Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szczebiotka

Moderator/ Najciekawszy nick forum
  • Postów

    2 908
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Szczebiotka

  1. Dzięki Ja zawsze sobie mówię że nie jestem sama, że są jeszcze inne osoby takie jak wy tutaj. I że każdy z tych osób walczy. Mając świadomość że nie jest się samym czuję się po prostu lepiej. Wiem jak to brzmi, ale taka jest prawda. Ludzie w koło mnie nie są w stanie mnie zrozumieć, dlatego przychodzę tutaj. Zobaczysz jeszcze kiedyś będziemy się z tego śmiać. Ja już czasami śmieje się z tego co robiłam/ mówiłam/ pisałam na początku nadal mam na lodówce kartkę która spisałam gdy czułam się tak źle że byłam pewna że umrę, i że trzeba będzie pogotowie wzywać. To było gdzieś na samym początku leczenia jak przechodzę koło niej to się uśmiecham. Chcieli mi ją wyrzucić ale powiedziałam " nie". Pokazuje mi ona że zawsze może być gorzej jak jest teraz Staram się powoli też przełamywać i uporać ze swoimi problemami. Wiem że nie wszystko mi się uda ułożyć, ale niektóre rzeczy mogę zrobić jak np pogodzić się ze śmiercią bliskich mi osób ( mam taką nadzieję, bo ostatnio ciągle mi się śnią chyba za dużo o nich myślę i tęsknię) ciężko pogodzić mi się ze śmiercią taty ( byłam taką trochę córeczką tatusia i za szybko go straciłam. Bardzo często mi się śni i mnie pociesza w tych snach) najlepsze jest to że nie śnił mi się przez lata a teraz wróciło wszystko. Dzisiaj gdy była u mnie mama to sama mi mówiła że muszę się już z tym pogodzić, że jej też łatwo nie było przecież bo została sama z dziećmi, przez to miała depresję i nerwicę i dobrze pamięta jak człowiek źle się czuje w takim stanie. Więc zacznę pracować przede wszystkim nad tym, bo może to jest głupie że boje się wyjść z domu a jednocześnie tęsknię za towarzystwem i boję się samotności. A jak będą te gorsze dni to będę was męczyć swoim pisaniem a teraz znikam do łóżka czytać książkę
  2. Zazdroszczę ci tej 18nastki. Chociaż ja tam od lat miałam 27 ostatnio musiałam zmienić na 30, tylko PESEL mnie zdradza Dzisiaj czuję się trochę lepiej, chociaż głowa mnie boli strasznie. Ale są też plusy. - Byłam po za domem kilka wsi dalej. - byłam w przychodni i weszłam bez większego strachu - byłam w aptece. Weszłam z uśmiechem na twarzy co zauważyła moja farmaceutka i powiedziała że widać że leki działają, bo ostatnio wchodziłam do niej ze strachem na twarzy a dzisiaj z uśmiechem. Porozmawiaj z nią, powiedziałam jak ostatnio się czuje. Mówiła że mam wszystko powiedzieć lekarzowi bo to jednak pacjent wie najlepiej co mu pomaga a co nie i jak się czuje. Mówiła też że ostatnio bardzo dużo ludzi się skarży na złe samopoczucie i różne bóle, a my do tego odczuwamy to gorzej. No i niby jakieś przesilenie jest, była pełnia, zaćmienie słońca i to też ma w jakimś stopniu wpływ na człowieka. - rozmawiałam przez tel z wychowawczyniami moich dzieci. Dzisiaj wywiadówka ale nie musiałam iść bo mamy kontakt przez tel, Messengera itp. Ale zaproponowałam że jeśli jest coś co podpisania do mogę przyjść do szkoły bo akurat jestem w tej miejscowości. - powiedziałam mężowi że chce do biedry był w szoku ale mówi ok. Później był w jeszcze większym szoku bo nie wiedział co ma powiedzieć bo uciekałam mu tam a zawsze stałam obok rozmawiałam też z kilkoma osobami tylko raz zrobiło mi się ciemno przed oczami i słabiej gdy w tej samej alejce zrobiło się pełno ludzi głupie to bo 3/4 tych ludzi znam. - zadzwoniłam do szkoły zapytać czy dzieci idą na grób nieznanego żołnierza ( trochę ich tutaj mamy), bo nie wiem czy iść kupić znicze - pojechałam na stację paliw i mówię do męża że to ja idę zapłacić - w drodze powrotnej mówię że chce na cmentarz. Spojrzał na mnie i zapytał czy się dobrze dzisiaj czuję, na co ja " nie, głowa mnie boli" zatrzymał się przy cmentarzu, nie poczekałam na niego tylko poszła. Od śmierci teścia byłam tam dwa razy tylko. Więc jest to dla mnie duży krok że sama z siebie chciałam iść. Idę też chyba w weekend tam. Nie wiem chyba pójdę na piechotę tam, to tylko kawałek ( jakieś 4 km w jedną stronę) wieś dalej. Wróciłam do domu. Po czym mój mąż " na pewno dobrze się czujesz? Wczoraj umierałaś a dzisiaj latałaś po tylu miejscach. Chyba zaczynam się martwić ( pff szybko )". Ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle. Widzę sama różnice. I gdyby nie te gorsze dni i takie dziwne samopoczucie czy różne bóle i lęki to naprawdę było by super. Aaa no i tak w aptece mi jeszcze powiedziała że niektóre osoby potrzebują dłuższego czasu aby leki zaskoczyły nawet po pół roku.
  3. Witam. Ja się znowu czuję do bani. Ale dzisiaj byłam po za domem, więc jakiś postęp. U mnie mgła i ciemno.
  4. Jaaa! U mnie tylko ja lubię reszta nie. Ja dzisiaj znowu czuję się źle, głowa mi pęka.
  5. A ja myślałam że tylko ja tak mam też przez lata męczyłam się hormonami co tylko maskowało. Przez to przytyłam też plus to co ty wymieniasz, do tego i tak mnie nie zabezpieczało przed ciążą przez leki jakie biorę, więc zrezygnowałam. Ale teraz widzę przy paro że chyba jest gorzej niż było.
  6. O to już wiem dlaczego mam takie głupie sny ciągle, i nie tylko ja I wiem co będziemy robić 31 nie dość że będziemy spać godzinę dłużej to jeszcze wpadamy świętować twoje 18naste urodziny
  7. O hormonach wiem. Przez kilka lat musiałam się ratować tabletkami od gina bo okres był dla mnie koszmarem, i przechodziłam między innymi terapię hormonalną. Ale nigdy nie miałam aż takich jazd jak teraz, nawet pms nie był aż taki jak teraz mam na paro
  8. Ale ja właśnie też tak mam mniej więcej od tygodnia już sama nie wiem co się dzieje. Gdyby nie moje dzieci to pewnie bym leżała i czekała na śmierć bądź coś w tym stylu, bo brakuje mi sił do walki, ale patrząc na nie wiem że muszę jeszcze trochę powalczyć chociaż bardzo mi ciężko z tym.
  9. Dzięki. Ja przeważnie biorę o danej godzinie leki, bo trochę ich jednak mam. I od lat zawsze staram się brać w tych samych godzinach. Tylko że paro drugą tabletkę mam też tak w porze obiadowej jak to lekarz powiedział ale nie później niż do 14. I ostatnio byłam w sumie nadal jestem taka nijaka, źle się czuje ogólnie katastrofa. I tak się zakręciłam że nie wiedziałam wtedy czy wzięłam czy nie Też używałam przez kilka lat bo ja ogólnie zawsze miałam problem z tym czy wzięłam czy nie, później już nie potrzebowałam. Ale widzę też że paro mi chyba trochę na pamięć wchodzi w sumie to nawet zapomniałam o tych pojemniczkach, chyba gdzieś jeszcze je mam w domu
  10. Pewnie uboki. Ja przy paroxinor też tak miałam i to prawie dwa miesiące
  11. A ja może tak lekko odnowie temat. Czytałam to co wyżej. I tak sobie myślę czy moje zwiększone lęki, ataki paniki itp kilka dni przed to nie właśnie wina hormonów przez leczeniem nerwicy też miałam jakieś tam dolegliwości ale nie aż takie jak teraz. I nie wiem czy w takim razie nerwica nie szaleje gdy zbliża się @
  12. Podziwiam cię za to że masz siły na to wszystko, bo ja czuję się strasznie i nie wiem co mi jest. Czuję się mniej więcej jak na początku leczenia albo jeszcze przed. Cały dzień mam jakieś lęki nie wiem z czego i dlaczego. Ciągle słabo się czuje, dusi mnie jak przy atakach paniki tylko dużo mniej. Receptę dostałam jakiś czas temu ale muszę zaczekać do jutra bo dzwoniłam do apteki i musiała mi zamówić więc będzie jutro dopiero. Ratuje się lekiem syna, on ma symbicort na astmę, ja nie za bardzo lubię ten lek ale przynajmniej nie dusiłam się w nocy. Więc nie mogę się doczekać mojego Ventolinu.
  13. Cześć. Na NFZ niestety tak bywa. Nie dość że traktują cię jak kolejny numer z kolejki, wszystkim niemal dają te same leki to jeszcze czasu nie mają żeby porozmawiać ja przez lata chodziłam na NFZ. I tak naprawdę tylko raz trafiłam na dobrą panią doktor, była w moim wieku. Poszłam wtedy z synem na rękach i bardzo mi pomogła. Ale ostatnio stwierdziłam że nie mam czasu czekać na NFZ bo było już bardzo źle ze mną, więc szukałam w necie w mieście obok lekarza. Znalazłam takiego który nie ma żadnej złej opinii i jest dosyć młody. Gdy poszłam przedstawiam swoje problemy, swój stan fizyczny bo był kiepski, wysłuchał mnie, doradził, wszystko dokładnie wytłumaczył itp. Mam tam tyle czasu ile chce, jeśli chce to mogę się położyć nawet u niego, ostatnio mi to proponował u mnie jest ciężko z doborem leków bo biorę różne na różne inne choroby plus alergia. Do tego jak kazał mi powiedzieć tak mniej więcej 15 lat wstecz jakie brałam leki ( tak leczę się od dziecka z przerwami, ale chciał tylko ostatnie 15 lat ), to gdy powiedziałam mu jeden zestaw leków to od razu podał mi nazwisko lekarza który mi to dał. Zrobiłam duże oczy i pytam skąd on to wie, a on mi na to że ten lekarz stosuje tylko takie leki u swoich pacjentów bez względu czy pomagają czy nie, i że on już ma sporo pacjentów od tamtego lekarza a ja jestem następna. Więc tak naprawdę wolę wydać te 170 zł za wizytę i mieć spokój i poczucie tego że w jakiś sposób jestem ważna i ktoś mnie słucha, niż czuć się jak kolejny numerek któremu trzeba dać tylko receptę.
  14. Takie żywe czy ciasteczka? Moja córka ma od roku żywego oprócz tego mamy psy, koty, rybki, ślimaki i agamę Ja czekam na lepszy humor
  15. Nie mam zbyt dużego wyboru mieszkając na wsi i będąc nie mobilna. Ogólnie rodzinny lekarz u nas jest jaki jest. Niby mamy kilku, ale do dwóch wcale nie wybieram wizyt bo nie mam już w ogóle zaufania do nich.
  16. Skończyły mi się. W innym wątku opisałam to. Czekałam wczoraj na teleporade ale lekarz idiota nie zadzwonił i nie tylko do mnie nie zadzwonił, bo rano dzwoniłam do przychodni i usłyszałam że jestem już kolejną osobą do której lekarz nie zadzwonił. Na szczęście najstarszy syn też choruje na astmę więc ratuje się jego wziewem chociaż ma inny, ale inaczej było by ciężko. Dzisiaj mam dostać e receptę SMSem, zobaczymy. Co do jedzenia ciężko jest. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale ostatnio naprawdę ciężko mi jest jeść.
  17. To dobrze. Ja też często mam dziwne sytuacje, czasami ciężkie do opisania. Trzymam kciuki żeby było dobrze. Ja dzisiaj czuję się strasznie. Boje się że umieram. Ciężko mi się oddycha ( wczoraj w nocy miałam dosyć mocny atak astmy). Ale ja i tak mam wizję że to nie astma tylko od serca, albo po prostu moje płuca ( pewnie rak, bo przecież ja zawsze mam raka ). Ja już naprawdę mam dość bo to mnie strasznie męczy i czuję się słabo.
  18. Ale jestem zła wczoraj rano dzwoniłam do przychodni po teleporade. Czekałam do godziny 19 gdzie przychodnia i lekarz są do godziny 18, ale myślałam że może dużo pacjentów bo wiadomo jesień i te sprawy. Specjalnie tel miałam w jednym miejscu ( w korytarzu) bo tylko tam mam dobry zasięg, w innych miejscach jest kiepsko z nim. No i lekarz nie zadzwonił dzwonię dzisiaj i pielęgniarka mówi " pani** jest pani następną osobą dzisiaj która dzwoni z tym że wczoraj lekarz nie zadzwonił, i słyszę w jej głosie takie już zniechęcnie, rezygnację. To zapytałam czy mogę dzisiaj jeszcze raz, to pyta czy chce osobiście, mówię że nie bo ja w sumie tylko leki potrzebuje bo astma mnie zabije tak nasiliły mi się ataki a zapomniałam o wziewie. To mówi czy już u nich brałam, bo oczywiście że tak więc miałam podać jej nazwę. Powiedziałam też że potrzebuje psychotropy i tutaj już mały problem bo pytała czy mam w karcie informacje od psychiatry, to odp że nie ale ja już kiedyś brałam parogen a to jest jego zamiennik ( czy lekarz rodzinny nie ma wglądu do naszych wizyt u innych lekarzy? Tzn ja chodzę prywatnie do psychiatry i tak się nad tym zastanawiam). Zapytałam czy znowu tel mam trzymać cały dzień w korytarzu to na szczęście odp mi że nie, dostanę smsa z kodem recepty. Do tego zaczęła przepraszać mnie za to, powiedziałam jej że ma tego nie robić bo to nie jej wina tylko lekarza i to on powinien zrobić. Ogólnie ten lekarz często sobie spaceruję po przychodni, koło przychodni, czy na fajkę. Wkurza mnie już, bo w czerwcu jak mi zmienił leki na nadciśnienie i zgłaszałam mu skutki uboczne, dosyć poważne to je olewał aż zaczęła mi iść krew z dziąseł i nie miałam sił wstawać, to przez ten lek tak bardzo nasiliły się moje lęki i stany depresyjne, to mi Później powiedział że mam iść do psychiatry i dać mu spokój ale po tych dziąsłach i ciśnieniu 70/50 kazał mi szybko odstawić lek, i w ogóle przestać brać leki na nadciśnienie, gdzie ja choruje na to od trzeciej ciąży bo mi zostało nadciśnienie na które zaczęłam chorować w trakcie ciąży, a to już 11 lat. Brak mi słów. Tak bardzo straciłam do niego zaufanie w lipcu że to szok. Bo dowiedziałam się od innego lekarza że miałam silną reakcje alergiczną na tamten lek i jeszcze trochę to była bym w piachu zresztą to samo powiedziała mi farmaceutka u której kupuje od kilkunastu lat leki, że lekarz jest niepoważny i to bardzo, tym bardziej że zna moją historię, i leki jakie biorę oraz alergię w tym na leki. A psychiatra który zobaczył jaki lek mi dał rodzinny na lęki złapał się za głowę i powiedział że ma tylko nadzieję że go nie wzięłam. Nie wzięłam bo ja ogólnie boje się brać leki, i jak przeczytałam że to kolejny lek na padaczkę a biorę już dwa inne, do tego szybko uzależniający to zrezygnowałam bo i tak za tydzień miałam wizytę u psychiatry. Ja mam pecha do lekarzy jednak. Jedyny plus u tego lekarza jest taki, że jaki lek mu nie podam to mi zapisze gdzie inny lekarz rodzinny taki chętny nie jest sorki że tak się uzewnętrzniam tutaj ale potrzebowałam tego.
  19. Dzięki żyje! Ej no chyba mnie jeszcze nie znasz ja zawsze panikuję i potrafię sobie wmówić różne rzeczy ale żyje! Uff A jaka jest maksymalna? Nie chce czytać ulotki bo zaraz wejdę znowu w uboki i będę miała wszystkie bałam się ale żyje. Dzisiaj czekałam pół dnia na teleporade z rodzinnym bo potrzebuje leki na astmę, ostatnio pogoda pogarsza mój stan i myślałam że się dzisiaj w nocy udusze oczywiście jak to często lekarz u nas, nie zadzwonił będę dzwonić rano. Dobrze że syn też choruje na astmę to mnie ratuje lekami. Jestem zła sama na siebie bo wiedziałam że skończył mi się lek i miałam już dawno dzwonić po receptę. Ja właśnie też mam takie stany. Już chwilami sił nie mam. I wiesz co zauważyłam ostatnio? Że najczęściej mam takie stany przy zmianie pogody tzn ja ogólnie jestem meteopatką i źle znoszę zmiany pogody, ale ostatnio widzę że na paro też mam jakieś słabsze działanie, lęki, roztrzęsieni, ostatnio mięśnie w ramionach mi ciągle mrowią, i ogólnie jakiś niepokój jest we mnie. Na następnej wizycie będę o tym rozmawiać z lekarzem, bo ja naprawdę chwilami dziwnie się czuję i nie wiem czy leki trzeba zmieniać ( wolała bym nie) czy jednak to normalne
  20. Dzisiaj jednak czuję się fatalnie. Nie mam sił na nic. Czekałam na teleporade aż do teraz ( przychodnia czynna do 18) ale się nie doczekałam a potrzebuje leków na astmę bo znowu mnie męczy, głowie w nocy kaszel. Przez to jestem dzisiaj jakoś rozbita, bez sił i znowu mam lekkie zwątpienie czy paro na mnie działa i czy znowu nie będzie tak jak było przed leczeniem
  21. Pomocy! Dzisiaj jestem tak zakręcona i nie wyspana że chwilami nie wiem co robię. I przez to nie wiem czy nie wzięłam dwa razy tabletki po południu, czyli o 20 mg więcej nie mam pewności i zaczynam panikować, nie wiem co zrobić.
  22. Jejku u mnie długo wchodziło. Tak naprawdę to dopiero niedawno poczułam się dużo lepiej, chociaż nadal omijam niektóre sytuacje jak np dzisiaj gdy przeszłam kłótnie z mężem o robienie zakupów w mieście w którym złapał mnie atak paniki w czerwcu. Boje się tego miejsca nadal, a dokładnie mówiąc Biedronki ale tylko tam, bo ostatnio bez problemu weszłam do biedry dwie wsie dalej. Ale pierwsze jakieś tam zmiany widziałam już około miesiąca na lekach, nie były to duże zmiany. Już wątpiłam że mi paro tym razem pomoże. Ale już we wrześniu było naprawdę fajnie, zaczęłam robić więcej rzeczy, częściej wychodzić po za dom czy nawet jechać na grzyby chociaż za pierwszym razem złapał mnie mały atak paniki ale dałam radę. Ogólnie tym razem paro potrzebowało prawie trzy miesiące żeby jakoś wejść, i wyjątkowo dużą dawkę bo zwiększyłam na 40 mg. Kiedyś przez lata brałam 20 i było ok. A teraz to nawet uboki miałam większe
×