Skocz do zawartości
Nerwica.com

MalaMi1001

Użytkownik
  • Postów

    1 935
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MalaMi1001

  1. No jakoś po wprowadzeniu ustawy zezwalającej na kupno pigułki po w aptekach brakło tego środka, pomimo gromów z ambon i sprzeciwu rzekomo dominującego w tym kraju konserwatywnego społeczeństwa. Więc jak to jest? Same nastolatki pobiegły do aptek z tej wyzwolonej, wyuzdanej części społeczeństwa? Czy może wreszcie pozwolono ludziom robić to co chcą i oni to zrobili? No więc jak to jest z tymi chrześcijańskimi wartościami? Życie pokazuje póki co z każdym radykalniejszym krokiem coraz większą hipokryzję tego wyznania i całe szczęście widzą to młodzi ludzie, którzy coraz częściej nawet nie przyjmują bierzmowania, bo o ile do komunii są niejako zmuszeni przez rodziców i presję otoczenia, o tyle będąc już starszymi mogą sami decydować. To raz, a dwa katolicy nie mogą zrozumieć, że sprawy religii to są sprawy tak prywatne jak kształt moich cycków czy warg sromowych. Są takie panienki, które świecą cyckami czy tyłkami i jeśli chcą to robić to jest ich sprawa, ale nikt Ciebie czy mnie nie może zmusić do oglądania tego, a jeśli to robi popełnia przestępstwo, więc jeśli 90% społeczeństwa chce wierzyć w trzech gości w jednym nie ma sprawy, niech wierzą ale niech nie narzucają tych swoich wartości całej reszcie, która musi ponosić konsekwencje tego, że urodziła się w Polsce. A wyjeżdżać też nie mam ochoty, właśnie przez to, że się tu urodziłam, płacę tu podatki i dawanie mi wyboru albo się dostosuję albo spieprzam co najmniej zalatuje mi faszyzmem. Przypominam również, że Hitler również miał poparcie ogromu społeczeństwa, co nie oznacza, że ta zdecydowana większość kiedykolwiek miała rację. Putin też ma zajebiste poparcie i wierzy w niego 80% społeczeństwa. Skoro mamy państwo świeckie opierajmy się na świeckich zasadach, a swoje moralne zasady stosujmy we własnym życiu i tyle. Nikt katolikom nie zabrania kultywowania tradycji na swój sposób, nikt ich tradycji nie neguje ale tak jak mam gdzieś, ze kolega z pracy ma 8 dzieci, bo jest głęboko wierzącym katolikiem, a inny po pracy zakłada gajer i lakierki żeby jako Jehowy nawracać ludzi tak każdy innego wyznania,w tym katolik powinien mieć gdzieś, że czuję potrzebę posiadania własnego dziecka nie mogąc go mieć i chcę skorzystać z in vitro czy móc z godnością umrzeć chorując na nieoperacyjnego raka mózgu. To jest wg Ciebie radykalne? PO rządziło, owszem, nie zrobili wiele dobrego w kierunku zmian mentalności, ale coś jednak drgnęło. Za ich rządów przynajmniej fanatykom nie udało się zablokować dostępu do aborcji w szczególnych przypadkach, co jak z resztą dobitnie pokazał Chazan na niewiele się zdało, bo wystarczy jeden hipokryta fanatyk w szpitalu i nie ważne czy dziecko jest z gwałtu, czy ciężko chore i nie przeżyje nikt kobiecie nie pomoże zmniejszyć traumy. Więc nie mów mi, że nawet w świetle obowiązującego prawa kler nie rządzi zza pleców swoich sługusów. Dopuszczając do władzy PiS pod jakąkolwiek postacią to wszystko przybierze wymiar prawny i jedyne o czym będzie można samodzielnie zadecydować to organizacja na którą przekażesz 1% swojego podatku.
  2. bonsai, dziękuje :) Duda, podobnie jak kiedyś Kaczyński ma świetnych PRowców, to wszystko. Kamienna twarz bez grama uczuć + sztuczny uśmiech sprawiają dla co niektórych wrażenie konkretnego faceta. Nie reagowania na słowne zaczepki czy skrajnie odmienne poglądy można się nauczyć. Z resztą oni wszyscy są tak wyszkoleni. Tyle osób było zachwyconych Hoffmanem, a wystarczyło mu podać trochę alkoholu, wsadzić do samolotu z kumplami i żonami i hipokryzja wyszła tak, że aż zaskoczyła samego prezesa.
  3. Wszystko pięknie natomiast wg mojej wiedzy Konstytucja naszego kraju gwarantuje to, że Polska nie jest krajem wyznaniowym i żaden związek wyznaniowy nie będzie ingerował w życie polityczne i decyzje polityczne kraju. Sprawa wiary jest sprawą osobistą więc jeżeli ktoś ma ochotę codziennie na 7 rano biegać do kościoła niech sobie biega, ja wolę pospać, to jest właśnie prawo wyboru. Natomiast na bardzo wielu polach kościół narzuca swoje zdanie, politycy bojąc się stracić głosów wierzącego elektoratu przepchną w sejmie każde gówno, a to już jest ograniczanie prawa wyboru wolnego człowieka, a zwłaszcza niewierzącego. Więc ja bardzo przepraszam, ale jeśli chodzi o wiarę nie ma demokracji, bo wtedy zanika cienka granica pomiędzy wolnością wyznania i wyznawanych wartości a narzucaniem poglądów przez jedno wyznanie. Ja chociaż jestem niewierząca w życiu nie usunęłabym ciąży, natomiast nie mam moralnego prawa decydować za czyjeś życie i czyjeś wybory. To samo tyczy się eutanazji, in vitro i wszlekich innych newralgicznych dla kościoła tematów. Poza tym moralność chrześcijańska jest czystą hipokryzją. Zabrania się kobietom usuwać ciążę, ale kiedy już urodzi wszyscy umywają rączki, dziecko porzucone w parku czy w koszu na śmieci już nikogo nie interesuje, ani wierzących, ani kleru, ani klaskających klerowi polityków. Katolickich ośrodków dla porzuconych dzieci jak na lekarstwo, podobnie z hospicjami. Ale oczywiście człowiekowi, który zwija się z bólu podczas ciężkiej choroby ze świadomością, że to mogą być jego ostatnie tchnienia wmawia się, że cierpienie uszlachetnia. No dla mnie bajka! Obrzydliwe puszczalstwo kleru i molestowanie seksualne dzieci zamiata się pod dywan wyciągając do żyjących w nędzy emerytów rączki po pieniądze na coraz większe i bardziej ociekające złotem bazyliki. No i do tego dochodzi jeszcze finansowanie tego wszystkiego przez państwo co jest dla mnie absolutnym gwałtem na Konstytucji. Skoro mamy 90% katolików kościół nie powinien się martwić o datki od wierzących, za pieniądze od pozostałych 10% można wybudować jakieś place zabaw, upiększyć parki, zbudować świetlice dla dzieci tych, którzy muszą pracować w świętą niedzielę. Ale niestety za rządów PiSu w życiu się tego nie da zrobić. To i tak cud na Wisłą, że przeszło in vitro i pigułka po. PO również kłania się klerowi, ale jak widać nie aż tak bardzo. PiS i pan Duda nawet nie ukrywają tego, że zdanie Episkopatu będzie kluczowym przy dokonywaniu ważnych decyzji. A ważne decyzje ja bym chciała podejmować samodzielnie, a nie pod naciskiem, nakazami i zakazami ryzykując pierdlem albo śmiercią. Jeśli komuś podoba się państwo wyznaniowe niech jedzie do Afganistanu albo Iraku, tam każdy aspekt społeczny kontrolowany jest przez religię. Przy czym tam kiedyś też było względnie normalnie, ale dzisiaj można sobie popatrzeć do czego doprowadza fanatyzm. Tego chcecie w Polsce? Sądzicie, że takie rzesze ludzi wyjechały na zachód tylko za kasą? Pogadajcie sobie z kimkolwiek kto nie zapieprza tam tylko na socjalu, komu się coś tam udało osiągnąć, a dowiecie się, że zostali tam nie tylko ze względu na kasę. Ludzka mentalność jest inna, a u nas stawiając u władzy PiS nie da się tego osiągnąć. Jak tylko Duda wygra wybory do łask wrócą Smoleńsk, teorie spiskowe, wietrzenie afer i zapewniam, że nic się zmieni. Tematy zastępcze jak za ich poprzedniej kadencji przysłonią wszystko to, co wymaga naprawienia. Bo dla fanatyków nie liczy się dobro innych, liczy się sterowanie głupim ludem dla własnej satysfakcji.
  4. marwil tak, przeszkadzają mi zasady wierzących, wg których ja, osoba niewierząca mam żyć. I to, że 90% społeczeństwa deklaruje się jako katolicy to po pierwsze nie znaczy, że wszyscy mają ochotę żyć wg widzimisię purpuratów, a po drugie to nie znaczy, że pozostałe 10% ma się przymusowo dostosować do osobistych, prywatnych przekonań tych 90%. Zrozumiałeś ostatnie zdanie i to co podkreśliłam na czerwono? to, że katole uważają, że aborcja to grzech nie znaczy, że wszyscy mają takie samo zdanie, a jeśli nie mają jakie ty czy inni wierzący w cokolwiek macie prawo dyktować komukolwiek jak ma żyć? Czy nie wystarczy prawo wyboru? Skoro to dla ciebie sprzeczne z twoim przekonaniem to tego zwyczajnie nie zrobisz i inni podobni tobie też nie, więc skąd do ch/ja ten problem? To samo tyczy się eutanazji. Jakim prawem chcesz mi odebrać możliwość ukrócenia mojego cierpienia? Przez jakiegoś tam swojego boga? Trzymaj sobie go w domu, w głowie, choć sobie do świątyni, ale WARA od mojego życia. To samo z in vitro, antykoncepcją, pigułką po, seksem przed ślubem, związkami nieformalnymi. Co cię to obchodzi jak ktoś żyje? To jest ta tradycja czy za tradycję masz odbębnienie świąt kościelnych, podczas których może garstka katolików myśli o bogu a reszta o prezentach i dniach wolnych? Też mi tradycja. Świętuj ją sobie, ale nie zmuszaj do tego innych. A co do krzyży w miejscach publicznych, tak, przeszkadzają mi one, bo Polska jest przynajmniej w Konstytucji krajem niewyznaniowym. Więc trzymajcie sobie te krzyże i inne symbole w domach. Mam prawo czuć się w pełni komfortowo idąc do urzędu czy szkoły, bo do diabła też płacę na to wszystko podatki. A religia w szkole może sobie być, byle nie za wspólne pieniądze wszystkich podatników. Jak na razie coraz więcej młodych ludzi wypisuje się z tej inicjatywy, więc może czas otworzyć oczy.
  5. Ja też. Zwłaszcza kiedy do polityki miesza się poglądy religijne i wciska wszystkim co do joty obywatelom "moralność" wymyśloną 2000 lat temu, pokolorowaną przez stulecia przez kolesi w purpurowych beretkach.
  6. No dokładnie. Tą kasę można spożytkować w zupełnie inny sposób, jest cała masa dziedzin, które wymagają ogromnych nakładów, no ale nie ma co oczekiwać, że banda idiotów zrozumie taki prosty rachunek. A już najbardziej rozwala mnie to, że oni nazywają się patriotami, a takie proste sprawy nie docierają do tych zakutych łbów. Niszczą mienie, którego z definicji powinni być obrońcami Jakie to urocze i żałosne.
  7. Nie no, motyw Ojczyny, że niby ktokolwiek miałby zazdrościć tym pawianom "społeczności" i przynależności do niej zwyczajnie szczerze mnie rozbawił Generalnie gdyby nie to, że zazwyczaj niszczą mienie publiczne i wszyscy podatnicy płacą masę kasy za ochronę tego mienia przez policję w zasadzie można by z okien obserwować jak się napie/dalają, zupełnie jak w starożytnym Rzymie. Idealna rozrywka dla strapionego ludu, dużo krwi, agresji, od razu chciałoby się rano iść do pracy. I jeszcze ta świadomość, że niedoj/bane intelektualnie, społecznie jednostki o świadomości rozwielitki same eliminują się ze społeczeństwa napawałaby poczuciem sprawiedliwości.
  8. ego, nie no nikotyna uzależnia, ja nie twierdzę, że nie, sama jestem od niej uzależniona, więc to byłaby hipokryzja z mojej strony gdybym sądziła inaczej. Ale oprócz uzależnienia, które jest moją czystą głupotą i nie oczekuję z tego tytułu współczucia nie stwarzam wdychając ją zagrożenia na drodze, w pracy, w domu, nie jest to tak silne uzależnienie, że pójdę kraść fajki ze sklepu czy włamywać się komuś do domu, żeby mieć kasę, nie zacznę wynosić z domu rzeczy i okradać babci byle sobie tylko zajarać. Ogólnie pojęte społeczne skutki nikotynizmu są nieporównywalnie mniejsze od skutków kosztowania innych substancji psychoaktywnych. No chyba, że ktoś chce zaprzeczać, że pozostałe substancje psycho nie uzależniają to nie ma o czym rozmawiać.
  9. Umarłam No fakt, przez kampanie już ludzie zapomnieli o tym książkowym paranoiku. Chociaż w sumie to ja mu współczuję, oglądaliście Służby Specjalne? Skończy biedak jak matka Białko pisząc wszystko na karteczkach, bo wszędzie będzie węszył spisek i podsłuchy.
  10. Nikotyna sama w sobie jest silną neurotoksyną jednak w ilościach wdychanych w papierosach nie powoduje niemalże żadnych skutków. To po pierwsze. Po drugie palacze i tak zostali już mocno ograniczeni pod względem palenia w przestrzeni publicznej, że nie przesadzajmy, że aż tak trują osoby postronne. A jak nie podoba się przebywanie wśród osób palących w ich domach itp. wystarczy zrezygnować z takich znajomości. Poza tym wynaleziono alternatywę dla palaczy, jak e-papierosy, które zawierają 1500 razy mniej substancji szkodliwych więc ja nie widzę problemu. Sama się ostatnio przesiadłam na e-fajka i powiem szczerze, że nie widzę absolutnie żadnej różnicy jeśli chodzi o samopoczucie. Może psychicznie czuję się lepiej, że nie dostarczam do organizmu całej tablicy Mendelejewa w jednym papierosie, ale fizycznie nie czuję żadnej różnicy absolutnie, a powiem szczerze, że oczekiwałam choćby minimalnie widocznej różnicy i jestem mocno zawiedziona. Tyle, że ja nie śmierdzę i w mieszkaniu nie śmierdzi. Poza tym idąc do pracy pod wpływem nikotyny nie wkrecę sobie gdzieś palucha na produkcji czy nie stracę panowania za kierownicą jak po alko. Więc nie porównujmy działania innych substancji psychoaktywnych z nikotyną. Co do alko osobiście mnie to nie obchodzi. Jak ktoś jest na tyle głupi, że pozwala sobie na uzależnienie się fizyczne to jest jego sprawa. Nie podoba mi się tylko, że funkcjonuje coś takiego jak renta dla alkoholika, który ma w dupie cały świat, nie chce się leczyć, zatruwa życie mnóstwie osób i jeszcze dostaje za to pieniądze w ramach jakiejś choroby alkoholowej (choroby? WTF?) z podatków nas wszystkich. Jeśli chce żyć w syfie i we własnych odchodach proszę bardzo, ale nie za moje pieniądze. Niech płaci za swoje dłuuuuugie leczenie psychiatryczne, czasami przymusowe właśnie dlatego, że sam się do tego doprowadził. No i rzecz jasna powinien być odgórny, bezwzględny zakaz rozdawania lokali socjalnych dla czynnych alkoholików. Narkomania mnie generalnie nie obchodzi. Nad ćpunami na szczęście jeszcze mało kto się tak bardzo lituje jak nad alkoholikami. Jeśli ktoś jest na tyle głupi, że pozwala dragowi rządzić swoim życiem to jest też jego sprawa. Problem jest tylko z tym, że o ile nawalonego alkona można w pracy zgarnąć, bo po wypitym człowieku to widać no i rzecz jasna czuć, natomiast po wielu dragach czy na zejściu z dragów często nie widać nic i taki delikwent siada za kółko i wiezie dzieci do szkoły, chwyta za skalpel i grzebie komuś w mózgu i takie inne sytuacje. Jak dla mnie to wszystko może być legalne, mam wybór bo nie muszę przebywać w środowisku ćpunów, alkoholików, palaczy, korwinistów i wszystkiego innego. Z tym, że nasze społeczeństwo jest za głupie na pełną wolność. Coraz częściej słychać o tragicznych wypadkach samochodowych popełnionych pod wpływem alkoholu czy dragów, w naszym społeczeństwie nie funkcjonuje coś takiego jak racjonalne korzystanie z używek i dóbr doczesnych. No i pojęcie odpowiedzialności jest również dość mocno ograniczone. Tak więc wybaczcie, ale nie wyobrażam sobie czuć się bezpiecznie w sytuacji kiedy naćpanemu fetą czy ziołem się będzie wydawać, że jest w stanie prowadzić samochód i jeden rozpędzi się do 150 w obszarze zabudowanym bo będzie czuł moc, a drugiemu się przyśnie na autostradzie. Sorry, ale wystarczy, że nawaleni idioci jeżdżą pod prąd na drodze ekspresowej i łażą szlaczkiem po nieoświetlonych poboczach. Choćby na tych przykładach widać ograniczenia w mentalności naszego społeczeństwa, więc dopuszczenie do legalnego obrotu wszystkiego co psychoaktywne to myślenie dość mało perspektywiczne. Chyba, że z racji tego codziennie przed wejściem do odpowiedzialnej roboty każdemu będzie się wykonywało testy na obecność wszystkiego.
  11. Dzisiaj po wejściu do roboty parę osób miało bekę z tego, ze teraz na naszym parkingu (korzystamy z placu dzięki uprzejmości Urzędu Miasta, firma nie ma swojego parkingu) stanie olbrzymi pomnik prezydenta Kaczyńskiego i już nie będzie gdzie parkować. Tym się będzie zajmował głównie prezydent Duda sterowany przez prezesa Kaczyńskiego. Pomniki, krzyżyki, gigantyczne bazyliki ociekające złotem, a źle jak było, tak będzie w narodzie. To są dla mnie tematy zastępcze, bo jak nie potrafi się rządzić to najważniejsze żeby chociaż w TV było głośno, że coś się dzieje. To tak jak z celebrytami, nie ważne co mówią, ważne że mówią.
  12. Cóż, naród, który uważa, że bozia z góry pomoże mu wyjść z biedy i ucisku, że wystarczy się pomodlić na wiecu i manna z nieba spadnie. Coś dziwne, że od ponad 2000 lat ta manna już nigdy więcej nie spadła, a naród mimo, że głęboko wierzący nadal tkwi w biedzie. Ludzie nie rozumieją tego, że nie ważne kto będzie rządził to trzeba wziąć los w swoje własne ręce, zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Więc tak, głupi naród.
  13. Tak jakbyśmy teraz żyli w jasnogrodzie Ha ha No coś się jednak zmienia, wystarczy pooglądać TV. In-vitro jest chociaż sama ze względów innych niż religijne jestem przeciwna, ale przynajmniej ludzie mają wybór. Pigułka po dostępna bez recepty też jest. Za rządów PiSuarów byłoby to niemożliwe przez wiarę w starożytne gusełka i gości popieprzających w kieckach. Więc tak, z wielu perspektyw jak na ten moment, aktualny rozwój naszego kraju i z perspektywy tego co nasz może czekać jesteśmy w jasnogrodzie.
  14. masakra to była przez 7 lat tych partaczy -pasożytów. Ja nie twierdzę, ze było dobrze, ale samą myśl, że teraz będzie 90% więcej pier/olenia o bogu, wierze, religii i typowo katolickiej rodzinie bez dopuszczania do fanatycznego łba innych możliwości i tego, że są tacy, których to gowno obchodzi chce mi się rzygać! Teraz będą tylko krzyżyki, składanie rączek przed ołtarzem i Smoleńsk! Więcej Smoleńska! Jak do tej pory nie było po co oglądać tv informacyjnych, bo były same kłamstwa, tak teraz będą same kłamstwa i religia.
  15. Jeśli te sondaże się sprawdzą to witamy w ciemnogrodzie. Masakra.
  16. Jak długo go jeszcze będziesz tłumaczyć No może jest DDA, sratata, blablabla, ale kompletnie NIC z sobą nie robi Czy Ty to widzisz czy tego nie widzisz? To, ze ktoś bierze leki jeszcze NIC nie znaczy, tutaj jest cała masa takich, którzy twierdzą, ze leki są panaceum na wszelkie zło i tkwią w bagnie latami. Ma depresję? No chyba jednak nie ma depresji skoro jest duszą towarzystwa, ma wielu przyjaciół/znajomych, chodzi z Tobą na randki i ma jeszcze siłę i ochotę wspominać o seksie z byłą! Może kiedyś miał depresję, być może leki zamaskowały objawy, ale w życiu nie zamaskują jego chorej osobowości i podłego charakteru. A nawet jeśli ma w tej chwili "depresję", w co szczerze wątpię to pomóc powinien mu PSYCHIATRA, ewentualnie psychoterapeuta, a NIE TY. Ale jemu widocznie jest tak wygodnie, ma wszystko czego może oczekiwać od kobiety bez zobowiązań i starania się, bo sama ładujesz się w jego ramiona. Więc jak się ładujesz to on Cię bierze, co ma do stracenia? Jak sobie znajdzie inną to Cię kopnie w tyłek, co z resztą sam powiedział, a Ty się będziesz ciężko zastanawiać jak to się mogło stać? No i stanie się, bo takie jest pewnie jego założenie, jesteś na przeczekanie, a skoro jeszcze chcesz grać w tą jego egoistyczną gierkę to dla niego bomba sytuacja. OTWÓRZ OCZY i nie usprawiedliwiaj go! Mówi o tym, że nie potrafi kochać, bla bla bla, ale nie robi NIC żeby to zmienić i przede wszystkim Cię wykorzystuje, bo trafił na taką, która sama mając ze sobą problemy jest w stanie zrozumieć co on może czuć nie podejrzewając, że to zwykła MANIPULACJA. Ile osób ma Ci to jeszcze napisać żebyś zrozumiała? A może Ty zwyczajnie potrzebujesz spaść w dużej wysokości i się ostro poobijać, żeby zrozumieć, że nikt tutaj nie wciska Ci kitu?
  17. novymivo słyszałam, że amfetamina podana per rectum działa też antydepresyjnie. A w ogóle to polecam działkę owej fety i jakiś dobry IMAO, efekt antydepresyjny murowany, a i pobudzi właściwie. agusiaww ja też się pocę na wenli, czasami budzę się lekko mokra, ale najgorzej było na sertralinie, wtedy budziłam się całkowicie przemoczona, łącznie z pościelą i prześcieradłem. Przy wenli to chyba zależne jest od dawki, biorę narazie 75mg i nie jest z tym najgorzej, ale pamiętam, ze kiedyś na 225mg było podobnie jak na sertrze.
  18. Sertralinę Lekarka, która mnie przyjmowała stwierdziła, ze nie ma sensu "na razie" zmieniać. Na oddziale też dostawałam sertrę. Po 4 chyba dniach wypisałam się na własne żądanie z tego syfu, schizofrenicy, paranoicy, zdrowi alkoholicy i depresyjni na jednym oddziale zamkniętym - nie wytrzymałam. Wtedy też odstawiłam sertrę.
  19. Dziwi mnie, ze tak długo czekacie. 3 miesiące to jest szmat czasu, powiesić się w tym czasie można, wiem coś o tym bo prawie roku łykania nie działającej sertry chciałam się unicestwić. Mnie zawsze lekarze po pierwszej wizycie po miesiącu zmieniali lek jak nie działał, oprócz jednej starej baby, która uparła się, że sertralina to dobry lek ;/ Szkoda, że nie pracowała na oddziale, na który trafiłam.
  20. Nie no humor mam ok, w głowie wszystko ok tylko załączyła się senność i zmęczenie, którego przed przerwą nie było. W robocie dzisiaj nie mogłam już wytrzymać, tak mi się chciało spać. Może znowu musi się parę dni wstrzelić żeby znużenie zniknęło, mam przynajmniej taką nadzieję, bo jak nie szukam lekarza, który dołoży mi reboksetynę do tego zestawu. Grunt to nie spać po prochach w dzień, bo wtedy jest kicha i lek zaczyna mnie wk/riwać i wykańczać i wtedy całe pozytywne działanie szlag trafia.
  21. Widać ja miałam zajebiste szczęście. Chociaż nie mogę tego powiedzieć np. o sertralinie, która solo powodowała tylko uboki. Na mnie działają tylko i wyłącznie leki działające tez na noradrenalinę. Po dołożeniu reboksetyny do sertry chyba po 3 dniach nie musiałam spać paru godzin po przyjściu z pracy. Po moklo natomiast posprzątałam całe mieszkanie łącznie z umyciem podłogi na kolanach Teraz też wenla zaskoczyła bardzo szybko. W ciągu pierwszego tygodnia miałam mega dół i potworną bezsenność, a później z dnia na dzień coraz lepiej. Po dwóch miesiącach niecałych jest super :)
  22. Panowie, chyba wiem jak na mnie lek zadziałał, bo mam porównanie z innymi i zaręczam, że po 2 dniach (słownie: dwóch) odczułam niebywałą ulgę. Kołowrotek myśli, wspomnień i analiz zmniejszył się o 80%, po raz pierwszy od ponad dwóch lat mogłam się skupić na tym co ktoś do mnie mówi, a nie tylko gapić się na niego bez sensu i w głowie mielić te swoje scenariusze. Po tygodniu gdzieś chyba miałam głęboko w 4 literach problemy, które przez 2 lata wpędziły mnie w bagno no i dzięki dodatkowi hydroksyzyny na noc mogłam wreszcie spać spokojnie. Niestety, ponieważ niedługo potem zaczęły się jazdy z mega sennością było zwiększanie dawki, które nic nie dało, itd, itp. Ale leki wstrzeliły się we mnie tak dobrze, ze zapomniałam o problemach na bardzo długo, co oczywiście ich nie rozwiązało i rzecz jasna wróciły i tak trafiłam na terapię. Oczywiście nie wspomnę o tym, że po pierwszej tabletce zarzygałam sobie auto i myślałam, ze zejde, nie zmienia to faktu, że już następnego dnia czułam mega ulgę. W gruncie rzeczy to, że lek tak szybko zadziałał uratowało mi życie, bo nie wiem jakby się skończyło moje dłuższe trwanie w tym syfie, w którym byłam. Do psychiatry poszłam przecież z totalnej desperacji i bezsilności. Wenla to naprawdę dobry lek, chociaż lepszy jest dla mnie moklobemid, ale tycie....
  23. A mnie się wydawało, że wolą partnerów, a nie macho, przynajmniej jeśli chodzi o stały związek. Ale w tym wypadku autor nawet nie jest partnerem i pewnie nie wie co to partnerstwo. W każdym razie jego żona też nie, bo najwyraźniej woli ubliżać mężowi i wymawiać mu, że za mało zarabia, że nie skończył jakichś tam studiów niż samej wziąć tyłek do roboty, zarobić na siebie i pokazać jak to się robi. Najprościej jest zwalać winę na innych, a samemu być biernym jak liście na wietrze.
  24. MalaMi1001

    Samotność

    No właśnie, przeczytaj to co jest tam napisane i nie nadinterpretuj moich słów.
×