Korba, to nieprawda, i wszyscy o tym wiemy, szkopuł w tym, że wcale nie wierzymy
Ja zaraz zwymiotuję.
Jechać do niego, nie jechać? A jak pojadę, to horror po tym, jak będę musiała wracać do domu.
Poza tym musiałabym targać ze sobą koleżankę na dokończenie tatuażu. Nie mam siły. To wymaga uporu i samozaparcia a mnie tego niestety brak.
Chyba ostatecznie schowam się pod kołdrę, jeszcze to przemyślę, ale jakby co - Korba, zapraszam do mnie pod pościel, schowamy się razem, skoro i tak nie wierzymy w potrzebność w żadnej postaci.