Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Dzisiaj
-
2. Liście,kwiaty, korzenie?
-
Dostojewski. Aktor zagraniczny na C.
-
Teoretyk.
-
Mam podobnie dlatego. Zresztą używki mnie nigdy nie urzekły. Zasadniczo to dwa razy w życiu eksperymentalnie użyłem aby sprawdzić smak a tak to nie jest mi to do niczego potrzebne. Za dużo się pijaństwa naoglądałem i ten obraz jest dla mnie wręcz ohydny. Im ktoś bardziej pijany tym unikam kontaktu z taką osobą nawet jak już wytrzeźwieje. Pijak nigdy się nie zmieni. Będzie manipulował i wykorzystywał do końca. Znam jeden wyjątek i człowieka który rzucił picie i ma się dobrze.
-
Obserwuję kawki. O, już poleciały. Nastał kolejny dzień wiecznej udręki. Nic mi się teraz nie chce robić. Tylko wcisnąć "next".
-
Internet jest martwy. Pierwsze strony, jakie wyskoczą po wpisaniu czegoś w wyszukiwarkę, będą sponsorowane. Ileż trzeba się naszukać, przebić przez masę artykułów stworzonych od czapy, żeby się czegoś dowiedzieć. W sieci liczą się teraz pieniądze, a nie rzetelne treści. Fora umarły na rzecz portali społecznościowych, a tam się roi od botów, wszystkie ich komentarze są takie same. Na jeszcze aktywnych forach jak czytam czyjeś dyskusje, to czasem coś mi nie pasuje. Sztuczna inteligencja potrafi doskonale naśladować człowieka. Błądząc w sieci, niekiedy trafiam na anglojęzyczne blogi z wpisami z obecnego miesiąca i nic więcej, wszystkie te wpisy są do siebie podobne, jakieś teorie, refleksje, coaching, filozofia. Schemat ten sam: świeżo założony blog, masa pozytywnych komentarzy napisanych krótko po sobie w bardzo podobny do siebie sposób w księdze gości, zostawiam i swój, ale prowokacyjny, zapisuję stronę do zakładek i wracam za jakiś czas - jak myślicie, ktokolwiek odpowiada na moje wpisy? Nie, bo to sztuczne blogi, wykreowane specjalnie w momencie moich buszowań. One potem znikają, nowe posty nigdy się nie pojawiają, a po moich komentarzach ani śladu. Często myślę o tej teorii, 50% ruchu w sieci stanowią boty, nie wiadomo kto jest kim.
-
Jako zwycięzca w kilku konkursach recytatorskich, muszę stwierdzić, że i do recytacji masz talent. A najbardziej podziwiam za odwagę. Przypominasz mi tak w ogóle, pewnie nie tylko mnie tego chłopaka, który palił sobie trawkę i opowiadał szkolne lektury. Reszta też fajnie rymuje, ja wprawdzie zarecytuję, zarymuję, ale wierszy pisać nie za bardzo umiem.
-
Świetne wiersze. Wiersz o wku**ieniu mym ulubionym.
- Wczoraj
-
-
Cukierki. Kleją się do zębów. Łamanie kołem czy nabicie na pal?
-
Codziennie uciekam na rolki. Widziałam łosia. Sarny. Bezpańskie koty. Dzisiaj w pracy czułam się nieobecna. Oderwana od rzeczywistości. Miałam wrażenie, że mam wolne i nigdzie nie pracuję. Miałam kontakt z kilkoma współpracownikami, krótką wymianę zdań, ale dziwnie mi się z nimi pisało, jak z botami. Nie czułam się sobą, a jakimś duchem. Nie wiedziałam co powinnam dzisiaj zrobić, jakie zadania wykonać. Zrobiłam to, co do mnie należało i uznałam za słuszne, choć było mi z tym niekomfortowo, jakbym była pierwszy dzień w pracy albo gorzej, trafiła do innej pracy na zastępstwo i nie wiem co robię. Ciągle myślę o rolkach. Jeżdżąc na nich, czuję się jak ptak. Wolna od wszystkiego. Dawno się tak nie czułam.
-
Bardzo dziwne mam odczuwanie czasu, takie przyspieszone, rozkminiac muszę czy to teraz było jak na czuje że rok lub więcej
-
Optymista, chociaż dobrze być optymistą i realistą jednocześnie. Ciastka czy cukierki?
-
Dzisiaj czuje się...
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na katrin123 temat w Depresja i CHAD
Zastanawiam się, tak szczerze mam mdłości, smaki różne w dalszym ciągu, temperaturę ciała podwyższoną. Ale zaraz ktoś może stwierdzić, że to obsesja. Wcześniej tak się nie czułam. -
Ciekawe, bo ja mam dokładnie odwrotnie. Panicznie boję się pracy zawodowej, utraty wolności i kontroli nad tym, co robię i czym się w danym momencie zajmuję. Nie mówię, że mnie nie nachodzą negatywne myśli i samotność, gdy nie mam w planie niczego na dany dzień, ale jeszcze bardziej boję się utraty niezależności i tego, że będę musiał robić to, czego nie chcę lub w czym nie widzę sensu.
-
W miejscach publicznych ludzie też płaczą.. tak samo jak i umierają..
-
Wszystko napisane jest spokojnie i chaosu w nim nie widzę. Na niemiłe zaczepki mam w stylu szerzej opisać co myślę, a tak właśnie myślę. Może sen był dziwny no i zwykle snów dokładniej opisać się nie da. Jestem w trakcie rozprawy jak pisałam dość poważnej i są to też przestępstwa internetowe więc tak zareagowałam. Zbyt wiele wycierpiałam. Ciebie też by denerwowało, że byle dziewczyna w młodym wieku, która ma dziecko, dzieci jest poważniej traktowana niż ja. Bo co mój ukochany też jest zatruty i miał z tym problem, byśmy dziecko mogli mieć ? Może Go czasem wyzywam, On to widzi i wie za co się żale. Gdyby mu to przeszkadzało to by wszedł na forum i napisał. Jego siostra jest tu na forum, wie jak jest i jakoś Ona nie komentuje a wszyscy wokół tak. No może nie wszyscy, ale zawsze ktoś się znajdzie. Do administracji problemu nie mam, taka funkcja, trzeba zareagować. Rozumiem i postaram się tego unikać.
-
Chce mi się płakać, a jestem w miejscu publicznym
-
Zgadzam się. Nawet moja terapeutka, która sama prowadzi terapię grupową i jest prawie że jej psychofanką uznała w końcu, że ja się np. nie nadaję na terapię grupową i u mnie o wiele lepiej sprawdzała się indywidualna ( byłam na grupie, którą ona prowadziła i doświadczyła empirycznie, że grupa nie jest formą terapii dla mnie ).
-
Właśnie przez stres to jest. To miałam takie wrażenie jakby mnie coś odcinało jakbym umierała. Nie umiem ci tego wytłumaczyć. Takie dziwne coś czego nie umiem opisać. Czasami takie szarpnięcia, zrywy które mnie wybudzają. Teraz już mam tego mniej ale biorę leki psychotropowe.
-
Nie paliłam trawki
-
Najpopularniejsze