Skocz do zawartości
Nerwica.com

zew

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

Treść opublikowana przez zew

  1. Też tego znoszę! Albo jak dzwoni nieznany mi numer telefonu.
  2. Brawo Ty Nie mogę tego samego powiedzieć o sobie, bo dzisiaj poratowałem się benzo niestety. Ale korzystam z niego dość doraźnie.
  3. Już lepiej? Nie jesteś w tym sam. Wiem jak to jest bać się nie wiadomo czego. Czasem, jak nie pomoże odwrócenie uwagi, to muszę po prostu przeczekać. Niefajne uczucie, znam z autopsji.
  4. @Mufiśka oby było dobrze, trzymam kciuki, żeby wszystko ładnie zaskoczyło ponownie po tej jednorazowej niesubordynacji Ja jeszcze trochę powalczę z zoloftem, do końca miesiąca na pewno, nie chcę jeszcze rezygnować, choć tęskno mi za paroksetynką
  5. Przez pierwsze dni na 100 mg też nie odczuwałem żadnych uboków. Było nawet zdecydowanie lepiej niż na dawce 50 mg, która mnie męczyła niemiłosiernie do ostatniego dnia. Ale po jakimś tygodniu było gorzej. Dziś dla przykładu poratowałem się bezno.
  6. @Raissa667 mam podobne przemyślenia. Na sertralinie się tylko męczę, daję sobie na niej jeszcze dwa tygodnie i jak będzie bez zmian lub tylko gorzej to idę pod koniec miesiąca do lekarza i niech mi zmieni ten lek. @duzydzik te leki to kwestia dość indywidualna. Może akurat sertralina by się u Ciebie sprawdziła, nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz. Z drugiej strony z tego co pisałeś, brałeś już paro wcześniej i poza ubokami, masz jakieś dobre doświadczenia z tym lekiem. Pogadaj z lekarzem, bo to on powinien zadecydować i dobrać Ci lek. Ale ja na dzień dzisiejszy zaczynam żałować tej sertry (chociaż jak pisałem wcześniej, za pierwszym razem byłem bardzo zadowolony z jej działania, tylko wtedy nie miałem żadnych lęków w przebiegu depresji).
  7. @mienta ja mam tyle napięcia w sobie, że czasem chciałbym się wypłakać, żeby z siebie wyrzucić te emocje, ale nie potrafię. Chociaż nie zawsze tak było. Pamiętam, jak ryczałem będąc na studiach podczas mojego pierwszego epizodu depresji. Zaczęło się dziwnie, potrafiłem latem, w środku wakacji, urwać się z wypadu z przyjaciółmi za miasto, żeby wrócić do domu i się wypłakać. Bez powodu. Tam nic takiego się nie wydarzyło, było fajnie, a jednak ciągle czułem koszmarny smutek. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Potem ciężka choroba mojej mamy. Najpierw adrenalina, motywacja do działania, wiedziałem, że jestem potrzebny, więc funkcjonowałem na granicy wytrzymałości psychofizycznej, ale tak trzeba było. Potem oczywiście te wszystkie emocje musiały znaleźć ujście, więc płakałem w tajemnicy przed bliskimi. I chyba się wypłakałem wtedy za całe życie. Potem doszły leki, które jednak z niedługimi przerwami biorę przez większość mojego dorosłego życia. I mam wrażenie, że te leki też trochę spłyciły moje emocje. Obecnie trudno mi się wzruszyć, nie ma szans na łzy, płacz. Normalnie Sahara Śmieję się, choć to trudny temat i w rzeczywistości do śmiechu mi nie jest. Więc myślę, że Twoje doświadczenia z przeszłości mogą mieć wpływ na Twój obecny stan, jak już pisano wyżej, mimo wszystko dobrze byłoby podjąć kolejną próbę psychoterapii, może akurat uda Ci się dotrzeć do sedna. Może również w Twoim przypadku takie spłycenie emocji powodują leki, o ile jakieś przyjmujesz? Chociaż z drugiej strony, piszesz, że ta potrzeba płaczu przeradza się w gniew, więc tym bardziej jakaś terapia mogłaby pomóc. Generalnie ten stan zobojętnienia i gniewu jest deprymując. Jednak emocje w życiu człowieka, takie jak płacz, czy wzruszenie też są potrzebne. Pamiętacie taki film Holiday? Cameron Diaz też nie mogła płakać, ale na koniec filmu uroniła łzy co było chyba przełomem w jej życiu Tego też nam życzę.
  8. Na razie nadal będę brał rano i zobaczę, czy na nadmierna senność przejdzie. Bardziej mnie niepokoi to, że nadal mam lęki, ale tu też zakładam, że jeszcze z 2 tygodnie dam zoloftowi w dawce w 100 mg, może się rozkręci i przekonam się o skuteczności. @duzydzik no ja brałem paro jakieś 3 lata z kawałkiem na lęk, w tym napadowy (doszedłem do dawki 40 mg) i bardzo dobrze wspominam ten lek. Gdybym wiedział, że po jakimś czasie będę musiał wrócić do leczenia farmakologicznego to zapewne bym nie odstawiał paro, tylko kontynuował to leczenie dożywotnio Teraz jestem na zolofcie, to była decyzja mojego lekarza, żeby zmienić lek. Trochę tego też oczekiwałem, ponieważ ta paroksetynowa bańka, choć chroniła przed lękami i atakami paniki, to jednak była dla mnie równoznaczna z brakiem motywacji, przymuleniem, brakiem aktywności, celów itd. Fajny stan, dopóki nie uświadamiasz sobie, że chciałbyś sobie trochę pożyć Co do skutków ubocznych, muszę przyznać, że sertralina przeczołgała mnie tak samo jak paroksetyna. Paroksetyna mam wrażenie, w dawce 20 mg zaskoczyła u mnie po miesiącu i zapomniałem co to lęk. Dopiero po 2 latach podwyższałem dawkę na 40 mg. Na sertralinie jestem od 1,5 miesiąca i ciągle nie czuję się najlepiej (miałem pojedyncze, przyjemne dni). Trochę żałuję, że nie wróciłem do paroksetyny. Z drugiej strony, liczyłem na to, że dzięki zoloftowi nie będę aż tak bardzo przymulony i łatwiej będzie mi funkcjonować na co dzień. Dodam, że pierwszy raz brałem sertralinę w 2013 roku na depresję (teraz nie mam depresji, tylko lęki) i wtedy mi pomogła wybitnie dobrze, aktywizowała, miałem niewiele skutków ubocznych. Przy drugim podejściu jest zupełnie inaczej, raczej gorzej. Podsumowując, jak dla mnie paro wygrywa na lęki, przynajmniej na razie. Ale dam sertralinie jeszcze trochę czasu, szkoda mi tych już poświęconych jej tygodni.
  9. Słuchajcie, jestem od 2 tygodni na 100 mg i o ile przez pierwsze 10 dni było ok, o tyle ostatnio jestem całymi dniami senny. Zasnąłbym niemal na stojąco. Zaliczyć to na poczet skutków ubocznych, które powinny minąć? Niestety, po kilku dniach względnego spokoju powróciły też lęki. Zakładam jednak, że dawka ta potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby się wczytać. Chciałbym pociągnąć na niej do końca miesiąca, wtedy będę już 2 miesiące na sertralinie. Lekarz powiedział, że jak 100 mg na lęki będzie za mało, to wejdziemy za chwilę na 150 mg, ale też nie chcę się spieszyć, bo to chyba zły pomysł, skoro na mniejszej dawce przysypiam w ciągu dnia. Czytałem na forum, że niektórzy dostali zalecenia, żeby brać zoloft na noc, ale mój kazał brać rano, to biorę rano.
  10. Czuję się dziś fatalnie. Mam nadzieję, że to od pogody. Cały dzień bym tylko leżał i spał. @acherontia styx dziękuję za Twoją odpowiedź na moje pytanie w jakiej dawce bierzesz sertralinę. Pytałem się o to w wątku o paroksertynie, dlatego podziękuję Ci tutaj, żeby nie robić tam off-topu
  11. Myślę, że żaden lek tak do końca nie daje 100% satysfakcji i możliwe są powroty gorszego samopoczucia. Ja na paroksetynie 20 mg byłem 2 lata. Przez ten czas bywały gorsze dni, ale było o niebo lepiej niż przed rozpoczęciem kuracji. Po 2 latach zacząłem mieć od nowa napady lęku wobec czego podnieśliśmy dawkę do 40 mg. Mój lekarz zawsze powtarza, żeby schodzić z leku na wiosnę Ja paroksetynę odstawiałem w marcu. A ile bierzesz sertraliny, jeśli wolno spytać?
  12. @Lukaszroz jak byłem na paroksetynie też miewałem gorsze dni. W zasadzie na każdym leku, na jakim byłem, bywały dni, w których nerwica o sobie przypominała. To dopiero trzy dni, może sytuacja się ustabilizuje w ciągu kilku następnych. Bądź dobrej myśli. Paro to dobry lek, a dawka 40 mg jest mocna. A może wydarzyło się coś, co miało wpływ na gwałtowne pogorszenie się Twojego samopoczucia?
  13. Cztery tygodnie na Zolofcie, z czego prawie trzy na dawce 50 mg. Pojutrze mam przejść na 100 mg. Zastanawiam się, czy przejść na wyższą dawkę leku, skoro jeszcze niestabilnie czuje się na 50 mg. Nadal się wybudzam w nocy i w zasadzie już wtedy nie zasypiam. Z samego rana nie mogę się podnieść z łóżka, czuję bardzo silne zmęczenie, a po chwili wzbiera we mnie dużo energii, której i tak nie potrafię spożytkować. To bardzo nieprzyjemny stan, bo z jednej strony rozpiera mnie moc, a z drugiej czuję się skrępowany. Potem te odczucia przemijają i aż do wieczora pozostaje stan permanentnego przymulenia. W zeszłym tygodniu miałem chociaż siły pójść na spacer czy na zakupy do sklepu. Od kilku dni nie jestem w stanie się zmobilizować do żadnego wyjścia. Trudno mi też jednoznacznie ocenić działanie p/lękowe leku w tej dawce, bo skutki uboczne i to nagromadzenie energii zaburzają mi obraz skuteczności jego oddziaływania na lęki. Z zalet mogę wymienić: lepszy nastrój wieczorami (mam ochotę obejrzeć jakiś serial i nawet mnie to chwilowo cieszy) oraz zdecydowana poprawa apetytu (dla mnie na plus, dla niektórych to może być pewnie minus). Zastanawiam się wobec tego, czy pisać do lekarza, z zapytaniem, czy podniesienie dawki do 100 mg przyniesie coś dobrego, czy jeszcze lepiej dać szansę na rozkręcenie się tej mniejszej dawce. Może jak ona się ustabilizuje, to będę się czuł lepiej?
  14. Pamiętam, że angielski w ogólniaku miałem w takiej salce na poddaszu szkoły (stary, poniemiecki budynek). Wchodziło się takimi krętymi schodami jak na jakąś wieżę, a potem jeszcze takimi bardzo wąskimi i stromymi. Nazywaliśmy tę salę "kurnikiem". Sufit był tam nisko i okienka też były takie jak na strychu Hogwart normalnie
  15. Ale Ty bardzo szybko mi odpowiedziałaś Dzięki za odpowiedź, szkoda, że nie można przełamać, trudno. @Mufiśka nie ma w tym nic śmiesznego. Jeśli pomaga to mów do siebie jak najwięcej Ja ostatnio zacząłem wracać do książek, filmów i muzyki, które kojarzę z czasów, kiedy byłem w gimnazjum i liceum i kiedy byłem zdrowy. Odtwarzam sobie te pozytywne emocje, które mi wtedy towarzyszyły. To też przynosi mi pewną, chwilową ulgę. Z tym oddechem mam podobnie, głownie wieczorem, jak już zasypiam i rano po wybudzeniu. Na 50 mg mam być jeszcze tydzień (w sumie 3 tygodnie wg zaleceń lekarza, a potem 100 mg).
  16. My Cię tu świetnie rozumiemy. Ja też wiem jak to jest, kiedy nie możesz wyjść z domu. Jak ktoś ma fobię przed pająkami, to może i wystarczy terapia i przełamywanie się, ale jak człowiek nie może wyjść z domu, to o czym my w ogóle mówimy. Ba, ja w najgorszym momencie mojej nerwicy nie czułem się bezpiecznie nawet we własnym domu, bo dostawałem ataku paniki wstając z łóżka, by pójść do łazienki. Właśnie wtedy mi bardzo pomogła paroksetyna. Długo brałem 20 mg, zanim lekarz podniósł mi do 40 mg. Pamiętam, że na 30 mg byłem tylko przejściowo, bo miałem docelowo zwiększyć do 40 mg. Ja też bym się zastanowił nad zmianą lekarza, jeśli masz taką możliwość. Już nie mogę edytować poprzedniego postu. @acherontia styx oczywiście, że jak można funkcjonować bez leków, to lepiej ich nie brać. Też miałem takie okresy, że lęki nie były na tyle dokuczliwe i radziłem sobie z nimi innymi metodami. Przez jakiś czas nawet udało mi się wyciszyć organizm tymi ziołowymi tabletkami z labofarmu bodajże. Ale jak słusznie zauważyłaś, są sytuacje że bez leków się nie obejdzie.
  17. Dzień dobry wszystkim U mnie dziś słonecznie i wcale nie najzimniej. Idealnie na spacer. Zaraz się przejdę. Pomimo lęku.
  18. @Mufiśka no u mnie to samo, może ten typ tak ma. Dziś czuję się trochę lepiej jeśli chodzi o nastrój, natomiast nogi mam z waty Ale to już kiedyś przerabiałem i wiem, że się nie przewrócę. Słuchajcie, czy zoloft 100 mg będzie można przełamać na pół i zrobić z niego dwie pięćdziesiątki? Bo gdyby była potrzeba zmniejszania dawki, to mógłbym spożytkować opakowanie do końca i nie kupować 50 mg?
  19. @Raissa667, @acherontia styx dzięki za odpowiedź. Wróciłem od lekarza, uważa że jeszcze za krótko biorę zoloft i żebym jeszcze chwilkę wytrzymał. Trochę mnie zmotywował. Dodał pregabalinę.
  20. @Raissa667 ja odstawiałem paro na wiosnę, po 3 latach brania. Wtedy się czułem dobrze, zresztą to była decyzja moja i lekarza, żeby spróbować funkcjonować bez leków. Dziś tak bardzo żałuję tej decyzji.
  21. Mnie ta sertralina wykańcza. Przez cały weekend miałem straszną depresję (a dodam, że leczę się na lęki a nie na depresję), aż moi najbliżsi się tym zaniepokoili. Z kolei budzę się w środku nocy i robię dosłownie kilometry po mieszkaniu. Do tego od kilu dni leci mi krew z nosa. Nie wiem, czy to od ssri czy przemęczenia. Ciśnienie mam w normie.
  22. Jak się przechodzi z sertraliny na paroksetynę to trzeba zrobić parę dni przerwy? Idę dziś do lekarza na wizytę kontrolną, jest opcja, że jednak wrócę do paro. Oczywiście lekarz mi wyjaśni jak przejść z leku na lek, ale jestem ciekaw Waszych doświadczeń w tym zakresie.
  23. Tylko bym dziś leżał. Chciałbym coś zrobić, ba, nawet mam co robić, ale nie mogę się zebrać w sobie, takie czuję przymulenie i znowu ten niepokój wewnętrzny.
×