Skocz do zawartości
Nerwica.com

zew

Użytkownik
  • Postów

    123
  • Dołączył

Treść opublikowana przez zew

  1. Zupełnie jak u mnie. Wejście na paroksetynę za pierwszym razem było ciężkie, ale to co przechodziłem już od najniższych dawek Zoloftu było bez porównania gorsze. Skończyłem już brać sertralinę i przechodzę na parogen. To moje drugie podejście do tego leku. Super! Też na to liczę. Mam sporo planów na końcówkę maja i czerwiec... Bardzo bym chciał móc je zrealizować Ja na sertrze miałem tak samo silne lęki, jak bez niej. Nic mi kompletnie ona nie dała.
  2. Myślę, że sam Spamilan na stany lękowe, które jak określiłeś "są już nie do zniesienia" to trochę może być za mało, ale to tylko moja opinia. Tarczycę badałeś?
  3. Nie, moje doświadczenia z paro są zupełnie inne. Tzn. też byłem na niej bardziej aktywny, bo zyskałem na niej wyższą tolerancję na lęk i mogłem wreszcie swobodnie funkcjonować poza domem. Ale raczej nadzwyczajnie nakręcony nie byłem. Wręcz przeciwnie, od 30-40 mg byłem rozleniwiony. Długo tak się czujesz? Może to być przejściowe, może tak reagujesz na zbliżającą się wiosnę? Może dopiero co zwiększałeś dawkę na 30 mg? W sumie to trochę Ci zazdroszczę tego powera, chociaż z tego co piszesz, nie czujesz się z tym najlepiej. Może spróbuj jakiejś techniki relaksacyjnej, żeby trochę przyhamować. Pozdrawiam.
  4. Jestem po pierwszej konsultacji u terapeutki. Fajna babka, tylko trochę mnie onieśmiela. Poza tym strasznie się kamuflowałem i wiem, że będę musiał parę rzeczy doprecyzować i nazwać po imieniu. Bo przecież muszę być szczery, żeby terapia cokolwiek dała. Miałem więc przez parę dni moralniaka.
  5. Właśnie się zacząłem zastanawiać, czy przypadkiem takich szarpnięć nie miałem jeszcze zanim zacząłem brać jakiekolwiek leki od psychiatry. Czy one się pojawiły dopiero po eseserajach. Tak, można się do nich przyzwyczaić. Gorzej jak osoba śpiąca obok dostanie kuksańca lub kopniaka. Tak samo reaguję na Zoloft. Trzęsie się np. cała noga.
  6. Przez pierwszy miesiąc. W kolejnym też jeszcze były skutki uboczne, ale nie były już wtedy aż tak bardzo dotkliwe. Na początku brania paroksetyny miałem takie uczucia omdlewania, zaburzenia równowagi (pamiętam, że spacerowałem po mieszkaniu, bo bałem się że poza domem się obalę ), przy czym takie niby omdlenia to są też objawem mojej nerwicy, a parogen je potęgował. A co do uderzeń gorąca - też takie miałem, ale w w pierwszych tygodniach leczenia. Podobno aż się robiłem wtedy czerwony na twarzy. Szczepiłem się na covid będąc na paroksetynie, nie zaobserwowałem jakieś interakcji.
  7. Spokojnie. Mdłości, ból głowy, pobudzenie, ścisk w gardle, napięcie w klatce piersiowej, uczucie pieczenia skóry, drżenie kończyn (rąk i nóg), uczucie omdlewania - tego doświadczałem przy paro i sertrze. Osobiście raczej nie miałem problemów z wypróżnianiem (może ewentualnie jakieś zaparcia przy duloksetynie), ale dużo osób pisze tu na forum, że ma przy różnych ssri rewelacje
  8. Jeszcze nie, najpierw schodzę z zoloftu. Czy się da pracować? Pewnie się da, ale to kwestia indywidualna. Ja byłem na zwolnieniu lekarskim jak zaczynałem brać paro i jak zaczynałem przygodę z zoloftem. Zoloft mam wrażenie mnie bardziej przeczołgał. Ale jak pierwszy raz brałem sertralinę, potem esci, duloksetynę to skutki uboczne nie były aż tak bardzo dotkliwe i pracowałem normalnie wchodząc na leki. Mój lekarz raczej jest zwolennikiem zwiększania i zmniejszania dawki o 50 mg, a nie mniejszych. Ze mną spróbował ze 125mg, ale na tej dawce czułem się tak samo jakbym brał 150mg. Ale jak wielokrotnie tu czytamy - co organizm to pewnie inna reakcja. Super, że znalazłaś tego jedynego
  9. Jest cały wątek o paroksetynie przecież Pogadaj uczciwie z lekarzem, powiedz mu jak się czujesz, że nie widzisz takiej poprawy jak kiedyś na tym leku, mimo że już długo bierzesz. Powinien wziąć to pod uwagę i znaleźć jakieś rozwiązanie.
  10. Nie, ja stopniowo i planowo dochodziłem do 150 mg. Na każdej dawce byłem co najmniej miesiąc (poza 25mg, na której byłem krócej). Lekarz miał przygotowanych dla mnie kilka wariantów, ale po rozmowie ze mną zaproponował powrót do paroksetyny. Po prawie już 4 miesiącach leczenia czuję się tak samo jak przed jego podjęciem.
  11. Zawsze jest jakieś wyjście Jeszcze nie wiem, dopiero zaczynam znajomość z buspironem. Dostałem posiłkowo do ssri właśnie na napięte i zesztywniałe mięśnie.
  12. Nadal trudno o Spamilan w aptekach. Jeśli już jest, to jedno jedyne opakowanie. Panie w dwóch aptekach potwierdziły, że wciąż są braki tego leku w hurtowniach.
  13. Ja też nie. I nie chcę U mnie za to leki zawsze powodują straszne zaciskanie szczęki, a paroksetyna w dawce 40 mg powodowała u mnie bruksizm. Serio bałem się o zęby. Ale po zejściu do 30 mg się uspokoiło. Więc tak, każdy ma coś.
  14. Zoloft biorę od początku października. Kiedyś brałem sertralinę przez jakiś rok z kawałkiem na depresję (około 2013 r.). To samo u mnie. Powiedziałem swojemu lekarzowi, że ja się wykończę na tym leku. Dokładnie jak piszesz, dwa dni dobrze, a potem trzy dni ataków
  15. U mnie zupełnie odwrotnie - jeden, maks dwa dni dobrze, a potem cała seria tragicznych dni. Teraz dla przykładu od czwartku dzień w dzień mam ataki paniki (no wczoraj może nie było ataku, ale miałem takie oszołomienie). Co do skutków ubocznych paroksetyny. Były uciążliwe, ale tak samo mocno przeczołgała mnie sertralina, czy kiedyś też duloksetyna. Ale może lekarz znajdzie dla Ciebie jakieś inne rozwiązanie i doda do zoloftu wspomagająco inny lek.
  16. A ciśnienie masz w porządku? Ja tak mam jak mi ciśnienie skoczy, niezależenie, czy akurat brałem jakiś ssri czy nie. Słuchajcie, jak u Was z dostępem w aptekach z Parogenem? Brałem kiedyś Mozarin na depresję (ale nie na lęki, więc tu nie mam porównania) i w moim przypadku to lek, który kompletnie na depresję się nie sprawdził. Skutków ubocznych też szczególnie nie miałem. A paro to oceniam bardzo wysoko (ale to z kolei dostałem na ataki paniki i stany lękowe, a nie miałem wówczas zdiagnozowanej depresji).
  17. Ja byłem w takim stanie, że lekarz od razu stwierdził, że docelową dawką dla mnie będzie co najmniej 150mg i do takiej dawki dążyliśmy, co miesiąc mniej więcej zwiększałem. I na każdej dawce było parę dni, że czułem się dość przyjemnie, po prostu normalnie. Ale tych dni było stosunkowo mało. Lęki mam dalej z dużą częstotliwością i dość silne. Często się muszę wspomagać afobamem. Na paroksetynie całe, nienaruszone opakowania Afobamu mi się przeterminowały, bo nie były mi potrzebne. Tak w ogóle moim pierwszym lekiem od psychiatry był setaloft. Ale wtedy dostałem go na depresję, a nie na lęki. Bardzo sobie chwaliłem wówczas ten lek. Jak byłem na Parogenie (brałem jakieś 3 lata), też miewałem lęki, ale były one do opanowania. Nie były intensywne, nie dezorganizowały mi życia. Zdecydowanie była to inna jakość życia, w porównaniu do tego co czuję obecnie na sertralinie. A czuję się fatalnie.
  18. To, że miałem przy sobie benzo, bo było mi wybitnie potrzebne. A potem radość sprawiła mi wizyta w kawiarni i długi spacer. W sumie zrobiłem dziś 17 349 kroków. 11,1 km.
  19. Ja na sanki nie muszę, bo moja nerwica mi zapewnia ostatnio niezłe zjazdy
  20. Trzymaj kciuki, żeby i u mnie ponownie zaskoczyła. Na zolofcie już za bardzo się męczyłem. W sumie lęki jak były, tak są dalej, niezależnie, czy to było 100mg, 125 mg, czy 150 mg.
  21. Odstawiam sertralinę i wracam do paroksetyny. Sertralinę brałem prawie 4 miesiące. Wypróbowałem w międzyczasie 100 mg, 125 mg i 150 mg. W dawkach 125 mg i 150 mg fajna motywacja, co jest całkiem przyjemne, choć na początku byłem aż nadto nakręcony i tego stanu nie mogłem znieść. Ale ten stan był przejściowy. Jednak moim zasadniczym problem są lęki, dość duże. I tu sertra sobie nie poradziła. Stwierdziliśmy z lekarzem, że już nie idziemy w 200 mg tylko zmieniamy.
  22. Już dziś nie miałem siły iść do apteki. Jutro zrobię rozeznanie.
×