Skocz do zawartości
Nerwica.com

uspiony

Użytkownik
  • Postów

    232
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez uspiony

  1. Faktycznie mamy dużo wspólnego O_o. Na początku tak właśnie robiłem przez długi czas.
  2. Po opisie swojej rodziny jeszcze bardziej przypominasz mi siebie. Problem pewnie z daleka wygląda bardzo podobnie, ale wygląda. Ja już nic nie wymyślę. Przerobiłem przez kilka miesięcy leki - nic to u mnie nie zmieniło. Teraz jestem na psychoterapii. Niby chce wyjść do ludzi, ale nie potrafię. Też mam problemy z witaniem się na ulicy. Mam dobre myśli, ale mam też bardzo złe. Od jakiegoś czasu chciałbym się już nie obudzić, bo nie widzę sensu w niczym. Pustka totalna. Życzę Ci powodzenia. Może Ci się uda z tego wyjść, a może nie jest tak źle jak myślisz.
  3. Cześć Marek. Problem wydaję mi się dość bliski, więc postanowiłem Cię przywitać!
  4. uspiony

    Co teraz robisz?

    Czytam posty zawilinskiego w temacie post607947.html#p607947 poprawiło mi to humor ;-).
  5. Faktycznie pogratulować zapału. Ważne tylko, aby w nim wytrwać.
  6. uspiony

    Rozstanie

    Wiesz dlaczego tak za nią tęsknisz? Bo była jedyna, jedyna z którą miałeś jakiś kontakt. ... mam to samo.
  7. Może mi ktoś powiedzieć dlaczego ja nie potrafię dużej pospać? Nawet jak idę spać po pierwszej, to budzę się około 7 - a mam wakacje i wszyscy się w domu na mnie dziwnie patrzą...
  8. @wuj dobra rada, ja też wielkim sceptykiem jestem, ale Twoje powody wątpienia są prostacko proste do samo-rozwiania. Napisałeś, że "starałem się zrozumieć terapeute o co mu chodzi". Po cholerę próbowałeś go zrozumieć? Skupiałeś się na czymś innym niż na sobie, czyli cała zabawa w terapię polegała na próbowaniu zrozumienia terapeuty - a chyba miałeś próbować zrozumieć siebie? Następnie wspomniałeś "postaw terapeutę kolo takiego co nie je ,patrzy w sufit całymi dniami. Uzdrowi go?". No oczywiście, że nic nie zrobi. Kwestię problemów psychologicznych możemy rozdzielić na dwie kategorię, takich które dają się leczyć psychoterapią oraz taką przeznaczoną wyłącznie dla psychiatrów i ich proszków. Psychoterapia jest dla tych co potrafią zastanowić się nad sobą i mają wyższy poziom świadomości niż roślinka z doniczki. Nie pasuje Ci psychoterapia to ją olej i nie zawracaj sobie nią głowy. Aczkolwiek widać, że siedzi Ci ona w podświadomości i to dość mocno. Poza tym wydzielcie sobie temat o nazwie "Dywagacje na temat efektywności psychoterapii", bo tutaj zrobił się straszny burdel.
  9. Chodzi o rozmiar tego konfliktu. Jak jest odpowiedni to jest w pewnym sensie pozytywny. Jak jest zbyt duży jego poziom to organizm się nie przystosowuje tylko mówi "Co jest k... grane? I próbuje zrobić sobie Shut Down" ;-). Swoją drogą nie wiem co jest Twoim problemem w szczegółach, ale ja też z mieszanym zaburzeniem lękowo-depresyjnym, choć ostatnio bardziej dobija mnie to drugie. Przygodę z lekami zacząłem od Asentry, kilka miesięcy z zwiększaną dawką jednak nie dawały zadowalających efektów to przeniosłem się na Velaxin w dawce 75, jednak to także (choć lepiej niż sertralina) nie zadowalało mnie i po kilku miesiącach (czyli teraz) zrezygnowałem z tego i odstawiam leki. Pozostaję przy psychoterapii, do której niedawno przystąpiłem. Z bardzo wielkim sceptycyzmem, no ale ja już czuję się zrujnowany, więc nic na to nie poradzę.
  10. Chyba nie zrozumieliście autora. Przecież on piszę o samych podchodach tylko, że już wtedy kicha. Nikt normalny nie mówi po pierwszym spotkaniu, że ktoś się komuś spodobał czy podobnie. Prawdopodobnie robisz gdzieś błąd podczas rozmowy, źle się prezentujesz, albo po prostu trafiłeś na złą. Kwestia też się zmienia w zależności od wieku. Młodsze kobiety wolą za szybko nie dowiadywać się o większym uczuciu, z dojrzałymi podejrzewam, że jest odwrotnie.
  11. @Monika1974, ja nie mam nic do kompetencji mojej terapeutki. Wydaję mi się, że ona jest nawet bardzo dobra jak na standardy psychoterapii, do tego jest na nfz też i tam chodzę. Ciężko coś więcej powiedzieć bo chodzę do niej dopiero od miesiąca. Mimo to, po prostu ciężko uwierzyć, że takie "gadanie" coś zmieni. Przepraszam jeżeli kogoś obrażam ale takie mam teraz zdanie, prawdopodobnie wynikające z mojego stanu psychicznego. Powiedziałem terapeutce o tym, zresztą do wszystkiego mam taki stosunek pesymistyczny. Poza tym nigdzie nie pisałem, że moja terapeutka patrzy przez pryzmat pieniędzy;-).
  12. @gazlupkowy jak ja kapitalnie Cię rozumiem. Mam takie same "problemy z głową", a Twoje słowa pokrywają się z moją wizją tego wszystkiego. Ciągłe pieprzenie o "dupie Maryni", terapeuta mówi mi coś co ja już wiem i koniec wizyty, później czekam kiedy będzie następna. Codziennie patrzę na kalendarz ile jeszcze. Paranoja. Radzę Ci mimo wszystko przepisać się do PZP, bo szkoda kasy na psychoterapię płatną. To jest bardzo dobra metoda zarabiania kasy. Przecież nikt nie oceni takiego psychoterapeuty za daną wizytę. On może powiedzieć trzy zdania i koniec. Prosi o zapłatę. Jak ktoś jest zdesperowany to i tak przez jakiś czas będzie przychodził, więc zarobek ma. Trzymaj się brachu!
  13. Mam takie dziwne pytanie, ale nurtujące mnie od jakiegoś czasu. Jak zwraca się do was (psycho)terapeuta, na Pan(i) i wy tak samo, czy wali wam na ty? Nie mówię tu oczywiście o pierwszym spotkaniu, tylko jak już chodzicie systematycznie.
  14. Zamiast dawać znaki proponuję przemówić. Dialog ma ogromną moc.
  15. uspiony

    ciężko:(

    Grzegorz On, tak stal chartuje się w ogniu, ale natura do wzrostu potrzebuje słońca na niebie ;-).
  16. uspiony

    ciężko:(

    Twoim kluczowym problemem jest "Bardzo licze sie z opinia innych.". Od tego wszystko inne przychodzi! Mam ten problem także i polecam Ci nad tym pracować (czytaj psycholog). Inaczej się zamęczysz - piszę Ci to z doświadczenia. Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się omdlenie? W jakiej sytuacji?
  17. Jeśli Ci to przeszkadza to znaczy, że nie jest do dla Ciebie normalne. Proponuję wizytę u psychoterapeuty/psychologa.
  18. Zostałem wystawiony na wiatr.... dostałem na prywatnej wizycie u lekarza adres gdzie przyjmuje pod NFZ i dzisiaj dzwoniąc tam otrzymałem informację, że moja lekarka będzie tam tylko do końca stycznia i nie ma już wolnych terminów. "Zbierałem się" na zadzwonienie tam od poniedziałku i w końcu się przełamałem, a tu dupaaaaaa
  19. Jestem tego przykładem - studiuję, mało leżę w łóżku, a mam stwierdzone zaburzenie lękowo-depresyjne. Naprawdę dobrze to napisałeś Polecam przejść się do specjalisty.
  20. Czuję się taki samotny. Nie mogę nawet powiedzieć sobie żadnej zalety. Ja naprawdę nie jestem w niczym dobry boże jaka ze mnie szkarada
  21. uspiony

    potrzebuje pomocy

    Faceci... to dupki. Wziął ślub i myśli, że już jedno "odbębnił". Zaciągnij go na wspólną wizytę u psychologa/mediatora.
  22. Jeżeli to faktycznie trwa już dość długo to przejdź się do psychiatry, może być to depresja. Po przejściach z dzieciństwa niestety możesz mieć do tego tendencje.
  23. uspiony

    nie mam, juz siły:((

    Mówiłaś o tym psychiatrze (o tym co teraz czujesz)? Może skuś się na psychoterapię grupową?
×