
zew
Użytkownik-
Postów
278 -
Dołączył
Treść opublikowana przez zew
-
Nadgorliwy ten forumowy cenzor
- 26 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Lilith opuszczenie forum to nie grzech, podjęłaś taką decyzję, jaka wtedy wydawała Ci się słuszna i nikt nie powinien Ci robić z tego powodu wyrzutów. Przykro czytać, że źle się czujesz. Wiem, że to banał, co napiszę i nie jestem za dobrym kaznodzieją, ale ten zły czas minie i warto wytrzymać dla tych lepszy dni, które będą. A Forum niech będzie tym miejscem, które pomoże Ci przeczekać ten czas
-
Nie wiem czy pod dysocjację można też zaliczyć derealizację. Jeśli tak, to też mam z tym problem w pracy, choć odkąd biorę leki i jestem w terapii to rzadziej, a te nieprzyjemne doznania ce/cenzura/ą się mniejszą intensywnością. Jak sobie z tym radzę w aktualnym stanie rzeczy? Przeczekuję, aż minie. Kiedyś było gorzej. Jak mnie złapała taka derealka na ulicy, to bywało że siadałem na ławce lub na najbliższym przystanku, bo nie byłem w stanie iść. Podobno na niektórych działają takie triki, jak wpatrywanie się przez kilka minut w lustro albo obracanie się wokół własnej osi z rozłożonymi rękami, ale to na mnie nigdy to nie działało. Serio nerwica.com? Już nie można się czymś cechować?
- 26 odpowiedzi
-
- praca
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tylko z lękami. Depresji nie miałem. Od maja zeszłego roku jestem na 20 mg. Tak, coś tam mi lekarz wspominał. Jak uprzedzał o tym możliwym zespole dyskontynuacji, to mówił coś o fluoksetynie (chyba? już dobrze nie pamiętam), ale ja byłem na tyle odważny, że myślałem, że odstawię bez problemu, bo po innych lekach nie miałem takich jazd A potem tylko czekałem, aż te nieprzyjemne objawy miną, nie przejmowałem się nimi, bo zostałem uprzedzony. Czasem wspomagałem się afobamem. No i to jest moim zdaniem spory minus tego leku i dlatego jak ktoś cierpi na jakąś anhedonię, czy brak motywacji do robienia czegokolwiek przy depresji, to paro niekoniecznie może być dobrym wyborem. Ale z drugiej strony, jak ktoś miał obniżony nastrój tylko przez to, że lęki dezorganizują jego życie, to tutaj mimo rozleniwienia na leku, łatwiej się zmobilizować do zrobienia czegokolwiek.
-
Najpierw była u mnie sertralina, a potem escitalopram, ale to na depresję. Dopiero potem nabawiłem się napadów paniki, które trwały dość długo i pojawiały się z dużą częstotliwością i lekarz już na samym początku zasugerował paroksetynę. Po odstawieniu parogenu po kilku latach leczenia i powrocie po jakimś czasie do farmakoterapii z powodu zaburzeń lękowych, dostałem duloksetynę i znowu sertralinę, które miały nie mieć tego sedatywnego efektu. Okazały się jednak nietrafione (tym razem sertralina, która kiedyś mi pomogła w depresji, bardzo potęgowała stany lękowe). Stąd powrót do paroksetyny i to był strzał w dziesiątkę. Ze skutków ubocznych to senność w ciągu dnia, muszę się sporo mobilizować, żeby coś zrobić, ale nie jest to niemożliwe. Nie tyję (nie tyłem na żadnych SSRI, co do SNRI się nie wypowiadam, bo szybko schodziłem z tego leku). Dysfunkcje seksualne na 20 mg miałem tylko na początku leczenia, potem wróciły do normy. Ale kiedyś przy wejściu na 40 mg to faktycznie życie seksualne nie istniało. Za pierwszym razem, skutki uboczne miałem przez jakieś 4-5 tygodni, za drugim podejściem było już dużej lżej, aż byłem miło zaskoczony. I jeszcze dodam od siebie, że paro to jedyna substancja, po której miałem zespół dyskontynuacji i to dość uciążliwy (do 4 tygodni). Ale i tak uważam, że warto zainteresować się tym lekiem, ale przy lękach. Myślę, że przy depresji, jeśli nie towarzyszą jej lęki i o ile nie ma potrzeby wyłączenia emocji, to może być kiepski wybór, ze względu na tumizisizm na tym leku. No ale wybór należy do lekarza.
-
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
zew odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Super! Tak trzymać. Dwa tygodnie temu też miałem wizytę kontrolną u psychiatry i oboje byliśmy bardzo zadowoleni z przebiegu leczenia. Pogadaliśmy trochę o postępach w leczeniu, terapii, podziękowałem mu za "reprymendę", której mi udzielił na początku grudnia, bo miał rację co do przyczyn mojego /cenzura/owego nastroju (zarzekałem się, że to wina leku albo zaburzenia, ale on mnie ustawił do pionu, że odgrywam lenia, a poza tym, przy listopadowo-grudniowej aurze nigdy nie byłem wybitnie aktywny - no i okazało się, że zna mnie lepiej niż ja sam :D) -
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
zew odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
Ale to przez nerwicę i zmęczenie? A jakbyś miała wyjść przed swój dom, żeby usiąść na jakiejś ławce, pospacerować przy klatce, dookoła bloku? Potem dojść do jakiegoś sklepu, wejść do sklepu? Przejechać jeden przystanek autobusem w dwie strony? Stopniowo przekraczać te granice z kimś lub samemu? Trudno będzie pokonać zmęczenie bez jakiejkolwiek aktywności. Chyba że ma ono inne podłoże. -
Mimo słabej pogody (chociaż nie padało!) miałem dziś świetną wycieczkę rowerem za miasto.
-
Podobnie jak zawężanie.
-
Forumowicze, właśnie wysłałem do @Illi prośbę o usunięcie konta. Chciałem jeszcze od siebie tylko podziękować za pomoc, którą tu otrzymałem i rozmowy, które prowadziliśmy na forum i w wiadomościach prywatnych. Wszystkiego dobrego
-
Bardzo lubię pływać, też chciałem wybrać basen albo siatkówkę, ale albo poszczególne grupy kolidowały mi z innymi zajęciami na wydziale albo już nie zdążyłem się zapisać (to działało na zasadzie kto pierwszy ten lepszy i z reguły system zapisów padał w ciągu pięciu minut od uruchomienia zapisów). Wiesz, jak masz jeden czterostanowiskowy atlas, z czego jedno stanowisko nieczynne przez cały ten czas kiedy miałem WF, czyli co najmniej 1,5 roku, jedna ławeczka i kilka kompletów hantli dla grupy 20 chłopa to trochę słabo, nawet jak ten WF trwał te 1,5 godziny A ile można robić brzuszki przy drabinkach albo fikołki (a poza tym to miała być siłownia a nie gimnastyka ).
-
Ja w piątki kończyłem przyzwoicie i już jakoś o 17 byłem po zajęciach Miałem wf przez trzy albo cztery semestry, nie pamiętam dokładnie, ale więcej niż rok. U mnie na uczelni był bardzo duży wybór zajęć, można było wybrać nawet łyżwy z tego pamiętam, była też chyba ścianka wspinaczkowa i jazda konna, ale te już za dodatkową opłatą. Chodziłem na siłownię, ale tam było trzeba tylko być i tyle. Ćwiczenia na większości tych przedpotopowych maszyn groziły śmiercią i wuefiści sobie z tego dobrze zdawali sprawę, więc można było siedzieć pod drabinkami
-
@eleniq trudno jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo to zależy od wielu składowych: ile czasu zajmą Tobie zajęcia, czy obecność na nich będzie obowiązkowa, jakie to miasto i jakie będą koszty utrzymania w nim. Na moich studiach dziennych dałem radę pracować tylko na pierwszym i piątym roku. Na pozostałych miałem zajęcia w zasadzie od poniedziałku do piątku, od rana do niemal nocy (pamiętam, że WF kończyłem o 21:30 ) i nie było możliwości pracować. Ale myślę, że nie jest to niemożliwe. Znam osoby, które studiując dziennie pracowały, tyle że nie pojawiały się na większości zajęć, na których nie musieli. Ale tak jak napisała @acherontia styx też bym wziął pod uwagę studia zaoczne, jeżeli są dostępne dla Twojego kierunku. Na mojej uczelni były też dopuszczalne transfery z zaocznych na dzienne lub odwrotnie. Też zawsze można to wykorzystać, jeśli będziesz miał taką możliwość.
-
Otóż niekoniecznie. Sama fobia to nie tylko paraliżujący strach. Zajrzyj do słownika języka polskiego. "-fobia to ostatni człon wyrazów złożonych oznaczających nieuzasadniony lęk przed czymś lub przed kimś albo wstręt, niechęć do czegoś lub kogoś" (celowo podkreśliłem alternatywę rozłączną). Czyli określenie "homofobia" jest tak najbardziej adekwatne do zjawiska, które sam opisałeś - "niechęć, ignorancja, uprzedzania".
-
Też myślę, że przebaczenie to cały proces, który wymaga czasu i wysiłku, a także konfrontacji ze sobą i z tym, od którego doznaliśmy jakiejś krzywdy. Na końcu tego procesu można podjąć decyzję, ale powinna ona pozostać zgodna z własnymi emocjami. Inaczej, przebaczenie będzie tylko udawaniem, że nic się nie stało.
-
Oceny innych często odzwierciedlają ich własne wartości, przekonania i doświadczenia, a niekoniecznie są obiektywną prawdą. Tak więc szkoda tracić energię na ich rozpamiętywanie. A jeśli te oceny to czyste złośliwości, to tym bardziej się nie przejmuj. Głowa do góry
-
Ja muszę mieć narzucony jakiś rygor/rytm od samego rana. Najlepiej poza domem. Inaczej za dużo myślę i się zaczyna. Im później mam wyjść, tym gorzej mi się zebrać. Zawsze zazdrościłem ludziom, którzy potrafią załatwić coś na spontanie, ot tak po prostu wyjść z domu i pojechać coś załatwić.
-
Ja też pozdrawiam! I jeszcze Carycę Milicę, @platek rozy (mam nadzieję, że u niej też wszystko dobrze), @na_leśnik, takie tam, WolfMan i jego motor, @AtroposIsDead i @Marcin2013
-
Trzymamy kciuki i powodzenia!
-
@Kiusiu ale żeś teraz popłynął z tymi prawami wyborczymi
-
Poszukaj ofert w administracji publicznej - służba cywilna, samorząd, ZUS, NFZ, ale także sądy. Skieruj swoją uwagę zwłaszcza na archiwa zakładowe, kancelarie ogólne w urzędzie, praca z korespondencją, obieg dokumentów, przygotowanie sali sądowych. Często ta praca odbywa się na zapleczu, jest powtarzalna, nie trzeba podejmować żadnych decyzji i nie ma się kontaktu z klientem zewnętrznym, co dla dla osób wysoko wrażliwych może być trudne. Nie wiem jak to wygląda aktualnie, ale może urzędy pracy mają jakieś oferty stażów dla osób bezrobotnych w administracji, można sprawdzić się przez kilka miesięcy na określonym stanowisku. Powodzenia!
-
@Dryagan to Twoje słowa z dzisiaj. A teraz jeszcze raz przeczytaj swój swój ostatni post. Za bardzo się odpaliłeś w tym wątku. Wolałbyś pewnie, żeby inni Forumowicze wystawili K. Nawrockiemu laurkę, taką jak Ty wczoraj, ale niektórzy z nas mają inne zdanie i mogą je wyrazić. Nie kwestionuję wyniku wyborów, ale nie muszę się z nim zgadzać, czyż tak? Czyli tylko Ty masz monopol na prawdę? Jak chcesz łączyć, skoro sam zarzucasz drugiej stronie powielanie insynuacji? Dlaczego Twoja prawda ma być lepsza od mojej? "Twój ból jest lepszy niż mój". I znowu to samo. Ja nic nie forsuję. Mam swoją wiedzę, doświadczenie życiowe i zawodowe, i żaden dziennikarz TVN-u, Onet-u, czy Republiki nie musi tłumaczyć mi rzeczywistości. Nie muszę się sugerować liberalnym czy prawicowym komentariatem. Sam kandydat dał mi powód do tego, żeby wyrobić sobie o nim takie, a nie inne zdanie. Wczoraj użyłem w odniesieniu do Twojej wypowiedzi określenia "moralizatorstwo". Podtrzymuję to dalej - swoimi wypowiedziami wywołujesz skutki przeciwne od zamierzonych. Choć intencje miałeś dobre (przynajmniej chcę w to wierzyć).
-
Tak, ale to była wypowiedź Prezesa i ona akurat była osadzona w historii, tyle że jak zwykle przy okazji, obrażał innych, jak leci