Skocz do zawartości
Nerwica.com

Catriona

Użytkownik
  • Postów

    643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Catriona

  1. Mi ten lek zlecił lekarz z poradni leczenia zaburzeń snu, ale mi w nietypowym schemacie, bo miałam go brać 5h przed pójściem spać, ale ja brałam 2,5mg max. 5mg bo uznał, że skoro nie mam problemu z jakimiś ruminacjami czy myśleniem przed snem, które mi nie pozwala zasnąć, to większe dawki nie mają sensu. Normalnie psychiatrzy każą go brać wieczorem po prostu. Ja po nim senna nie byłam. Ja po tylu latach już mam swój ranking leków które na mnie działają najlepiej przy problemach ze snem i jest on bardzo krótki: 1. trazodon .... ... ... długo, długo nic. Alprazolam (mimo, że nie jest lekiem nasennym), estazolam, a reszta leków na szarym końcu.
  2. Ja podobnie jak @bei, raczej też trzymam się jednego lekarza. Endokrynolog tylko mi się zmienił teraz, bo moja pani doktor odeszła z przychodni i przyjmuje teraz w innej miejscowości i nie ma szans, żebym do niej jeździła. No ale to było akurat nie z mojej inicjatywy, z automatu mnie przepisali do nowego, który przyjmuje zamiast niej. Zmieniam tylko jak mi coś już wybitnie nie pasuje.
  3. Catriona

    Ot

    Niee, odcięta nie jestem. Nie czuję potrzeby pisania na forum o każdym gorszym dniu, czy gorszym samopoczuciu i wywalania na forum wszystkiego. Mam inne sposoby na rozładowanie emocji niż pisanie o tym na forum, a jak chce o swoim samopoczuciu z kimś porozmawiać to też raczej wybieram osoby z reala, nie z forum. Dwa, że ja już dawno nie miałam stanów, które by mi utrudniały czy uniemożliwiały normalne funkcjonowanie.
  4. Nie wiem jak teraz, bo wersji darmowej nie używałam od lat ale kiedyś były.
  5. O nie, spotify bez premium jest tragiczne. Nienawidzę reklam i tego losowego odtwarzania. Z YT rzadko korzystam także nie kupuję premium bo mi to nie potrzebne, jednak wolę Spotify.
  6. Odnośnie wchodzenia na nowy lek ja jednak uważam, że lękowcy mają tendencję do nadmiernego skupiania się na swoim samopoczuciu i takie "skanowanie" ciągłe swojego samopoczucia i wręcz czasami czekanie na uboki sprawia, że odczuwa się je intensywniej i nakręca się błędne koło. Jakby to powiedziała moja terapeutka: taki film sobie kręcicie, a później go oglądacie Wchodzę teraz na wenlafaksynę aktualnie. Kiedyś już z nią próbowałam i raczej źle wspominam, dość szybko poszła też w odstawkę (po jakichś 2 miesiącach). Ja po prostu biorę rano tabletkę i tyle. Nie myślę, nie analizuję co będzie, mimo że mam z danym lekiem mocno średnie skojarzenia. Zajmuje się tym czym zajmowałabym się nie biorąc leków i nawet jeśli może i mam jakieś uboki obiektywnie to na chwilę obecną nawet ich nie zauważam nie liczę dokładnie dni od ilu biorę lek, nie przypisuje każdej najdrobniejszej zmiany w samopoczuciu lekom. Mnie już na prawdę lek musi praktycznie położyć, żebym się poskarżyła na działania niepożądane, a nawet jak na jakimś leku jakieś występowały i były dla mnie odczuwalne to raczej nie rozpaczałam i nie nakręcałam się tylko podchodziłam do tego na zasadzie akceptacji: ok, teraz jest tak, ale to minie. W dużym skrócie: "je*ać to, robię swoje".
  7. Zależy jak często się ktoś maluje. Ja chodząc do pracy makijaż robię praktycznie codziennie, poza weekendami, także mi się akurat zużywają produkty, ale faktycznie róż i puder wystarcza na najdłużej
  8. Na podkład/krem BB/CC, co tam aktualnie nakładam danego dnia. Jak ktoś ma skłonności do świecenia się to rzeczywiście daje efekt na dłużej niż zwykłe rossmanowskie czy tam inne pudry. Pod oczy też się nada. Cena zaporowa, bo pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 200zł ale widzę, że wystarczy na długo.
  9. Ja sobie ostatnio kupiłam puder sypki z Huda Beauty i jest zajefajny. Jak ktoś może sobie pozwolić na taki wydatek to polecam.
  10. Catriona

    Co teraz robisz?

    Zdrówka! siedzę w pracy
  11. @shadow_no odstawiałam wszystkie leki jakoś w lutym i lęki czy ataki paniki nie wróciły. Teraz w okresie jesiennym będę wchodzić na małą dawkę wenlafaksyny, ale to bardziej ostrożność mojej lekarki (okres jesienno-zimowy bywa dla mnie trudny) niż konieczność. Woli dmuchać na zimne. Znaczy się to nie jest tak, że nagle w ogóle nie odczuwam lęku, bo odczuwam, ale mnie bardzo rzadko lęki ograniczały w czymkolwiek. Ja raczej zawsze wychodziłam z założenia "bój się i rób" no i nawet jak się ten lęk sporadycznie pojawi to nie jest on nasilony na tyle, żebym przez niego chciała na stałe wracać do leków, bo radzę sobie bez nich. A co do benzo, moja lekarka u mnie trochę inaczej podchodzi. Ja brałam benzo ciągiem przez pół roku, dzień w dzień na początku leczenia u niej. Czy miałam problem z odstawieniem? Najmniejszego, po prostu pewnego dnia przestałam brać i nawet nie zauważyłam żeby mi czegoś brakowało czy żebym czuła się jakoś inaczej. Później był epizod, że brałam codziennie przez 3 miesiące już całkiem spore dawki alprazolamu (nawet 6mg dziennie) i też odstawiłam z dnia na dzień. Też bez problemu (a wtedy już się bałam że mogę odczuć odstawienie). Fakt, że moim zdaniem akurat za drugim razem było blisko otarcia się o uzależnienie, ale jak zaczęłam zauważać że chyba zaczyna się robić problem to się przyznałam lekarce i od razu "zakręciła kurek".
  12. Mnie do regularności mocno zmotywowało wzięcie trenera, który mi układa plany biegowe głupio tak płacić za coś i nawet tego nie zrealizować inna sprawa, że też nie muszę myśleć jak i ile w danym dniu biegać, tylko mam gotową rozpiskę. No i w moim przypadku to bardzo dobrze na mnie działa jeśli chodzi o rozładowanie emocji, stresu itp.
  13. Nie pamiętam kiedy ostatnio brałam chociażby benzo przy ataku paniki. Dla mnie benzo przy typowym ataku paniki jest bez sensu, bo ja sama szybciej opanuje atak paniki niż benzo zacznie działać. Fakt, że od dobrych 2-3 lat nie miałam ataku paniki typowego, ale wcześniej się zdarzały częściej lub rzadziej. Ja mam pod pewnymi względami wymagającą lekarkę (od 10 lat tą samą), ale uważam, że na lepszego lekarza nie mogłam trafić.
  14. To ja chyba jestem jakimś wyjątkiem bo zdecydowanie łatwiej było mi ogarnąć wolnopłynący, czy tam uogólniony lęk niż taki nazwijmy to "sytuacyjny". Co prawda lekarz na mnie wymusił naukę radzenia sobie bez leków z atakami paniki etc., ale one dla mnie były zdecydowanie gorsze.
  15. Zostaje jeszcze powrót do starych TLPD, np. amitryptylina w małych dawkach działa p/lękowo, ale no jak to z TLPD bywa, skuteczność mają dobrą, ale ceną jest gorsza tolerancja leku i tu trzeba się przygotować, że mogą być uboki.
  16. Ja tam twardo trzymam wagę swoją nie ważne ile jem
  17. Też czasowo. Ta znajoma miała drugi wlew po pół roku i już drugi nie dał jej nic.
  18. Powiem tak: miałam kiedyś w PZU i płaciłam przez 5 lat z pracy właśnie - nie skorzystałam ani razu. Teraz mam w innym towarzystwie też z pracy, ale tylko dlatego, że u mnie to firma funduje, mi za to nic nie odciągają i tylko dlatego mam, zresztą jakiś słaby wariant nawet. Normalnie bym się nie zdecydowała bo mam od X lat, ile razy skorzystałam? 0. Sama musisz wiedzieć czy jest dla Ciebie to korzystne co oferują i Ci się przyda.
  19. @bei bez poznania OWU ciężko stwierdzić czy warto wariant wariantowi nie równy.
  20. Możliwe bo najpierw były trójpierścieniowe LPD, które są dobre, ale kosztem gorszej tolerancji, następnie czteropierścieniowe LPD jako "odnoga" TLPD, później SSRI, a dopiero na końcu pojawiły się SNRI, które są już lepiej tolerowane niż TLPD.
  21. Chyba mnie w pracy jakimś g*nwem zarazili
  22. Ja nie miałam wlewów. Ja brałam esketaminę, a nie ketaminę i.v. Znajoma miała wlew w szpitalu to miała jeden. Rzeczywiście jej pomógł, ale też nie na stałe. Efekt utrzymywał się około pół roku. Sam wlew przespała.
  23. No nie, moja lekarka tłumaczyła mi to kiedyś tak, że pod względem działania TLPD bliżej np. do wenlafaksyny niż do typowych SSRI.
×