Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
-
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
https://youtu.be/NeDnDrshDjY?si=zjflp1fB-8t2EewG -
Nie, dzięki, po tylu latach już samemu sobie poradziłem Szczególnie że poza Olsztyn na razie nie zamierzam się ruszać.
- Dzisiaj
-
Niekoniecznie hipochondryk, ale problem może nie być neurologiczny. Od nerwicy są bardzo pokręcone objawy niekiedy. Samej mi podejrzewali neurologiczne choroby. Więc serio, nerwica robi z ciałem co chce. Ale życzę żebyś trafił na porządnego lekarza, chcesz mogę polecić tego co mnie drugi raz wziął na diagnozę
-
Powiem szczerze, że mi nie bardzo zależy na tym, żeby tych lat było dużo, a nawet nie bardzo mi się to widzi, żeby dożyć późnej starości, pod tym względem też mam dość dużą wolność wewnętrzną, no ale długości życia się nie wybiera, więc trzeba przyjąć życie jakie jest Tak, syn już zaczyna broić, więc pod tym względem czasami daje popalić, no ale to już jednak co innego niż odpowiedzialność nad mniejszym dzieckiem. On już ma swój świat, kolegów, swoje życie i rodzice są mu coraz mniej potrzebni do szczęścia, więc postanowiłam świadomie zacząć wycofywać z tego matkowania, żeby dać mu żyć swoim życiem, nie być przesadnie upierdliwą i narzucającą się, jak to często z rodzicami bywa A żeby nie odbiegać zbytnio od tematu, dodam, że u mnie jeśli chodzi o pracę jest problem z wysoką wrażliwością i łatwym przebodźcowaniem, zwłaszcza na skutek zbyt dużej ilości interakcji, ale też tak ogólnie na skutek wysiłku fizycznego i intelektualnego. Widzę, że z wiekiem się to u mnie nasiliło i jak się za dużo dzieje w pracy, to najczęściej później muszę to odchorować. Pod względem samopoczucia w pracy mam taką sinusoidę, raz mam duże poczucie humoru, dużo energii, pracuję więcej niż pozostałe osoby, a jak jestem przebodźcowana, to czuję duże zmęczenie, robię się nerwowa, humor już jest kiepski i ciężko mi przetrwać nawet kilka godzin. Muszę mieć pracę dobraną do swoich predyspozycji psychicznych, a na wsi, w górach gdzie mieszkam, nie ma zbyt dużego wyboru, więc biorę to co jest, ale w mniejszej ilości godzin. Jednak przy moim obecnym podejściu do życia, nie potrzebuję dużo, staram się żyć maksymalnie prosto, więc na moje potrzeby mi wystarcza.
- 22 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
I co na znaki na inne nazwy mojej osoby sobie z Nim wypisujesz Liano, mogłaś uratować kotka, co nie mogłaś? Jaka Ty biedna, niewinna jesteś tylko wiesz kiedy paluszek trzeba wsadzić jak Pan P. Ci każe. Wszystkie się ośmieszacie w większości a On i tak się do wszystkiego przyznaje i drwi. Zobaczycie na rozprawie co będzie. Po tym czego dziś w Nocy się nasluchałam mam Was dość i żałuję, że mi żal takich osób było. Ty cieniu poniżaj się nadal, wyszedłeś na frajera, geja nie na Pana z klasą, który musi się dla Niego pomasturbować, za co pytam chłop z takimi wartościami? Beatka to samo, zamiast napisać o co chodzi, tym bardziej z racji na podobieństwo, mogłaś napisać, tak Cię zastraszył? Od zastraszania jest policja. To jest nikt skoro taki kult robił mój od tyłu lat i nie zrobił nic. Niech gnije w Monice, tego mu życzę. A Wy razem. Z Nim skoro Wam tak pasuje. -
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
Tyle mieć na sumieniu kłamstw, ku*wić się, wmawiać mnie czy innym, że On mnie kocha i dać zabić mojego ukochanego kotka, potem po 4 latach mówić o żonach, dzieciach trzeba być popie*dolnym i wszystkich kisić w tej babie śmierdzącej. W nic nie wierzę, oddajcie mi moje ciało, spokój ducha i wypad ode mnie. -
Zaburzenie lękowe a praca.
Cień latającej wiewiórki odpowiedział(a) na AntiSocialButterfly temat w Nerwica lękowa
Dobrze, że to zauważają. Że przestaje to być tabu. Tylko żeby jeszcze dało się pracować… Są właściciele, którzy nie oszczędzają pieniędzy na swoje zwierzęta i lecą do weta jak tylko coś niepokojącego się dzieje. Są tacy, którzy chcą dobrze, ale tych pieniędzy po prostu nie mają – i co, odmówisz leczenia? Jak odmówisz, to zwierzę będzie się męczyło. Jak nie odmówisz, to będziesz musiał zapłacić z własnych pieniędzy. Więc musisz postawić granicę. Tak sobie to przynajmniej wyobrażam. No i są też właściciele, którzy mają cierpienie swoich zwierząt w dupie – i też przecież nic nie zrobisz, nie zmusisz ich do leczenia. „Zapraszam z kotem za dwa tygodnie na kontynuację leczenia”, i te dwa tygodnie mijają, a właściciela nie ma. I zastanawiasz się, czy zwierzę żyje, czy cierpi, czy poszli gdzie indziej… czy nigdzie nie poszli. Albo jak jest potrzebne kosztowne leczenie, a właściciel po prostu nie ma pieniędzy, albo ma, ale nie chce ich wydawać. I wiesz, że da się zwierzęciu pomóc, ale nie jest dla właściciela na tyle ważne, żeby to zrobił. I widzisz to zwierzę, i usypiasz je, choć dałoby się jeszcze walczyć, bo taka jest wola właściciela (co innego gdy eutanazja jest wskazana medycznie, bo po prostu jedyne, co zostało, to cierpienie)… Albo przychodzi właściciel z konającym zwierzęciem, „no on tak już od dwóch miesięcy nie je, ale myśleliśmy że samo minie”. I nie możesz mu powiedzieć, co o nim myślisz, bo zaraz poleci na skargę. Miałem takiego kolegę, ale jemu akurat powiedziałem w bardzo ostrych słowach, co myślę, i kot tego samego dnia trafił do weta. Gdyby nie rzucił od niechcenia, że kot jest chory, a ja nie pociągnąłbym tematu dalej, to pewnie kot by w końcu padł, otoczony „troskliwą” opieką właściciela. Ja pracuję w zupełnie innej branży, ale tak sobie to wyobrażam bazując na tym, co widziałem, zajmując się zwierzętami w ramach wolontariatu i nadmiaru empatii (i samemu mając w domu ciężko chore koty). Nie mógłbym być wetem, ani technikiem wety. Nawet jeśli na pewno uratowanie zwierzęcia, wyleczenie, daje kopa do życia, to w ogólnym rozrachunku pewnie nie dałbym psychicznie rady. „Ludzkim” lekarzem mógłbym być, ale moja empatia wobec ludzi jest mocno stłumiona. Chyba wszystko poszło właśnie w zwierzęta, z naciskiem na koty. Kupy, wymioty, czy inne wydzieliny z ciała to coś, do czego chyba nigdy się nie przyzwyczaję Choć na początku była tragedia, jak kot narzygał (fuuuuj), a teraz… no cóż, po prostu wycieram i tyle, nie pierwszy raz i nie ostatni. Choć nadal zbiera mi się przy tym na wymioty. Ale taki urok posiadania zwierząt…- 22 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brak snu na nowo...
-
Przy tym ile razy byłem nazywany hipochondrykiem i że wymyślam, to nie zliczę Już pomijając to że mam też notoryczne ataki migren od kilku lat, próbowałem dostać się do neurologa to trafiłem na jakąś religijną babkę. Po prostu po tylu latach zacząłem sobie odpuszczać bo uznałem że nikt mi już nie wierzy. Zacząłem robić prywatnie badania w kierunku guza przysadki, bo tylko jeszcze to pasowało mi do moich problemów ze zdrowiem, ale czy go mam, nie mam pojęcia. Olsztyn to jednak dziura. @zzYxx ma podobne doświadczenia z naszą służbą zdrowia. Może gdybym położył się do IPIN to miałbym szerszą diagnostykę, ale odmówiłem. Czy słusznie? I tak i nie, bo przez tyle lat bycie zmulonym popłaciło mi w robocie i mam zaoszczędzony hajs. W sumie to niektóre osoby z mojego środowiska nadal myślą że coś ćpam. Nawet osoba która kiedyś mnie znała przez przypadek spotkała mnie w pewnej grze MMORPG i napisała "przy 7 lat pisania w Django to ja się nie dziwię że ty zacząłeś ćpać". W sumie był też kiedyś wpis na reddicie że chłopowi w wieku 29 znudził się komputer po czym znalazł pierwszy raz dziewczynę i zaczęli właśnie pisać że mógł mieć prawdopodobnie guza który rozwalał mu hormony. Ale ile mnie to depresji kosztowało i wewnętrznego cierpienia to człowiek sobie nawet nie jest w stanie wyobrazić.
-
Ofiara gwałtu, czyli trudny los mężczyzn
Cień latającej wiewiórki odpowiedział(a) na pieklomezczyzn temat w Psychologia
W wielu rzeczach się z tobą zgadzam, w wielu nie, ale błagam, nie nadużywajmy (i nie rozwadniajmy w ten sposób) słowa „gwałt”, czy „zgwałcenie”, niezależnie od płci. Przemoc psychiczna to przemoc psychiczna, a nie zgwałcenie. -
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
Już mnie wku*wia a ja zaraz wku*wię Was. 2 w Nocy i znowu nie mogę przez Niego spać. On mi w Nocy moje uczucie musi odtwarzać do brata Nelyssy. Moje uczucie jest niezmienne. Ale co to zmienia, nic? Historii nie wymarze a to nie jest świat relica, w świecie relica opowiadał o czymś zupełnie innym na swój temat. Wpuścił go w Basha i mnie i nimi łaskocze, podnieca po całym ciele, moimi emocjami co do tej postaci aktora i do mojego ukochanego. Za chwilę, się denerwuje, że On mnie kocha i co to za miłość jest, gdy On mnie tak ciągle męczy i z tej "miłości" zamęczy. Najgorsze jest od rana do wieczora, nawet w Nocy, że On mi nie daje się cieszyć żadnymi urokami ciąży, w ogóle poleżeć, posiedzieć, pospacerować, czy podczas słuchania Muzyki porozmyslać, nic zupełnie. Słuchać tylko Go, tego się nie da wyłączyć, On nie rozmawia gdzieś w eterze tylko potrafi wejść w mój organizm albo siedzieć sobie ze mną w pokoju. Oczywiście mam to na zdjęciach, i nic sobie z tego nie robi. Rozsiadzie się w fotelu i sobie dyskutuje i patrzy. Niczym Edward Cullen w poniżeniu. - Wczoraj
-
@pieklomezczyzn jesteś pewien, że odpowiedni dział? Zgodze sie, ze działają stereotypy krzywdzące dla mężczyzn, ktore nie są dobre. Co mnie w tym wszystkim najbardziej uderza? Że nawet kiedy mówimy o męskim cierpieniu, i słusznie, bo jest ogromne, zaniedbane, zepchnięte do piwnicy milczenia – to i tak, prędzej czy później, ktoś znajdzie sposób, by winą obarczyć… kobiety. Bo to przecież matka nie nauczyła, bo partnerka nie rozumiała, bo dziewczyna nie wyciągnęła za uszy... Ktoś kiedykolwiem słyszał by wobec męskiego bólu oczekiwano od ojców, dziadków, kolegów, że będą uczyć empatii, troski, bliskości? Nie, lepiej powiedzieć, że to kobiety zawiodły. A może właśnie dlatego mężczyźni cierpią, bo za długo wymagaliśmy, żeby to kobiety ciągnęły ich emocjonalny rozwój, zamiast żeby świat mężczyzn też się tym zajął? Uczucia mężczyzn są ważne. Ich ból jest realny. Ale droga do leczenia nie może prowadzić przez kobiece poświęcenie. Bo to nie jest miłość tylko niewolnictwo w ładnym opakowaniu. Tu nie chodzi o walkę tylko o równą ludzką godność. Dla wszystkich. O uznanie emocji bez względu na płeć.
-
Mam pytanie, czy ktoś z was brał fluoksetynę w dawce 60 mg? Na zaburzenia lękowe? Obecnie ją biorę, ale 40 mg i tak jak dotychczas działała dobrze na moje lęki i agorafobię, tak teraz to powróciło. Zastanawiam się czy zwiększenie dawki w ogóle coś da (ale oczywiście o tym już zadecyduje lekarz jeśli uzna, że jest taka potrzeba)
-
Ja bardziej od alko mogę miec problemy z wątrobą dlatego ogarnęłam się i nie pije.Nie twierdzę,ze musialam codziennie,nie...tak .. z umiarem .Czasem nawet wogole ochoty czlowiek nie ma na te substancję Ale tak jakoś teraz w ogóle mnie nie ciągnie.Dziwne ,ale fajne. Zobaczymy jak dlugo, Bo nie obiecuje sobie że juz nigdy nie tknę %.
-
Oby tak było. Choć domyślałam się problemów z wątroba nie będę mówić po czym XD no i jak pisałam wyżej zostawiłam to samemu sobie. Nie przekrecilam się dotąd, więc w sumie no nie widzi mi się tym zajmować, A i recepty SMS mam na wenle haha
-
Ofiara gwałtu, czyli trudny los mężczyzn
Dalja odpowiedział(a) na pieklomezczyzn temat w Psychologia
xD nie żebyś coś źle gadał, ale z ostatnim to my nie uniesiemy zwykle karabinu dlatego tak wyszło niesprawiedliwie No i jakaś część z nas jest dobra tak samo z wami bo większość to myślę że nie z obu stron -
@Dalja nie musi tak byc,kazdy ma inne problemy na lekach,nie koniecznie akurat tobie zaszkodzi na wątrobę.Znam ludzi co biorą Duloksetyne kilka lat i raczej nie mają problemow z wątrobą.Takze roznie to bywa,moze szkodzić komuś,a tobie nie musi az tak.
-
Niczego nie jem, żadnych bezsensownych supli bez potrzeby xD
-
Zaburzenie lękowe a praca.
AntiSocialButterfly odpowiedział(a) na AntiSocialButterfly temat w Nerwica lękowa
Współczuję, udało Ci się jakoś z tego wybrnąć? U mnie mała szansa, bo właśnie to bardziej coś co lubię, niż pasja. A rynek jest nieprzewidywalny tak czy siak, nieważne gdzie pójdziemy i co wybierzemy - To chyba najbardziej nieprzyjemne. Znam osoby, które poszły do super pracy ale np. Firma, w której pracowali upadła i musieli szukać gdzieś indziej.- 22 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zły * poprawka specjalnie dla Kiusiu Oki dzięki
-
Tez piję shoty z kurkuma i imbirem,staram sie codziennie
-
Niestety standardy są jak zawsze te same, kobiety sie traktuje jak dzieci specjalnej troski, aby sie skupiać tylko na ich krzywdach, sprawach, potrzebach, a mężczyźni ciągle pominięci, nie ma wspierania dla mężczyzn. Chciałbym żeby to sie zmieniło, bo to jak zacięta płyta, odgrywająca ciągle melodie że kobiety są dobre, krzywdzone, dyskryminowane, a mężczyźni źli, wykorzystywacze. Chciałbym teraz opisac pobieżnie jak mężczyźni są traktowani i nazwe to gwałceni życiowo przez kobiety, ciągłe wyrachowanie ze strony kobiet, wyśmiewanie potrzeb męskich, przemoc psychiczna kobiet, a zapewne i przemoc fizyczna i gwałty fizyczne kobiet o których mężczyźni nie mówią, zrób to zrób tamto wykaż się że jesteś męski, traktowanie mężczyzn jak instrumenty, jak sie przedstawiają sprawy rozwodowe - mężczyzna traktowany jak bankomat, a kobieta jako ta co mają się jej należeć wszelkie wsparcia, wiek emerytalny, jak wygląda praca kobiet a mężczyzn, kobiety przeważnie prace filiżankowo biurkowe, mężczyźni trudne i niebezpieczne prace, seks niezwykle ważne sfera wyśmiewana, bo pzecież kobiety nie mają problemów z seksem bo zawsze ktoś się znajdzie, 20% mężczyzn nawet nie dostaje propozycji seksu często całe życie, musza zawsze to oni się wysilić, stręczenia mężczyzn skoro myślisz o seksie to jesteś płytki, traktujesz przedmiotowo, zezwierzęcony, statystyczna kobieta otrzymuje seks w oprawie na starcie i głosi że myśli o miłości(bo seks ma), jak są traktowani mężczyźni gdy jest wojna?
-
No czyli wszystko jasne. Więc to chyba wgl bez sensu taka zamianka. Hm ciekawe, dostanę na krzepliwosc lek do okresu, ale wątroby to nowej nie da Akurat wiem tylko o krzepliwosci Ale biorąc pod uwagę trawienie źle to alat pewnie też będzie źle wynik. Tak sobie się tylko domyslam. To co wy robicie z wątrobami waszymi. Jecie osłonowe , na receptę? Kupujecie nowe na targu organów, może ktoś wie jaka cena?
-
Dołączył do społeczności: pieklomezczyzn
-
Biorę fluwoksaminę, kwetiapinę oraz memantynę. Metabolizm wątrobowy ma w większości tylko fluwoksamina i kwetiapina. Memantyna z tego co wiem to bardziej nerkowy metabolizm. Próby wątrobowe AST i ALT mam pięknie w normie. Też swego czasu piłem mleko z kurkumą, a kurkuma podobno ma silne naturalne działanie przeciwzapalne
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane