-
Postów
232 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez uspiony
-
Wydaje mi się, że wrzuciłeś psychotropy do jednego wora z antydepresantami (mam na myśli te zapisywane obecnie typu SSRI). Antydepresanty są jednymi z najcześciej kupowanych leków i jak widzisz świat mimo to żyje i idzie do przodu.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Po co się tak "rzucacie". Konta nie ma i nic raczej go nie przywróci. Wszystko przemija. Próbuję się uczyć do sesji, ale kurde nie potrafię się skupić. -
Jeżeli chcesz iść "za darmo" to musisz poszukać takiego psychologa, który ma podpisaną umowę z NFZ. Wtedy musisz podkraść rodzicom książeczkę ubezpieczeniową, która będzie potrzebna na pierwszej wizycie. Jeśli masz jakiś grosz odłożony to szukaj wśród prywatnych gabinetów. Cena w dużym mieście to 100 zł za wizytę. W mniejszych miastach podejrzewam ceny w zakresie 60-80 zł. Psycholog szkolny.... hmmm oni bardziej tam są, żeby być niż aby udzielać pomocy. Szukałbym raczej jakiegoś innego na Twoim miejscu.
-
Masz 18 lat to możesz iść do psychologa nie mówiąc o tym rodzicom. Tylko się przełamać...
-
Ja już próbowałem wierzyć... no ale życie . Co do Ciebie to koniecznie odwiedź psychologa. 4 miesiące to już długo.
-
W tym roku kończę 20 lat, zdałem na prawo jazdy, zdałem bardzo dobrze maturę, dostałem się na wymarzone (kiedyś) studia, spotykałem się z dziewczyną, upiłem się. Już jestem zmęczony. Nie widzę przyszłości tylko czarną przestrzeń, więc chyba jej nie będzie :). Nawet nie wyobrażam siebie jako mąż, ojciec, lekarz, informatyk czy tam kto inny.
-
Wiesz ja myślałem, że mi się w głowie poprawi jak będę spotykać się z jakąś dziewczyną. Efekt był taki, że po jakimś czasie nie wyobrażałem sobie co dalej z nią mam robić. Po "zabawie" natomiast wszystko wróciło do "normy". Ja nawet nie oczekuje na przełom. Ja czuję, że już wszystkiego doświadczyłem, że nic mnie już zbytnio nie zaskoczy - na dobre. Myśl przewodnia... pora umierać . Jak myślisz, że słowo Ci pomoże to przejdź się do psychologa.
-
Ja też mam (miałem?), ale jak od kilku lat widzę, że nic się nie zmienia. Staram się. Pracuję nad sobą. Dbam o siebie. I nic to nie daje. Teraz doszedłem już tego stanu, że nic ani nikt już mi nie jest w stanie pomóc. Też mam wąskie grono "przyjaciół", ale nie byłbym w stanie powiedzieć im o moich głupich myślach. Do tej pory nikt kogo znam na żywo o tym nie wiem. W tym momencie nie potrzebuje nowych znajomych, dziewczyny. Po prostu już mnie to nie interesuje, bo wiem, że to nic nie zmieni. Wszystko się pokopało, a ja nawet nie mam ochoty brać się samemu w garść, bo wiem, że to nic nie zmieni w moim życiu - taki chwilowy poryw. Za jakiś czas będzie to samo. Niektórzy rodzą się z tragedią we krwi.... Wydaję mi się, że to bardziej problem do psychologa, ale ja nie wierzę w "słowo" dlatego zapisałem się ostatnio do psychiatry. Może ma jakąś chemię na coś takiego.
-
Mam bardzo podobnie. Z tym, że mi takie "dołki" zdarzają się co pewien czas. Na przykład teraz jestem w takim "dołku" od listopada. To chyba najdłuższy mój dołek. Z biegiem czasu przybyło mi głupich myśli, takich poniekąd samobójczych... np. chciałbym zasnąć i się nie obudzić. Też potrafię świetnie udawać. Jak dobrze pamiętam to przez ostatnie lata nie byłem tak naprawdę "w środku" szcześliwy na dłuższą chwilę. Co mi jest? Nie mam pojęcia. Życie po prostu mnie nie bawi. Co miałem do odkrycia, odkryłem. Jakiś czas temu myślałem, że coś w moim życiu się zmieni ale się nie zmieniło. Jest tak samo od kilku lat, jak nie dłużej.
-
Dobra. Od teraz jestem aktorem. No to myślę, że warto spróbować pomocy u tego psychologa. Nie wiem czy będzie odpowiedni do tego co trzymasz w sobie, ale ważne jest mieć się komu wygadać. Spróbuj. Może to tylko chwilowy dołek i przejdzie Ci wkrótce :).
-
Prywatny psycholog to już w ogóle. Tylko czeka na tą chwilę.... wyciągnięcia z portfela grubego banknota. Żerują na smutku. Najlepiej to się zastrzelić. Nie ma człowieka, nie ma problemu .
-
Ale o czym chcesz gadać z psychologiem? Idziesz do niego, żeby nawalił Ci trochę motywatorów do główki. Duchowny też to potrafi tylko robi to tak od serca. Nic nie chce w zamian. Dla fanatyzmu religijnego Ci pomaga za free. Dla mnie takie terapie to strata kasy i czasu. Jeżeli już naprawdę masz coś z czachą to masz przesrane.. i będziesz się męczyć. No chyba, że się przyćpasz chemią.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Mnie nic nie trzyma.... i nawet nie potrafię nic zrobić . Jestem zmęczony. -
Dla mnie jedyną dobrą terapię słowem może Ci przeprowadzić jakiś duchowny, ale to tylko kiedy nie sprawia Ci problemu religijny patos. Wszyscy psychologowie tak naprawdę mają Cię w dupie i czekają tylko na wypłatę. To przykre, ale prawdziwe.
-
Też tak mam. Zawsze czuję się odtrącony. Jak chodziłem na podobne spotkania to też jakoś nikt do mnie bardziej nie zagadywał. Teraz mi to już zwisa, ludzie, dziewczyny, wali mnie to czy się mną interesują. Przynajmniej nie będę za nikim tęsknił. Przyjaźnie itp. i tak się kiedyś skończą, więc po co zaczynać
-
Taaa.... już. To jest wielka głupota. Myślisz, że jak będziesz miała (?) dobry zawód to Twoje życie będzie pełne? W mojej opinii nie. Ja od niedawna mam studia. Całkiem przyszłościowy kierunek, ale gówno mnie to pociesza. Nieraz znajomi mówią mi, że chcieliby tak jak ja zdać dobrze maturę i wybrać studia, które się chce. Zawsze wtedy głupio się czuję. Od dawna albo żyję jak maszyna, czyli chodzę na uczelnię, uczę się i zabijam nudę byle czym, albo mam dołki, kiedy zastanawiam się jak moje życie jest bezsensowne i od dawna nic w nim się nie zmienia na lepsze.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Poproszę o kulkę, bo ja nie wytrzymam tego natłoku . -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Szczerze mówiąc to nikogo nie straciłem. No chyba, że mówimy o poznanej dziewczynie, która ma mnie już teraz tylko za "przechodnia", czy jakimś tam znajomym, z którym urwał mi się kontakt. Ja nie umiem chyba pogodzić się z porażką i to (wyżej) pewnie jest następstwem własnie tej wady. Jak powiedzieć sobie, że (trzymając się tego co pisałem) dziewczyna z którą kiedyś się spotykaliśmy, ale coś się jej odwidziało już nigdy nic więcej do nas nie poczuje itp. Kurcze, nie wiem czy to głupia nadzieja, czy może po prostu nie potrafię przegrywać? Patrzę na kalendarz i widzę już 2010, a mi wydaję się jakby był 2006. Pamiętam dużo z przeszłości i to jest chyba problem. Widzę znajomego ze szkoły i dziwię się, że poprzestajemy tylko na "cześć". Ja pamiętam jak jeszcze kontakt był na coś więcej niż tylko powitanie. No, ale fakt te 5, 6 i więcej lat robią swoje. Przecież nie da się podejść do kogoś po kilku latach i zacząć rozmowę jakbyśmy przebywali ze sobą kilka razy w tygodniu. Czas ucieka, dzień za dniem, minuta za minutą. Ja nie potrafię się z tym pogodzić. Chciałbym wiele naprawić, jeszcze raz przeżyć jakieś chwile, ale to już minęło. Odeszło . Często mówi się, że "znajdziesz kogoś lepszego", "tego kwiatu jest pół świata", ale ja tak nie mogę. Nie potrafię zastąpić w głowie jednego innym. Wspomnienia mnie dręczą. I przypominając sobie te kilka wspaniałych momentów uświadamiam sobie w jakim bagnie teraz wegetuję. Jakim byłem głupkiem, że pozwoliłem temu odejść. Często męczą mnie myśli, w stylu co mogłem zrobić lepiej, co zrobiłem źle, gdzie zawiniłem. Strasznie mi to wchodzi na głowę. Ja już szczerze mówiąc boję się wchodzić w jakieś relacje ze wzgledu na to. Ze względu na to, że kogoś kiedyś stracę i będę cierpiał, bo taki już jestem . Wszystko przeżywam w środku. Przepraszam za długi wywód, ale humor dzisiaj mi się jeszcze bardziej popsuł. Nie mam już sił w tym całym wyścigu. Myślicie, że to co mnie dręczy można jakoś leczyć przez lekarza czy powinienem sam z tym walczyć? Nie wiem też czy taki nastrój nie wpływa źle na moje możliwości uczenia się (studia). Życzę Wam ciepłego wieczoru! -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
W dalszym ciągu nie mogę przyjąć do wiadomości, że ludzie przychodzą i ODCHODZĄ. Przebywasz z nimi przez jakiś okres, a póżniej wasze drogi się rozchodzą. Nie mogę przyjąć do wiadomości, że się umiera i już nie da się ich przywrócić. Nie mogę przyjąc do wiadomości, że chwile, które mineły już nigdy nie wrócą, że raz niewykorzystane szanse już nigdy nie dadzą nam drugiego podejścia. Powiedzcie mi, jak mam nauczyć się zapominać :( ? Chcę bardzo wierzyć w to, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale to jest wielkie kłamstwo. Możemy jedynie bardzo się starać, ale to co się stanie nie zawsze zależy od nas. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Jedeń dzień mniej do końca... -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja już nawet nie jęczę. Straciłem wszelką nadzieję. "Szukam nauczyciela, mistrza niech przywróci mi wzrok, słuch i mowę niech jeszcze raz nazwie rzeczy po imieniu niech oddzieli światło od ciemności.". PS Wujek_Dobra_Rada, zaburzasz porządek tego tematu :]. -
Ja też specjalistą nie jestem, ba nawet doświadczenie mam prawie zerowe, to jednak radę jedną dać Ci mogę: jak najszybciej znajdź wyjście awaryjne z tego "związku".
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
uspiony odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Brzydko, zimno. Nic się u mnie nie zmienia, ale ja już wiem, że się nie zmieni, bo moje życie od dłuższego czasu wygląda bardzo podobnie. W dodatku, w niektóre dni aż mnie odrzuca jak zobaczę gdzieś (np. w lustrze) swoje odbicie. Ogólnie wydaje mi się, że nie jestem jakiś super brzydki, to czasami po prostu brzydzę się swojego wyglądu ;(. Kiedy zapowiadają koniec świata? :] -
Czy czas na wizyte u specjalisty czy może to nie ma sensu ?
uspiony odpowiedział(a) na johnyjohny temat w Depresja i CHAD
Deprexolet został wycofany z obiegu na podstawie "Decyzja Nr 41/WC/2010 z dnia 09-09-2010" ;]. Swoją drogą lekarz od razu Ci to zapisał? Mógłbyś opisać po krótce jak wyglądała wizyta? -
Ja lubie święta do czasu skończenia wigilii - w dni poprzedzającę zawsze czuję się dobrze. Po wigilii zaczynam rozmyślać. Doświadczam już tego od kilku lat.