mnie, chcący za wszelką cenę zniszczyć to w co wierzę. Jak się przełamię, to pewnie będę zadowolony z terapii. Kwestia dojrzałości, na razie chciałbym sam doprecyzować pewne tematy. No i muszę dodać, że mam niechęć do autorytetów, taką na przekór prawie. Zawsze ktoś mówił mi jak mam żyć i obawiam się czy terapeuta zaakceptuje moją własną wizję.
  10. monk.2000

    Trzy pytania

    1. Nawet mi się zdarzyło oglądać film na niej. :) 2. Albo kimś bardziej doświadczonym życiowo służącym radą, albo starym dziadem, który ma wszystkiego dość. 3. Statku, wtedy bym puścił Celine Dion, piosenkę z Titanica. 1. Jaka jest twoja recepta na szczęście? 2. Czy obawiasz się przeciążenia mózgu? 3. Czy często tworzysz czarne scenariusze?
  11. Leki to dobry sposób. Chyba, że masz jakieś ideologiczne opory. Typu Świadkowie Jehowy nie przyjmują transfuzji. Jak nie da rady lekami, to wtedy dwie metody, albo starać się zwalczać objawy, albo próbować nauczyć z nimi żyć, licząc, że z czasem przejdą.
  12. monk.2000

    Trzy pytania

    1. Taka sobie. 2. Nie 3. Staram się nie sprzeczać z mamą. 1. Wolałbyś mieć kolekcję płyt DVD w domu, czy kolekcje książek? 2. Co sądzisz o kulturze disco lat 70, takiej jak przedstawiona w filmie z Travoltą? 3. Czemu chleb zawsze spada masłem do podłogi?
  13. Są grupy rekonstrukcji bitew średniowiecznych, więc czemu się nie przebierać za zwierzaki. Są cosplayerzy, to czemu nie futrzaki.
  14. Dobre pytanie. Ja też porównuję. Myślę, że to standardowy mechanizm w człowieku. Dzięki niemu możemy się dostosować do grupy. Jeśli ktoś nie ma własnego języka oraz nie chodzi ekstrawagancko ubrany, to można przypuszczać, że się porównuje. Ten mechanizm działa czasem mobilizująco. Myślałem, że gdybym mniej się porównywał to byłbym bardziej "sobą" i ulegałbym mniejszemu uciskowi z różnych sprzecznych stron. Iluzoryczna pomoc, bo wtedy człowiek jest zbyt odpowiedzialny za siebie, nie ma ułatwienia w postaci naśladowania innych. Kiedy porównuję swoje życie z innymi dochodzę do wniosku, że większości żyje się łatwiej niż mnie. Mają mniej problemów, które by ich przytłaczały. Nie tyle mają problemy, co wyzwania. Dlatego czuję się pokrzywdzony. A osoba, która by mnie inspirowała? To moje największe marzenie, może nawet większe niż wakacje na Hawajach i zarabianie 10k miesięcznie za granie w gry na komputerze. Ktoś kto by dał mi przykład, doradził. Taki mentor jak dziadek w Karate Kid. Wierzę, że są tacy ludzie, ale ich mało.
  15. Co to za słowne przepychanki. Za dużo Ostatniej Mili się naoglądaliście z Eminemem chyba. Co tam powiecie ciekawego?
  16. No to może spróbuj się jakoś przełamać. A może dorób sobie jakąś filozofię do posiadania. Że byt kształtuje świadomość. Albo, że nikomu nie czynisz krzywdy dużo zarabiając, po prostu masz taki styl życia. Ja nie widzę nic złego w tym. Gdybym miał więcej pieniędzy to wydawałbym na różne rzeczy i sprawiałoby mi to radość, że je mam. Oczywiście tylko chwilową, ale jednak. Sam żyję w lęku, że mógłbym skończyć na ulicy. Zabezpieczysz swoją przyszłość, to się o to nie martwisz. Praca powoduje, że człowiek czuje się potrzebny, ma jakiś cel. Może jakaś książka typu: etyka biznesu, biznes zaangażowany? A jeśli chodzi o studia. Co ci się w nich nie podoba?
  17. Ważne pytanie, to czy jesteś szczęśliwa. Ktoś może byś ślepym, a grać wybitnie na gitarze i nie narzeka. Ostatnio mało mam objawów chorobowych, po prostu jestem nieszczęśliwym i sfrustrowanym. Dlatego stawiam granicę między chorobą a stanem szczęścia/smutku. Spróbuj z lekami, może pomogą. Nic więcej nie powiem, bo jestem zły na życie i bym tylko dołował tekstami: życie i tak jest krótkie, co za różnica czy byłaś szczęśliwa, itd.
  18. Luktar, nie miałem nigdy w środowisku przykładu jak podchodzić do związku, więc to było dla mnie coś abstrakcyjnego. To jak człowieka z buszu wpuścić na Wersal. Nie umie się zachować. Nawet posiadanie dziewczyny to dla mnie chłodna kalkulacja. Romantyczne, co nie? Z pewnością boję się odrzucenia. Podchodzę geometrycznie do życia. Skoro dziewczyna może dać dużo szczęścia, to już na starcie zakładam, że nie ma nic za darmo. Z pewnością potrafi też dać wiele bólu. Jedyna szansa to znaleźć kogoś kto mnie nie skrzywdzi, tą jedyną. Ale to nie takie proste. Jedyna szansa to, że sam się zmienię i dopasuję.
  19. Mówi się, że materializm to postawa, w której z martwych przedmiotów robi się cel życia. I ksiądz pewnie zgodnie z wielowiekową tradycją krytykuje taki styl życia, wiadomo co wg niego ma być na pierwszym miejscu. A ja nie widzę w tym nic złego, pod warunkiem, że przestrzega się paru zasad. Mnie cieszy posiadanie materialnych rzeczy, rozwój środków produkcji to jedna z rzeczy, która pozwoliła człowiekowi wyjść z jaskini. Fajnie mieć dużo kasy, luksusowe przedmioty. Mi to wydawałoby się próżne stawiać tylko na przedmioty, to takie próżne. Ale po sobie widzę, że postawa idealistyczna się nie zwraca. Chciałbym się uczyć, mam jakieś zasady, ale to mnie wcale nie czyni szczęśliwym. W starym testamencie często się przejawia motyw tego, że kto jest bogobojny, temu Bóg sprzyja. Nie chcę nikogo dołować, ale to tak nie działa. Więc skoro za dobre człowiek nie jest wynagrodzony, to pewnie za złe też się mu nie obrywa. Wniosek: rozwijaj firmę i używaj życia. Bo miłością bliźniego się nie wyżywisz. Może nieliczne jednostki w historii osiągnęły spokój ducha dzięki medytacjom. Ale mówiąc na własnym przykładzie, póki masz resztki praktycznego myślenia to im hołduj i nie zamieniaj na miłość przyrody, czy inne rzeczy. Bo to zbyt duże ryzyko zostania z niczym.
  20. Luktar, cześć. Ja to widzę jak z loterią. Stawiasz małą stawkę, masz mało do stracenia, ale też wygrana nieciekawa. Stawiasz komputer z komunii, możesz dużo wygrać, ale jak przegrasz, pozostanie oglądanie TV. Być może dziewczyna uczyniłaby mnie ciut szczęśliwszym, ale teraz nie czuję się na siłach na właśnie takie miłosne igraszki. Jestem dobity bez faktu dziewczyny, która mnie rzuca. Jak jesteś dość pancerna to nie bój się związku.
  21. Kestrel, ale to minimum jakiś Radeon HD 7790. Ja swojego pupila sprzedałem... zostałem sam z integrą. Na razie mi pozostaje tak jak od jakiegoś czasu, czytanie o grach.
  22. wykończony, ja mam kiepską kartę grafiki teraz, a przyzwyczaiłem się do luksusów typu DirectX 11 itd. Ściągam Half-Life 2 przez Steam, nie wiem czy mam ochotę na strzelanie do tych wszystkich zombie. Zgrywam, bo ma dobre opinie wśród graczy.
  23. Czasem tylko martwe obiekty i konflikty w domu. Typu brak chleba w szafce, albo brak żarówki w korytarzu.
×