Skocz do zawartości
Nerwica.com

zew

Użytkownik
  • Postów

    244
  • Dołączył

Treść opublikowana przez zew

  1. Wczoraj wieczorem byłem w takim samym stanie. Dziś jest nieco lepiej, u Ciebie też będzie.
  2. zew

    Powrót nerwicy

    @emilek rozumiem, też tak mam, że niby wiem, że to nie udar, a jednak boję się, że zaraz coś mi się stanie
  3. zew

    Powrót nerwicy

    Nie miałem zimnych dłoni i sinawych paznokci akurat, reszty doświadczyłem jak najbardziej. Nerwica potrafi dawać przeróżne objawy z ciała, których na pierwszy rzut oka byśmy nie utożsamiali z tym zaburzeniem, więc może coś jest na rzeczy. Ale pewnie najlepiej byłoby zgłosić ten objaw lekarzowi, jeśli cię niepokoi.
  4. Pewnie, że nie po herbacie Ale jakoś yerba i siłownia zaczęły mi się łączyć w głowie z atakiem. Podczas gdy siłownia i wysiłek przestały mi się w końcu kojarzyć z napadem lęku, to jakoś do yerby nie mogę się na nowo przekonać
  5. zew

    Wiara czyni cuda

    Fajnie. Duchowość, jakkolwiek definiowaną, dobrze jest pielęgnować. Zgodnie ze sobą. Mnie raczej daleko do wiary w bóstwa, a katolicki chów bardziej wyrządził mi krzywdę, niż pomógł, więc cieszę, że jestem poza kościołem. Przez jakiś czas, za sprawą drugiej połówki, byłem częścią kościoła ewangelicko-augsburskiego, choć nieformalnie. Nie chcę oceniać dogmatów, bo już wtedy byłem wątpiący i nie przywiązywałem do tego szczególnej wagi, ale organizacyjnie ta wspólnota i posługa diakonatu zrobiła na mnie wrażenie.
  6. Spacer dobrze zrobi. Też dziś sobie taki zorganizowałem, mimo niesprzyjających warunków na zewnątrz. Ale lepiej się poczułem. Ostatnio mam strasznie mało ruchu - powinienem to zmienić. "Widzę, że lepiej Pan wygląda." "Skoro Pan tak twierdzi."
  7. Podobnie ja. Zawsze lubiłem jesień i zimę i ten dekadencki, melancholijny klimat. Paradoksalnie zaostrzenie moich dolegliwości pojawia się zwykle latem - upały, wysokie temperatury nakręcają napady lęku, jest to dla mnie nie do zniesienia. Do tego wszyscy dookoła są szczęśliwi i czerpią z życia, a ja za nimi nie nadążam, co mnie ciągnie w dół. Ale w tym roku listopad i grudzień bardzo mnie dojechał. Zwykle potrafiłem o siebie zadbać jesienią i zimą i lubiłem te długie wieczory spędzane z książką lub serialem. Ale nie w tym sezonie. Tym razem jest inaczej, gorzej. Nie czytam i nie oglądam, zero chęci, zero zainteresowania. Bezmyślnie przeglądam internety i scrolluję insta Wczesną wiosnę lubię bardzo - taką już po przesileniu, a przed upałami. Czyli taką, której w sumie już nie ma.
  8. Ja się do yerby zraziłem, bo pierwszy w życiu atak paniki dostałem w 2019 roku, po uprzednim wypiciu dość mocnej yerby i bardzo intensywnym treningu na siłowni. Wróciłem do domu i bach! Jakoś mnie się się ta yerba dość traumatycznie kojarzy z tamtym dniem i do dzisiaj jej nie piję Ale i tak wolę klasyczną kawę. Najbardziej lubiłem cruz de malta.
  9. Wiesz co, ja też wróciłem do paro i mam wrażenie, że choć lek działa, to dawka 20mg, która dawniej działała na mnie przez długi czas wybitnie dobrze, tym razem działa słabiej. Mam dokładnie tak samo jak Ty, tylko jeszcze przed zwiększeniem dawki - jest w kratkę i ostatnio też muszę wspierać się alprą. Poza tym napięciem i GAD, to jeszcze ataków paniki doświadczam na tej dawce. Mam zwiększyć paro do 40mg, zobaczymy jak to będzie. Chociaż dawka 20mg zaskoczyła u mnie dość szybko i szybko się ustabilizowała. Z drugiej strony, konsultowałem się u innego psychiatry i ten zaproponował dla mnie duloksetynę.
  10. Aktualnie na paroksetynie. I chyba tak zostanie póki co.
  11. @powerade33 na mnie escitalopram działał tak samo jak u Ciebie, a w dodatku nic nie pomógł na depresję. W tamtym czasie po prostu przestałem nawet chodzić w połowie roku na kurs językowy. Nic sobie z tego nie robiłem, że opłacony, nawet się nie odezwałem do szkoły językowej. Marzyłem żeby wyjść z pracy i wrócić do domu, do łóżka. Na wszystko inne miałem wywalone. Wektor siły miałem nakierowany na pracę, bo wiadomo, pieniądze. Nie wiem, czy to sprawka leku, czy depresji, na którą ten lek nie zadziałał, ale tak było. U mnie najlepiej na nastrój i chęć działania sprawdzała się sertralina, ale wtedy, gdy brałem ją na same tylko zaburzenia depresyjne. Gdy doszły lęki, sertralina się nie sprawdziła. I choć miałem na niej więcej chęci i motywacji, to jednak lęki były tak intensywne (bez względu na dawkę, a przerabiałem od 25mg do 150mg), że doszło do zamiany leku na paroksetynę. Ta ostatnia działa na moje lęki najlepiej, ale już nie daje rady na nastrój. Od listopada szoruję po dnie, mam fatalny nastrój i anhedonię, jakiej chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałem. Ale już chyba wolę tak, niż miałbym żyć w ciągłym lęku. Nie wrócę do sertraliny. Kiedyś próbowałem też duloksetynę, ale było na niej tragicznie źle, tak samo jak z sertraliną. Lęki wywalone w kosmos, serce to mi od rana chciało wyskoczyć z klatki piersiowej.
  12. Pomogło przeciwlękowo. A jednocześnie rozleniwiło niemiłosiernie. Nie pamiętam, ile czasu czekałem na efekt.
  13. Ja kiedyś zwiększałem z 20 mg na 40 mg (przejściowo przez chyba tydzień byłem na 30 mg) i uboki owszem miałem, ale były do przetrawienia, nie były tak bardzo uciążliwe jak wejście na lek od zera. Nawet normalnie chodziłem do pracy, miałem nudności i może jeszcze serce trochę czasem przyspieszało. Ale na więcej nie wchodziłem - nie mam doświadczeń. Pozdro
  14. Hej, jakie są Wasze doświadczenia z braniem paro w dwóch dawkach np. 20 mg rano i 10 mg (lub więcej) wieczorem. Lekarz zwiększa mi dawkę i proponuje żeby spróbować brać w ten sposób, żeby nie było nadmiernej sedacji w dzień, ale z drugiej strony uprzedził, że paro brane na wieczór może spłycić sen. Jak to było u Was? Ja biorąc 20 mg z rana zasypiam bez problemu i śpię do rana, trudno mi sobie wyobrazić, żeby paro mnie wybudzało, ale może i tak jest, gdy się przyjmuje na noc.
  15. Powiedziałbym lekarzowi wprost, że na parogenie czułem się lepiej niż na duloksetynie, wobec czego chciałbym powrotu do paroksetyny albo czy może zaproponować inny lek, adekwatny do moich dolegliwości. Niestety bez sprawdzenia na sobie, nie przekonasz się, czy jakikolwiek inny lek zadziałałby na Ciebie lepiej lub gorzej niż parogen. Ja odstawiłem paroksetynę po ponad 3 lata brania, co było decyzją moją, lekarza jak i terapeuty. Ale po około roku wróciłem do farmakologii, była dulka, sertralina, prega, spamilan, a koniec końców wróciłem do paro. Pamiętam, że na pierwszej wizycie po nawrocie objawów, sam też sugerowałem, że może tym razem uderzymy w coś innego niż parogen, bo jednak paro jest dość silna, aż za bardzo mnie zobojętniała i rozleniwiała. Ale im dalej w las tym mocniej błagałem o powrót do paroksetyny No więc znowu jestem na paro.
  16. Brałem jedno i drugie, z tym że na zupełnie inne przypadłości. Escitalopram dostałem na depresję, ale nie miałem wtedy lęku. Nie pomogło i była zmiana. Paroksetynę dostałem na lęki, ale bez stwierdzonej depresji i pomogło. Ja mam wrażenie, że im dłużej jestem na paro to ta senność w ciągu dnia ustępuje. Nie całkowicie, bo nadal zdarza mi się drzemać, ale już nie tak intensywnie jak przez pierwsze 4 miesiące.
  17. Może to nie uboki tylko Twoja nerwica? Te 2 tygodnie to myślę, można między bajki włożyć, ale jak przez 2 miesiące na danej dawce nie zauważasz poprawy to może to nie jest lek dla Ciebie? Na zolofcie byłem przez 6 miesięcy, doszedłem do 150 mg, na każdej dawce (poza 25 mg) byłem jakieś 2 miesiące. I przez cały ten czas czułem się tak samo źle, bez względu czy to było 50, 100 czy 150. Ale fakt faktem, nie dowiesz się czy 150 by Ci pomogło, jeśli zacząłeś zmniejszać dawkę po 5 dniach.
  18. Miałem straszne zaparcia po dulo, ale ja odstawiałem ten lek po niecałych 10 dniach z zupełnie innych powodów, więc nie wiem, czy to by przeszło i po jakim czasie. Myślę, że dwa tygodnie to jeszcze czas, kiedy takie skutki uboczne mogą się utrzymywać i po jakimś czasie przejdzie. Może jakiś środek przeczyszczający z apteki by pomógł? Oczywiście skonsultuj z lekarzem lub farmaceutą
  19. Biorę tylko witaminę D (na receptę). Kiedyś brałem też magnez (lek) mimo, że nie miałem niedoboru, ale to było celowe działanie i zalecone przez lekarza.
  20. @Magdalenkaa wiele osób, także na tym forum, po odstawieniu leku powróciło do paroksetyny i lek ponownie zaskoczył. Ja wróciłem do paro po mniej więcej roku od odstawienia i działa jak wcześniej. Daj sobie jeszcze te kilka zimowych miesięcy, zobaczysz jak się będziesz czuła zimą, a czas na podjęcie decyzji jeszcze będziesz miała.
  21. Też bardzo narzekałem przez pierwsze cztery (!) miesiące na paroksetynie (20 mg) na nadmierną sedację. Teraz jest lepiej; co nie znaczy, że jest jakoś super aktywnie. Po prostu już nie zasypiam w ciągu dnia, a przynajmniej nie codziennie. Wiem, że na paro trudno się zmotywować do tego pierwszego kroku, ale nie jest to niemożliwe.
  22. Też odstawiałem paro po ponad 3 latach brania; schodząc byłem przez miesiąc na 10 mg. Po całkowitym odstawieniu miałem objawy dyskontynuacji przez jakieś 3-4 tygodnie, ale później ustąpiły całkowicie Ale z czego tu rezygnować? To chyba dobrze, że nie siedzisz w brudzie, nie jesteś głodny, masz jakąś aktywność i wyprowadzasz psa? Co chcesz tu redukować? Normalne życie. Przecież większość ludzi z tego forum dąży do takiej aktywności. Chyba że twój rozmach jest jakiś nienaturalny i gotujesz i sprzątasz w nocy, a mimo to w dzień jesteś pełen wigoru ;)
×