-
Postów
232 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez uspiony
-
Można powiedzieć, że się trochę zagotował. W sumie to też pewnie nie byłoby mi tego miło słyszeć :/. Mam śmiałość może mówić o tego typu rzeczach, ale ani terapeucie, ani psychiatrze nie powiedziałem jeszcze wszystkiego o moim życiu. Jakoś się obawiam jeszcze, bo czuję mocny wstyd co ten ktoś pomyśli :|. Kurcze. Schodzimy trochę z tematu. Przydałby się trzeci temat o nazwie "Dyskusja nt Psychoterapii" :).
-
Masz rację. Ja zawsze szukam dziury w całym. I wcale nie uważam, że prywatnie to bardziej się starają. Bardziej chcą Cie przetrzymać, żebyś płacił dalej. Gdy psychiatra (prywatnie) namawiał mnie do kontynuowania leków, spytałem czy zależy mu na moich pieniądzach. Pewnie wiesz jaka była jego reakcja . Tak źle i tak niedobrze. Już sam nie wiem czy to podejrzliwość czy tylko realne podejście do rzeczywistości.
-
Nie wiem czy miałem to na myśli, ale jeżeli faktycznie na NFZ terapeuci dostają raczej niskie stawki to z tego wnioskuję, że jednak jestem zbyt podejrzliwy co do mojego, pracującego też na NFZ. Jestem ciekaw jak mój mózg na to zareaguje (zmniejszenie podejrzliwości do terapeuty), co wymyśli w odwecie .
-
Może chwilowo, ale bardzo mi pomogłaś tym postem Linka! Rozwiałaś moje wątpliwości i głupie myśli. Dzięki!!!!!
-
Mi dzisiaj paradoksalnie sprawiło radość to, że zjeb*łem jakiegoś typa za zablokowanie przejazdu samochodem. Paradoksalnie, bo nigdy wcześnie nie potrafiłem wykłócać się z kimś obcym - zawsze odchodziłem z podkulonym ogonem uważając, że nie ma żadnego problemu. Bałem się odezwać do dzisiaj! :)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
W dalszym ciągu myślę o wczorajszej psychoterapii. Pogubiłem się w tym. To głupie, ale nie wiem co o tym myśleć i nawet nie mam na to ochoty. Wkurwiają mnie już te pojebane myśli . Już sam nie wiem kiedy mówię racjonalnie, a kiedy to moje widzimisie i "urojenia" ! Stałem się jakimś idiotą, partaczem, ciotą, który wychodzi na to chodzi na psychoterapię, aby być przy kimś. Ja pierdolę jaki wstyd . -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Podejrzewam, ale to było widać, że ten temat zaczął mnie drażnić, bo mówiłem to głosem typu "Zaraz wyjdę i trzasnę drzwiami. Co ona będzie robić ze mnie debila". Nadal jestem wkurzony. Te jej słowa o płatnych sesjach zaleciały mi zachęta przyjścia do niej prywatnie czy zrezygnowania z tej terapia NFZ. Nie wiem może przesadzam, ale ona miała problem z odpowiedzią na moje pytanie czy warto mi tu w takim razie nadal przychodzić. Fakt, jestem strasznie uczulony na punkcie kasy i wiem, że dużo ludzi chce po prostu zarobić na kimś. K****!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Może to przez pogodę, bo już od rana jestem jakiś napięty. Korci mnie aby sobie przypalić skórę, choć nigdy tego nie robiłem . -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Dzisiejsza psychoterapia doj*bała mnie do gleby. Przez większość czasu nic nie mówiłem, terapeuta też nic. Ostatecznie znowu pojawił się temat motywacji i to w ostatnich minutach. Wyszło, że może opłacana terapia dałaby mi motywację ii..... wtedy się wkurwiłem :(. Czułem się jak idiota, którego wszystkie myśli są nieprawidłowe. Już kurcze sam nie wiem kiedy dobrze myślę, a kiedy przesadzam !! Terapeuta nic nie mówił prawie na moje słowa co robiłem ostatnio itp., a w temacie motywacji wreszcie się ożywił . Raz czuję się lepiej, a czasami gorzej, ale dzisiaj było najgorzej od początku . -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Chciałem "pogodzić się" dzisiaj z terapeutą i nie wyszło, bo znowu biło ode mnie jakąś arogancją i tekstami typu "ja wiem lepiej". Nie wiem co się dzieje. Przed sesją mam dobre zamiary, a tam kicha. Najlepsze jest to, że lubię tego terapeutę i nie zamierzam na razie z niego rezygnować. Czuję, że to moja wina . Obserwowałem dzisiaj dziwnego człowieka z mojej okolicy. Facet starszy, bardzooo wolnooo stawia kroki, przez co przejście krótkiego odcinka zajmuje mu dużo czasu. Dość często go ostatnio widzę i żal mi go. Nie wygląda na jakiegoś pijaka. Wraca zawsze z siatką, tą samą drogą, więc pewnie niedaleko mnie mieszka. Biedny facet. Jak tak na niego patrzę to zastanawiam się co on myśli. Skąd bierze siły. I czy czasem nie ma już dość takiego życia . Widziałem jak kiedyś jakieś dzieciaki naśmiewały się z niego . Czemu to takie niesprawiedliwe? -
Kapsch, to już się chyba wtedy nazywa uzależnienie i jakby nie patrzeć trzeba nad tym pracować ;].
-
Mówisz, że psycholog Ci nie pomoże i jesteś w błędzie. Psycholog właśnie jest od tego typu spraw. Pracy nad charakterem, zachowaniami, nawykami, lękami itp. Jeżeli faktycznie jest tak źle to ja spróbowałbym przejść się jednak do psychologa i zapisać na jakieś stałe wizyty. Jeżeli nic z tym nie zrobisz to nic nie zmienisz. To oczywiste przecież. Spróbuj chociaż.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
uspiony odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
fish-ka jeżeli nie wyleci mi to z głowy to ją zapytam na pewno. Akurat, jeżeli miałbym nawet wybrać faceta to byłby mały problem, ponieważ na NFZ raczej dominują kobiety. W mojej przychodzi jest cała masa kobiet, a facetów nie widziałem. Prywatnie chodzić nie zamierzam. -
Nie będę za dużo Ci radził, bo sam jestem uwikłany w problem samotności. Jednak, zauważ, że bycie tego typu kierowcą nie oznacza separacji społecznej. Przecież kierowcy tirów też się żenią i mają dziewczyny oraz rodziny. Nie sądzisz tak? Może problem leży gdzieś indziej, a po prostu zwalasz to na swój zawód. Trzymaj się!
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
uspiony odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
element cieszy mnie to co napisałeś. Piszesz, że bardzo dobrze rozmawia Ci się z terapeutą. Możesz mi napisać jak ją traktujesz? W sensie, jako osobę która wykonuje swoją pracę i nic więcej, czy jako normalną osobę do pogadania? Tak poza tym, ja ostatnio w rozmowie z bardzo dobrym znajomym, przyznałem się przed nim, że jestem nieśmiały. Nie pamiętam, abym wcześniej coś takiego komuś powiedział, bo zawsze się tego jakoś wypierałem. Może to wynik terapii, ale nie potwierdzam. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie wiem już sam czego chce, a czego nie chce Nie rozumiem kompletnie swoich przekonań, myśli..... mózg mi się zaczyna przegrzewać. Do tej pory myślałem, że znam siebie, a teraz nie jestem tego pewien . Jakby były we mnie dwie osoby . -
No właśnie takim. Wszędzie zachwalasz psychoterapię, mówisz, że Ci pomaga, a teraz piszesz co innego. Rozumiem, że to jakiś żart czy coś w stylu ironii słownej, a to jak napisałem nie bawi mnie w tym momencie. Przedstawiam swój problem poważnie, szukam zdania zarówno zwolenników, jak i przeciwników psychoterapii, a Ty chyba robisz sobie jakieś "jaja". Jeżeli to prawda, to dziękuję za taką dyskusję i wsparcie przy nurtującym mnie problemie. Jeżeli z kolei faktycznie psychoterapia Ci nie pomaga i tylko tak chciałaś aby było to załamujesz mnie kompletnie, bo jakoś podświadomie przejmowałem od Ciebie trochę motywacji i nadziei .
-
Monika1974 nie pisz proszę tym stylem, ja już mam dosyć metafor, ironii . Szkopuł w tym, że ja chcę chodzić, ale boję się, że to nie wychodzi z motywacji, tylko w większości z samotności.
-
@Monika1974, nie rozumiem intencji Twojej wypowiedzi . Jestem uczestnikiem psychoterapii. Na razie, jednak, nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem tego typu leczenia. Separuję swoje pesymistyczne myśli od rzetelnej opinii, którą będę mógł wydać gdy upłynie adekwatny do nurtu czas trwania procesu terapeutycznego. Wyżej napisałem z czego wychodzę otwierając ten wątek, w tejże dyskusji. Meritum mojego wątku to jak zyskać motywację do psychoterapii przy takich utrwalonych przekonaniach jak moje i czy terapeuta, sam nie powinien mnie jakoś ruszyć abym tą motywację zyskał.
-
Ja też piszę o psychoterapeucie. Jeżeli nie mogę zrobić nic z pesymizmem, to nie jestem wstanie ruszyć niczego innego. Bo to bardzo powiązane jest. Jak mam próbować łapać kontakt z innymi, jak tak naprawdę uważam, że życie jest bez sensu. Przypomniałem sobie teraz, że jakieś 7, 8 lat temu jeszcze o takich rzeczach nie myślałem. Nie tykałem się takich spraw jak kwestia sensu życia.
-
Ja za terapię nie płacę, bo jak płaciłem za psychiatrę to bolało mnie, że wydaję pieniądze na coś, co i tak mi nie pomoże. Ba, ja mam takie myśli, że nic nie jest w stanie mi pomóc. I co mam z tym zrobić? Nie umiem tego zmienić, bo to nie jest jakaś przelotna myśl tylko trwałe przekonanie. Jak można dojrzeć do terapii? To jest jakaś bzdura. Czym dojrzewasz? Dojrzałeś bo doszło Ci kilka lat? Czy więcej przecierpiałeś? Nie rozumiem tego. Ja już przesiąkłem pesymizmem i nie wydaję mi się, że za 5, 10, 20 lat byłoby mi lepiej podejść do terapii. Leczysz się u psychiatry i dopiero po 10 latach leczenia mówisz: "o, dzisiaj dojrzałem, czas na terapię". Nie da się do tego dojrzeć w mojej opinii. Gadanie o bzdurach? Dla mnie gadanie w większości do niczego sensowne nie prowadzi. Może jedynie coś w stylu odruchu pawłowa zadziała, że mieląc coś, jakiś schemat, po jakimś czasie wejdzie Ci to w łepetyknę i na to przejdziesz. Co mam zrobić, że jestem tak pesymistycznie nastawiony? Mam poczekać 10 lat to mi przejdzie trochę. Ta, jasne. Szybciej mnie tu nie będdzie już.
-
No to piszę Ci, że nie wygląda to dobrze. Przejdź się prywatnie do jakiegoś dobrego psychiatry i poznaj jego opinię, która będzie bardziej wiążąca od mojej. Psychiatra na pewno Cię nie wyśmieję.
-
U mnie z kwestią motywacji jest tak, że jest ona widoczna jedynie na poziomie molekularnym , ale pocieszam się, że jest. Boję się, ale taka jest prawda, terapię prawdopodobnie wybrałem, aby mieć kontakt z jakimś człowiekiem. Czuję się strasznie samotny i lgnę do wszystkiego i do wszystkiego się przywiązuję. Nie potrafię tego zmienić samemu. Nie wierzę nawet, że da się to zrobić od tak. Dzisiaj nie masz motywacji, ale za tydzień już będziesz mieć. Nie wierzę też, że jestem w stanie do niej dojrzeć, bo to gadanie głupiego. Jak mam dojrzeć w takim stanie do motywacji? Przez długi okres czasu tylko rosłem w swoim pesymizmie itp.. Nie rozumiem trochę tego, że pacjent musi być zmotywowany. To by oznaczało, że ja już się nie nadaję na leczenie - jestem trupem, przegranym przypadkiem. Aczkolwiek, prawda jest taka, że tak właśnie się czuję. Czy to nie leży w kwestii obowiązków terapeuty, żeby człowieka jakoś zmobilizować - chociaż tak do pewnego poziomu? Mój mózg jest strasznie oporny na zmiany myśli. Od bardzo dawna jestem tak naprawdę pesymistą, który nie wierzy w sens życia. Czy to oznacza, że powinienem zaaplikować sobie kulkę w głowę, jeżeli nie jestem wstanie się uwierzyć, że naprowadzę myśli na dobry tor?
-
Jeżeli nie zamierzasz pójść z tym do lekarza specjalisty to nie rozumiem po co tutaj jesteś? Szukasz potwierdzenia, że coś z Tobą nie tak? Mogę potwierdzić. I co lepiej? Jeżeli masz chociaż odrobinkę chęci zmiany to idź i coś z tym zrób. Takie wypisywanie się pomaga jedynie do pewnego momentu. Jak boisz się co pomyśli psychiatra to dam ci taką radę. Wybierz sobie takiego, który pracuje na etacie w szpitalu psych., taki co szerzej działa niż tylko jedna przychodnia. Takiego z dużym doświadczeniem raczej nie zadziwisz swoimi opowieściami, bo prawdopodobnie słyszał już lepsze XD.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
uspiony odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Dostrzegłem teraz swój problem z terapią. Nie traktuję terapeuty jako terapeuty, tylko jako kobietę. Z drugiej strony jestem bardzo samotny, a największy problem stwarza mi rozmawianie z płcią przeciwną. I tu chyba terapeuta kobieta jest lepsza. Dobrze myślę? Zamierzam powiedzieć jej o tym traktowaniu. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Po sesji jestem zmieszany i chyba wstrząśnięty... jak to bywa u mnie prawie zawszę walę bezpośrednio prawdę i taką właśnie walnąłem. Powiedziałem, że nikt nie jest w stanie mi pomóc i że wybieram drogę terapii i innych lekarzy, żeby zabić swoją samotność. Dostałem na to mocnego "returna" i mnie podłamało :]. Motywację mam bardzo małą ale mam. Nie wyobrażam sobie jak można mieć wielką motywację do zmiany mając takie myśli jak ja. No bo jak? Nie jestem wstanie powiedzieć sobie "teraz chce być innym człowiekiem, chce być otwarty, wesoły i wierzyć, że życie ma sens" . Chyba bym musiał siebie oszukiwać .