Skocz do zawartości
Nerwica.com

Korat

Użytkownik
  • Postów

    986
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Korat

  1. Niedowiarek34, wyglądasz mi na introwertyka co ma w głowie bogatszy świat niż nie jeden doświadczy w ciągu całego swojego życia. Pewnie widzisz świat głębiej niż przeciętny człowiek i to trochę przytłacza. Z tego da się zrobić mega zaletę, ale trzeba pracować żeby to ujarzmić. W twoim wieku notorycznie odwracałem wzrok od dziewczyn i się ich wstydziłem, a teraz jestem w szczęśliwym związku. Powodzenia!
  2. Sigrun, Davin Tylko z życzliwości powiem, że jakby co to wasze ataki personalne na mnie nie mają sensu, bo jesteście na mojej liście zablokowanych i nie mam jak się wkurzyć tym co prawdopodobnie piszecie. Pozdrawiam :)
  3. gdy myślę o wartości człowieka pierwsze co mi przychodzi do głowy to widok dopiero co narodzonego dziecka z encefalopatią mózgową, które po kilku dniach umiera w męczarniach. Jeśli coś ma stanowić o naszej wartości, to musi to być coś co to dziecko też posiada. Mam taką myśl, że skoro pewne rzeczy się dzieją bez naszego udziału, do pewnego stopnia stajemy się tym kim jesteśmy dzięki losowi, to może wartość jest do czasu gdy nie zaczniemy jej świadomie partolić i z własnej głupoty ograniczać swoje możliwości.
  4. Sigrun, uuu czyżby posty bedzielepiej coś przypomniały? Nie denerwuj się, to nic złego że pomimo wszystko chcesz mieć dobre zdanie o samej sobie. Davin, idź se zwalić koleś, bo nie jesteś sobą.
  5. Media przyjazne imigrantom głoszą, że arabi się radykalizują bo żyją w gettach z brakiem perspektyw. Po pierwsze, czemu rdzenna patologia mimo braku perspektyw nie "radykalizuje się" do zamachów? Po drugie, skoro są na tyle sprytni by ogarnąć budowę i składniki bomb, ukrytą komunikację oraz plan zamachu i zdobyć się na odwagę do jego przeprowadzenia, to czemu mieliby być niepełnosprytni w skorzystaniu z szans jakie daje życie w bogatych krajach europejskich? Po trzecie, skoro nie poradziliśmy sobie z arabami przybyłymi w kontrolowanych ilościach, to jak mamy to zrobić z dodatkowymi niekontrolowanymi milionami? Po czwarte, zamachowcy to najmniej liczny skrajny przedział całego spektrum arabów nieprzyjaźnie nastawionych europejczykom. Tych mniej radykalnych ale również mających do nas awersję jest setki razy więcej. Po piąte, zamachowcy to skutek oddziaływania arabskiego środowiska na swoich członków. Powtarzalność zbrodni nakazuje myśleć, że w arabskim środowisku jest ogromnie negatywna atmosfera wobec białych.
  6. mggabijp, ubok po leku, po bardzo wielu miałem to samo. Może też pojawić się uczucie spadania przy ruchu oczami, pojawiać się paraliże senne i omamy hipnagogiczne oraz hipnopompiczne. Nie należy się tym przejmować, ale należy porozmawiać z lekarzem że lek takie coś robi.
  7. Korat

    Pomoc społeczna to mit !

    W moim przypadku pomoc społeczna bardzo dużo dała. Zaczęło się od tego, że dostałem umiarkowany stopien niepełnosprawności, od razu podjąłem pracę w zakłądzie chronionym i dzięki temu mogłem się usamodzielnić. Dofinansowanie niepełnosprawnych studentów pomogło mi dotrzeć na ich sam koniec. Gdyby nie możliwość prostej pracy w zakładzie chronionym to nie wyobrażam sobie jakbym miał skończyć swoje dzienne studia. Do tego urlopy zdrowotne i indywidualny plan studiów co semestr, bez tego już dawno byłby koniec. Co prawda stać mnie tylko na skromne utrzymanie, ale więcej nie oczekuję. Gdy już zahaczę się w jakimś w pracy w swoim zawodzie, to wlasnymi siłami zamierzam iść po szczeblach. Jedynie nie podoba mi się sposób w jaki trzeba dopraszać się o dofinansowanie studiów z PFRONu. Jest nieco upokarzający. Zdaję sobie sprawę, że miałem szansę wsparcia wyłącznie dzięki niepełnosprawności. Wcześniej byłem w beznadziejnej sytuacji i pewnie nikt by mi nie pomógł.
  8. Korat

    IQ

    Różne zaburzenia mogą wpływać na efektywność wykonywania różnych rodzajów zadań. Na przykład może ci pozostać umysł ostry jak brzytwa, ale za Chiny nie podołasz realizacji rozbudowanego długoterminowego projektu. Ktoś może bardzo się usztywniać w sytuacjach stresowych i oficjalnie uzyska dużo gorszy wynik niż w przyjaznej atmosferze. Koncentracja czy motywacja też potrafią klapnąć. Więc to wszystko może zafałszować zdolność rozwiązywania problemów. U osób z zaburzeniami osiągnięcie celu niekoniecznie odbywa się najkrótszą drogą. Czasem trzeba nadrobić trasy szukając wejścia z podjazdem dla wózków. Dla kogoś z zewnątrz może to wyglądać jak obniżona inteligencja, ale gdyby wziąć pod uwagę przeszkody psychologiczne jakie nami targają wewnątrz, to nawet gorszy wynik testu IQ może wskazywać na imponujący potencjał.
  9. pajacyk1, ciężko żeby człowiek pasował do wąskiej definicji. Często ma się cechy różnych typów osobowości. Co człowiek, to może być co innego, tylko w przybliżeniu pasujemy pod modele teoretyczne.
  10. A, i zapomniałem dodać że do gabinetu można dojsc tylko przez piwnicę idącą pod oddziałem zamkniętym, pełno tam korytarzy, rozstawionych trutek na szczury, jakichs kartonów i rury kanalizacyjne ciągną się 10cm nad głową. Calosc to zmyslnie zaprojektowany labirynt, tak że za pierwszym, drugim i trzecim razem nikt nie trafia bez zgubienia się po drodze
  11. Atmosfera w mojej przychodni to jakiś dramat Że wszystko komunistyczne i zaniedbane to już nie mówię, ale że spośród dziesiątek dostępnych pomieszczeń ,poczekalnia znajduje się w publicznym miejscu na holu obok klatki schodowej i szatni z której korzystają studenci, to jest co najmniej niefortunne. Nieszczęśliwi pacjenci mają do dyspozycji dwie krótkie ławki i często się zdarza, że w odległości 3-4 metrów od drzwi gabinetu stoi roześmiana grupka studentów psychiatrii, intymność lvl over 9000. Na chwilę wszedłem do rejestratorki, za mną jakiś pacjent, akurat wszedł lekarz i się go pyta czy wyjął kartę, on że "nie, bo nie wiedziałem", a lekarz do niego poirytowany z agresją "no to co pan?!". Moja kolej wejść do gabinetu. Wchodzę, a tam grupa 5 studentów, normalnie o ja pier.... Nikt nic mnie wcześniej nie uprzedził. Lekarz ani słowem co oni tu robią, tak jakby tematu nie było. No nic biorę na klatę, niech mają praktykę. Jednak sytuacja bardzo stresowa i włącza mi się tryb autyzmu. Reakcja obronna, usztywnienie się, ograniczony kontakt z emocjami i własnymi myślami, mentalnie zwinięty w kłębek. Z zewnątrz wyglądam jak skała. Lekarz o coś pyta, zero myśli w głowie, wszystkie procesy myślowe skupione na stworzeniu samopoczucia nie bycia w tym towarzystwie. W końcu łączę wątki i się odzywam. Monotonnie, według prostego algorytmu podaję parametry na temat mojego stanu zdrowia. Lekarz chyba zinterpretował to jako pogorszenie, podniósł trzykrotnie dawkę leku i kazał przyjść za dwa miesiące.
  12. Jednym słowem BEZRADNOŚĆ. Zawsze ich reakcja i nastawienie pogłębiały mój stan. Gdy zebrałem się na tyle by się wyprowadzić, walka z depresją w samotności ale za to bez konfrontacji z ich lękowym, unikającym i zrezygnowanym podejściem, stała się o wiele łatwiejsza.
  13. Choć w swoim życiu miałem mało koleżanek, to z tymi nielicznymi były zazwyczaj dobre relacje. Zawsze miałem w sobie mało inicjatywy do ludzi, ale ci którzy potrafili przez to przeskoczyć zawsze sobie mnie cenili. Myślę, że te kobiety wyczuwały, że mam wobec nich dobre intencje i że coś znaczą, bo szybko się przede mną otwierały. Wiedziały, że nie jestem jakimś seksualnym drapieżnikiem, często czuły się na tyle bezpiecznie, że pozwalały sobie się do mnie przytulić. Gdy byłem sam, to mi to bardzo schlebiało, ale teraz mam fantastyczną dziewczynę i to naturalnie zwiększyło dystans do innych kobiet.
  14. To skandal, że terapeuci tulą pacjentki, a terapeutki nie przytulają pacjentów. Znając męską naturę, obawiam się, że ta asymetria może świadczyć o zaspokajaniu swoich potrzeb przez tych mężczyzn. Mi raz lekarz położył rękę na ramię, miałem ochotę go zabić. Zwłaszcza, że zrobił to z pobłażliwości patrząc na mnie jak na niedorozwinięte dziecko. Oczywiście, że dochodzi do takich historii. To jest temat, na który napisano setki publikacji.
  15. Mam lepsze umiejętności społeczne we własnej głowie niż w rzeczywistych kontaktach. Zresztą nie narzekam, bo ciekawie mi się przebywa w świecie własnych myśli. Jak mi się czasem uda nieco uchylić drzwi do mojego środka, to zazwyczaj ludzie są miło zaskoczeni rozmowami ze mną. Wysoki poziom introwertyzmu już taki jest.
  16. Ja też się zastanawiam czy chroniczne nadmierne dawki cukru czy masturbacji zwłaszcza w połączeniu z długotrwałym stresem, brakiem ruchu i siedzeniem przy kompie, nie są może w jakimś stopniu odpowiedzialne na przykład za "przemęczenie" układów neuroprzekaźnikowych czy coś takiego i przez to nie prowadzą do spłaszczenia przeżywania rzeczywistości, zubożenia percepcji , mgły umysłowej, zmulenia, apatii, braku motywacji itd. Wiem, choć na krótką metę to takie leki jak akineton czy wellbutrin zmniejszały te objawy. Tak samo pod wpływem alkoholu czy trawy potrafi być lepiej, czasem nawet kawa na moment coś daje i sport.
  17. Imigranci byli potrzebni żeby budować pomosty między naszą cywilizacją a ich, by widzieć nawzajem w sobie wartościowych ludzi itworzyć pokojowe relacje. Ale w sytuacji gdy napłw ludzi stał się niekontrolowany, to kupa. Jak ich się przyjmie to nie podołamy ich europeizacji, zdominują nas od wewnątrz. Z kolei jakakolwiek odmowa i stawianie murów poskutkuje ich nienawiścią do nas na następne dziesiątki lat i możemy się liczyć z mściwymi aktami terrorystycznymi. Myślę, że patrząc na ekspansywność tych ludzi, nie zadowolą ich żadne środki pośrednie. Nie widać w nich pokory i wdzięczności za przyjęcie do obcego domu, niby uciekają przed śmiercią a chcą dużo ponad to co możemy dać nie tracąc tego poziomu życia do którego doszliśmy swoją ciężką pracą.
  18. Tworzenie scenariusza spotkania w głowie może wiązać się z lękiem przed byciem sobą w towarzystwie. Jest się wtedy jako tako przygotowanym na różne możliwości, ale odbiera się sobie spontaniczność, tak jakby nie było wiary w to, że bycie swobodnym i niekrytycznym do samego siebie da cokolwiek dobrego. Poza tym niektórzy ludzie w ogóle mają w sobie coś takiego, że się człowiek przy nich usztywnia.
  19. Nasuwa mi się perfekcjonizm i prokrastynacja. Analizowanie może służyć odroczeniu przeżycia konsekwencji związanej z podjęciem decyzji. Jest efektem lęku przed popełnieniem błędu. Swoją drogą zdolność do koncentracji na analizowaniu jest zaletą w wielu dziedzinach. Gdyby udało ci się przekwalifikować jej dysfunkcyjną rolę na coś rozwojowego, to mógłbyś się w tym świetnie realizować.
  20. orzechowa, konieczna intensywna praca ze specjalistami. Doraźnie zalecam nie wiązanie się z nikim do czasu uporządkowania swojego życia.
  21. Korat

    Fizyka

    Ideowo z tego co rozumiem, to holograficzność wszechświata polega na tym, że do jego opisu potrzeba mniej parametrów niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Coś w stylu jak opisanie trójwymiarowego obiektu dwuwymiarowym.
  22. Coś mi się tak widzi, że na przestrzeni lat od starożytności do dzisiaj najwyraźniej lekarze wykorzystali swoje wpływy by zmienić relację na swoją korzyść. Wygląda na to, że założono jakoby pacjenci nie chcąc płacić abonamentu mogą oszukiwać i specjalnie udawać chorych, więc zmieniono zasady na takie w których to lekarz może udawać że leczy. W Polsce rozpacza się, że na jednego lekarza przypada bardzo dużo pacjentów i że z tego powodu są oni bardzo zapracowani. Ciekaw jestem ile procent z tych pacjentów to osoby chodzące do nich po 20 lat i więcej bez żadnej poprawy.
  23. Ketrel to bardzo kontrowersyjny temat. Sam dostawałem go na depresję, w dodatku o profilu z nadmierną sennością rzędu 16-18h spania na dobę. Pozbawiał przytomności po około 40 minutach, poprzedzone to było trudnościami w przełykaniu śliny i ściskaniem w gardle oraz ogólnymi stanami pomrocznymi. Swego czasu gdy pracowałem na zmiany, obliczałem sobie kiedy go wziąć by po nocce szybko walnąć się spać, raz coś źle obliczyłem i wracając na rowerze do domu zasnąłem pedałując
  24. bedzielepiej w pewnym sensie mam wyobrażenie tego o czym mówisz, myslę że tego doswiadczałem bardzo mocno , ale mi się w duzym stopniu poprawiło na przestrzeni ostatnich 10 lat. Wydaje mi się, że to problem psychologiczny. Bo gdy znajduję się wsród osób bardzo zaufanych, albo z samym sobą, to nie mam takiej pustki. Dużą rolę odgrywa też spontanicznosc wyciągania informacji, gdy chcę to zrobić na zawołanie to mogę znowu miec pustkę. Odpytka zawsze jest sytuacją pod presją i jakims tam obowiązkiem, duzo łatwiej umysł się otwiera gdy prezentacja wiedzy odbywa się w luźnych warunkach, zwłaszcza zabawie i gdy się jest pozytywnie pobudzonym. Na przykład po bieganiu mysli i słowa wychodzą swobodniej. Chociaż objaw jest masakryczny, pustka , a w jej wyniku obraz człowieka jakby zabrano mu 90% mózgu, to przyczyna nie musi być jakoś hardkorowa, choć jej usunięcie już niestety tak. Wystarczy zwykłe napięcie psychiczne, poczucie zagrożenia, że jak coś powiem nie tak to będzie porażka i można się tak usztywnić, że głowa mała. Wydaje mi się, że z czasem gdy człowiek czuje się mocny w jakiejś dziedzinie to opory maleją i nawet pod dużą presją jest się w stanie wysławiać profesjonalnie. Na studiach ciągle trzeba się mierzyć z nowym materiałem i niepewnością czy się go dobrze opanowało, dlatego ciężko oczekiwać płynności gdy ma się predyspozycje do usztywniania w sytuacjach wywołujących napięcie. To co mi pomogło zmniejszyć pustkę, to chyba długa praktyka nabierania dystansu do życia, autorytetów i przypisywania wagi sytuacjom oraz potencjalnym konsekwencjom porażek. Gdy rośnie samoocena i nie idzie się jak na skazanie, ale traktuje odpytkę jak wyzwanie pokroju wytłumaczenia dziecku czemu ma ubrać kurtkę na sanki, to opowiadanie nawet o trudnych rzeczach których nie jesteśmy pewni, staje się łatwiejsze. Nawet jesli czujemy się malutki co dążmy do tego by egzaminatorzy byli w naszych oczach co najmniej tak malutcy jak my. Złotego środka nie ma, u mnie to trwa lata i jeszcze dużo przede mną, ale jakiś tam mój wpływ i wpływ życiowych problemów dużo większego kalibru niż konsekwencje skompromitowania się utwardziły mnie na takie sytuacje.
  25. Korat

    Fizyka

    Pasman nie rozumiem. 137 to liczba całkowita w dodatku liczba pierwsza. Z pewnością nie przestępna, bo musiałaby być niewymierna. Co nie oznacza, że dokładna wartość stałej struktury subtelnej nie mogłaby być liczbą przestępną, ale musielibyśmy dużo więcej wiedzieć, bo stałe fizyczne, które się na nią składają znamy jedynie do pewnego miejsca po przecinku, tylko , że jako pospolita liczba nie robiłaby wtedy takiej furory.
×