Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę się pogodzić z przeszłością seksualną partnera


Malina9

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No tylko on nie ma tu nic do gadania – było jak było, teraz jest jak jest. Jedyne, co może, to pogonić laskę, która ma problem z czymś, czego on nie jest w stanie zmienić.

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Cień latającej wiewiórkija nie czytam jej wątku, tutaj wspomniała że sama jest wierna, i nie mogłaby zdradzić,  a jej facet uprawia seks z prostytutkami, A ją to kręci. 

Nie pamiętam już swojej myśli, więc nie wytłumaczę co z tego miałam na uwadze... Ale masz spoiler sytuejszyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Fuji napisał(a):

Jest najwspanialszy bo się rozwija, jest interakcja i wspólne działanie. 

Element zaskoczenia, eksperymentów i spełniania wspólnych potrzeb lub pomysłów. 

No i z tą właściwą osobą to już..... no nie ma opcji żeby było źle. Jak się czuje,  że to ta osoba to kaplica.... jest moc, jest energia, jest.... xd... 

 

Gorzej jak już nie ma elementów zaskoczenia bo wszystko już było a wszystkie pomysły i eksperymenty były z innymi. 

4 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

Dokładnie, chciałabym na spokojnie poznać

jego punkt widzenia, jaki ma obecnie stosunek do takich rzeczy, choć tez nie wiem czy po prostu nie powie tego co chciałabym usłyszeć. Chciałabym też żeby wiedział, że mam z tym duży problem, żeby w przypadku jak tego nie dźwignę i zdecyduje się odejść nie było zdziwienia, że on o niczym nie miał pojęcia. Ogólnie to mam problem z rozmową na trudne tematy. Nie wiem jak mam zacząć, żeby ta rozmowa poszła spokojnie, bez kłótni i tekstów „na cholerę wracasz do czegoś co było i minęło” 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Malina9 napisał(a):

Nie wiem jak mam zacząć, żeby ta rozmowa poszła spokojnie, bez kłótni i tekstów „na cholerę wracasz do czegoś co było i minęło” 

Noo nie masz na to wpływu trochę. Pewnie się wkurwi, ale moim zdaniem lepiej komunikować niż udawać że ok, a potem nagle zrobić nara. Tak to chociaż ma możliwość wpływu na sytuację. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Ale jak nie ma do gadania? Przecież można o tym rozmawiać, można się przyznać go błędu, zastanawiać się nad swoim życiem, czuć smutek z tego powodu, żal, może złość na siebie, wyrzuty sumienia, cokolwiek. 

Co z tego, że przeszłości nie zmieni? Dużo inaczej traktuje się osobę, która zrobiła coś złego, ale zrozumiała swój błąd, przeżyła to ponownie itp. Na /cenzura/ w takim razie w ogóle chodzić na jakieś terapie I rozgrzebywać przeszłość? Oddzielmy wszystko grubą kreską. Oczywiście tu sytuacja jest inna, ale chociaż trzeba dać kolesiowi szansę, żeby coś zrozumiał i może dzięki temu łatwiej będzie opce żyć z tą świadomością. 

 

Należy się przyznać miało się żony są z tego dzieci czy nie.

 

Co gdyby Was to dotyczyło to byście chcieli całe życie żyć w niewiedzy, że ktoś Wam się śmieje za plecami czy Jego i mnie obgaduje, coś roznosi jakieś plotki? 

 

On nie dba o swoją reputację, ale ja dbam o swoję zdrowie psychiczne. A mnie do tego potrzebna jest konkretna wiedza.

On neguje, że nic nie ma znaczenia. No to skoro nie mają byłe żony znaczenia i dzieci to czego od Niego chcą te niby byłe żony? 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Malina9 napisał(a):

Gorzej jak już nie ma elementów zaskoczenia bo wszystko już było a wszystkie pomysły i eksperymenty były z innymi. 

Tu nie chodzi o element zaskoczenia czymś nowym.

Tu chodzi o Twoją przyjemność bądź jego.

Ty skupiasz się na nim a on na Tobie.

Tu chodzi o bycie w tej chwili.  Czerpanie z niej , z tej obecności. 

Skupiasz się na nim... bawisz się tym. 

Co może być lepszego od sprawienia przyjemności drugiej osobie? 

Za dużo nie rozkminiaj. Bądź tu i teraz. 

Liczy się ta chwila. 

Rozumiesz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×