Skocz do zawartości
Nerwica.com

mio85

Użytkownik
  • Postów

    381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mio85

  1. Jeszcze pytanie co najpierw spróbować na uspokojenie i lepszy sen do Seronilu? Najpierw próbować z melatoniną bez recepty, czy hydroksyzyna będzie lepsza? Co mniej zamuli?
  2. Rozumiem doskonale, szukam kogoś kto jakimś cudem miał podobne doświadczenie. Ale to długotrwałe kilkuletnie branie to jest ciekawa kwestia. Czemu to nie miałoby mieć znaczenia w nawrotach choroby. A u Ciebie jak historia wyglądała? Na co brałaś/brałeś? Jaka dawka? Możesz pisać na priv.
  3. Jeszcze wam jedną rzecz tu opiszę, może akurat się komuś przyda, kto na Seronilu jest dłuższy czas i zawsze mu pomagał. Nie mam teraz wizyty u mojego lekarza, więc sam muszę podjąć decyzję o dawce. 8 lat brałem SERONIL w dawce 40 mg. W 2023 we wrześniu zszedłem z powodu braku zaklepania sobie psychiatry, a co za tym idzie recept i leku (wiem że sam jestem sobie winny) na 20 mg dziennie i już 21 września, wiedząc, ze receptę na SERONIL będę miał dopiero pod koniec listopada zredukowałem jeszcze raz dawkę do 20 mg, ale łykanych co drugi dzień. Skumulowany lek oczywiście działał, ale do czasu. 20 listopada już miałem dosyć mocne symptomy powrotu depresji. Od 29 listopada wróciłem chociaż do 20 mg dziennie. Myślicie, że ma znaczenie to że brałem regularnie Seronil przez 8 lat i tylko kilka tygodni na mniejszej dawce które spowodowały nawrót choroby, ma jakieś znaczenie dla mojej przyszłej remisji? TO znaczy, czy będzie ona szybsza i czy może wystarczyć jako dawka terapeutyczna 20 mg, ale w dłuższym okresie czasu? Czy każdy komu wcześniej pomagała wyższa dawka, przy nawrocie wracał do takiej samej ilości, czy jakimś cudem zaskoczyła dawka mniejsza, np. 20 mg lub 30 mg? Moje pytanie wynika z tego, że już nie mogłem wytrzymać tego spięcia, lęku i odrealnienia. Z 20 mg 24.12 przeszedłem na 30 mg i wytrzymałem 3 tygodnie, choć wiem, że potrzeba ok 2 miesięcy. Ale w pracy nie funkcjonowałem, nie mogłem spać. Raczej bym nie wytrzymał tych dwóch miesięcy. Skąd takie lęki i uboki teraz na 30mg? Wcześniej też były jak wchodziłem, ale nie aż tak. Może tak być, że jednak organizm po tak długiej suplementacji leku jeszcze ma zasoby, procesy między synapsami i 30 mg to za dużo na tą chwilę? Niby jest długi okres półtrwania, ale ja te 3 tygodnie zawsze czułem, że lek zaczyna działać jakąś godzinę po wzięciu tabletki. Trzeci dzień jak jestem tylko na 20 mg i lęk oraz spięcie mięśni, odrealnienie jest mniejszy. Mogę chociaż jakoś funkcjonować w pracy. Dlatego tak zdecydowałem, że spróbuję pociągnąć na 20 mg kilkanaście dni, jak będzie stopniowa poprawa to może jeszcze dłużej. Zobaczymy co powie psychiatra, choć stawiam, że będzie chciał jak najszybciej wrócić do dawki która dała remisję 8 lat temu i dorzucić coś na spanie. Chyba, że miał wcześniej taki przypadek, że wieloletnie branie 40 mg rzeczywiście sprawiało, że kilkutygodniowe zmniejszenie dawki, powodujące nawrót nie oznaczało ponownego, długotrwałego powrotu do dawki terapeutycznej 40mg do remisji. Nic na to nie wskazuje, ale moją nadzieją jest to, że po dwóch tygodniach, kiedy wróciłem do 20 mg dziennie zaczynało być już lepiej. Teraz łącznie jestem na SERONILU 20 mg jakby nie patrzeć 49 dni (w tym 21 dni 30 mg). Co Wy byście zrobili, czy mieliście podobne sytuacje? Czekać na tych 20 mg, czy wskakiwać na 30 mg po kilkunastu dniach?
  4. A czy ktoś z was miał taką sytuację, że będąc na 20 mg, później zwiekszał do 30, czuł że jest gorzej i wrócił do 20 czekając na to, że 20 zadziała? Ja się tak teraz czuję. Może tak być, że 30 to za dużo? Czy mimo wszystko być jeszcze bardziej przelęknionym ale czekać tak długo aż przejdzie?
  5. Na moim przykładzie mogę powiedzieć, że jest taka szansa, ale nie powiem ci czy będzie to 8 tygodni, czy mniej czy więcej. I czy u Ciebie będzie tak jak u mnie.
  6. Nie, nie to nie tak. On właśnie później działa mi kapitalnie jeśli chodzi o wyciszenie lęków wraz z depresją mam na nim remisję zawsze tylko właśnie te 6-8 tygodni pierwszych jest fatalnych. Zawsze tak miałem i zawsze tak jak teraz nie wierzę, że to z dnia na dzień zginie, a jednak tak zawsze się działo. 24 dni na 20 mg byłem, teraz jest 3 tydzień na 30 mg i jest bardzo słabo, lepiej było na 20 mg, jak nie wytrzymam to wrócę na 20 mg chyba.
  7. Mnie niby też pobudza, ale ta energia skupiona jest najbardziej niestety na lęku. A wiec tak aktywizuje, ale na początku na pewno nie jest to przyjemne, u mnie jest to właśnie aktywizacja mechanizmu ucieczka-obrona, co de facto nie mobilizuje do działania tylko wzmacnia lęk, który paraliżuje jakiekolwiek działania.
  8. To jest niesamowite jak ten lek działa różnie na różne osoby. Ja z kolei mam straszne problemy ze snem na 30 mg, lęk i pobudzenie, ale negatywne. A czemu tą 20 mg tak długo jechałeś tak długo Cię trzymały efekty uboczne, też tak spałeś? Czy dopiero od 30 mg masz tą senność?
  9. Ja właśnie nie wiem i tu pytanie do reszty fluoksetynowców: co przy fluo ma waszym zdaniem większe znaczenie - czas brania, czyli mimo wszystko twierdzenie, że brak poprawy to nie kwestia dawki ale tego, że przy tym leku trzeba tak długo czekać na efekt terapeutyczny CZY może dawka? Czekać spokojnie aż odpali 30 mg po dwóch miesiącach tak jak kolega, czy lepiej skrócić ten czas i pozwolić większej dawce na szybszą reakcję? Jasne wiem, że prawdy się nie dowiemy, że to kwestie indywidualne, ale jestem ciekaw waszej opinii.
  10. A to twoje pierwsze SSRI? 3,4 miesiące to już powinieneś czuć poprawę. Oczywiście każdy czuje inaczej, ale rzeczywiście 20 mg myślę, że jeśli już brałeś wcześniej inne SSRi to tylko miesiąc powinien starczyć na przyzwyczajenie organizmu do strasznych uboków takich jak piszesz, plus u mnie lęki. U mnie na szczęście po tych 11 dniach po których wskoczyłem na 30 mg chyba przechodzą (ale dopiero drugi dzień poprawy, więc nie zapeszam). Teraz następne tygodnie pokażą, czy te 30 mg się rozkręci jeszcze bardziej i starczy, czy będę zwiększał do 40 mg, żeby była pełna remisja. Takową miałem na 40 mg przez 8 lat, więc mam nadzieję, że równowaga psychiczna wróci, ale może tak jak Ty będę może próbował 35 mg
  11. Hej, czy ktoś z Was ma doświadczenie w braniu (oczywiście nie jednoczesnym) sertraliny oraz fluoksetyny? Ta sama grupa, ale jednak trochę inne działanie. Sertralina niby skuteczniejsza. Ktoś to potwierdza z autopsji?
  12. Biorę z rana. Ja jestem dopiero 8 dzień na 30 mg i pierwszy tydzień był okropny. Chcę wytrzymać chociaż 4 tygodnie i ocenić ale na chwilę obecną strasznie jestem spięty, odrealniony, spowolniony i przelekniony. No ale historia każe mi być cierpliwym bo zawsze mijało, ale teraz jest tak źle że aż sam sobie nie wierzę.
  13. Tak, na początku na wchodzeniu na lek lub zwiększanie dawek. Tzn. z zaśnięciem z tego co pamiętam nie miałem większych problemów, tylko, że jakość snu jest na początku średnia. Od tygodnia jestem na 30 mg i mam nadzieję, ze teraz już te negatywne skutki uboczne będą niwelowane. Sen jest płytki, wybudzam się kilka razy w nocy i od 5:00 już praktycznie tylko leżę na czuju, budzi mnie często lęk i jak gdyby adrenalina, szybsze bicie serca, ale myślę, że to jest efekt fluo plus naturalny mechanizm biologiczny. Rano organizm jest naturalnie pobudzany do działania, a tu dochodzą jeszcze te leki. Można się zawsze wspomóc jakimś relanium jak już jest mocny kryzys albo hydroksyzyną, żeby chociaż kilka dób pospać, ale ja jeszcze nie wspomagałem się niczym na sen.
  14. benzowiec ja jestem na fluo Seronilu od 2007 roku więc coś wiem o tym leku z głównym zastrzeżeniem, że to doświadczenie mojego organizmu. Jak masz pytania to pisz. Powiem Tobie tylko, że jeśli czujesz poprawę to musisz wytrzymać i czekać bo prawdopodobnie zaskoczy, ale nie znasz dnia ani godziny. Druga kwestia co do dawek jest taka, że nie jest powiedziane, że jak 2 lata remu starczało ci 20 mg, to przy ponownym wchodzeniu na lek przy kolejnym epizodzie depresyjnym ta sama dawka Ci starczy do "pełnego wyzdrowienia", może trzeba będzie dołożyć. Mi 20 mg pomogło za pierwszym i drugim nawrotem. Przy trzecim razie było już 30 mg, później 40 mg. Statystyka pokazuje, że nie powinienem być optymistą, bo wyraźnie widać, że coś przestaje działać i dobijam do granicy, ale.....Do grudnia od ponad 8 lat byłem na tych 40 mg i nie działo się absolutnie nic złego. Pełna remisja, co prawda "lekowa" i żyłem na 95% jak przed depresją, jedynie (wiadomo że to AŻ a nie jedynie, ale jako jedyny skutek uboczny) sfera seksualna mocno siadła i niewiele tu pomagało, ale reszta to NORMALNE ŻYCIE. Zobaczcie do kiedy jestem na forum, jestem żywym przykładem tego, że ten lek działa i to na dłuższą metę. Skąd więc teraz ten powrót złego stanu. Ano od kilku miesięcy jechałem już na 20 mg, a od października brałem co drugi dzień bo czułem się tak pewnie i wymyśliłem sobie, że jestem tak zalany fluoksetyną, to jeśli będę brał 20 to będzie dobrze, a jeśli odczuję, chociaż przez chwilę coś niepokojącego to od razu wracam do 40. Ale tego nie da się wyczuć z dnia na dzień. Jeśli już to odczujesz to jest za późno. Teraz jestem na 30 mg i pewnie będę musiał dobić do 40, ale wiem że nie mogę tego zrobić za szybko. Zapewniam Was, że jeśli znów będzie remisja, to Wam tu to napiszę. Głęboko w to wierzę, bo doświadczenie pozwala mi tak sądzić. Może będę jednym z nielicznych przykładów gościa, na którego SSRI z upływem czasu nie przestały działać.
  15. Ja niestety boję się tego, że receptory o których piszesz powyżej są niestety tak ze sobą powiązane, że ciężko będzie znaleźć cokolwiek co działałoby tak precyzyjnie, żeby odczulić jeden z nich bez wpływu na drugi. Do tego nie mamy też wiedzy, czy właśnie blokowanie/aktywizowanie receptorów charakterystycznych dla danego SSRI i powodowanie przez nie PSSD pozwala nam pozbyć się problemu psychicznego. Może PSSD jest warunkiem tego, żeby głowę opuściły depresja i lęki, gdyż blokuje receptory, który wpływają zarówno na sferę seksualną, jak i sferę psychiczną związaną z odczuwaniem spokoju, szczęścia, brakiem lęku, normalnym funkcjonowaniem? Nie zdziwiłbym się, gdybym stosując jedną z substancji, które wymieniasz, może i uzyskał jakiś postęp w sferze seksualnej, ale jednak kosztem pogorszenia nastroju/wywołaniu lęku. Nie chcę sobie i innym odbierać nadziei, ale kilkanaście lat używania SSRI, rozmowy z innymi na tych, lekach, setki artykułów i opinii wskazują, że SSRI pomagają niestety przez to, że działają na receptory, które odpowiadają u nas za libido, popęd i większość funkcji seksualnych. Gdyby ktoś pogodziła/oddzielił te dwie sfery byłby milionerem.
  16. Kogo polecacie jeśli chodzi o psychiatrów z Bydgoszczy? Jak oceniacie dr. Jakóbczyka?
  17. No to w takim razie mamy ze sobą wiele wspólnego w kwestii leczenia, więc odezwę się na priv jeśli masz cierpliwość i chcesz pogadać, popytać nie ma problemu. Też jestem na Seronilu, ale zawsze zastanawiałem się czemu nikt mi nie zaproponował Bupropionu, nawet zamiast Seronilu bo on jest dla mnie dobry, ale kastruje. Przy bupropionie ryzyko jest mniejsze, ale gwarancji, że zadziała na lęki i depresję nie ma nikt. A czy ktoś inny z tego forum przechodził z jednego leku na drugi, albo łączy je jak koleżanka?
  18. Hej, a myślisz, że co Tobie bardziej pomogło Bupropion czy właśnie Seronil? Co było pierwsze i ile w sumie lat, miesięcy trwa branie tych leków? Ja mam pozytywne doświadczenie z Seronilem, ale ostatnio coraz szybciej przy zmniejszaniu dawki jest gorzej i boję się, czy czasami nie następuje przyzwyczajenie organizmu i zmniejszenie skuteczności.
  19. szczerze watpie od momentu pojawienia sie SSRI nic ciekawego - moze poza miansa i bupropionem - nie wyszlo i raczej nie nalezy sie spodziewac rewolucji. Nawet nowe leki, ktore widac na horyzoncie nie sa jakas rewolucja. Farmaceuci obracaja sie wokol znanych nam receptorow. Dodatkowo wprowadzenie nowego leku to proces kilkuletni. Dobrych lekow nasze pokolenie nie dozyje.
  20. 10 dni to rzeczywiscie "dluzsza meta". Przypomina mi to bunt dziecka, ktory nie polknie syropu, ktory ma mu pomoc, bo jest za gorzki.
  21. miko - naprawde waga ma znaczenie w dawkowaniu antydepresantow? Tanczący - dlaczego nie jestes juz na miansie skoro byla lepsza?
  22. Jak u kogo - u mnie byly wyraźne i chyba nie jestem wyjątkiem jeśli chodzi o facetów.
  23. arnibarni - jesli ci pomaga fluo to ja bym tak latwo z niej nie rezygnowal - jestes gotowy na powrot do punktu wyjscia i czekanie co najmniej kolejnych 60 dni na mocno niepewną poprawę? Tym bardziej, ze twoje uboki nie sa typowe. Zrob sobie najpierw wszystkie badania - krew, usg - moze cos z ukladem trawiennym nie tak? Wenla na mnie nie dzialala, do tego wykastrowala najmocniej. Sertry nie bralem, ale np. w stanach cieszy sie najwieksza popularnoscia. tych dwoch bym wybral sertre, ale to jest wrozenie z fusow. Rownie dobrze moze lepsza dla ciebie moze okazac sie wenlafaksyna.
  24. mark123 i Arasha dołaczam do waszego klubu, ale mam nadzieje, ze nie na stale. W tej chwili jestem w stu procentach aseksualny, a zawdzieczam to fluoksetynie. Starania facetow i robienie z siebie idioty przed laskami tylko zeby umoczyc, uwazam za dziecinade. Nie reaguje na filmy pornograficzne, a jakbym mial w pokoju rozebrana Penelope Cruz to nie wiedzialbym co z dziewczyna zrobic. Moglbym sie z nia co najwyzej pobawic do rana nrdowska kolejka.
  25. Jesli chodzi o receptory to tu nie ma nic pewnego. Wszystkie podrecznikowe wykladnie na temat tego co odpowiada za lek, co za apetyt, a co za seks to jedynie przypuszczenia. Tak sobie mozemy wrozyc z fusow. Nie zdziwilbym sie wlasnie gdyby rowniez wplyw na libido mialo 5ht2c. Mam problemy z erekcja i popędem na fluoksetynie, ktora mocno wplywa na ten receptor.
×