Skocz do zawartości
Nerwica.com

mio85

Użytkownik
  • Postów

    381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mio85

  1. Zastanawiam się czy nie zasugerować psychiatrze zmiany leku z fluoksetyny na sertraline, tylko czy nie powinienem zrobić przerwy skoro ostatnie 5 miesięcy ją brałem w dawkach 40, 30,20. Jest bardzo długi okres poltrwania, a ja potrzebuje desentyzacji receptorow, bo zbyt wysoka dawka fluo nie tylko nie dała remisji tylko nasilila skutki uboczne, które pomimo zmniejszenia dawek nie ustąpily. Co myślicie? Może być tak, że sertra nie zaskoczy skoro za bardzo zalalem receptory lekiem, czy sertra działa na inne receptory 5HT? Anno Domino twierdzi, że powinno się zrobić co najmniej miesiąc przerwy żeby to samo lub inne SSRI zadziałało.
  2. Nawet nie wiecie jak wam zazdroszczę, że się pocicie na fluo, macie biegunkę i uczucie gorąca. Ja po podwyższeniu dawki to straciłem i nie wiem czy bezpowrotnie. Po wejściu na 40, później zmniejszeniu nawet do 30, 20 sytuacja jeśli chodzi o skutki uboczne obróciła się o 180 stopni: praktycznie się, nie pocę, ciągle mi zimno, mam straszne zatwardzenie i słabe ciśnienie moczu. Tak jakby mój układ współczulny został zahamowany. Jestem pewny, że to nie jest żadna inna dolegliwość, tylko fluo bo wcześniej w życiu tak nie miałem, wręcz przeciwnie, na tym leku było gorąco, pocilem się, miałem biegunki. Co teraz się stalo i czemu nie puszcza mimo tego, że odstawilem calkowicie na 10 dni, a teraz jestem na mikrodawce 10 mg? Godzinami przesiaduję na zagranicznych forach i nikt nie miał takich skutków ubocznych po fluoksetynie. Już nawet nie chodzi o wyjście z depresji bo już straciłem nadzieję, ale żebym mógł chociaż wegetować i przynajmniej czuć, że organizm zachował swoje podstawowe funkcje jak termoregulacja i wydalanie.
  3. No właśnie tylko dlaczego tak jest, bo z tego każdy pisze, może być niebezpieczny tylko dla osób ze schorzeniami kardiologicznymi. A benzo, które potrafią potężnie zamieszać wypisywane są na potęgę. Proplanolol ma opinię leku bardzo lekkiego i bezpiecznego. Jest może jakiś antydepresant, który działa na ten sam receptor? Może to byłby złoty środek na moje lęki.
  4. Testuję teraz Proplanolol na lęki przy braniu SSRI. Jak to możliwe, że 10 mg znacząco likwiduje lęki? Wczoraj wziąłem benzo (relanium), które powinno pomóc w tej kwestii natychmiastowo, jednak tak się nie stało w przeciwieństwie do propranololu. Co prawda narazie wziąłem tylko 2 razy, ale dwa razy zadziałało i to chyba niewielka dawka. Jak to możliwe, że działa lepiej antylękowo niż uzależniajace benzodiazepiny? Działa na inne receptory? Czemu tak mało osób wcześniej tego nie próbowało? (ze mną na czele)
  5. Czytam sobie ten temat powoli, ale jest 800 stron więc trochę to zajmie. Zadam więc 3 pytania skierowane do osób które są aktywne w tym temacie. Na kilku zagranicznych stronach widzę opinie, ze często zaskakująco szybko zaczyna działać, juz po 2 tygodniach ludzie odczuwają poprawę. Jak jest na sertralinie z tyciem i libido? I czy przy braniu aktualnie fluoksetyny mogę przejść od razu na sertre? Psychiatra mi to powie, ale za dwa miesiące dopiero.
  6. Czy ktoś z was z sukcesem przechodził z fluoksetyna, która też pomagała ale po dłuższym czasie bądź kolejnym powrocie już nie działała (poop out)? Kamil8890 tak zrobił, ale jego przypadek jest inny, bo fluoksetyna nie pomogła. U mnie już chyba nie zaskoczy i sertra wydaje się zbliżonym lekiem mającym niezłe opinie.
  7. mio85

    SSRI-temat ogólny

    Ja bym spróbował bo fluoksetyna jest najmniej selektywna więc może, urochomilaby kanał który by zadziałał. Ja bym powiedzial, że jest najmniej typowym serotoninowcem. Mi na przykład Escitalopram i Wenla też nie pomagały, a Fluoksetyna zawsze pomagala. ALE musisz być przygotowana na straszne podbicie lęków przez miesiąc lub półtora, nie każdy to wytrzymuje. W przeciwieństwie do Wenli, która powodowała zaparcia, fluo wręcz przeciwnie nieraz za bardzo rozluzniala stolec. I nie zaczynaj od większych dawek broń Boże, ja przez to teraz pierwszy raz nie mogę dojść do remisji, nie wiem czy znów zadziała.
  8. mio85

    SSRI-temat ogólny

    Pytanie pewnie trafi w próżnię, ale błagam napiszcie mi czy z waszych doświadczeń z SSRI możecie potwierdzić bądź zaprzeczyć, że jeśli przy powrocie do leku który wam wcześniej pomagał czuliście znów skutki uboczne na wchodzeniu, ale później mimo odczekania tych kilkunastu tygodni nie zadziałał pozytywnie i zostały tylko skutki uboczne? Jak wracałem na fluoksetynę kilkukrotnie na przestrzeni kilkunastu lat i zawsze przy wchodzeniu były straszliwe sutki uboczne, ale jednak zawsze pomagała. Teraz mam tylko skutki uboczne, które nie mijają, a zwiększanie dawki tylko je potęgowały. Z tego co czytałem na różnych forach, to dziwny efekt, bo gdy organizm reaguje na lek a mój wyraźnie zareagował o czym świadczą uboki (tak jak zawsze nasilenie lęków, problemy ze snem, gorsze samopoczucie) to koniec końców znaczy że działa i powinien dać efekt leczniczy jeśli wcześniej tak się działo. Co u mnie jest nie tak? A może się mylę i może być tak, że lek który wcześniej pomagał teraz może dać tylko skutki uboczne i pogorszeni stanu? Błagam podzielcie się swoimi doświadczeniami!
  9. Przestała działać? Po jakim czasie?
  10. Ale mi Cię szkoda, rozumiem Cię doskonale. Chociaż Cię nie znam, kiedy to czytam jestem z Tobą duchowo, więc teoretycznie nie jesteś sama choć pewnie nie ma to większego znaczenia. Szacunek dla Ciebie za postawę, ja już też powoli tracę cierpliwość i chce się poddać, nie wiem ile mi jeszcze starczy sił. Budzę się i myślę, przeżyć jeszcze tylko jakoś dziś w pracy, unikać i udawać, może jutro będzie dobrze. Niestety mimo brania leków nie jest. Żyję tylko dla rodziców, nie mogę ich zawieść. A Ty na dodatek jeszcze w domu nie miałaś łatwo. Piszę to i płaczę nad sobą i Tobą, w pracy, naprawdę... ale jestem słaby.
  11. Jestem na fluoksetynie, która narazie blokuje wg mnie Dopamine, bo nic nie sprawia mi przyjemności, brak zainteresowań, poczucie beznadziejnosci, częsty płacz. Co dorzucaliscie do SSRI zeby na początku uwolnić tą dopamine? Jakiś neuroleptyk ma sens? Ktoś wcześniej pisał o fluanxolu w małych dawkach.
  12. Po zejściu z 40 mg na 20 mg nie odczułem żadnych skutków ubocznych. Lęk się minimalnie zmniejszył więc to mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że jestem zalany zbyt dużą ilością fluoksetyny, dawki były za duże. Zaryzykowałem i od 4 dni w ogóle nie biorę leku, żeby zbić jak najszybciej poziom leku we krwi. Efekt jest taki, że dalej nie obserwuję skutków ubocznych "odstawienia", a te które mi towarzyszyły tak długo i miały mijać (oczywiście nie mijały bo dawka była za duża) z czasem znacznie się zmniejszyły - m. in. ciągłe uczucie zimna, otępienie i splątanie jest mniejsze, lęk nie jest już paraliżujący. Fluo się jakoś wypłukuje, ale najgorsze jest to, że teraz nie wiem co robić. Czy jeszcze kilka dni nie brać w ogole czy już wejść na docelową terapeutyczną 20 mg? Prędzej czy później mnie to czeka a przez ten zasrany bardzo długi okres półtrwania jakiekolwiek działania to błądzenie we mgle. Pozytywna reakcja na odstawienie wskazuje, że powinienem jeszcze nie dorzucać, ale ile taka przerwa powinna trwać.
  13. Brałeś już kiedyś? Jeśli pierwszy raz to jeszcze poczekaj, ja zawsze czekam do 2 miesięcy co najmniej, niestety ta substancja jest bardzo specyficzna, wg mnie przez tą najmniejszą selektywność działa na różne receptory i żeby się zaadaptować to musi potrwać. Sam już przeklinam na nią i nie wiem czy będę miał cierpliwość jeszcze wytrzymać, ale nadzieją przy niej jest to, że wielu pomogła, mi kilkukrotnie.
  14. Jakie macie doświadczenia ze zmniejszaniem dawki fluo? Ktoś z was schodził po tym jak się zdecydowanie gorzej poczuł z 40 mg? Od razu można zredukować do 20, czy jakiś czas 30 wdrożyć. Ja jestem już niemal pewien, że obraliśmy z lekarzem złą ścieżkę, szybkiego przejścia na dawkę która wcześniej pomogła i 40 mg docelowe to dla mnie za dużo. 12 dni brałem 40 mg (wcześniej 30 mg ok. 20 dni) z każdym dniem gorzej, dziś poranek też był masakryczny i tylko 20 mg wziąłem. Wiem oczywiście, ze przy zwiększaniu dawki tak jest, ale po pierwsze jeszcze nie zeszły mi uboczne po 30, a ja już ładuję kolejne większe porcje. Wiem oczywiście, że muszę to teraz przegadać z lekarzem, ale wizytę mam za ok. 3 tygodnie, nie dotrwałbym. Wiem jak działa ten lek mam z nim doświadczenie kilkunastoletnie i wiem, że za szybko zacząłem zwiększać dawki. Dłużej byłem tylko na 30 mg po kilkanaście dni, ale łącznie jestem na fluoksetynie od prawie 3 miesięcy i czuję, że ten lęk, spięcie mięśni jest coraz większe. Po 3 miesiącach na tym leku zawsze już była poprawa, a teraz na tych 40 czuję się jakbym zaczął brać od nowa, jestem w punkcie wyjścia. Tylko do ilu teraz zejść? Miesiąc ciągnę minimum 30 mg, więc czy zejście od razu do 20 nie będzie zbyt drastyczne? Boję się jakiegoś wstrząsu dla organizmu.
  15. Nie uznałbym tego za prawdę. Mnie kastruje mocno, ale taka wenlafaksyna była jeszcze gorsza. Wszystko zależy od organizmu, niektórym w ogóle nie zaburza tych sfer. Najbardziej wzmocnił mi erekcję i ukrwienie członka Trazodon, ale libido nie zwiększył, orgazm stał się prawie niewyczuwalny.
  16. Ponad dwa miesiące na fluoksetynie, jak pisałem wcześniej skakałem po dawkach z 20 na 30 (22 dni) i znów 20, po czym lekarz kazał wchodzić na 30 mg raczej z perspektywą 40 mg docelowej. Teraz jestem 12 dzień na tej 30 i jest coraz gorzej. Lekarz i tak kazał zwiększać stopniowo i teraz nie wiem, czas leci, może bez sensu siedzieć na tych 30 jeszcze 2 tygodnie tylko szybciej przejść na te 40 mg? Mam coś czego też wcześniej nie obserwowałem, a teraz nie mogę sobie poradzić: straszne uczucie zimna, zwykle miałem problemy z potliwością. O co chodzi? Im gorzej się czuję tym mi zimniej, szczególnie w stopy. Ktoś tak ma? Przecież na histaminę fluo chyba nie wpływa.
  17. Czy metylofenidat nadal jest na inną tzw. "różową" receptę i jakie ma to znaczenie? Z czego wynikają "rodzaje" recept?
  18. A nie chciałeś spróbować po miesiącu 30 mg? Nieraz skutki tych leków są odwrotne od tych których się spodziewamy. Może przy 30 lęk byłby mniejszy? Szacunek za te dwa miesiące, bo tzn. że dałeś mmu sporo czasu, ale ja się łudzę że fluo może zadziałać jeszcze później. Dlatego walczę. Ja jestem 60 dni, ale ciężko powiedzieć jaki jest stan bazowy nasycenia organizmu metabolitem fluoksetyny. Bo co jakiś czas te dawki zmieniałem. Także nie polecam kombinować tylko zwiększać dawki po 3,4 tygodniach co najmniej. Tak mi teraz doradził lekarz. Obecnie wskakuję drugi raz na 30 mg i jeśli nie będzie znaczących rezultatów wejdzie 40. Co prawda to dopiero 4 dzień, ale już nie czuję takiego otępienia umysłowego jak na pierwszym wejściu, lęk jest ale mniejszy.
  19. Mi się na początku wydawało, że łysieję, ale teraz z wiekiem ciężko stwierdzić, czy to nie naturalny proces. Jakichś wielkich placków nie mam, ewentualnie zakola.
  20. mio85

    SSRI-temat ogólny

    Cieszy mnie to, że reagujesz już w takiej dawce i przez tyle lat. To twoja ścieżka leczenia, jest trochę mniej skomplikowana niż moja. Nie dość, że fluo wkręca się bardzo powoli, bardzo długo wzmacnia lęki, to u mnie jeszcze dochodzi kwestia dawki. Czy czekać na 20 mg na poprawę, być może wieczność, czy wchodzić na 30 mg kosztem zdecydowanie gorszego funkcjonowania na codzień, a przy remisji miałem 40 mg ostatnimi laty. Długa droga przede mną niestety, a nadzieją jest tylko to, ze kiedyś działało. A brałaś coś wspomagająco przy wchodzeniu na lek, na uspokojenie, mniejsze lęki czy nie masz z tym problemu?
  21. mio85

    SSRI-temat ogólny

    A jak było z ponownym wchodzeniem? 20 mg na początek, czy do razu docelowa? Miałaś nasilone lęki jak za pierwszym razem? Ja za każdym razem gdy wchodze drugi raz, muszę wchodzić stopniowo i większe dawki niż 20 działają przez nawet miesiąc bardzo prolękowo i mam drżenie mięśni.
  22. mio85

    SSRI-temat ogólny

    Rozumiem, ale wróciłaś do poprzedniej pełnej dawki, czy mniejszej? I czy efekt był taki sam, a więc czy skończył się remisją, jak jest teraz?
  23. mio85

    SSRI-temat ogólny

    Szukam przypadków osób, które miały moim zdaniem nietypową sytuację przy długoletnim braniu tego same SSRI, tzn. czy kilkuletnie branie leku w określonej dawce, może dać taki skutek, że przy zejściu z niego i po pewnym czasie (2 miesiące) nawrocie depresji z lękami, przy ponownym wejściu ale na niższej dawce można osiągnąć remisję i efekt terapeutyczny? Czy to tylko droga w jedną stronę, a więc każdy kolejny nawrót wiąże się z zastosowaniem co najmniej tej samej dawki, która była lecznicza przy poprzedniej remisji. Przypadki na forum, również mój wskazują tą drugą opcję, ale przeważnie były to kuracje trwające 1,5 roku, a właśnie szukam jakiegoś wyjątku, kogoś kto zażywał lek ponad 5 lat na przykład.
  24. No rzeczywiście melatonina to nie jest najlepsze rozwiązanie. Z suplementów: Olimp Forsen ku mojemu zdziwieniu ma bardzo ciekawy skład, nawet kwas GABA. Zerknijcie: Ekstrakt owsa zwyczajnego (7% flawonów) 100 mg --- Ekstrakt melisy (2% olejków eterycznych) 50 mg --- Ekstrakt z szyszek chmielu zwyczajnego 10:1 50 mg --- Ekstrakt szafranu (5% krocyny) 30 mg --- L-teanina 100 mg --- L-tryptofan 100 mg --- Kwas gamma-aminomasłowy (GABA) 50 mg --- Niacyna (witamina B3) 10 mg 62,5% Witamina B6 1 mg 71% Magnez 60 mg 16%
×