Skocz do zawartości
Nerwica.com

yans

Użytkownik
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yans

  1. Wrrrr aż pianę toczę, zaraz będę gryzł. Wnikliwy czytelnik dostrzeże, komu zabrakło argumentów.
  2. Specjalisto od analizy każdego zdania. Miałem oczywiście na myśli okres (tuż po wyjściu z nerwicy lękowej), kiedy myślałem że jestem gotów, ale wycofałem się po jakimś czasie, bo kobiety na których mi zależało oczekiwały więcej, niż mogłem im dać. Jestem realistą i nie planuję osiągnąć rezultatów w ciągu paru dni. Wszystko co robię, robię zaś dla siebie, a nie żeby coś udowodnić jakiemuś frustratowi z drugiej strony ekranu. Krzyżyk na drogę.
  3. Jestem sam z wyboru. Nie szukam w tej chwili stałego związku bo nie jestem gotowy do zakładania rodziny. Skupiam się na pracy zawodowej i pracy nad sobą by za jakiś czas mieć realne szanse na udany związek z kimś wartościowym. Za przeproszeniem - z byle kim to mógłbym być od zaraz. To jest właśnie - szanowny adwersarzu - branie spraw w swoje ręce i wpływanie na bieg wydarzeń. A to że są rzeczy na które nie mamy wpływu - no cóż, Ameryki nie odkryłeś. Mimo wszelkich starań nigdy mi się nie udało zmienić pogody. Ale nie wpadam z tego powodu w zgryzotę
  4. aaale to chyba nie ten dział...
  5. Zdecydowanie. Szczególnie z takim nastawieniem. Ja w swoim życiu dostrzegam parę sytuacji gdy brałem sprawy w swoje ręce i zmieniałem bieg wydarzeń, zatem mam poczucie ogromnego wpływu na to, co się ze mną dzieje. No ale spierać się nie chcę, wierzę że są ludzie pozbawieni tego wpływu więc być może WreX do nich należy. Marttitka, częściowo Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji. Też aktualnie bez partnerki życiowej, z 30tką tuż tuż i nie tyle presją otoczenia, ale własną ogromną chęcią do założenia rodziny (i nie ukrywam że marzą mi się maluchy). To co, może się umówimy? haha, oczywiście żartuję Są pewne różnice - u mnie przeszkodą są względy materialne - raczej nie martwię się strasznie że zostanę do końca życia sam, muszę tylko finansowo stanąć porządnie na nogi, pogonić lekką depresję z jaką się zmagam i wtedy marzenia będą w zasięgu ręki. Podejrzewam jednak, że w Twoim przypadku może być podobnie, tylko same przeszkody są innej natury. Pierwszą, niemal pewną bo rzucającą się w oczy jest niska samoocena. Studia, dobra praca nie mają tu chyba znaczenia, bo Ty w innych dziedzinach źle siebie postrzegasz, czyż nie? Co z tym robić? Są różne sposoby - warto otworzyć się przed kimś bliskim, zwierzyć z kompleksów - zwykle słyszymy wówczas zdziwienie, bo inni naszych minusów nie dostrzegają. To podbudowuje. Jest trochę literatury na temat samooceny i sposobów na jej zmianę. Można skupić się na tych wadach, które da się skorygować - np nie zadowolony ze swojej sylwetki facet może trochę się przypakować, dziewczyna zrzucić parę kilo - nawet drobne zmiany dodają tyleż pewności siebie i radości. Drugą przeszkodą jest chyba brak kontaktu z nowymi ludźmi (jeśli dobrze rozumiem). Ja w chwili desperacji próbowałem nawet przez internetowe portale randkowe Ale najsensowniejsze jest po prostu częstsze chodzenie na imprezy, gdzie poznaje się kolegów siostry kolegi koleżanki . Dlatego czasem - w naszym wieku - trzeba się spiknąć z "singlami" takimi jak my. Bo faktem jest, że Ci co rodziny pozakładali to często już nic tylko praca, dom i zero życia towarzyskiego Aaa! Ale warto też tym znajomym otwarcie powiedzieć że się szuka chłopaka - ja mówię (że szukam kobiety uczywiście!) i parę razy ktoś tam mi dawał znać a że ma kuzynkę, a że zna kogoś w pracy - od tego są znajomi! Z tym zainteresowaniem mężczyzny... hmm... myślę (choć mogę się mylić) że fakt, iż jesteś zakompleksiona, depresyjna, przyciągał właśnie mężczyzn słabych, próbujących dowartościować siebie przez obniżanie Twojej wartości. Z tego zaś płynie wniosek, że musisz zacząć od zmiany nastawienia. Poza tym może warto zweryfikować swoje poglądy na to, co wzbudza zainteresowanie mężczyzn (nie wiem jakie masz, dlatego sugeruję tylko). Mam nadzieję że znajdziesz w sobie siły do zmian i nadzieję, nie warto popadać w smutek i rozpacz. 3mam za Ciebie kciuki!
  6. yans

    walka z nerwicą?

    Spróbuj iaido - japońskiej szermierki. Albo kendo. Można tam poznać techniki krzyku, którego używa się podczas zadawania (śmiertelnych) cięć - taki krzyk dodaje energii, znacznie wzmocnia cios a przy okazji pozwala uwolnić mnóstwo nagromadzonych emocji, szczególnie tych negatywnych jak agresja. Przynajmniej wielu trenujących tak zauważa, m.in. ja sam (niestety, aktualnie nie trenuję). Może boks? Worek do podwieszenia na suficie to chyba wydatek rzędu 150-200 (taki tani). Myślę że jeśli kipi w tobie złość, trzeba czegoś agresywnego, zwykłe bieganie, deska czy rolki mogą nie wystarczyć. Skoro nie chcesz odwiedzać psychologa to tego nie rób - bo i tak Ci to nic nie da. Ale poczytaj trochę o tym jeszcze, nie przekreślaj tego. Może się jeszcze przekonasz, wtedy pójdziesz. Powodzenia.
  7. Faktycznie to wysoka kwota, ja płaciłem bodajże 70zł za wizytę. Ale dobry i skuteczny terapeuta jest na wagę złota!
  8. Hej NatNat, ależ ja nie sugeruję że bredzisz, gadasz bzdury i masz natychmiast zmienić swoje upodobania :). Faktycznie, pierwsze zdanie mojego postu można odebrać jako hmm... drwinę z Twojego podejścia do marzeń, ale tylko jeśli dopatrywać się złej woli w moich intencjach . A mi chodziło o zadanie pytania, rozpoczęcie dyskusji. Ilekroć trafiam na kogoś kto widzi wszystko z innej strony - chcę jak najlepiej go zrozumieć, a nóż pora zmodyfikować poglądy. Widzisz, ja na przykład mam bujną wyobraźnię i lubię w wolnych chwilach "uciekać" w wyimaginowane miejsca. Jadąc autobusem potrafię patrzeć przez okno i oczami wyobraźni widzieć pościgi, destrukcję, najazdy kosmitów, walące się domy, wielkie roboty (hehe) - wszystko realnie, obrazowo. Lubię też wymyślać gry komputerowe, które mogłyby powstać, jako dzieciak wymyślałem całe fantastyczne krainy i oczami wyobraźni latałem wśród szczytów gór, ponad długimi, rozległymi plażami i zatłoczonymi, ruchliwymi miastami. Rzecz w tym że nigdy w takich "fantazjach" nie odnosiłem ich do siebie, do tego że ja tak chcę, że "fajnie by było". Gdy marzę o tym, co bym chciał dla siebie, fantazjuję tylko w ramach rzeczy które są w zasięgu moich możliwości. Pamiętam że miałem okres jak pozwalałem sobie na marzenia o tym co też bym zrobił gdybym trafił 6tkę w dużym lotku. Można by rzec, że sporo czasu temu poświęcałem. Dziś widzę że to był czas stracony. W totka nigdy nawet nie grałem, bo mi szkoda tych 10 złotych na losowanie z szansą 1:14 milionów na wygraną w dużym lotku (można gorzej "zainwestować" pieniądz niż w hazard?). Dlatego pewnego dnia przestałem tak bezsensownie marzyć. Teraz marzę o kolejnych zleceniach, o przyszłej firmie, o tym że dam radę mocno pracować i w wyobraźni widzę przelewy od przyszłych klientów na 2, 4, 8 tysięcy złotych I czuję że potrafię te marzenia spełnić! I też czuję "ciepełko". Tak więc być może oboje postępujemy podobnie - i tak naprawdę możemy się doskonale zrozumieć. Bo faktyczna różnica między nami istnieje jeno w nazewnictwie :).
  9. No mi lada dzień (no, lada miesiąc) stuknie 3 dychy a nieśmiałość, tak uciążliwa w młodości, gdy miałem naście lat, właściwie już sobie dawno zniknęła... zwykle myślę o sobie że nadal jestem strasznie nieśmiały, ale jak przychodzi co do czego to jest odwrotnie, i już parę razy z ust osób które znam słyszałem opinię "Ty, nieśmiały? Nie przesadzaj, sądzę że wręcz przeciwnie!" Nadal zdarza mi się być onieśmielonym towarzystwem urodziwej kobiety - wyłącznie w sytuacji kiedy mi się bardzo podoba - ale z zewnątrz tego raczej nie widać, bo jestem rozmowny, dowcipny i nie daję tego po sobie poznać. Do dziś zostało mi, że potrafię się czasem oblać rumieńcem - dawniej z tego powodu miałem kompleksy, teraz myślę sobie że taki mój urok. Zresztą z tym "czerwonym rumieńcem nieśmiałości" to dostrzegłem z wiekiem pewną prawidłowość - zwykle towarzyszył mi on w sytuacjach kiedy próbowałem ukryć przed kimś jakieś silne emocje (np. afekt, zawstydzenie). Odkąd nauczyłem się otwartości wobec ludzi i szczerego wyrażania uczuć (np. mówiąc wprost komuś że ładnie wygląda albo żartując "och słuchajcie, ja jestem staroświecko wychowany, takie tematy mnie zawstydzają ;)") to już mi na twarzy nie wychodzi całe spektrum wewnętrznych uczuć
  10. Pewne decyzje, kroki jakie podejmowałem w życiu bym pewnie zmienił - bo znam ich już konsekwencje. Ale Chciałbym chyba pozostać sobą, takim jakim jestem teraz. NatNat - kompletnie nie rozumiem jaka korzyść płynie z nierealnych marzeń. Wolę marzyć o czymś co ma szanse powodzenia, bo to mi daje chociaż jakąś motywację. Tymczasem takie fantazje ostatecznie zawsze prowadzą mnie do przygnębiającej refleksji że i tak nigdy tego nie przeżyję/nie zdobędę. To krótkotrwałe "ciepło" w sercu nie równoważy u mnie "chłodu" który towarzysz "zejściu na ziemię" :)
  11. yans

    zadajesz pytanie

    Shadow co Ty masz za polot dzisiaj w pytaniach =). No chyba duża dupa - zawsze można schudnąć a z wielkim łbem, to już tak na zawsze :/ Lubisz burzę czy się jej boisz?
  12. A ja nadal uważam że powinniśmy się dzielić głównie wiedzą praktyczną a nie encyklopedyczną. Jest jej tak dużo tutaj na forum, że warto ją po prostu jakoś usystematyzować, stworzyć takie hmmm kompendium wiedzy, doświadczeń, taki forumowy drogowskaz dla zagubionych "nowicjuszy" . I dajmy już spokój Paradoksy (i komu tam jeszcze kto się napracował) za ten brak źródeł - nic gorszego niż ludzie co się złej woli doszukują w przeoczeniu czy zaniedbaniu. Przecież to można poprawić.
  13. yans

    zadajesz pytanie

    Zdecydowanie uważam się za humanistę o umyśle ścisłym (bardzo nie lubię tego podziału - uważam go za zmyślony ) czucie i wiara czy mędrca szkiełko i oko?
  14. yans

    zadajesz pytanie

    Dopiero Twoja odpowiedź natascho pozwoliła mi skumać o co biega conrado Nie lubię kaszlu mojego sąsiada - przypomina to bardziej potępieńcze wycie jakichś torturowanych dusz w czeluściach Hadesu Który bóg/bogini z panteonu bóstw greckich podoba Ci się najbardziej?
  15. poza tym fajnie by było znać jakiegoś nekrofila z forum A tak jak powiem kumplom na podwórku że znam skoptofila to się chłopaki popatrzom głupio i wzruszo ramionami...
  16. Wtrącę ponownie swoje 3 grosze: - po pierwsze nie rozumiem co w sieci robią ludzie z takimi "surowymi" poglądami jak Tatka - toż mówimy o internecie, którego ideą jest wolność, nieograniczony przepływ informacji, nieskrępowany dostęp do wiedzy. Takie były jego założenia w jego początkach, te idee przyświecają mu dziś, kiedy różni (źli! ) ludzie próbują narzucić w tym medium cenzurę, kontrolę treści i szastają na lewo i prawo pojęciem własności intelektualnej (jest to pojęcie nowe, nieznane w przeszłości, godzące - w moim mniemaniu - w istotę naszej kultury - opartej na "kreatywnym kopiowaniu"). Oczywiście to temat na inną dyskusję, ale chociaż nie namawiam do łamania przepisów (które osobiście uważam za głupie) to zdrowy rozsądek podpowiada, że podanie źródła w zupełności wystarczy by mieć czyste sumienie. Admin bije się w piersi - nie wiem, może jako właściciel forum szczególnie obawia jakiś kłopotów ze strony autorów oryginalnych tekstów - ale moim zdaniem popadanie w skrajności nigdy nie służy dobru sprawy. - pomysł jest świetny, takie zebranie wiedzy "forum" to przecież powszechna praktyka na wielu forach tematycznych, ja od początku myślałem że będziemy zawartość tworzyć wspólnie (paradoksy - lada dzień skrobnę obiecane parę zdań o psychoterapii, pamiętam, chcę tylko zrobić to w miarę rzetelnie :)) To się przecież nie stanie w jeden dzień, moim zdaniem początek jest dobry, im więcej osób się zaangażuje tym lepiej. Kto wie, może będą nas za jakiś czas cytować albo linkować z wikipedii hehe - przy konstrukcji tematów i tworzeniu ich zawartości skupiłbym się na tym by przekazać jak najwięcej informacji osobom, które zmagają się z zaburzeniami i nie mają pojęcia co się dzieje z nimi. Większość z nas to osoby zmagające się z chorobami, nie lekarze czy psychologowie. Może zamiast bawić się w nich, spróbujmy przekazać jak najwięcej wiedzy praktycznej - posłużę się przykładem z nerwicy lękowej o podłożu hipochondrycznym, z którą sam się zmagałem. Myślę że każdemu na kogo niespodziewanie spadnie paniczny lęk o własne zdrowie przydałby się artykuł w takiej formie - najpierw duży (czerwony) tekst zachęcający do zrobienia badań - raz, a dobrze (żeby uniknąć kwestionowania wyników) a potem lista typowych objawów (chyba każdy najpierw interpretuje nerwobóle jako zawał serca, dostrzega w tętnie 90 częstoskurcz, nie ma pojęcia że zdrętwiałe ręce to naturalny efekt towarzyszący uczuciu lęku, wynikający z ewolucji). Albo dobry artykuł o tym, co to jest atak paniki - w formie takiej, żeby przykuł uwagę kogoś, kto nie wie co mu jest. Pewnie ze jak wiesz że to napad paniki to sobie możesz coś wygooglać. Ale jak nie wiesz? A tu na forum stoi - że jak czujesz to, to i to, to masz pewnie taki atak, a zatem wiedz że... itd. Myślę że "eksperci" z innych zaburzeń też mają masę pomysłów na coś takiego. Musimy właśnie zastanowić się czego brakuje w sieci, i spróbować wypełnić tę lukę. - nie zgadzam się z opinią że to robota na marne - nie jestem jakimś internetowym nowicjuszem - podłączałem się do sieci w czasach gdy strony nie miały jeszcze żadnej grafiki (a pamięta kto BBSy? ). A gdy pojawiły się w moim życiu nerwica lękowa i ataki paniki czułem się że błądzę po omacku, szukałem często nie tam gdzie potrzeba i tylko pogarszałem swój stan (bo np. czytałem o chorobach serca, nie o zaburzeniach nerwicowych). Trafiłem również tu i lektura była utrudniona - bo jak przeczytałem zdanie jednej osoby to potem ktoś inny pisał coś innego a brak wiedzy nie pozwalał mi obiektywnie stwierdzić kto ma rację. Po prostu potrzebujemy mniej wiedzy encyklopedycznej chyba, a więcej doświadczenia, spostrzeżeń, porad od tych, którzy już się z zaburzeniami zmagają dłużej albo z nich wyszli. - w zupełności wystarczy by na końcu danego tematu byli wymienieni współtwórcy. Mnie by to przynajmniej wystarczyło. I niech wszelkie słowa które napiszę lecą w świat i trafiają gdzie się da haha! Idee, myśli, wiedza - nie powinny być na sprzedaż! (ale mi się hasło wymyśliło yay! a może zakazać innym jego używania? ) PS: Zęby zjadłem na nerwicy lękowej więc w tym dziale spróbuję coś naskrobać. Ale nie chcę robić z gęby cholewy - jak coś skrobnę to podeślę modom.
  17. yans

    zadajesz pytanie

    Zmagam się z robotą której nie chce mi się robić. Wyrwałem się z domu klepnąć kolejne zleconko więc będzie na chleb dzień mija mi powoli, jednocześnie nerwowo i relaksująco... raperska melorecytacja czy poezja śpiewana?
  18. yans

    zadajesz pytanie

    kwitnąca wiśnia to ja teraz zemszczę się na shadowmere za pytania do kobiet Komu będziesz kibicował na MŚ w RPA?
  19. yans

    zadajesz pytanie

    technikiem elektronikiem o specjalizacji systemy komputerowe. Twoja praca - pasja czy jedynie źródło utrzymania?
  20. Hinduistyczne? To może wkleję podpis z filmiku umieszczonego na YouTubie który podał OdrodzenieMiłości: ...a bodhisattva Chenrezj to hmm.. hinduskie bóstwo, tak? Zaś ten posążek to nie figura Buddy siedzącego w kwiecie lotosu tylko... Siwa, któremu odpadło parę rączek i zostały tylko dwie.
  21. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź - bardzo przydatne informacje Mnie za rozpisywanie nie musisz przepraszać - sam to robię nagminnie poza tym to normalka jak się pisze albo rozmawia o swojej pasji. Mrukiem nie jestem (wręcz przeciwnie - mam skłonność do gadulstwa z którą walczę) ale faktem jest że do osób mi obcych podchodzę z dystansem i potrzebuję trochę czasu żeby przełamać lody. Jeśli chodzi o fotografowanie, to nie zdziwiłbym się gdyby okazało się że masz już całkiem sporą wiedzę w tej dziedzinie. Wiesz, 5 lat w modelingu - pewnie sporo przyswoiłaś "przez skórę" nawet o tym nie wiedząc. Na pewno potrzebny jest jeszcze ten nieuchwytny pierwiastek artystyczny, dobre oko, wyczucie kompozycji itp - coś co wymaga doświadczenia i w jakimś stopniu predyspozycji. Ale póki nie złapiesz za aparat - to się nie przekonasz. Ja również miałem fotografię w szkole i mój nauczyciel zawsze sprzęt stawiał na drugim planie, fotografa na pierwszym. Sam sprzęt zdjęć nie robi - znajomy mojego przyjaciela wydał na aparat >8k a robi zdjęcia takie że pożal się Boże. Życzę Ci udanej sesji, a że jak rozumiem lęki wynikają z nerwicy więc życzę dnia bez lęków.
  22. Wpadłem, bo interesuję się poniekąd historią życia Buddy, buddyzmem - chociaż raczej tym ze szkół japońskich (Zen), tybetańskie "wierzenia", obrzędy itp to nie moja broszka. Buddystą się oczywiście nie nazywam - nie potrafię szczerze odpowiedzieć czy wierzę w oświecenie Buddy, nie żyję też wg. wskazań tej religii. Praktykę zazen również odstawiłem na bok - ale cosik tam wiem
  23. Kwiat lotosu to pozycja w jakiej się medytuje, medytujesz by osiągnąć oświecenie, zatem - na chłopski rozum - klejnotem jest pewnie natura buddy jaką można odkryć dzięki medytacji. Pozdrawiasz więc Buddę, dziękując mu za pokazanie właściwej drogi. Pewnie coś w ten deseń, chociaż może się mylę...
×