Skocz do zawartości
Nerwica.com

yans

Użytkownik
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yans

  1. Wiesz linka, sam pomysł podania źródeł - jeśli wykorzystano tekst kogoś innego - jest sensowny. Uniknie się tym samym ewentualnych problemów w przyszłości gdyby ich autor dowiedział się o tym fakcie. Oczywiście bezsensem jest dopatrywać się w ich braku złej woli moderatorów i oskarżanie ich o "kradzież" czy sugerowanie że należy prosić o zgodę. Może jeszcze zapłacić za publikację? Jestem zdania że jeśli ktoś udostępnia w sieci swój tekst nieodpłatnie wszystkim internautom, to można go bezpiecznie umieszczać na innych stronach - chyba że autor wyraźnie zaznaczy, że nie życzy sobie publikacji tekstu w innym serwisie. Oczywiście warunkiem jet podanie informacji o autorze. Dla mnie próba dopatrywania się w czymś takim "kradzieży własności intelektualnej" to jakaś farsa, toż to parę ogólnikowych zdań na temat zaburzeń. W 5 minut mogę napisać na ich podstawie identyczny tekst w zmienionej formie i kto mi udowodni żem zgapił?
  2. Trzeba będzie zrobić zbiórkę na forum
  3. yans

    Apatia

    A powinnaś? Wiesz, czasem w życiu człowiek zabrnie w sytuacje, które z pozoru wyglądają na całkiem słuszne a mogą legnąć u podstaw nerwic czy depresji. Wtedy jeszcze trudniej dojść do źródeł całego problemu, bo apatia, brak energii (w depresji) lub np lęk (w nerwicy) zniekształcają nasze odczucia, naszą rzeczywistość. Nie bagatelizowałbym takich "przeczuć". Skąd wziął się u Ciebie taki stan? Coś go poprzedziło? Jakieś zmiany w życiu? Zastanawiałaś się nad tym skąd się to wzięło, masz w tym temacie jakieś przypuszczenia? Zmuszanie się "do życia" chyba nie pomoże Ci rozwiązać sytuacji. Szukaj raczej w sobie chęci, do czegokolwiek, nawet drobnych rzeczy. Nie bój się też profesjonalnej pomocy. Zwlekanie w tej sytuacji to - moim zdaniem - utrwalanie w głowie tych negatywnych schematów myślenia, które sprzyjają powstawaniu depresji. PS: Tak teraz wyczaiłem inny Twój post z którego wynika, że jesteś terapeutką - czyli masz za sobą noce i dnie w bibliotekach nad mądrymi książkami i takie rady jak moje to Cię pewnie śmieszą. Co mnie dziwi - jaka jest reakcja innych terapeutów, Twoich znajomych, z którymi przecież współpracujesz jakoś, czyż nie? (Nie jest jakoś tak że każdy terapeuta jest "pod opieką" drugiego?). Nikt nie wie z czym się borykasz? Nie możesz liczyć na pomoc z ich strony?
  4. A co Cię powstrzymuje? Mnie na przykład zastanawia jak przebiega Twoja współpraca z fotografem podczas sesji? Brak mi rozeznania w tej materii. Pewnie wyda Ci się śmieszne co napiszę - ale interesuje mnie jak to wygląda w branży - kto np. odpowiada za to jak się ustawiasz, jak pozujesz? Ty? Fotograf? Wiesz, ja do tej pory robiłem zdjęcia dziewczynie, koleżankom paru - i zawsze mi tak głupio brzmi "noga wyżej! nie patrz w obiektyw! podnieś brodę!" To zniechęca, deprymuje "modelkę" (cudzysłów, bo to były osoby bez doświadczenia w modelingu). Zauważyłem że najlepiej mi się robi fotki gdy ktoś jakby na mnie nie zwraca uwagi, jakbyśmy sobie gadali o pierdołach a fotki to tak przy okazji - ale problem w tym że wówczas trudno osiągnąć jakiś zamierzony cel, ujęcie, pozę którą sobie człowiek "wymyślił". Może to kwestia "instynktu" modelki? A może warto przed sesją porozmawiać z modelką o tym co się chce uzyskać i potem już pozwolić jej "grać rolę"? Kto wie - może w przyszłości uda mi się pójść trochę w kierunku takiej fotografii (mimo wszystko amatorsko, nie profesjonalnie) i takie informacje byłyby cenne
  5. Adaś napisze a wszyscy: "Aaa fuuj, bleeeh, omg daj spokój, jak mogłeś?"
  6. Hej - fajna galeryjka! Chyba najbardziej spodobało mi się zdjęcie dorożki i z Pragi Płd, to z gruzem na pierwszym planie i budynkami w tle. Pierwsze - przynajmniej w niskiej rozdzielczości - kiedy nie widać dokładnie ubrań ludzi - wygląda jakby żywcem wyjęte z przeszłości. Przy tym ciekawa perspektywa i kolorystyka - taka trochę jak z malarstwa Canaletta. Drugie zaś nadałoby się na okładkę jakiejś industrial-metalowej kapeli hehe. Dziewczyny - w normie, choć jakoś szczególnie nic mi w pamięci nie zostaje po obejrzeniu galerii. Ja to widzę tak - piękna kobieta nie może zepsuć zdjęcia - ledwo się pojawi w kadrze, czyni zdjęcie wartym obejrzenia. Ale ten plus staje się minusem - bo naprawdę piękny portret, taki który hehe śni się po nocach - to zadanie nie lada trudne do wykonania. Moją małą pasję do fotografii przystopowała wpierw nerwica, dziś przede wszystkim brak pieniędzy na dobry sprzęt oraz w jakimś stopniu lekka depresja, z jaką się zmagam. Głupio trochę zwalać na sprzęt - ale wielokrotnie łapię się na tym, że nie mogę zrobić zdjęcia takiego, jakie chcę, bo jest to technicznie niemożliwe. Tak mnie ten mój grat trochę zniechęca po prostu. W każdym razie na bank do tego kiedyś wrócę. Strasznie mnie pasjonują sporty motorowe, motocykolwe i fotografia z nimi związana. Moim marzeniem (które się raczej nie spełni) jest zrobić piękną fotografię Valentino Rossi, pędzącego po kolejne zwycięstwo podczas wyścigu MotoGP Drugą kategorią jest pewnie fotografia reportażowa, uliczna. Najlepiej czarno-biała. Lubię oglądać takie fotografie, choć kiepsko mi wychodzą. No i oczywiście, last but not least - portret. Najchętniej pięknych kobiet, ale także ogólnie - po prostu człowiek, umiejętność uchwycenia osobowości, charakteru, czyjejś historii za pomocą fotografii (tak autentycznej jak i zmyślonej). Ale to raczej w przyszłości, jak będę dysponował hmm... zapleczem. Moje skromne wypociny można obejrzeć tutaj. Jest tam też parę grafik, ogólnie galeria mocno przestarzała - ale jak wspominałem - różne kłopoty sprawiły ze straciłem rozpęd i przestałem ją rozwijać (fotki leżą na dysku i czekają na lepsze jutro). Są tam też fotki z czasów jak mieszkałem na emigracji - czasem jak na nie patrzę to się wkurzam, tęsknię za zieloną wyspą i żałuję, że nerwica zmusiła mnie do powrotu (jakże oni lubią drogowe wyścigi motocyklowe!). Pewnie pomogłoby mi gdybym znalazł kogoś o podobnych zainteresowaniach, z kim mógłbym wspólnie "bawić się" fotografią, ale wśród moich znajomych nikt pasji nie podziela. Hmm, jak ktoś z Wrocka jest w podobnej sytuacji to... można się zgadać chyba...
  7. yans

    zadajesz pytanie

    najlepiej to chyba być mądrym i szczęśliwym, nie? potrafisz, lubisz śpiewać? Czy musisz to robić pod prysznicem jak się leje woda bo inaczej domownicy zatykają uszy i rzucają kapciami?
  8. Biednych mi szkoda, chorych mi szkoda, samotnych, opuszczonych - ale głupich to mi nigdy nie szkoda
  9. linko, adaś - myślę że warto w takim temacie pisać jakiego rodzaju terapię się odbywa - są bardzo różne formy terapeutyczne, jeśli przy porównaniach wrzucimy wszystko do jednego worka to zaszkodzi to i nam, i terapeutom (bo ktoś może mieć niesłuszne zastrzeżenia do swojego psychologa na przykład). Przy okazji - paradoksy fajnie wszystko to opisała w temacie rodzaje psychoterapii. Nie chce mi się rozpisywać za bardzo w tej chwili, napiszę Wam jednak że w moim przypadku dobrego terapeuty trochę szukałem. Zwykle dość szybko rezygnowałem, nie chciało mi się tracić czasu na kogoś, kto marnowałby tylko moje pieniądze. Jednym z kryteriów jakie stosowałem była szybkość stawiania diagnozy (charakterystyczna dla terapeutów z wykształceniem psychiatrycznym) - jak mi ktoś po niecałej godzinie rozmowy nawijał, że on już doskonale wie co mi jest - leciał do odstrzału. Jedno z moich powiedzeń życiowych brzmi "po co szukać? lepiej znaleźć!" i tak to trafiłem do terapeutki dzięki której pozbyłem się nerwicy lękowej. W skrócie - zastosowała terapię psychoanalityczną, choć pewnie było tam trochę i z innych metod. Wpierw się wzbraniałem, ale swoim profesjonalizmem wzbudziła moje zaufanie i "oddałem się w jej ręce". Dużo było moich monologów, przerywanych jej krótkimi, za to celnymi, inteligentnymi uwagami. Miała do mnie dużo pytań, wyjaśniała mi pewne procesy, ukryty mechanizm zachowań itp. Nie oceniała, ewentualnie od czasu do czasu - gdy sam prosiłem o jej opinię. Zawsze szczera i obiektywna. Udało jej się tak prowadzić terapię, że odnosiłem wrażenie że do zdrowia dochodziłem sam, jakby bez jej udziału (oczywiście tak naprawdę była to jej ogromna zasługa). Co mnie jeszcze ujęło - widać było ogrom jej pracy poza samą terapią. Pierwszy raz miałem wrażenie że terapeuta, poza tą godzinką w tygodniu kiedy do niego przychodzę, poświęca mnie, mojemu przypadkowi dużo pracy poza wizytą - wkłada to serce, angażuje się (w sensie pracy, nie emocjonalnie oczywiście). Była doskonale rozeznana w tym, co jej mówiłem o sobie - nigdy nie musiałem jej mówić czegoś drugi raz, ba! czasem sama przypominała mi, że np. parę tygodniu temu mówiłem coś innego. Naprawdę rewelacja. Czapki z głów. Psychoterapeuta wart każdej wydanej złotóweczki! Martwi przy tym stosunek tych "kiepskich" terapeutów do tych "dobrych". Trudno na podstawie li tylko własnych doświadczeń generalizować, ale chyba tych pierwszych jest zdecydowanie więcej. Może być też tak, że ocena terapii zależy również od samego zainteresowanego nią, kto wie - może komuś innemu lepiej pomógłby akurat któryś z moich poprzednich terapeutów, nie ta ostatnia. Dlatego chyba warto szukać i (tak wiem, już o tym pisałem) - zmieniać terapię, kiedy się nie jest zadowolonym z efektów.
  10. Relaks Magduś, żartowałem - piłem do niedawnych dyskusji o kolorowych nickach Nie miałem zamiaru Cię urazić, każdy sobie pisze ile chce :)
  11. Magdzie by się przydał dobowy limit postów - może nasz (baczność!) Admin (spocznij!) doda taki skrypt? Potem jeszcze można by na tym zarobić - "odblokuj limit smsem! tylko 4,99pln!" . A jeszcze mam jeden pomysł dla Admina - kolorowe nicki od 4000 postów wzwyż! Magda by chyba zeszła na zawał
  12. yans

    zadajesz pytanie

    Wracam na psychoterapię, kasę wrzucam na konto i do końca roku nie zajmuję się niczym innym tylko pracą nad sobą Znajdujesz walizkę w parku - otwartą i pełną gotówki o wysokich nominałach. Co robisz?
  13. yans

    zadajesz pytanie

    haha shadowmere, ty szowinistko, ciągle pytania do damskiej strony forum! ciałokształt! jak daleko mieszkasz od miejsca swojego urodzenia?
  14. Jeżeli ten post z przed paru dni by nie przeczytany to właśnie tam Cię odsyła. :) To nie pokaż najnowszy post tylko pokaż pierwszy nieprzeczytany... Ja rozumiem, i właśnie o to chodzi że do tych tematów zaglądam regularnie i chcę czytać od pierwszego nieprzeczytanego, a ten do którego mnie odsyła czytałem już ze 20 razy Dla niektórych tematów odsyła mnie poprawnie, dla niektórych uparcie do tego samego. Teraz sobie przypomniałem że na forum powinien być klawisz "oznacz wszystkie jako przeczytane" - poszukam, może to naprawi problem.
  15. OMG! Wszystko tylko nie utrata popędu!
  16. seheiah pisze z sensem i przychylam się do jego rad - staraj się skupić na teraźniejszości, nie myśleć o tym co było lub będzie. Próbuj "obserwować" teraźniejszość i znajdywać w niej to, co w tej chwili znajdujesz we wspomnieniach z przeszłości. Bardzo często uciekanie myślą w przód lub do tyłu sprawia, że czujemy jak ucieka nam czas. Podejrzewam, że w czasach które wspominasz - nie miewałeś takich myśli, byłeś osadzony mocno w "tu i teraz" i musisz chyba teraz wrócić do tamtego sposobu myślenia. Takie "przeprogramowanie" może być trudne, wymaga pewnej dyscypliny, wysiłku, umiejętności. Być może faktycznie przydałoby się skorzystać z czyjejś pomocy. W przeciwieństwie do Alienated sugerowałbym jednak wpierw udać się na rozmowę z psychoterapeutą, a dopiero później - ewentualnie - wspierać się farmakologią. Na koniec dodam jeszcze że tego typu myśli nawiedzają każdego człowieka, także mnie (faceta u progu 30tki). Być może w tej chwili dręczą Cię mocno, coś jakby na zasadzie "szoku" i z czasem jak się trochę oswoisz z "przemijaniem" złagodnieją.
  17. yans

    Zmiana koloru tęczówek

    Tak dla uspokojenia - znam parę osób (w tym moja siostra) z plamkami na tęczówce od lat - nic im nie jest =)
  18. yans

    zadajesz pytanie

    Jedno i drugie przereklamowane Co lepsze? Trylogia Star Wars czy Władca Pierścieni?
  19. yans

    zadajesz pytanie

    nie, NIE ZROBIŁBYM Shadow, zadawaj pytania dla obu płci, czy to temat tylko dla pań, hę? gdybyś mógł/mogła zmienić (za pomocą np czarów) albo swój wygląd albo swój charakter, to co byś wybrał/a?
  20. Siusiorrr! nie słyszałem tego słowa od podstawówki - uśmiałem się do łez.
  21. yans

    zadajesz pytanie

    Woody! Twoja ulubiona gra komputerowa? =)
  22. haha madness - ostatnim razem byłem tam z jakąś panną na koncercie mojego kumpla w ubiegłym roku. Kiepski to był pomysł na randę Już się potem z panną nie widziałem hehe. Na wasz koncert pójdę z kumplami
  23. yans

    zadajesz pytanie

    Całą masę! np ta: to w drugą stronę - masz piosenkę która Cię skłania do zadumy, refleksji?
  24. Rober, daje radę, naprawdę fajna muza. Na bank wybiorę się na koncert jak będziecie grać we Wrocu.
  25. Soulfly89 ubiegłaś mnie. Buddyzm systemem filozoficznym? Jedynie w ubogim, uproszczonym spojrzeniu ludzi zachodu, którzy w drugiej połowie ubiegłego wieku zafascynowani buddyzmem przybliżyli go kulturze zachodu. Tyle że jako (w większości) ateiści odrzucali całą religijność, zostawiając tylko to, co im się akurat spodobało - a co było opozycją do świata konsumpcji i materializmu, z jakiego się wywodzili. Uknuli więc sobie z tego system filozoficzny. Nie zmienia to jednak istoty samego buddyzmu - który jest religią. Mylisz się jednak soulfly89 co do istoty zen - najprawdopodobniej właśnie z tych powodów, o których wspomniałem. Buddyzm Zen to też znacznie więcej niż system filozoficzny. Ba! Jest to religia która nie bawi się w filozofowanie, nie lubi go. W błąd wprowadza również to, że w porównaniu z buddyzmem w Chinach czy Tybecie Zen jest uboższe w obrządki, całą tę "otoczkę sakralną". Wynika to jednak z natury wierzeń religijnych - które im dłużej "utrzymują" się na danym terenie tym częściej odbiegają od istoty wiary a zaczynają "bawić się" w rozdmuchane obrządki i cały ten "cyrk". Stają się zbyt formalne i skostniałe. Ten sam proces można zaobserwować w chrześcijaństwie - wystarczy porównać kościół katolicki w pierwszych wiekach n.e. z kościołem średniowiecznym. Buddyzm przeszedł długą drogę z Indii do Japonii i rozwinął się tam najpełniej (choć współcześnie zmaga się z podobnymi problemami co u nas kościół katolicki). Warto poznać Zen trochę lepiej, Soulfly89 - naprawdę polecam. A z innej beczki - żyjemy doprawdy w dziwnych czasach. Ludzie chwalą się, jak to logika rządzi ich postępowaniem, jednocześnie zachowując się wbrew wszelkiej logice. No bo wytłumaczcie mi proszę ukrytą logikę w czymś takim: Jak powiem, że murzyni to przestępcy - zostanę natychmiast ochrzczony rasistą, bo chociaż w takich Stanach większość przestępców jest czarnoskóra to są przecież wśród czarnych ludzie przyzwoici. Jak powiem, że mój kraj (i nas) chcą zrobić w bambuko żydowskie banki - zostanę ochrzczony antysemitą, toż nie każdy Żyd liczy pieniądze na strychu i jest komunistą. Jak powiem, ze homoseksualiści to zboki i dewianci, to okrzykną mnie prymitywnym homofobem, bo nie wszyscy homosie chodzą na grupowe orgie. Ale jak powiem, że kościół katolicki to zło, bo mnie postraszył piekłem wioskowy księżulek albo smyrnął po dupci ksiądz proboszcz z mojej parafii to... wszyscy zgodnym chórem będą klaskać i przytakiwać. Tu mi pokażcie logikę :)
×