-
Postów
7 765 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez chojrakowa
-
heloł maluszki kochane, jak tam Wam wieczór mija?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, ja mam znajomego, który jest fryzjerem to jak mnie widzi u siebie w salonie, zawsze łamie ręce co znów wymyśliłam. Już bym się teraz farbowała na rudo, ale przy obecnym kolorze też by trzeba dekolor walnąć, niby nie niszczy aż tak, ale jasny rudy to i woda utleniona a tego mogłyby nie przeżyć z kolei -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, musisz zrobić sobie dekoloryzacje, albo produktami z allegro, albo u fryzjera, bo po farbowaniach kolorami a pigmentem rudego lub miedzi, on zostaje i trzeba go usunąć, a to niełatwe. Wtedy nakładasz raz, tylko bez odcieni miedzi, a potem po ok 2 tyg drugi raz. (z włosów po dekolorze szybko spływa farba). Da się. Jakbyś bliżej była to bym ci zrobiła -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, dlaczego nie pasują? A mnie się podobają brązowe oczy, chciałabym takie, a nie niebieskie. Farbował mnie znajomy fryzjer, kolor faktycznie takie ciepły brąz, taki średni bym powiedziała, teraz się sprał, był ciemniejszy, czekoladowy jak najbardziej. Emocja zawsze biorą górę. Głupie to i smutne, -
black swan, e tam, lekarz już od 16 roku życia mnie straszył, że 20lat będę miała i wózek jak nie przestanę jeździć konno. W lutym kończę 20 lat. Chodzę.
-
Kinky Kylie, to smutne, że zamiast pomóc, tak często rodzice przez krytkę i brak zrozumienia jeszcze bardziej nas odpychają i ranią
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, ja też nie umiem z siebie żartować. I włosy mam również popielaty blond, mysie, fuj. Może my bliźniaczki jesteśmy, co? Ja już nauczyłam K, że jestem delikatna na własnym punkcie, niestety, płaczę jak dziecko i nie umiem za grosz się z siebie pośmiać, często nawt "po czasie" -
black swan, dobry pomysł nie jest zły, ale wiesz, jak jest. Ja nawet nie wiem, czy bym się wpisywała, z obawy, że to mnie przybliży do zrobienia tego. Mojego K bardzo to drażni, bo sądzi, że to lenistwo. Tak samo idę się zapisać na oddział dzienny, idę i idę i dojść nie mogę
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa, tak, bo jak można czuć się dobrze ze sobą, skoro na dobrą sprawę nie wiesz jak właściwie wygląda Twoje "ja" (lub go wcale nie ma)? Mam to samo, pisałam gdzieś o włosach właśnie, chyba w komentarzach do zdjęć. Miałam chyba każdy kolor na głowie, i za każdym razem budowałam "nową mnie". I ch8uj. Było to samo, potem kolejny kolor, inny styl butów, raz na zakupy w szpilkach, do pracy w szpilkach, wszędzie w szpilkach, potem trapery, potem jeszcze inne. Jednego miesiąca zbieram torebki, drugiego bluzki, trzeciego nic z ubrań nie chcę, kupuję bzdury do akwarium, bo to mi się wydaje najważniejsze. To nie brzmi tak źle, jak się o tym pisze, ale osoba, która jest w temacie powinna zrozumieć o czym mówię, i że to w sumie przykre i bolesne. -
black swan, i ja. Papiery o grupę miałam składać milion razy, i chociaż miałam zaświadczenie od lekarza (ile się zbierałam nie powiem) to i tak nie złożyłam do tej pory. Nie mówiąc o tym, że powinnam zoperować biodra, no ale to trzeba jeeeechać, zapisać się, wizyta, potem czekać a potem operacja... Eh, chyba nigdy tam nie dotrę.
-
Ja okaleczam się od lat. Kiedyś o wiele częściej, bardziej inwazyjnie. Teraz prawie tego nie robię - ale walenie głową w ścianę podczas histerii, czy szczotką w głowę ze złości, to też rodzaj samookaleczeń, prawda? Mam na ciele wiele blizn, dużych i małych. Większość jest po nożach ząbkowanych, czyli paskudne i duże. Kilka miałam szytych, ale przy większości nie zadałam sobie tego trudu mimo, że rozłaziły się niemiłosiernie. Samookaleczenie to bardzo przykra forma obwiniania i karania siebie za to, na co często wcale nie mamy wpływu. Ciężko się z tego wyplątać, bo uzależnia przez dawanie natychmiastowej ulgi. Ja nieraz nie czułam nawet bólu, mimo, że zadawałam sobie rany długie na dobre 10cm. Byłam tak skupiona na niszczeniu swojego ciała, karania go za różne rzeczy i uczucia, że nieważne było, czym i jak. Przestałam okaleczać się w sposób widoczny, kiedy K zaczął zmuszać mnie do chodzenia w lato w koszulkach bez rękawów. Wstydziłam się, bolało mnie po czasie, nie tak to miało wyglądać. Samookaleczenie to również forma zwrócenia na siebie uwagi, szczególnie przy zaburzeniach osobowości. Ja sama często kaleczyłam swoje ciało również po to, aby pokazać K jak bardzo zraniły mnie jego słowa, jaka jestem mała i krucha i jak bardzo trzeba o mnie dbać. To trudny temat, często bagatelizowany - kiedy w podstawówce jeszcze pocięłam sobie kostki rozbrojoną maszynką do golenia i zauważyła to matka nawrzeszczała na mnie, że jeżeli potrzebuję bólu, ona może mi go zadać. Oczywiście taka reakcja powodowała dalsze okaleczenia i tak w kółko. Mam nadzieję, że już nigdy nie okaleczę się do krwi, chociaż do tej pory czasem mam takie myśli, i obawiam się, że w sytuacjach kryzysowych już zawsze będą się pojawiać, mniej lub bardziej nasilone. Się rozpisałam
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pisanka, znam ten lęk, i tą zmienność też, niestety. Raz to, raz tamto a kończy się i tak na siedzeniu i płakaniu. -
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pisanka, ja boję się nawet spróbować. A jak się boję to przed tym uciekam, albo idę a potem odreagowuję... I jeszcze matka mi wytyka, że miałam szansę skończyć szkołę... jaką szansę ja się pytam?! -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
To samo. -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
chojrakowa odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
ctzo, w polsce, przynajmniej tam gdzie ja byłam, też nie informują o wadze anorektyczek/bulimiczek. Problem w tym, że opieka jest taka, że spokojnie można mieć wagę w sali schowaną, a dziewczyny i tak jakimś cudem wiedzą kiedy będzie ważenie, więc opijają się wodą. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
chojrakowa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Właśnie się zorientowałam, że ściska mnie żołądek, a ręce i stopy mam jak lody. Denerwuję się czymś, to jasne, ale czym? Skąd takie poddenerwowanie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pisanka, ja już prawie się pogodziłam z faktem, że zapewne nigdy nie pójdę na studia, a Ciebie podziwiam. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pisanka, grejt, biednemu to zawsze wiatr w oczy, chuj w dupę i gówno w podeszwie -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pisanka, górka? Ja miałam rano... -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
chojrakowa odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Poćwiczyłam na hula - hopie. Dzisiaj postęp - prócz kanapek z czekoladą zjadłam obiad. Moja waga mnie zamurowała. Staram się o tm nie myśleć, jak patrzę w lustro, nie sugerować się tym. Wychodzi... średnio. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
niestety, norma. Uczucie, że musisz koniecznie coś zrobić, niewiadomo co, ale bez tego czujesz się tak koszmarnie, że zaraz zwariujesz. I nie wiem, jak to się nazywa, ale wiem, że to okropne. -
Normalnie, prosto z mostu i niech się dzieje wola nieba (z nią się zawsze godzić trzeba) bo jak niby inaczej? Za siedmioma górami, za siedmioma lasami...? Zresztą to jakoś dziwnie brzmi, jak poinformować kogoś o ed. No jak to jak? Normalnie.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Selma, ja? Dlaczego zaburzonego? To raczej ja tu wykazuję cechy zaburzenia, nie k. Co mi daje ta wiedza? Cóż, pewnie tyle, co alkoholikowi świadomość uzależnienia, czyli niewiele. W samym momencie rozpoczęcia całej "akcji" zwykle tracę zdolność do logicznego postrzegania i w pierwszych etapach i tak nic nie da się zrobić. Czasem, bardzo rzadko co prawda, udaje się to szybko zakończyć, gdy K nie da się wyprowadzić z równowagi i od samego początku buja mną na wszystkie strony, mówi, że będzie dobrze, że kocha swoją małą Anię, głaszcze etc etc. Wtedy czasami udaje mu się nakierować mnie tak, że płaczę mu w rękaw i obsmarkuję (w histerii) koło godziny, a on utwierdza mnie cały czas, że mała Ania jest biedna, i że mnie kocha. Niestety, częściej gówno z tego wychodzi, bo emocje biorą górę nad zdrowym myśleniem i nic innego się nie liczy - cały świat się kończy, dopowiadam sobie niestworzone historie i cyrk na kółkach czas start. Fala nienawiści niszczy wszystko i odpycha każdego, kto tylko waży się zbliżyć, a ja topię się w swojej samotności. Współczuję K. czasem, że się ze mną ożenił. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
chojrakowa odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Selma, prawda. Ja ostatnio mam też znaczy (chorobliwy) deficyt uwagi. I niestety mechanizm ten działa najczęściej na zasadach: 1.zrobić z siebie ofiarę (pogrążyć się w tym jak najbardziej się da i obsmarkać przy tym obowiązkowo, a wszystko ma sprawić realny ból i tak tez się dzieje) 2. obarczyć za to winą drugą osobę (wyższy stopień użalania się nad sobą, plus wkręcenie drugiej osobie jak bardzo jest winna i zła do szpiku kości) 3.agresja - zwykle w tym momencie nadchodzą zachowania acting in lub out (in- walisz swoją głową o ścianę, out - walisz czyjąś głową o ścianę) 4.oczekiwanie na przeprosiny, kajanie, całowanie, innymi słowy - skupienie całej możliwej uwagi drugiej osoby na sobie, poprzez wpędzenie jej w poczucie winy, a najlepiej w ogóle jak się wcześniej zagrozi odejściem, a druga osoba trzyma się kurczowo i błaga, żeby zostać przy niej. To taka namiastka przynależności i bycia ważnym, jak mama kura i jej dzieci, które dryp-dryp nigdy nie chodzą nigdzie bez niej, bo by je wessała czarna dziura) 5. po przyjęciu na siebie winy przez drugą osobę i godzinne przepraszanie następuje rozluźnienie napięcia i powrót do rzeczywistości. Wiele razy taki szajs przechodziłam (jako prowodyr co prawda ), ale to również bardzo charakterystyczne dla bpd.