-
Postów
643 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Catriona
-
To ja tak miałam po wenlafaksynie klomipraminę brałam, ale nie robiła u mnie nic, poza tym, że pod koniec mi tętno mocno skakało w górę.
-
Miałam problemy z paroksetyną, ale na wejściu na nią.
- 324 odpowiedzi
-
- nowy lek
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@mio85 jako antydepresant ten lek się totalnie nie sprawdza, przynajmniej w moim przypadku. Dla mnie to jest typowy zamulacz. Ja z tym wszechobecnym "nie chce mi się" sobie radziłam, po prostu nauczyłam się to ignorować i robić swoje, ale też odróżniać kiedy to jest paroksetynowe zmęczenie, a kiedy rzeczywiście jestem zmęczona i muszę odpocząć. Odstawiłam bo wiedziałam, że nie potrzebuję już tak silnych leków p/lękowych i sama zaproponowałam lekarzowi zmianę na sertralinę, uznał to za nie głupi pomysł i wcieliliśmy w życie.
-
To nie są dawki, które powodowały by jakieś odczucia nie wiadomo jakie. Ja przy pierwszej dawce miałam tylko "fazę" ale było raczej śmiesznie (i dla mnie i dla lekarza), przy już drugiej totalnie nic.
- 324 odpowiedzi
-
- nowy lek
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
smutno
-
No pewnie, lepiej miec kij w tyłku i być smutnym szarym człowiekiem.
-
Jak Ci się nie podobają to po prostu nie rób, nie koniecznie musisz krytykować od razu czy oceniać na podstawie jakichś wydumanych stereotypów. Sama miałam 2 lata temu kolorowe włosy, o takie: I to były najlepsze włosy ever. Gdyby nie to że podtrzymanie koloru i jego pielęgnacja była kosztowna i czasochłonna do dzisiaj bym takie nosiła. Czy spotkałam się z negatywnymi reakcjami? Nie, wręcz bardzo pozytywnymi.
-
Zmęczona, zła i ogólnie wkurzona
-
Pozwól, że przemilczę ten temat, bo i tak to zaraz ktoś z moderacji usunie zanim zdążysz przeczytać
-
Taaa.... pewnie dlatego, ze znowu śmieci wróciły na forum
-
To koło mnie byś nie mogła mieszkać bo u mnie nawet przed chwilą coś leciało
-
Ja też być może trochę inaczej na to patrze przez to, że ja do latających dziwadeł wojskowych jestem przyzwyczajona i do przewijającego się wojska, bo mieszkam 30 min. od lotniczej bazy wojskowej, w której stacjonują też żołnierze z USA między innymi i są dni że mi nad blokiem latają po kilka razy dziennie i tak było już zanim w ogóle zaczęła się ta wojna cała. U mnie to jest częściowo wpisane w codzienny krajobraz i nie rusza mnie dzisiaj też latały 3 wojskowe samoloty przez godzinę, czy miało to związek z dronami? Absolutnie żadnego, bo to było "pożegnanie" maszyn i ich ostatni przelot. Tylko, że wojny były, są i będą. Teraz część ludzi dostała jakiegoś /cenzura/ca, bo do tej pory wojny były, ale gdzieś tam daleko i nikt nie szalał za specjalnie z tego powodu. Jak wybuchła po sąsiedzku i to nie te 2-3 lata temu tylko to jest konflikt trwający od ponad 10 lat i od wtedy giną ludzie w tej wojnie, który 2 lata temu mocno eskalował.
-
No w nocy były jakieś ataki na Ukrainę, to pewnie od wtedy co najmniej. Nie wnikałam w ramy czasowe, bo mi to niepotrzebne
-
Znaczy się scenariusze są 3 i jeden z nich obejmuje udział Ukrainy, ALE nie że było to celowe działanie Ukrainy. 1. Rosja zrobiła to specjalnie, testując system obrony nasz i NATO, który mimo wszystko zadziałał, bo poderwały się samoloty nie tylko nasze, ale też holenderskie, włoskie i USA (które stacjonują u nas) i być może Litwy 2. Awaria sprzętu i był to rzeczywiście przypadek (chyba najmniej prawdopodobny) 3. Drony "zdurniały" i poleciały za daleko z powodu zagłuszania, które uskuteczniała Ukraina. Który zadział się w rzeczywistości, możemy tylko podejrzewać
-
Ogólnie z dronami Rosja wygrała dzisiaj pod jednym względem. Nie fizycznym, bo fizycznie reakcja obrony była i drony zestrzelono. Po raz kolejny pokazaliśmy że nasz kraj to pożyteczny idiota. To co się dzieje chociażby w mediach społecznościowych to jest taki cyrk, że tylko brać popcorn i oglądać i o to zapewne chodziło Rosji, bo to dokładnie pokrywa się z tym co oni przedstawiają u siebie, a nasze społeczeństwo daje się jak widać wciągnąć w ten cyrk.
-
Człowieku xD miałam anemię, supelementacja żelaza max 6 miesięcy, najczęściej 3 miesiące w zupełności wystarczą. Jak się nie podnosi to się szuka przyczyny niewchłaniania żelaza a nie pakuje coś co się i tak nie przyswaja widocznie. Ja się nie muszę doedukowywać bo egzamin dyplomowy na studiach pisałam z hematologii i przerobiłam niedokrwistości o których Ty nawet nie słyszałeś i nie wiesz że istnieją.