-
Postów
643 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Catriona
-
Wiadomo, że na pewno traumatyczne przeżycia, ale to czy u kogoś rozwinie się to do postaci zaburzenia to też zapewne zależy od czynników osobowościowych. W pewnym sensie tak. Z tym, że to nie jest intencjonalne. Nie można sobie stwierdzić "a chvj, teraz sobie podysocjuję" tak to nie działa
-
Swoją drogą zaburzenia dysocjacyjne/konwersyjne należą do jednych z nie do końca poznanych zab. i niewyjaśnionych. Rokowania też są często uzależnione od czasu ich trwania, im dłużej trwają, tym bardziej stają się oporne na leczenie. Nie ma też leków celowanych w stricte zab. dysocjacyjne i farmakoterapia pełni funkcję głównie pomocniczą. Za czynnik leczący uznaje się głównie psychoterapię, ponieważ całość rozgrywa się w podświadomości i to ona generuje objawy.
-
Dysocjacja jest mechanizmem obronnym. Pełni on funkcję ochronną. I każdy ma ten mechanizm wykształcony, np. jak zaczynasz o czymś myśleć/marzyć i się odcinasz od otaczających bodźców, w sensie może np. ktoś coś do Ciebie mówić w tym czasie a Ty jesteś na tyle "w swoim świecie", że nawet tego nie słyszysz- to też już podpada pod dysocjację, oczywiście takie sytuacje nie zaliczają się do patologicznej dysocjacji i nikt tu nie będzie nikomu diagnozował zab. dysocjacyjnych w takich sytuacjach. Największe zdolności do dysocjacji mają dzieci - one bez problemu potrafią się "wyłączyć" i odciąć od otaczających bodźców, z wiekiem ta zdolność maleje, ale nie zanika. O patologii mówi się wtedy, gdy może i na jakimś etapie ten machanizm był adaptacyjny i pomagał przetrwać, ale czynnik ją wywołujący już dawno ustał, a mechanizm nadal się pojawia w nieadekwatnych sytuacjach. I takie zab. dysocjacyjne dzielą się na różne podkategorie: fuga dysocjacyjna, amnezja dysocjacyjna, drgawki dysocjacyjne, nagła utrata czucia np. w kończynach dolnych czy utrata wzroku nie mająca uzasadnienia somatycznego. W ICD-10 zaburzenia dysocjacyjne są zamiennie określane też zaburzeniami konwersyjnymi. DSM je już rozróżnia i konwersyjnymi nazywa tylko wtedy jeśli objawy imitują objawy neurologiczne. Jak kiedyś nawet próbowałam dojść genezy kiedy dokładnie coś uznaje się za dysocjację a kiedy za konwersję, ale żaden specjalista mi tego sensownie nie wytłumaczył xD Dodam jeszcze jako ciekawostkę, że to jakie objawy dysocjacji będzie miał delikwent (mówię teraz o psychopatologii) w dużej mierze zależy od jego wiedzy o chorobach stąd często objawy imitują jakąś chorobę, ale jak się poszpera głębiej to jednak wiele się nie zgadza i nie pasuje, co poza badaniami oczywiście, pozwala wykluczyć podłoże somatyczne.
-
Ewentualnie napisać do ZUS przez COT/zadzwonić na infolinię (chociaż to drugie bardziej upierdliwe bo czasami trzeba się naczekać).
-
@Mic43 najprościej i najpewniej chyba pogadać z księgową, z którą masz umowę i rozlicza Twoją działalność. Jak nie to mogę zapytać znajomą, ale też nie gwarantuje, że będzie wiedziała.
-
Normalnie, mówiłam że mam lęki/lęk uogólniony/ataki paniki czy z czym tam miałam problem w danym czasie. Jak to był lęk napadowy czy ataki paniki to lekarz tylko pytał czy chcę coś doraźnie.
-
No jak jesz tyle samo co podczas kuracji olanzapiną to nie schudniesz. Żeby schudnąć musisz być na deficycie kalorycznym, a widocznie nie jesteś. Innej siły nie ma.
-
Jak ktoś próbuje się dowartościować przez prowokowanie durnymi tekstami, w dodatku nieudolne, to raczej uczucie żenady. Ale sama sytuacja mnie bawi, że ktoś zadaje sobie trud bo myśli że sprowokuje jakąś moją reakcję. No cóż, chce robić z siebie pajaca, nie będę mu w tym przeszkadzać
-
Rozbawiona dzbanem który nieudolnie próbuje mnie sprowokować bo jest smutnym, nieszczęśliwym człowiekiem a wywołuje tylko uczucie żenady. Poza tym dobrze załatwiłam od rana sprawę nocnej awarii w łazience, teraz kawka, później idę na długie wybieganie 13 km w planie. Trener też zadowolony z postępów, co dodaje motywacji do treningów
-
@bei Pomoc domową chyba da się przeczytać bez znajomości pierwszego tomu. Co najwyżej nie będziesz wiedziała skąd i dlaczego takie a nie inne "usługi" owej pomocy domowej, bo do tego na pewno będą nawiązania z pierwszej części, ale sama historia jest raczej odrębna (raczej bo ja 2 części akurat nie czytałam jeszcze, tylko pierwszą i tam główny wątek został zakończony i tylko delikatny wstęp do drugiej części się pojawił).
-
Polecam mimo wszystko, jeśli nie masz kontaktu z lekarzem poza wizytami umówić się z nim tak, że sam możesz sobie ustalić dawkę i zwiększać/zmniejszać, niech on Ci poda tylko max, do którego wg niego możesz dojść (co nie jest równoznaczne z przyjętą dawką maksymalną bo w przypadku tego leku od dawki zależy też profil działania). Z tym, że warunek że zrobisz to rozsądnie, bo zbyt szybkim skakaniem z dawki na dawkę też można sobie zrobić kuku, bo jak planujesz nagle w ciągu tygodnia z 75 wejść na 225mg czy wyżej, to może lepiej nie umawiaj się na takie coś z lekarzem xD Oszczędza to zawsze trochę czasu w oczekiwaniu na efekty, a w przypadku ich braku czasu oczekiwania na wizytę, bo możesz sam dawkę zmodyfikować. Ja w przypadku SSRI/SNRI od zawsze miałam taką umowę ze swoją lekarką i u mnie to się sprawdzało bardzo dobrze. Fakt, że później każda wizyta zaczynała się od pytania "to ile leku xxx pani teraz bierze?" bo to co miała wpisane po ostatniej wizycie nie zawsze zgadzało się ze stanem zastanym w momencie kolejnej wizyty, ale no wiedziała, że nie odwalę jakiejś maniany jak mi da wolną rękę. U mnie przez lata to się sprawdzało. I w sumie nadal sprawdza, bo to jak miałam rozpisane wchodzenie na wenlafaksyne ma się nijak do rzeczywistości - minął tydzień a ja już zrobiłam po swojemu i zostałam na dawce niższej niż pierwotnie miałam być po takim czasie xD schodzę z leków w podobny sposób, lekarz rozpisze, a ja i tak zrobię inaczej xD (przeważnie skrócę okres schodzenia ). Z tym, że no ja mam numer telefonu do lekarza w razie wu i jak mam wątpliwości czy mogę coś zrobić to pisze smsa. Z wenlą też pisałam czy mogę zostać na niższej. Odpisała mi że tak, ale to ogólnie bez sensu, ale jak jest efekt to mam robić jak chce xD
-
o jutrzejszym treningu
-
Poza zmęczeniem całkiem dobrze.
-
Nawet nie czytam tych wypocin. Jak masz tak smutne życie że pilnie śledzisz moje pozostaje mi tylko współczuć niestety Twoje domysły mają wspólnego z prawdą może 1% także dalej sobie twórz swoje bajeczki jak już musisz. I nawet nie poć się z odpisywaniem bo i tak tego nie czytam mnie serio opinia randoma z Internetu nie interesuje ani trochę przejąć się mogę uwagami kogoś bliskiego, nie noname’a.
-
Znowu śmieci wypełzły ze swoich nor
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Catriona odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja tam do tatuaży nic nie mam. Sama mam jeden i planuje kolejne ale ja jestem fanką delikatnych tatuaży, cienką kreską. Kolczyki w nosie czy brwi u kogoś mi się podobają ale sama bym sobie nie zrobiła. A w temacie: chyba muszę się przeprosić z okularami, bo za dużo pracy przy kompie i mnie znowu oczy bolą a tak nie lubię -
Jak już coś piszesz to chociaż pisz zgodnie z prawdą, bo nigdzie nie napisałam że leki są dla słabych xD bo festiwal próbowania mnie obrazić słabo Wam wychodzi i raczej żenująco. A nawet jeśli to Wasza opinia na mój temat interesuje mnie mniej niż zeszłoroczny śnieg.
-
A no jak robiłaś badanie moczu podczas miesiączki to wynik i tak niewiarygodny.
-
@Happyandsad w grudniu będzie premiera kolejnego, Dusza pokryta bliznami ja już zamówiłam
-
Masz krwinkomocz. W zależności od całości obrazu może być wymagana dalsza diagnostyka.
-
Jak się pogodzić z braniem leków
Catriona odpowiedział(a) na Dziwny_przypadek123 temat w Nerwica lękowa
Przede wszystkim odradzam czytanie o działaniach ubocznych etc. Nie, nie u każdego one występują. Tak samo nie każdy ma problemy z odstawieniem. Przez 10 lat przerobiłam wiele leków - takie po których odczuwałam nasilone skutki uboczne były może z 3 na krzyż. Na większości były na tyle subtelne, że mi w ogóle nie przeszkadzały lub nie było ich w ogóle. Problemem u Ciebie nie są leki, tylko Twoje błędne przekonania o nich i nastawienie do nich. -
Przeczytaj dokładnie co napisałam odnośnie wprowadzania wenlafaksyny a nie tylko jeden post. Wtedy się wypowiadaj