Skocz do zawartości
Nerwica.com

mio85

Użytkownik
  • Postów

    659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mio85

  1. Który z trójki arypiprazol, lurazydon i fluanksol jest wg Was najmniej lękotwórczy w niskich dawkach na depresję lękową? Fluanksol wydaje się być ok, ale najbardziej z nich może podbić prolaktynę
  2. @Catriona czyli miesiąc przed tym jak zaczęłaś brać lit mialasTsh 2,09 więc chyba ok? Bo rozumiem, że musiałaś zbijac lekiem dopiero po tym jak lit Ci popsuł wszystko?
  3. @toja112 czyli leki tarczycowe nic nie zmieniły w kwestii lęków i depresji? A jakie jeszcze objawy były typowo tarczycowe i czy na to chociaż leki pomogły? @Catriona no właśnie to jest to,. Nie wiemy, czy 3,5 to dla nas za dużo, czy optymalnie, czy bez znaczenia. Może dopiero poniżej 1 zmieniłoby diametralnie samopoczucie? A po euthyroxie już nie badalas Tsh, ft3, ft4? Ciekawe czy w ogóle coś zbija, czy stoisz w miejscu jakbyś nie brała leku. Jak już i tak go bierzesz to ja bym naciskał na zwiększenie dawki i wtedy byś rozwiala wątpliwosci, bo poniżej 1 jakby nie było różnicy to wszystko byłoby jasne. A przecież nie wiesz jaki miałaś poziom przed braniem litu, który Ci podwyższył. Może był poniżej 1 i takiego poziomu potrzebujesz?
  4. @Lucy32 jak nie daję rady to po prostu schodzę. Można wytrzymać miesiąc lub dwa, ale my się torturujemy prawie dwa lata. Przynajmniej ja. Dwa lata czekania, aż skutki uboczne każdego leku przejdą. Na każdy lek czekam cierpliwie 2-3 miesiące. Ale po 2 latach moja psychika już nie daje rady kolejnych prób. Może ta ulga po odstawieniu Cię jakoś podniesie na kilka tygodni i potem próbować coś lżejszego.
  5. Nie wiem, nie chcę, boję się, ale zostały mi tylko silne leki TLPD albo antypsychotyki
  6. I czy lekarz zdecydował się na leczenie farmakologiczne tylko na bazie objawów charakterystycznych dla niedoczynności tarczycy, mimo, że TSHnie było wysoko poza normą, ale powyżej 2.0, np. 2.7, 2.8?
  7. @eleniq też się nad tym zastanawiam, ale im więcej czytam, tym większy bajzel w głowie. Piszesz, że twoje TSH powinno być 1,5 ale na jakiej podstawie? Siedzę na forach endykrynologicznych i to badanie jest tak czule, że odchylenia w granicach od 1 do 4 mogą się zdarzać nawet na przestrzeni dwóch dni. Jedna dziewczyna na grupie FB pisała, że jednego dnia miała 0,8 a 3 dni poźniej 4,5. Czy miało to wpływ na jej samopoczucie? Nie. Więc musiałbyś mieć 1,5 mieć w kilku badaniach na przestrzeni lat, żeby stwierdzić, że to mniej więcej stała wartość. Ja miałem kilka lat temu 0,7 a teraz 2,8 ale czy to wystarcza, żeby się tak žle czuć jak teraz tylko przez to? Nie wiem. Może ft3 i ft4 miałeś znaczące odchylenia od norm albo anty Tpo? Nie ma niestety jednej zatwierdzonej interpretacji wyników TSH. Dlaczego tak wiele osób twierdzi, że TSH powyżej 2.0 jest złe, podczas gdy lekarze i normy laboratoryjne uznają ten wynik za poprawny? Raz, że lekarzy którzy twierdzą inaczej jest mniejszość, czego doświadczyleś, co przemawia na ich niekorzyść. Dwa jak znaleźć takiego lekarza? Nawet prywatnie w 80% przypadków powie ci, że przy takich wynikach nie włącza się lęków tarczycowych. Trzeba by mieć worek pieniędzy i chodzić prywatnie, żeby trafić na tego jednego. Miałeś szczęście, ale i tak Cię podziwiam, że tak biegaleś po lekarzach i nikomu nie wierzyles mimo, że mówili tak samo? Jak długo jesteś na leku? Z ciekawości teraz byś musiał sprawdzić czy ten lek rzeczywiście jakoś znacząco wplynal6na poziomy hormonów.
  8. @Lucy32 czyli wyższa dawka działa lepiej? Nie wytrzymalbym tyle co Ty jeśli bylo tak źle podziwiam. Żeby teraz się to utrzymało. Ciekawe, czy jakbyś odstawila wtedy jaką by była reakcja @marcinzen ale tylko ulga od ubokow, czy rzeczywiście po odstąpieniu zachciało Co się żyć choć przez chwilę i nie czułeś lęków? Ja tak miałem po odstawieniu Sertraliny, jakby mózg odbokowal sobie dopamine i przez miesiąc wszystko wróciło do normy. Liczę na coś takiego przy Amitryptylinie. Jednak ludzie nie biorą go na stałe, tylko żeby wyciągnąć z najgorszego stanu
  9. @Verinia w nocy teraz możesz nie spać. Weź 100 na noc na spanie i próbuj 50-100 W dzień na lęki. Chyba, że chcesz się rozregulowac i możesz spać w dzień a nie w nocy
  10. Na reddit są osoby, którym wystarcza 75 mg i 100 mg i to bez żadnego lęku dodatkowo. Przypadki incydentalne? Jakoś tam musi też hamować glutaminę skoro zwiększa się dawkę co 25 mg i obserwuje reakcję
  11. @Piyerekpiyerek ok, myślałem, że jesteś bardzo zadowolony z niej z tego co czytałem. Ale z drugiej strony jak masz delikatne OCD to naprawdę nie warto się bawić tymi lekami. My jak widzisz w większości walczymy o życie. Przynajmniej ja
  12. Nic? Ja bym nie ryzykował na Twoim miejscu, zobacz co się ze mną stało po tym jak fluoksetyna nie chce zadziałać. Obyś nie musiał przez to przechodzić. Po odstawieniu fluoksetyny nic się nie dzieje nawet przez 2-3 miesiące. Jest dobrze bo lek działa cały czas (norfluoksetyna ma nawet 14 dni półtrwania więc po dłuższym zażywaniu może wyplukiwac się że 2 miechy). Ale przy depresji nawracającej jak u mnie po wyplukaniu wszystko wraca i jest piekło. Mnie życie nauczyło żeby nigdy nie musieć przeżywać tego piekła i wchodzenia na lek ani razu więcej, niestety się nie udało. Ty masz jeszcze szansę bo to twój pierwszy raz na fluoksetynie i zadziała pewnie nieraz jeszcze. Zresztą może nie będziesz musiał, czego Ci życzę, ale zobacz że większość z nas wraca do leków jak bumerang. Sam wcześniej byłeś już na innych lekach.
  13. @MufiśkaTo 4 tygodnie. Jest lepiej niż na Zolofcie, czy lepiej ogólnie, tzn czy czujesz już jakieś działanie pozytywne?
  14. @Olek5567 pisałaś, że po fluoksetynie spałaś po kilkanaście godzin. Może to był błąd z niej rezygnować? Ile na niej byłaś? 2 miesiące w przypadku tego leku to nieraz mało, a może senność by przechodziła. Lepsze to niż lęk 24/7 i całkowity brak snu przez lęk. Ja chciałbym coś co by mnie zsedowało, ale nie otumaniło. Ta senność na fluoksetynie kiedyś jak działała dawała chociaż trochę spokoju, a później już było wszystko ok. U mnie też nic nie działa , ale przy obecnym poziomie lęku nie wyobrażam sobie pobytu w szpitalu. Za bardzo by mnie to zdołowalo. Mi wszędzie teraz jest źle i tylko w domu czuję chociaż namiastkę bezpieczeństwa. Byłem kiedyś I do dziś mam traumy. Dostałem antypsychotyki, późnuej Imipramine. Bylo tylko gorzej, pragnąłem stamtąd tylko wyjść by cierpieć sobie w ciszy w domu wśród normalnych ludzi, których kocham. Wtedy ten szpital był niepotrzebny. Wystarczyła fluoksetyna w najniższej terapeutycznej dawce i wróciłem do życia.
  15. @Mufiśka hej ile łącznie byłaś na 5 mg i 10 teraz? Chyba jakoś dajesz radę?
  16. @Mufiśka I nie miałaś tych lęków nawet przy wejściu na Paro, a na flu i sertralinie byly? Od ilu zaczynałaś?
  17. @Mufiśka @shadow_no tylko ja miałem lek, który działał na wszystko i nie wiem dlaczego teraz fluoksetyna tylko szkodzi, A nie pomaga. Gdyby problem był tylko w tym, że nie daje mocnej poprawy to bym na tym siedział i czekał nawet rok I doszedł do 80 mg. Problem był w tym, że tak jak ty teraz czujesz pogorszenie,tak ja czułem się aż 4 miesiące, tak jakby skutki uboczne nigdy nie przeszły i nigdy nie doszło do downregulacji. Stąd decyzja o przerwaniu fluoksetyny - lekarz nie ma pojęcia czemu tak się może dziać. To samo miałem później z sertraliną I wortioksetyną. Psychiatria zna pojęcie poop out, A więc wypalenia się działania leku. Tylko wtedy lek po prostu nie działa, organizm na niego nie reaguje I nie ma efektu terapeutycznego. A u mnie jest jakaś totalna abstrakcja - biologicznie lek działa, organizm odpowiada aż za bardzo bo są skutki uboczne i to bardzo intensywne. Problem jest z tym, że one nie znikają - organizm I mózg się nie przyzwyczają do tej blokady receptorów. Tzn. pogorszenie, które obserwuje się w pierwszych tygodniach u mnie jest takie samo w 3. Miesiącu na leku( na 3 ssri). Pytam, czytam, szukam I naprawdę rzadko jest taka reakcja po takim czasie. Można obserwować brak poprawy , ale somatyczne skutki uboczne po takim czasie powinny zmaleć choćby odrobinę. I jest to tylko i wyłącznie wynik działania leków, bo po odstawieniu straszne drżenia rąk i mięśni, wzmożona potliwość, bezsenność, zwiększone lęki mijają. Nie zostaje mi nic innego jak TLPD lub antypsychotyki, ale Amitrypylina mnie przeraża. Nawet twardzi zawodnicy z forum tutaj jak poczytacie mocno odczuli jego "moc". Nic innego nie pozostaje bo rządzący wycofali bardziej tolerowaną I dobrą Imipraminę. A klomipramina to już praktycznie tylko serotonina więc pewnie zbliżone działanie do Paroksetyny.
  18. @hopefully.00 I mamy tu taki dział na forum? Poza tym GAD oznacza głownie rodzaj lęku (uogólniony, bez konkretnej przyczyny w odroznieniu od atakow paniki - glownie w miejscach publicznych) niekoniecznie jego przewlekłą obecność. Na reddit jest masa osób z lękiem uogólnionym, który jednak nie trwa ciągle , a po prostu pojawia się często bez żadnej przyczyny, lub dotyczy tylko godzin porannych. Stąd moje dociekania. Jak to możliwe, że on jest ciągle obecny? I fakt jest on mniejszy po godz. 20:00, nieraz też w ciągu dnia, ale jest stale. W żaden sposób nie mamy nad tym kontroli, jest to niezależne od nas. Czystą biologia i z tym nic nie da się zrobić poza farmakoterapią. I gdyby tylko lęk był problemem, to nie byłoby tak źle - benzodiazepina rozwiązałaby problem, ale jeśli jest jeszcze depresja. I nawet gdy benzo wykona pół roboty - znacząco zmniejszy lęk, to poza spokojem nie czuję nic innego, bo depresja nadal przytłacza i nie pozwala żyć. I trzeba zrobić drugą część roboty, jednak jest to jeszcze trudniejsze bo na to nie ma takiej tabletki jak benzo. A Ty tylko lęki? Jak się tego nabawiłas I co Ci pomogło zarówno z lękiem, jak i depresją? @Tyncia008 no czytam, że Paroksetyna pomogła. A jak na fluoksetynie? Jedyny lek który byl idealny zarowno na lęk jak i depresję. Chyba, że nie masz depresji.
  19. Czy ten lek lub klomipramina miał na kogoś z was tak silne działanie, że on sam w sobie nie dał efektu, ale dzięki odstawieniu organizm odczuł taką ulgę, że nie jest już tak mocno zajęty amitryptyliną, że nagle zaczęliscie się czuć lepiej po odstawieniu? Czy może on zadziałać jak taki reset dla mózgu? Wiecie, że nagle po 3 tygodniach sedacji, cierpienia z powodu antycholinergicznego I antyhistaminowego działania, zajęcia tylu receptorów i narządów nagle z dnia na dzień po odstawieniu wszystko zaczyna wracać na zdrowe tryby i jest euforia ,że znów jesteście w stanie trzeźwo myśleć, znika mgła mózgowa, sedacja I nagle wraca chęć do życia? Może zastosowanie tego leku właśnie na to jest ukierunkowane? Może ma to być taki silny, krótkoterminowy strzał, by po kilku tygodniach odstawić I dzięki temu uzyskać remisję? Ja tak to sobie tłumaczę, bo jednak ludzie raczej nie są na Ami po kilkanaście lat. Po poprawie nieraz nie potrzebują już nic albo dobierają jakiś lżejszy antydepresant. Ja potrzebuje czegoś co sprawi, że będę mógł z powrotem wejść z sukcesem na Ssri. Czy po krótkim czasie na Ami Ssri, które na was dzialaly, ale przestały znów zaczęly dzialac jak dawniej? Zejscie po kilku tygodniach na słabszą fluoksetynę moze sprawi, że tym razem po takim obciążeniu amitryptyliną organizm nie odpowie aż tak dużym lękiem jak w ostatnich próbach.
  20. @shadow_no niestety lęk jest bardzo silny i 24/7a nie tak jak u Ciebie ataki paniki. To jest naprawdę nie do pogodzenia. Depresja lękowa to najgorsze bagno. Potrzebujesz jednoczesnie sedacji i aktywacji, motywacji. Potrzebujesz spacyfikowania zlych emocji, a jednocześnie pozbycia się anhedoni I powrotu odczuwania emocji. Fluoksetyna działała na wszystko, a teraz nie mogę na nią nawet wejść z jakiegoś powodu, a lekarz rozkłada ręce. 10 mg kiedyś nawet nie czułem tej dawki, a teraz czuję się na niej okropnie. Po 3 nieprzespanych nocach I ciągłym niesamowitym napięciu musiałem zrezygnować. Z Ssri i przeciwlękowych leków przerobiłem wszystko I nic nie pomaga, a przeważnie pogarsza stan. Zostały mi toksyczne TLPD, Paroksetyna i elektrowstrząsy @Catriona tylko ja przerobiłem wszystkie I żaden nie działał antydepresyjnie. Na lęki też słabo. A na fluoksetynie zawsze lęki mijaly i pozniej zaczynal sie efekt antydepresyjny. Zostala paroksetyna, ale jak piszecie może jedynie pozwolić odetchnąć od mojego cìąglego lęku 24/7. Ale ile na to poczekam i czy nawet z tym sobie poradzi to nie wiem, bo próbowałem już sertraline która jest bardzo dobra na lęki i Escitalopram, wszystkie które w większosci przypadków uspokajają, a ja jestem po nich tylko bardziej otumaniony i zombie niż uspokojony. Nie wiem co moze mi zresetować układ nerwowy poza elektrowstrząsami. Próbowałem też zregenerować receptorów serotoninowych 2 miesiące nie brałem żadnego Ssri po odstawieniu Sertraliny, ale nic to nie dało. Jakby mój układ nerwowy caly czas był przestymulowany i nawet Ssri, które powinny uspokajać po jakimś czasie jeszcze bardziej pobudzają mój lęk jednocześnie nie dając efektu antydepresyjnego I napędzajacego do życia.
  21. Jak ja mam z tym żyć? Tu nawet nie ma takiego działu. Wszyscy opisujące atak, który mija I wracacie do równowagi. Niektórzy nawet są w stanie to wcześniej odczuć, że nadchodzi I samemu sobie poradzić. A co gdy lęk paraliżuje was nie przez chwilę, ale przez miesiące i nie można funkcjonować?
  22. Czy ja jestem tu jedyną osobą, która ma lęk 24 godziny na dobę? Nie mam ataków paniki. Lęk jest silny, przeważnie stały, ale oczywiście nieraz samoistnie wzrasta lub gdy się jeszcze czymś bardziej zdenerwuję. Z tym nie da się żyć. Wolałbym mieć ataki paniki, bo po atakach następują chwile spokoju, przynajmniej z tego co czytam. Z lękiem ciągłym nie można żyć. I dlaczego nasila się on po każdym przebudzeniu? Jakby sen jeszcze bardziej podbijał lęk, to samo w dzień. Gdy próbuję odespać w dzień, to chwilę pi zaśnięcciu już jestem bardzo niespokojny, śląskie na czujkach, rejestrując co się dzieje w tle. Przez to często mam milionie senne jeśli dobrze to nazywam. Kto ma tak jak ja?
  23. @fixumdyrdum skoro to problem z dopaminą, to czemu na Esci Cię wrzucają? Można próbować Wellbutrin, amantadynę, Agomelatynę lub antypsychotyki w niskich dawkach podbijają dopaminę I już w tak niskich dawkach czuleś tak mocna sedacje I otumanienie? Po jakim czasie przeszło? Można to porównać np. do Mianseryny?
×