Po około 10 latach wróciłem do sertraliny. Dziś dzień 1, dawka 25 i jest moc. Przeczołgała mnie nie mniej niż niegdyś paroksetyna (a myślałem, że to niemożliwe, żeby dorównać paroksetynie). 10 lat temu dostałem sertralinę na depresję i pamiętam, że poza nudnościami, sensacyjnymi snami i wybudzeniami w nocy nie miałem innych skutków ubocznych. Wtedy lek mi pomógł. Tym razem od rana miałem cały wachlarz uboków - nadmierna senność, zwiększone lęki, wysoki puls, kołotania serca, szczękościsk, nudności, ból brzucha, ból mięśni i głowy. A jak one ustąpiły to przyszedł przykry dół. I ten ostatni jest dziś najgorszym ubokiem dla mnie. No ale cóż, jutro dzień drugi i do przodu.