Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Dziś miałam ciekawy i taki żywy sen. Byłam w dziwnym miejscu jakby miasteczku jakiejś bajki, jak ktoś oglądał Zakochane Bobasy to coś w podobnie, ale było raczej mrocznej. Śniły mi się różne znajome osoby, np. Ania była dziewczyna mojego niby brata, która jest ważna dla mnie i w moim świecie, czy też dziewczynka którą opiekowałam się w dzieciństwie, a przede wszystkim moja zmarła cioteczka, siostra mojej babci, która była raczej taką kobietą zajmującą się gospodarstwem, a tu nagle wyszła mi z samochodu wystrojona, przemieniona, ucałowała mnie jak zwykle i weszłyszmy do pomieszczenia, które jakby było jakimś magazynem z tego przechodziło się na sklep, wybierała się na zakupy i nie spodziewała się, że w ogóle mnie zobaczy ani ja Ją. Był tam też ten mój niby brat, z dziewczyną ale taki jakby z dzieciństwa, ale też jakby to nie był do końca on, tylko inny chłopiec, który był do niego podobny, niby dorosły, ale jakiś taki z bardzo dziecięcym wyglądem. Jej córka jest Jego chrzestną tak w ogóle, ale Jej tam nie było. Nie widziała nas wiele lat, więc stwierdziła, że wejdzie do tego sklepu kupi jakieś słodkości i pogadamy. Zawsze w dzieciństwie zresztą jak wszyscy kupowała mi kolorowanki, i te od Niej były jakoś szczególnie fajne. Wróciła z czekoladą i bombonierkami. On choć to chłopiec w tym śnie, dowiedział się, że zostanie Ojcem, jak na razie też dzieci nie ma i w Jego przypadku lepiej by najpierw opanował agresję w sobie. Ale tak jak napisałam jakby to nie był On tylko jakiś inny chłopiec, jakby mój inny brat, podobny do niego. A w tym śnie był też Ojciec tego brata, ale niewiele się odzywał, choć lubimy ze sobą rozmawiać. Wracając do snu nagle będąc tam zaczęłam mieć wizję rozpoczynające się wojny. Widziałam mury kilku szkół, jakby ich konstrukcje, które są niszczone. Ten magazyn i sklep znajdowały się jakby na wzgórzu, wokół było pełno wody, nie wiem czy to jezioro czy jakieś morze, ocean, aż nagle zaczęło się dobijanie do drzwi. Zobaczyłam ludzi, tak jakby umarłych z Gry o Tron, ale jakby to były widma i uciekające i atakujące. Bardzo się ich przestraszyłam po tych wizjach, nie wiem dlaczego, nie patrząc na nikogo od razu jak tylko wpadli do środka , zaczęłam uciekać przez lasy, góry a oni tak jakby biegli za mną i wołał, prosili mnie o pomoc. Myślałam o cieniu wiatru, chociaż i tak Go nie lubię, ale z tego strachu i w tych górskich okolicznościach, myślałam. Nie wiem dlaczego tak bałam się tych postaci z pozoru ludzkich a jednak nie ludzkich, gdy uświadomiłam sobie, że muszę im pomóc, sen się nagle urwał. Po przebudzeniu zaczęłam odczuwać objawy ciąży, nie wiem czy to ciąża urojona, testu jeszcze nie kupiłam, ale się zastanawiam nad moimi smakami, zachciankami i tym snem. Jakby ta ciocia symbolizowała mi tą ciąże w nim, bo gdy zmarła, przeżywałam wtedy najlepszy czas w swoim życiu,zobaczyłam wtedy inny świat wokół mnie. Choć też bardzo istotna w moim życiu nie była, ale też nigdy mi się nie śniła, a ten mój niby brat nie ma teraz dziewczyny i w ogóle żadnych dzieci się nie spodziewa. A ja jak pisałam, tak. Mój ukochany jest cały czas poddnenerwowany jakby coś wiedział, wyczuwał, a On się na tym zna. W każdym razie mam Go dość, wszystko mnie drażni i niecodzienne się czuję, jakoś za bardzo rozpalona po tym śnie. Nie jestem chora, czuję tylko jakieś łaskotanie w brzuchu. Oby to nie były żadne fizyczne urojenia wynikające z mojego pragnienia.
-
Wiersz o wku**ieniu Siedzę wku**iony, w swoim fotelu I myślę o tym całym burdelu Jak bardzo wku**ia mnie całe życie Wku**ia mnie nawet codzienne mycie Wku**ia mnie żona, wku*"ia teściowa Wku**iają mnie ciągle jej nędzne słowa Wku**ia mnie głos, co w radiu nadaje Wku**ia autobus, co w korku staje Wku**iają mnie przed domem menele Wku**ia mnie babcia, co siedzi w kościele Wku**ia za oknem, jebana pogoda Wku**ia mnie każda w życiu przeszkoda Wku**ia pisanie je**nego wiersza A nawet kołdra, bo miała być cieńsza Na koniec krótko, bo idę spać Wkurwia mnie wszystko, nosz ku**a mać! https://vm.tiktok.com/ZNdknwupd/
-
a co mogę sądzić? wiadomo, że to wpadka, nikt w tym wieku nie planuje ciąży a Ty?
- Dzisiaj
-
geografia i polski a Ty?
-
nie, ale mam thermomix masz lornetkę?
-
węgiel ZUS czy urząd skarbowy?
-
liberalizm rzeka, jezioro, morze?
-
karoteny prokurator czy adwokat?
-
Czy wysilanie się dla nikogo nie jest wysilaniem się bez potrzeby? Co myślicie?
minou odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Masz rację, ważne jest doprecyzowanie co się miało na myśli To jest jak najbardziej moja osobista interpretacja tekstu biblijnego, i zgadzam się, że nie jest ona spójna z interpretacją Kościoła Katolickiego, gdzie miłość do Boga jest zawsze na pierwszym miejscu. Dlatego też zaznaczyłam, że interesują mnie teksty religijne jako źródło filozofii życiowej i całe tło społeczne i historyczne, w jakich powstawały. Nie neguję niczyjej wiary - wręcz zazdroszczę osobom, które wierzą głęboko i szczerze i znajdują w tym pocieszenie, sens życia i drogowskaz moralny. Ja bardzo bym tak chciała, ale nie umiem. Mam autyzm i przez to pewne abstrakcyjne pojęcia są dla mojego rozumienia niedostępne. Ale nie skreślam z góry przykazań i nakazów zawartych w religiach jako nielogicznych wymysłów nieopartych na faktach. Wręcz przeciwnie, uważam, że religie są skarbnicą ogromnej mądrości i źródłem zrozumienia sensu życia, po prostu są ubrane w pewną metafizyczną otoczkę, żeby lepiej trafiać do ludzi i nadać im większą moc. Odwołanie do siły wyższej, wszechmocnej, jako źródła zasad życiowych nadaje im wyższą rangę i powoduje, że ludzie są bardziej skłonni przestrzegać opisanych zasad. Uważam, że jeśli się zanalizuje teksty religijne pomijając kwestie czystej wiary i obecności siły wyższej, to opisują one pewne uniwersalne wartości moralne, które są spójne z ludzką naturą rozumianą w sensie praw biologicznych. W takim rozumieniu wiele przekazów religijnych, które dziś wydają nam się dyskryminujące i ograniczające, w zamyśleniu miało po prostu nas chronić. Np religia katolicka jest postrzegana jako skrajnie patriarchalna, deprecjonująca kobiety i uwłaczająca ich godności. Jeśli jednak popatrzy się szerzej na kontekst społecznym, w jakim te zasady powstały, dostrzega się, że miały one funkcję ochronną, nie dyskryminującą. Np w społecznościach, gdzie podstawową jednostką społeczną była cała wioska, seks pozamałżeński nie był tabu. Najważniejsze było zapewnienie przyrostu naturalnego, dzieci się rodziły i były wychowywane przez starszyznę, były jakby dobrem wspólnym. W takich kulturach stosunki z większą ilością partnerów były nie tylko dozwolone, ale wręcz pożądane, żeby zapewnić różnorodność genetyczną, czy po prostu wystarczającą ilość dzieci. Jeśli jakaś wioska straciła wielu mężczyzn np w polowaniach, wysyłało się kobiety do zaprzyjaźnionej wioski, żeby mogły zajść w ciążę i wrócić, urodzić chłopców, którzy zapewnią wiosce przetrwanie w następnym pokoleniu. Starsze osoby, które już nie były w stanie pracować ciężko fizycznie, polować czy uprawiać ziemię, przejmowały opiekę nad najmłodszymi podczas gdy ich rodzice np polowali, chodzili po wodę, sprawiali zwierzynę i ogólnie zabezpieczali byt całej wioski. Tak było (i jest) w plemionach indiańskich czy afrykańskich. Za to w społecznościach, gdzie podstawową komórką społeczną była rodzina, zasady moralne były dużo surowsze. I nie ma co się dziwić. Kobieta w ciąży i połogu była osłabiona i potrzebowała opieki i ochrony. Jeśli nie mogła liczyć na pomoc swojej społeczności, to była w niebezpieczeństwie. Monogamia w religii katolickiej miała na celu chronić kobietę, zanim została wypaczona. Mężczyzna, żeby choć raz móc spędzić z kobietą noc, musiał obiecać przed Bogiem i księdzem, że będzie się do końca życia opiekował tą kobietą i wspólnym potomstwem. To chyba dość duża cena za seks, nieprawdaż? To była konieczność, bo skoro nie było zwyczaju wspólnego wychowywania dzieci przez całą wioskę, wspólnego polowania i dzielenia się jedzeniem, to musiały powstać zasady, które chroniłyby kobietę przed tym, żeby ktoś po prostu ją zapłodnił i umył ręce od odpowiedzialności. Co wtedy by się stało? Bez opieki społecznej, szpitali, policji, żłobków, samotna matka w ciąży pewnie by umarła, a z nią jej dzieci. Dlatego w takich warunkach zakaz kontaktów intymnych bez ślubu, bez oficjalnej umowy, że mężczyzna bierze odpowiedzialność za tą kobietę, to była po prostu konieczność, żeby zapewnić kobietom bezpieczeństwo. Teraz czasy są inne, jest antykoncepcja, jest system społeczny wspierający samotne matki i ta zasada nie ma już większego sensu, ale KK nie jest znany z elastyczności. To już Islam jest bardziej życiowy w tych sprawach, np antykoncepcja nie jest grzechem, a Imam może udzielić narzeczonym pozwolenia na kontakty fizyczne przed ślubem. Wystarczy, że potwierdzi, że narzeczeni są dla siebie „halal”, czyli dozwoleni w sensie religijnym (w przeciwieństwie do „haram” czyli wszystkiego tego, co jest zabronione). W KK przymyka się oko na kontakty przedmałżeńskie, ale nie ma oficjalnej procedury zatwierdzenia w świetle wiary takich kontaktów w okresie narzeczeństwa. Trochę długa dywagacja, ale naprawdę ciekawi mnie ten temat -
Dopóki nie dostałam stałej pracy miałam różne okresy które były bardzo trudne. Jak się pierwszy raz wyprowadziłam z domu to nawet nie miałam kasy na bilet żeby wrócić. Byłam spłukana do 0, po jednym semestrze na studiach. Jadłam wtedy np. 3 razy dziennie ziemniaki, albo miałam 5 zł i myślałam co kupić żeby przeżyć weekend. Jak się drugi raz wyprowadziłam z domu to też był taki moment, że musiałam pożyczyć 10 zł żeby wykupić leki od psychiatry, bo bałam się przerwać przyjmowanie. W domu też czasami tak było, że mama przeszukiwała wszystkie kieszenie, żeby znaleźć kilka zł, żeby coś kupić i przetrwać weekend. To mnie nauczyło też żyć za niewielkie pieniądze.
-
Mój terapeuta i lekarz są w szoku, że tej renty nie dostałam. Elektrowstrząsy miały być ostatnią deską ratunku, nie podziałały. Teraz że względu na depresję lekooporną i silne OCD pozostało mi tylko DBS( operacyjne wszczepienie rozrusznika do mózgu). Mój psychiatra teraz uważa, że jest na to szansa, bo rozmawiał z neurochirurgiem, który chce takie operacje robić.
-
Ja Ci pisałem zgłoś się do pewnego psychiatry, który stosuje zabiegi tps mogę Ci podać takiego lekarza. Wykonuje on zabiegi tps na autyzm. Mój znajomy z forum miał problemy z zaburzeniem funkcji poznawczych, powoli myślał, miał zaburzone myślenie, wykonał serie zabiegow tps I mózg mu się odmulił. Na autyzm jest protokół tps, który usprawnia pracę mózgu. Do tego się edukuj, stosuj omege 3 w odpowiednich dawkach. I będzie lepiej Leczenie zaburzeń obecnych w AUTYŹMIE za pomocą TPS® Neurostymulacja okolicy prawego skrzyżowania skroniowo-ciemieniowego (rTPJ) wykazuje poprawę w zaburzeniach towarzyszących spektrum autyzmu. U mojego Doktora maja taki protokół może by Ci pomógł .
-
Najlepiej o pogodzie pisać ...... U mnie leje Tym nikogo się nie będzie dobijać Wychodzą tutaj charakterki Zgadzam się z tym Życie to ciągłe poszukiwanie .Niestety trwa to prawie całe życie .Ale może o to chodzi
-
Dziwnie zniosłem terapię grupową. Uzewnętrznianie się w takiej formie nie jest dla mnie.
-
Co o tym sądzicie? https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_martwego_Internetu
-
A myślałem, że to ja jestem maruda. Twoja rodzina, ludzie z pracy i tu na forum nikt Cię nie rozumie. Przypadeg? Nie sondze! Każdego będziesz odpychać, będą Cię ignorować jeżeli w kółko i na okrągło będziesz powtarzał tylko jak Ci jest źle, jaki jesteś upośledzony itp. Zacznij pokazywać się z jakiejś innej strony a złapiesz z kimś kontakt i zrozumienie.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane