
Korat
Użytkownik-
Postów
986 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korat
-
Artemizja, terapia nigdy się nie kończy. Bezpośredni dialog z terapeutą to jeden z etapów. Wiele lat po terapii wracam do pewnych zagadnień które tam się pojawiły i pracuję nad nimi. Dla mnie mega ważne jest przypominanie sobie o swojej godności. Mogę różnie o sobie myśleć, nie pałać miłością, ale bez poczucia godności się rozpadam. Tylko ją akceptuję, i szczerze o niej myślę w swoim kontekście. Pozwala mi nie czuć się gorszym w tym niesprawiedliwym świecie. Taki niby szczegół, a uruchomił we mnie pokłady troski i szacunku do samego siebie.
-
Nieszczęśliwy człowiek, przegrane życie, brak sił na zmianę
Korat odpowiedział(a) na AndreDA temat w Depresja i CHAD
Andre, mam podobne przemyślenia co do kultury zachodniej. Wszystko próbujemy zmierzyć, zdefiniować, zaetykietować, ego stawiane jest na piedestale, a wartość człowieka przeliczana jest na posiadanie. Ja się z takiej kultury wylogowuje, nie potrzebuję wiele, nie lubię pędzić, mam przyjemność ze smakowania chwili, rzeczywistość jest dla mnie najbardziej poruszająca gdy oddzielona jest od szumu cywilizacji. Mam inne potrzeby niż nasza kultura lansuje, lubię spacery z psem, jego bycie w harmonii z przyrodą mnie leczy, w domu nic mu nie wolno, ale w lesie to ja się czuje jego gościem i tylko patrzę jak gryzie gałązki, łamie je, ryje sobie w ziemi, i tropi niezliczoną ilość zapachów. Za sprawą zwierząt czuję większy kontakt z samym sobą niż przy ludziach, którzy praktycznie zawsze projektują swoje fantazje zamiast iść za tym czego naprawdę potrzebują. -
Nieszczęśliwy człowiek, przegrane życie, brak sił na zmianę
Korat odpowiedział(a) na AndreDA temat w Depresja i CHAD
Ziomek, nie żałuj przeszłości na nic ci taki kwas. Każda tak czy siak spędzona chwila rozpina nową przestrzeń możliwości. Kto wie czy właśnie dzięki takiemu obrotowi życia spotkasz kogoś bez którego nie będziesz wyobrazac sobie życia. Masz masę doświadczeń że świata w którym mało kto się znalazł ,to bolesne ale jesteś przez to niepodobny do nikogo i na pewno masz coś ciekawego do przekazania. Bycie tak wrażliwym to przekleństwo, nasza cywilizacja zostawia na takie przeżywanie ledwie skrawek miejsca. Nikt cię nigdy nie zrozumie, i czas odpuścić oczekiwania od zewnątrz, schować ego i ambicje i zatroszczyć się o samego siebie najlepiej jak potrafisz. Masz dobrą wolę i nie musisz się przed nikim z niczego tłumaczyć ani wstydzić, nikt i nic nie moze być dla ciebie ważniejsze niż ty sam, bo nikt za ciebie życia nie przeżyje. -
czy wszystkie kobiety doświadczają gwałtów w życiu?
Korat odpowiedział(a) na czarnobiała mery temat w Depresja i CHAD
Czarno biała, całe morze kupy przed tobą żeby odpowiednie do tego organy zrobiły co do nich należy. Cieszę się że się tego podjelas, to maraton, ale pomożesz w ten sposób samej sobie i kto wie ile innych potencjalnych ofiar. Mój ojciec prawie się załamał o głupie sadzenie z pracodawcą, opór sądów go gniotl przez 5 lat i codziennie się zadreczal myślami, nie daj się tak wypalić ta sprawa i daj sobie miejsce by żyć. -
Znam kobietę, która ma dziecko. Przed i po porodzie zaliczyła szpital, potem wróciła do formy sprzed ciąży, ale akurat ona jest przykładem osoby, która nigdy nie powinna mieć dzieci, tyle że to już kwestia charakteru.
-
nie podnoś poprzeczki zbyt wysoko - czyli jak zostać menelem
Korat odpowiedział(a) na one man show temat w Schizofrenia
Znam osoby, które są piekielnie bystre, ale sobie tak wysoko postawiły poprzeczkę, że po trzydziestce są na etapie liceum. Gdyby trochę odpuścili i zajęli czymś mniej prestiżowym, to już dawno byliby se żyli dostatnio, a tak to żebrzą od rodziców. -
Strach przed usamodzielnieniem się
Korat odpowiedział(a) na kurczeblade temat w Problemy w związkach i w rodzinie
kurczeblade napiszę ci z autopsji, jak wewnątrz to się przeżywa i jak bardzo to może się różnić od widoku z zewnątrz. Psycholodzy mi mówili o lęku przed dorosłością, pępowinach itd., bo przez lata mam problem dokończyć pracę dyplomową. A teraz jak to wygląda wewnątrz mnie. Od dzieciaczka miałem poczucie bycia gorszym i przekonanie, że tylko robiąc coś perfekcyjnie dorównam innym, ojciec też lubił przypominać że opuszczony trening czy zajęcia w szkole, to zaległości. Oczywiście życie kumuluje takie zaległości i w gimnazjum już czułem że mam zaległości nie do nadrobienia. Uprawiałem sport tak perfekcyjnie, że trener zauważał to i namawiał żebym wyluzował, ale wewnątrz nie potrafiłem uwierzyć że bez tego cokolwiek osiągnę. Pierdykło, rzuciłem sport bo już nie wytrzymałem. Rzuciłem się na nauki ścisłe, całe liceum napieprzałem zadania , ludzie myśleli że jestem jakimś geniuszem, a ja po prostu przeczytałem w biografię naukowca, który stwierdził że większość wybitnych uczonych już w liceum wiedziała że tym chce się zajmować, więc nie chciałem tracić czasu, bo się bałem że ze swoim niedorobieniem nie nadrobię zaległości. Obok tego wszystkiego oczywiście była depresja, samoeksploatacja do granic możliwości i zero miłości i współczucia do samego siebie. Wypruty z sił i tak poszedłem na studia i nie odpuszczałem, miałem nawet bardzo dobre wyniki, ludzie widzieli we mnie pasję, a ja lęk przed porażką i zmarnowanymi latami włożonymi w wysiłek, jedynie hobbystyczne zajmowanie się nauką dawało radość. W końcu to pękło i się rozsypałem, urlopy zdrowotne, pobyty w szpitalach. Uspokajałem się po takich okresach, starałem mieć do samego siebie więcej wyrozumiałości, litości, i nie przejmować się ograniczeniami czy błędami. Jednak każdy powrót na studia uruchamiał we mnie ogromne ambicje, nakręcałem się do potęgi, każdą chwilę nałogowo poświęcałem nauce i znowu wpadałem w wir perfekcjonizm, prokrastynacja, depresja, za każdym kuźwa razem to samo. Dobiłem w końcu do sytuacji, że po 10 latach takiej tułaczki napisałem magisterkę, sam bez konsultacji z promotorem, bo to kolejna moja psychologiczna wada, że nie potrafię prosić o pomoc, jakby to było upokorzenie i porażka. Byłem wrakiem , ale napisałem tą pracę, poszedłem do promotora, a on powiedział że trzeba praca fajna i w ogóle, ale trzeba wprowadzić parę poprawek. Znowu coś we mnie pękło, już rzygałem tym trybem życia, a nie umiałem tego zmienić, stało się to, że przez rok nie tknąłem tej pracy, mimo że mam tylko parę poprawek wprowadzić. W międzyczasie gdy mi w trakcie studiów pyknęło 24lata to zacząłem pracować, bo czułem się jak gunwo, że jestem na utrzymaniu rodziców i ciągle odracza się moja praca zawodowa. Wyprowadziłem się na stancję, pracowałem za najmniejsze pieniądze, ale czułem tam ulgę. Czułem , że to nie jest studnia bez dna, że idę sobie do roboty, robię swoje, wracam i mam życie dla siebie, to było piękne, problemem są tylko te pieniądze. Żyję skromnie, ale chciałbym coś więcej, na dodatek lubię pracować, nadgodziny czy dodatkowe obowiązki w robocie nie robią mi problemu, cieszę się że nie muszę ich zabierać ze sobą do domu, że są jasne granice i dobrze widoczny szczyt umiejętności, które trzeba posiadać by bezpiecznie się odnaleźć w tej pracy. Nie wiem, z jakichś lęków mam perfekcjonizm, ogromnie cierpię gdy mam podjąć skomplikowany projekt i nie mam już na to sił, jest w tym dużo poczucia bezradności, bo jednak lata walki się włożyło na pokonanie tych ograniczeń. Najlepsze w tym wszystkim ,to to że ta trauma ze studiami wpoiła mi przekonanie, że tak jest ze wszystkim i wszędzie, byłem pewien że skończę na rencie albo DPSie, aż podjąłem tą prostą pracę i przekonałem się że można inaczej, wyprowadzenie z domu to był już wtedy pikuś, choć nie zadowalają zarobki. Poza tym okazało się, że ta praca to dla mnie pikuś, a wiele osób nie wytrzymywało w niej, to też budujące. Nie wiem jak to wygląda wewnętrznie u twojego chłopaka, do tego potrzeba szczerej otwartej poważnej rozmowy, chcę tylko pokazać, że odpowiedź wcale nie musi być oczywista i to co widać po czynach wcale nie musi być spójne z tym co on przeżywa wewnątrz. -
Związek dwojga osób cierpiących na stany depresyjne
Korat odpowiedział(a) na Kusy22 temat w Depresja i CHAD
Myślę, że nie ma reguły, a wręcz podobne usposobienie i etap na którym znajdują się partnerzy może wpływac pozytywnie na relacje. Łatwo sobie wyobrazić "zdrowego" partnera, przy którym mając swoje ograniczenia można czuć sie jak gunwo. Bo będzie co dzien nas konfrontować z tym jak bardzo niedomagamy wobec niej, nie ważne jak bardzo by zapewniała, że mnie akceptuje, ja i tak czułbym się kulą u nogi i mógłbym mieć problem z poczuciem zrozumienia. Jak się wiążą oboje niewidomi, na wózkach, karły itd. to to wzbudza pozytywne emocje, a co do zaburzen psychicznych, to panuje jakaś dyskryminacja. Każdy przypadek jest indywidualny, można mieć grobowy nastrój , i olbrzymi ładunek cierpienia, a przy tym tak pozytywne usposobienie, empatię i altruzim, że być inspiracją dla innych i wielkim źródłem autentycznego zrozumienia czy madrości, która potrafi tą drugą osobę wyciągać. To mit, że osoba w depresji nie może pomóc innym. Może w ostrej fazie, gdy ktoś boryka się z chorobą pierwszy raz w życiu przez krótki czas, to nie ma tego doświadczenia, ale osoby które większosć życia spedziły na zaburzeniach nastroju, i które dużo pracowały nad sobą, przeszły sporo nauki o życiu i pomimo ograniczeń mogą być mega fajnymi wartościowymi ludźmi, w dodatku z nieoczywistymi przemyśleniami, wyjątkowymi pod każdym względem. Może tu słodzę, ale naprawdę osoba z depresją, może mieć tyle wyrąbanych w kosmos zalet, że te potknięcia z nastrojem itp, to może być w ogóle nie istotne w rozrachunku atrakcyjnosci, wręcz choroba może spajać , bo wspólne wychodzenie z kryzysu dać może dodatkowy zastrzyk pozytywnych przeżyć. To tak nie musi być, to wszystko nie jest oczywiste, ale dwie naprawdę inteligentne i mądre osoby mogą stworzyć szczęsliwy związek nawet gdy oboje w środku bardzo cierpią. Wszystko zależy od szeregu indywidualnych cech, które towarzyszą ich depresjom. o -
Netoholizm i uzależnienie od komputera
Korat odpowiedział(a) na dr. Psycho Trepens temat w Uzależnienia
Mam taki kompuls, że zaczynam dzien od kompa i zawsze tego żałuję, bo to potem ciężko się oderwać i jakiegos kaca dostaję. Jakis taki nawyk z czasów gdy to tylko tak potrafiłem odciągnąć uwagę od podłego samopoczucia. Dni bez kompa są teraz żywsze i szczesliwsze. -
Czy warto przyznać się do choroby przed innymi ?
Korat odpowiedział(a) na tictac temat w Kroki do wolności
Dobra, czyli wiadomo, już nie wszystkie zaburzenia są stygmatyzowane, ale niektóre nadal są, zależnie od tego co masz to albo możesz kreować się na otwartą osobę bez lęków i kompleksów, dzięki temu pokażesz jaki jesteś odważny i postępowy bo byłeś u psychiatry na bezsenność, albo żyj tak żeby nikomu nigdy nie przyszło do głowy ocenianie cie poprzez to co ci się przytrafiło. -
Czy warto przyznać się do choroby przed innymi ?
Korat odpowiedział(a) na tictac temat w Kroki do wolności
Ludzie jak ludzie, zawsze znajdą się tacy to każdą okoliczność wykorzystają żeby kogoś upokorzyć. Ale my se możemy mówić podczas gdy ludzie, którzy choćby mieli kontakt z psychiatrią mając lat naście, są prawnie dyskryminowani. Bo kto mi wytłumaczy jaki ma sens pytanie na teście psychologicznym przy badaniu kierowców typu czy mam ślady po samookaleczeniach? Noo powiedzmy ktoś se coś zrobił mając 15 lat, a o bycie kierowcą stara się po 40stce, blizny jednak ma całe życie. No i co w związku z tym? Jakie znaczenie ma to pytanie, że aż jest jednym spośród około 40stu? Błąd z czasów gimbazy ma komuś odebrać szansę na wykonywanie zawodu i zarabianie na chleb? Ale to i tak jeszcze nic , w testach psychologicznych kierowców pytają czy ktoś w rodzinie się leczył psychiatrycznie albo czy posiada pan tatuaże ? Wariactwo, kim są ci ludzie co układali te pytania? Dla własnego dobra należy mówić tylko tym którym najbardziej się ufa, bo eksperci sami się miotają ile dać nam miejsca w społeczeństwie. -
molestowanie seksualne w dzieciństwie a problemy w dorosłośc
Korat odpowiedział(a) na Bajka63 temat w Seksuologia
delfy pierwszy sen to prawdopodobnie paraliz senny, jesli to nie pojawia się uporczywie, to zazwyczaj nie jest traktowane jako zaburzenie. Motyw ucieczki jest najczęstszym marzeniem sennym. Jeśli do tego jest ci z jakiegos powodu źle i obserwujesz inne objawy to warto skonsultować się z psychologiem. -
czy system zamykania ludzi w psychiatryku jest wadilwy?
Korat odpowiedział(a) na one man show temat w Schizofrenia
Mówię szczerze, gardzę wieloma lekarzami o których słyszałem i na których osobiście trafiłem, po prostu już nawet nie medyczny ale ludzki rynsztok. Wielu z nich by się zsikało z radości gdyby żyli w latach Hitlera i mogli selekcjonować ludzi w obozach zagłady. Tacy jak oni osobiście pilnowali sukcesu akcji T4. Jedyne co ich różni to czasy w jakich żyją, mentalnie dalej są dnem, dlatego używają na nas innych metod sadyzmu. Jesteśmy w erze neuroprzekaźnikowej lobotomii, kiedyś będzie się naszą epokę psychiatrii przedstawiać obok zacofanych metod leczenia z epoki wiktoriańskiej podtapianiem, duszeniem , śpiączkami cukrzycowymi, krzesłami obrotowymi i zatruciami. Tego się nie da opisać co osobiście spotkałem w gabinetach, jakie ludzkie dno mniema się lekarzami. Niech przykładem będzie mój przyjaciel, który 15 lat potulnie jest pod ich opieką , zawsze ich słuchał, pewnego razu dali mu jeden lek na który reagował inaczej, wkraczał w sferę manii i niemal skończyło się psychozą. Wtedy mu to zdjęli, ale po roku stwierdzili, że ten lek to jest jednak to i pomimo powtórki z rozrywki kazali brać. Dostał psychozy na całego (pierwszy ku.wa raz w życiu, 15 lat będąc na lekach) , nie wiedział co się z nim działo przez 2 tygodnie, matka mu tylko powiedziała, że zapięli go w pasy. Taki sukces. Czasem sam sobie nie wierzę co widzą, ale są lekarze psychiatrzy, którzy widzą problem w swoim środowisku. Specjaliści o dobrej woli wiedzą co się dzieje i wieszczą kolejną erę antypsychiatrii. Mówi o tym na przykład gościu o niezłym autorytecie psychiatra Zenon Waldemar Dudek. Nie mówiąc już o zagranicznych gdzie nie ma takiego zacofania jak w Polsce. Lubię czytać artykuły psychiatry Giovanni Andrea Fava, dają dużo do myślenia. I specjalnie piszę o nich, bo to goście z dużym dorobkiem, tak na wszelki wypadek gdyby komuś nie wystarczyło, że jacyś tam podrzędni naukowcy i psychiatrzy też widzą problem. Myślałbym, że może to coś ze mną nie tak, że mnie tak psychiatrzy wkur.. gdyby nie to, że trafiłem też na świetnych specjalistów. Szacun dla nich. -
czy system zamykania ludzi w psychiatryku jest wadilwy?
Korat odpowiedział(a) na one man show temat w Schizofrenia
one man show nadepnąłeś na odcisk mafii lekarskiej, oni lubują się w sadystycznych metodach upokarzania człowieka. Są silną grupą wpływu i wywalczyli sobie takie uprawnienia, że lepiej nie fikać. Uraziłeś czyjeś ego, więc postanowili ci doj.bać. W normalnym układzie taki lekarz zgniłby w więzieniu, ale tu wszyscy go słuchają i ulegają zbiorowej psychozie nie widząc, że choćby ten twój wątek jest racjonalny i logiczny. Witaj w rzeczywistości. -
Ktoś bardzo uprzejmy zgłosił, a ktoś bardzo miłyusunął mój post z odnośnikami do filmików z jutuba. Jak ktoś chce posłuchać dobrej muzy, to niech wpisze tam stonoga faded czy stonoga ft. budka suflera coś się, coś się zepsuło. W każdej dziedzinie powinien być taki Stonoga, czekam na Stonogę medycyny, przydałby im się raban, nadętym dupkom.
-
W ogóle nic nie ma nietaktownego w tym, że w tym chorym swiecie skręciłes w swiat wewnętrzny. Gdybys był płytkim tępakiem to pewnie szybko bys z niego wyszedł z nudów, ale jak najbardziej swiat wewnętrzny może być na tyle atrakcyjny że się woli w nim być. Jednak z rozsądku warto wycwiczyc umiejętnosc bycia tu i tu, bo cos i za cos jesc trzeba.
-
Uwielbiam goscia. Pisze piękne teksty do piosenek, prawdziwe przeboje [videoyoutube=4nKHQG3MqHQ][/videoyoutube] [videoyoutube=lvyLSlcpkr4][/videoyoutube]
-
Czytałem tą książkę. Antynatalizm jak najbardziej ma u mnie miejsce. Popieram także VHEMT :)
-
Chronic and Treatment Resistant Depression Tom Bschor, Michael Bauer, Mazda Adli Dtsch Arztebl Int 2014; 111: 766–76
-
Super wiadomość dla cierpiących na przewlekłą depresję. Rewolucyjna metoda sprawia, że statystyka pacjentów, którzy nie są zadowolenie z leczenia drastycznie spada! http://jme.bmj.com/content/41/8/577.short
-
-
O to co jest teraz na topie w psychiatrii http://www.psychiatraonline.com/psychiatra-nr-13/ Spis treści: EUTANAZJA CHORYCH PSYCHICZNIE W XXI WIEKU 9 Psychiatra i eutanazja – Tomasz Szafrański 10 Prawo do śmierci – rozmowa Katarzyny Szaulińskiej z Zuzanną Van de Vathorst 14 „Life not worth living“ – Robert Pudlo 16 Kwestia logiki – Łukasz Święcicki 18 Wspomagane umieranie w psychiatrii – dlaczego nie? Jakub Zawiła-Niedźwiecki i Joanna Różyńska 20 Śliskie zbocze psychiatrii – Jacek Prusak 22 „Śmierć z godnością“ w Oregonie – Andrzej Axer 24 Czy żyjemy w świecie historycznej próżni? – Tadeusz Nasierowski 29 Góra Tajget – rozmowa Janiny Sonik z Anną Dziewit-Meller ... Jedyne 12zł , ale dostępne tylko dla lekarzy i farmaceutów :)
-
No w tym STAR*D na lvlu drugim była do wyboru na przykład terapia CBT bez leków. Co śmieszniejsze procent remisji u tych co wybrali taką opcję był taki sam jak tych co wybrali zmianę leku. Nic mi nie wiadomo o kontroli placebo w tym badaniu. No i dochodzi jeszcze problem, że im dłużej trwa badanie tym trudniej ocenić czy to zasługa leku, bo człowiek to nie jest układ izolowany i ludzie na przestrzeni miesięcy i lat mogli na własną rękę znaleźć rozwiązanie dla swoich problemów. Wniosek z badań jest taki, że obecne leki coś tam niektórym służą, ale nie ma co się nad nimi zbytnio spuszczać. dopamine ja też bardziej ceniłem środki, które budziły we mnie miłość do świata i zaangażowania. Lepiej wspominam to co manipulowało dopaminą.
-
boję się, że umrę, boję się, że zachoruję, nie umiem ŻYĆ
Korat odpowiedział(a) na aguss8787 temat w Nerwica lękowa
Jeśli chce pani pomóc, to proszę nie oceniać. Pacjenci wielokrotnie słusznie rezygnują z pracy z osobami, które nie spełniają należycie swojej roli. Większy problem to to, że często robią to za późno. Nie ma nic złego w rezygnacji z leku, gdy skutki uboczne przerastają pacjenta, proszę o trochę powagi...