
mio85
Użytkownik-
Postów
489 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mio85
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
mio85 odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Owszem każdy Ssri nasila lęki, ale po jakimś czasie, gdy lek zadziała lęki powinny zniknąć. Tak zawsze było u mnie na Fluoksetynie. Generalnie każdy antydep nawet sedujacy może mieć potencjał lękotwórczy. Wellbutrin też u mnie wywolywal niepokój bo ingerencja w noradrenaline i dopamine też wpływa pośrednio na serotoninę, nikt nie ma takiej wiedzy żeby to potwierdzić lub zaprzeczyć, ale te 3 neuroprzekaźniki nie działają niezaleznie od siebie. Moim zdaniem jest to niemożliwe i dopiero po uzyskaniu balansu w organizmie tej świętej trójcy czy to poprzez Ssri snri czy Sari osiąga się remisję. -
Ja nie. Tylko raz gdy zszedlem z Ssri i po kilku tygodniach wziąłem Wellbutrin. Poprawa była znacząca zaledwie po kilku tabletkach. Później jednak wróciłem do Ssri i odstawilem Wellbutrin i znów było słabo z erekcją. Jak teraz wyjdę na prostą na Ssri to dorzuce Wellbutrin A czy możliwe jest, że w przypadku problemów z regularnym wyproznianiem i skąpomoczem wzrasta stężenie Ssri w organizmie. Tzn. Załóżmy że biorę 100 mg sertraliny ale nie zalatwiam się od tygodnia i rzadko oddaję małą ilość moczu. Sertralina jest organizowane przez wątrobę i nerki. W związku z tym stężenie leku w organizmie może być większe i mimo że biorę 100 mg to się kumuluje i organizm dostaje za dużą dawkę? Lepiej się czułem gdy miałem codzienne regularne stolec. To samo na fluoksetynie bylo. Jak mam zatwardzenie to działanie leku jest jakby zablokowane. Ktoś ma wiedzę na ten temat?
-
Tak każe lekarz twierdzi, że 25 mg to nie jest duża zwyżka, a poważne leczenie zaczyna się od 100 mg. Mialem wskoczyć od razu z 50 na 100 ale zrobiłem to łagodniej. Teraz mam wejść na 150 mg wejdę, zobaczę czy da się to znieść. Mówi, że 2 tygodnie może trwać przyzwyczajenie. Dla mnie i tak każdy dzień to cierpienie.
-
10 tygodni na sertralinie. Miesiąc 50, ok 2 tygodnie 75, 100 mg ponad 3 tygodnie. Tylko kilka dni dobrych. Już chciałem dziś sugerować lekarzowi zmianę ale on upiera się że skoro były przeblyski to 150 mg jeszcze miesiąc. Ma to sens według was? Na zagranicznych forach sertralinowcy z kolei piszą, że dla tego leku każda zmiana dawki to liczenie od nowa, a pełny efekt nowej dawki to 12 tygodni. Jestem załamany
-
Czy możliwe jest, że skutki uboczne po zwiększeniu dawki sertraliny pojawiają się ponownie dopiero pi dwóch tygodniach od zwiększenia dawki? Kiedy przeszedłem z 75 mg na 100 mg w pierwszych 3 dniach nie czułem żadnej różnicy, w 4 dniu nastąpiła poprawa. I ta tendencja wzrostowa trwała kilka dni. Oczywiście w tych dniach były słabsze momenty, ale to były momenty. Natomiast od soboty, prawie po dwóch tygodniach od bycia na 100 mg 3 dni czuję się źle, a właściwie to jakby wróciły skutki uboczne jakie miałem w pierwszym miesiącu brania leku 50 mg - zwiększony lęk, drżenie kończyn, pocenie się, zaparcia. Jak to możliwe? Czy może teraz dopiero wchodzić wyższa dawka? Ale po dwóch tygodniach? Po tygodniu bym się nie zdziwił, ale po dwóch to już raczej organizm tak nie powinien zareagować. Tym bardziej, że dwa miesiące jestem na tym leku. To wina 100 mg i powinienem może zmniejszyć, czy właśnie organizm szybko zareagował na 100 mg ale to za mało i zwiększyć. Lekarz mi odpowie za 10 dni, ale jestem ciekaw czy ktoś miał podobnie?
-
Gdzieś na zagranicznym forum znalazłem opinię, że 25 mg sertraliny może działać dopaminergicznie, bo wtedy jeszcze nie ma tego duzego bloku serotoninowego. Kurde nie jest to głupie i teraz żałuję, że nie zacząłem od 25 mg. Podzielilbym się z Wami odczuciami. Tym bardziej, że jest wiele osób na 25mg którym pomógł na depresję z lękiem. No, ale teraz zejście ze 100 na 25 jest bez sensu. A ja być może zwiększając dawkę robię sobie gorzej, zalewajac się serotoniną i zerując dopaminę. Taki snuję wniosek bo cały czas mam anhedonie i brak motywacji, zainteresowań, często płaczę. Lęk jest tylko trochę mniejszy.
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
mio85 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Chyba od 150 mg, A czy ktoś z was bierze ten lek jako dodatek do SSRI jako dodatek na spanie. 50 mg starczyłoby na sen? Mój lekarz twierdzi, że 100 mg byłoby odpowiednie, ale nie chcę aż tyle bo biorę Sertralinę 100 mg i nie chcę aż tak mocno wpływać na serotoninę. -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
mio85 odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Zadziałać w tej dawce ma tylko na sen. Miałaś problemy ze snem i mirta nie pomogła? -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
mio85 odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Wg jednego artykułu który można znaleźć w Internecie ten lek można traktować też tylko jako argumentację do ssri w przypadku problemów ze snem. 7,5 mg ponoc pozwala uniknąć efektów ubocznych (tycie chyba najgorsze) A wplywa fenomenalnie na sen. Ponoć nawet po kilku dniach stosowania i przerwaniu efekt "prosenny" utrzymuje się kilka tygodni. Brał ktoś ten lek w takiej dawce jako dodatek i rzeczywiście uniknął innych skutków ubocznych? Oczywiście na sen można brać inne rzeczy, ale ja je źle toleruję, a melatoniny boję się ruszać żeby zegar biologiczny się nie przestawił, wielu uważa, że zbyt łatwo u nas się sięga po melatonine -
Cisza i spokój tutaj. Nikt tego nie bierze choćby jako dodatek do SSRI? Ciekawi mnie to działanie na 5ht2c- tylko fluoksetyna to ma, która mi pomogła. Podejrzewam, że ten receptor jest kluczowy dla mnie. Jest też ciekawy z tego względu, że pośrednio ale znacząco może wpływać na zwiększenie dopaminy. Jest trochę o tym na zagranicznych stronach. Pytanie tylko czy Agomelatyna działa na ten receptor wystarczająco silnie. A może ktoś z was ma doświadczenie z fluoksetyną i agomelatyną i może je porównać?
-
Nie wiem co myśleć o tej sertralinie. Lęki troszkę ustąpily po 10 dniach od zwiększenia na 75mg. Ale mocnej poprawy jeśli chodzi o nastrój, depresję nie widzę. Do tego paradoksalnie - mimo mniejszych lęków szczególnie wieczorem i w nocy - pojawiła się bezsenność. Nigdy tak nie miałem, leżę spokojny i za chiny nie mogę zasnąć. Przewracam się z boku na bok i tak jakoś po trzeciej jakoś zasypiam, ale budzę się już ok. 6:00. Więc nie wiem, niby coś działa ale czy ma potencjał zeby jeszcze dac mu 2 miesiące? Zwiększać dawkę?
-
Jak czytam zagraniczne opinie to większość osób które bierze sertraline skłania się ku tezie, że lepsze jest dłuższe branie jednej stałej dawki niż zwiększanie. Też mi się tak wydaje nie wiem czemu mój psych każe podwoić dawkę już po miesiącu. Po tym miesiącu brania 50 mg nie liczyłem na pozytywne efekty, ale myślałem że uboki znacząco zmaleja. W związku z tym przed wejściem na 100 mg zgodnie z zaleceniami, posluchalem organizmu i najpierw spróbowałem 75 mg. I chyba dobrze zrobiłem. Po tym zwiększeniu lęk znów się pogorszył, więc wejście już teraz na 100 mg byłoby niewłaściwe. W ogóle wydaje mi się, że te 6 tygodni na 50 mg to powinien być standard, w końcu to dawka terapeutyczna więc jeśli ma okazać się skuteczny dla danej osoby powinien to robić w dłuższej perspektywie czasu. Zwiększać można, ale jeśli czuje się choć odrobinę poprawy bądź ustąpienie ubokow. Jeśli zwiększony lęk w pierwszym miesiącu jeszcze nie ustąpił to jaki jest sens podbijania go wyższą dawką?Fluoksetyna też zadziałała na mnie pierwszy raz w najmniejszej terapeutycznej dawce. Zwiększanie miało miejsce dopiero przy ponownym wchodzeniu na lek, bo okazywalo się że przy kolejnych epizodach organizm potrzebował więcej.
-
Czy po miesiącu brania 50 mg ktoś z was poczuł choć lekką poprawę? Ja na razie nie i boję się, że wejście na 100 mg i następny miesiąc niewiele zmieni. Mój lekarz twierdzi, że po tych dwóch miesiącach będzie wiadomo czy warto być na tym leku. Taki czas wg niego jest wystarczający dla leków Ssri do jakiegokolwiek pozytywnego działania, jeśli takiego nie ma, to zwiększanie dawki ( 150-200) raczej nic nie zmieni
-
Nie chcę się wpisywać w teorie spiskowe, ale czuję się w obowiązku to napisać. Odstawianie tego leku to koszmar. Bralem niecały miesiąc 300mg. Mój psychiatra stwierdził, że mogę odstawić z dnia na dzień. Mimo wszystko dałem kilka dni wchodzenie z dawki od poniedziałku z 300, na 150, później dwa dni 75 i nic sie nie dzialo. W czwartek nie wziąłem juz i nasilenie depresji oraz lęków było niewyobrażalne. Nie mogłem utrzymać łez w pracy, wyszedłem za próg i łkalem jak dziecko. W piątek rano tak samo i stwierdziłem że muszę wziąć chociaz 1/4 tabletki ok. 11:00 i pomogło. Ale dziś rano jest to samo, mam ochotę skoczyć z okna! Nigdy nie miałem takich efektów przy lekach antylękowych i przeciwdepresyjnych! Jak z tego zejść teraz, nie mogę i nie chcę tego brać, ale żeby nie zrobić czegoś złego ze swoim życiem może będę musiał łykać ten okruszek. Czy komuś zdarzyło się podobnie i te lęki zniknęły po odstawieniu, czy trzeba modlić się o cud?
-
8 miesiąc mojego koszmaru i jestem na skraju. Mimo, że myśli samobójcze miałem często na antydepresantach, to wynikały właśnie z ich początkowego działanie i wynikały one z nakręcenia lęków oraz myśli, że zwariuję. Teraz to już po prostu wynika z tego, że nie ma już sił. Ile wy byliście w stanie wytrwać w depresji? Ja zawsze dawałem radę do 5 miesięcy i jakimś cudem zawsze do tego przychodziła remisja na jednym konkretnym zawsze tym samym leku. Jak wy, inni ludzie to robicie, że żyjecie w takim stanie żyć kilkanaście miesięcy, kilka lat? Ja już musiałem zrezygnować z pracy, lek który pomagał (każdy raczej całe życie ma jeden taki lek i nie wierzę, że inne leki mi pomogą - z resztą z doświadczenia. Myślę, że większość samobójstw wynika z utrzymującego się ponad pół roku stanu depresyjnego bez rokowania na poprawę. Jedyna moja nadzieja to, że po jakiejś dłuższej przerwie spróbuję jeszcze raz, bo jest szansa że receptory się odczulą. Tylko nie wiem, jak długo zniosę stan upokorzenia, że dorosły facet musiał wrócić do rodziców, został bez pracy, jest na ich utrzymaniu, przeszkodził im w przeprowadzce na własne mieszkanie o czym zawsz marzyli i jest chory psychicznie. Jak wy dźwigacie taki ciężar? Oczywiście nie mówię o ludziach, którzy mimo braku pełnej remisji mogą w minimalnym stopniu funkcjonować.
-
Trochę się boję Ami, efektów ubocznych szczególnie. Wiem, że SSRI tez je mają ale chyba najpierw spróbuję Fluowksaminę lub Sertralinę. Wszystkie SSRi są niby inne , ale skoro jeden z nich fluoksetyna pomagała mi przez kilkanaście lat, to chyba warto iść w inny SSRI nie sądzisz? Z drugiej strony taki escitalopram mocno serotoninowy u mnie w ogóle się nie sprawdził, a fluo była najmniej selektywna i nie ma aż tak silnej blokady serotoniny, więc efekt terapeutyczny mógł zostać osiągnięty poprzez modulację miliona innych czynników. Nie wiem i już się nie dowiem. Nie mogę się pogodzić, że już nie działa. Wierzę, jednak w to, jeśli nic innego się nie sprawdzi, to jak wrócę do niej po kilku miesiącach znów zadziała tak jak trzeba. Tylko, czy ja wtedy jeszcze będę miał siły do życia.
-
Miesiąc na Pregabalinie z fluoksetyną. Pregabalina ma działanie przeciwlękowe, ale przez to , że biorę z fluo ciężko mi ocenić siłę działania. Nie redukuje lęku do minimum, nawet jak działa te 6h, to jeszcze jest poddenerwowanie i drżenie rąk. Rano cały czas budzę się z lękiem. Oczywiście to wszystko może wynikać z działania fluoksetyny, bo na niej cały czas mam lęki. Jeśli jest brana solo i tylko na lęki to ma potencjał. Niestety jak wiadomo depresji nie likwiduje, a ja mam depresję lękową i uważam, że jeśli antydepresant działa to radzi sobie też z lękiem. Będę musiał rozstać się z fluo, Pregę odstawić i szukać następnego SSRI który solo zadziała na depresję lękową. U mnie fluo przez 8 lat to robiła. Jeśli znika depresja, to nie mam też lęków. Minusy Pregabaliny 150mg + 150 mg dziennie: - wzmożony apetyt, - co najmniej dwa tygodnie uczucie otępienia, spowolnienia ruchowego i myślowego, - zatrzymanie wody, lekkie puchnięcie, - zaparcia, - działa tylko przez 6 godzin, więc trzeba brać cały czas, nie ma przynajmniej u mnie efektu terapeutycznego, że brana przez dłuższy okres czasu reguluje receptory, tak, że one jak gdyby same zaczynają działać długofalowo, niezależnie czy pominie się dawkę leku, - nocna dawka wyczerpuje swe działanie rano, więc w najważniejszym momencie dnia i tak budzę się z lękiem. Warta wypróbowania przy samym GAD, jesli ktoś nie chce brać benzo. Jednak jak dla mnie jest to ten sam problem co z Benzo, działa tylko kilka godzin, nic nie moduluje.
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
mio85 odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Ciekawe czy psychiatra przepisał by mi ją solo przy mojej depresji nawracajacej. Chyba bespieczniejsza niż Pregabalina. Opinie na zagranicznych forach jeśli chodzi o działanie przeciwdepresyjne i to bez łączenia z Ssri zachęca. A Ty nie chciałeś spróbować solo? Ja też mam teoretycznie depresję lękową, ale czy to lęk generuje depresję czy odwrotnie ciężko stwierdzić- obie rzeczy pojawiają się równocześnie i i w przypadku remisji znikają równocześnie. Tylko czy lamo to dźwignie ? -
2 x ok. 40 mg a więc chyba mikrodawka, 3 dzień a ja już czuję mocne zakręcenie, które nie ma nic wspólnego z upojeniem alkoholowym jak większość to opisuje. Nieprzyjemny mocno brain fog i taki ucisk na głowie. Nie dość, że po fluo cały czas jestem intelektualnie cofnięty, to teraz już naprawdę ciężko mi wyrazić jakieś swoje zdanie do innych osób. Ciekawe jak będzie na wyższych dawkach - (jutro 2x 75), ale jak zawsze u mnie początek nie zwiastuje nic dobrego. A niektórzy już po 2-3 dniach czuli rozluźnienie. Masakra, mnie by najlepszy narkotyk świata nie rozluźnił tylko dał UBOKI. Dam znać jak będzie dalej szło.
-
Czyli tylko aż lęki były ubokiem? Z depresją sobie poradził, czy na coś innego brałeś? U mnie fluo to lęki, brałeś też?
-
Czytam o tym leku, i są różne opinie. Chyba bardziej na OCD, pominięcie jednej dawki mocno daje w kość, w Usa był wycofany? Dziś mój psychiatra dał mi wybór albo fevarin albo do słabo działającej od kilku miesięcy fluoksetyny dorzucić pregabaline. Wybrałem to drugie. Depresja lękowa. Co byście wybrali?