-
Postów
1 137 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Victorek
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Victorek odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
UUUps :) To jeżeli bedzie ci łatwiej :) to walcz kolego!! :) :) pozdro -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Victorek odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
ALBINA, witam! Zgodnie z tym co Rani wyżej napisała czy próbowałaś czegoś innego niż te leki??? Przede wszystkim długo już na to chorujesz? Popatrz ilu z nas jest tutaj i tez umieramy niestety.....staraj się jak tylko jest to możliwe nie ulegać panice, bo mimo tego iż te objawy są straszne i nie dają żyć normalnie, boimy się że umrzemy, zemdlejemy itp to nic nam się złego nie stanie! będziemy się tylko męczyć.....ale też nie musimy, wiele zależy od nastawiena, które wiem bardzooo ciężko zmienić.... -
Margaryna9, witaj :) Jak najbardziej spróbuj psychoterapii, wszystko byle nie ten szajs! A co do pytania to przez cały okres choroby nie miałaś nawet chwil przebłysków?? I ja od półtora roku mam dd i w sumie non stopa ale przebłyski są nawet całodniowe :) Ale wielu jest osób takich że mają to w ogóle jako pernamentny stan. Ja jeszcze niedawno wiedziałem jak to jest bez tego ale po ostatnich miesiącach to jakbym nie pamiętał. Ale i to przejdzie :) a przynajmniej jak jakiś przebłysk się trafi :) pozdro
-
Witam Venus :) Fajno że terapia jakoś cie pod ekscytowała i jest próba ucieczki od wcześniejszego zwiania w chorobę i objawy :) W poniedziałek też byłem na pierwszej terapii z NFZ będzie to terapia poznawczo behawioralna, terapeutka spoko, chociaż wiadomo pierwsza wizyta to opowiadanie o sobie i nic innego ale już za tydzień mam poznać techniki radzenia sobie z napadami i wyciszaniem się, zobaczymy w każdym bądź razie jestem dobrej myśli :) Pozdrawiam
-
samotnica, czy coś z tobą nie tak?? hmm raczej nie bo i ze mną by coś nie było w porządku :) Zależy w jaki sposób myślisz o tej smierci ja bez leków też się nad tym zastanawiałem i bałem ale nie wpadałem w obsesję a teraz już ni emyślę o tym nawet bo inaczej od razu paniki dostaję, już jako mały dzieciak czesto miewałem lęki z tym związane. Zależy w jakim stopniu się tego obawiasz czy jest to trochę nasilone czy bardzo że aż cię paraliżuję. Ale jakby nie było to wszystko z tobą w porządku :) Boimy się tego przed czym nie możemy uciec, tego przed czym nie ma ratunku, schronienia itd :) Najlepiej pokonac to, jeżeli przybiera to kształtów paniki, w jeden sposób starać się ze wszystkich sił o tym nie myśleć co będzie po śmierci bo i tak niec nie wymyślimy, ani w ogóle nie myśleć o samej śmierci. Często to baardzo trudne do zrobienia ale i tak nie wyjścia :) a po co marnować życie na takie jazdy....pozdrawiam
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Victorek odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Grzyw słuchaj sama piszesz, że coś się jednak wydarzyło stresującego, coś co cię wewnętrznie roztelepało, jednym słowem stresy były.... i to często wystarcza jako łakomy kąsek dla naszej przyjaciółki :) NERWICY i kumplowi :) LĘKOWI. Skupiasz się na najdrobniejszych szczegółach bo znowu w tobie siedzi lęk, zobacz sama że kiedy go nie było pewno rzeczy nie wzbudzały w tobie takiego zainteresowania a przede wszystkim paniki o boże co się dzieje? I nie myśl że to wraca, pomyśl że to tylko przejściowe, ze to odreagowanie na ten stresik i tyle, zajmij się tym co do tej pory z całych sił a zobaczysz że znowu to puści :) raz puściło to i puści ponownie!! Magnez jak najbardziej jest pomocny ale on bardziej POMAGA wyzdrowieć niż sam leczy, przy takich rzeczach jak te nasze zaburzenia nie jest to takie proste :) ale Grzyw najważniejsze nastawienie swoje własne :)! i dasz radę. -
Czy to nerwica lekowa?! Jakie jest wyjscie?!
Victorek odpowiedział(a) na Pawelek88 temat w Nerwica lękowa
podaje ci gg chętnie popisze jezeli ma to pomóc :) sam derealke mam już dosyć długo i niestety znam te rewelacje :) nr:5464702 pozdro -
misia116, witam :) Słuchaj jak widzisz wielu z nas takie rzeczy przechodzi czy przechodziło, ja co prawda nie miałem tego nagminnie ale czesto np leże obok dziewczyny i nagle myśl a gdybym wziął i ją udusił? i panika....itd Niestety nie jest to przyjemne odczucie i najgorsze że człowiek obawia się utracenie kontroli nad tym i strach przed realnym spełnieniem tych myśli ale tak na pewno nie będzie, my się boimy ale to mimo wszystko kontrolujemy :). Tak więc nie poddawaj się a zobaczysz że niedługo będziesz żyła bez takich dziwactw, nie bój się tego :) Wiola powiem ci że ostatnio też mam często wieczorami pomysły o tych opętaniach :) i z tego co wiem wielu z nas tutaj to ma, tak więc to też tylko lęki nerwicowe :) Najsilniejszy :) ciesze się ze jakiś przełom jest i nie myśl że za parę dni to wróci a może właśnie nie? może to przebłyski do zdrowego niezderealizowanego świata :) czego ci życzę gorąco!
-
Czy to nerwica lekowa?! Jakie jest wyjscie?!
Victorek odpowiedział(a) na Pawelek88 temat w Nerwica lękowa
Pawelek88, tu jesteś :) :) Moim zdaniem masz zaburzenia lękowe, szczególnie że z tego co piszesz miałeś już do czynienia z nerwicą natręctw, tak więc to wszystko masz w sobie, popatrz masz lęk o swoje zdrowie, i pewnie że wielu ludzi ma to którzy nie są chorzy na żadne tam nerwice, ale u nas zobacz jaką przybiera to formę, paniki, ciągłego poszukiwania objawów najgorszych chorób, bieganie po lekarzach i co ważne wyniki badań w normie, wszystko ok tak jak u ciebie, i co? ano lęk....to on jest powodyrem tego wszystkiego, to on nam rozwala naszą psychiką, powoduje straszne często objawy, symuluje różne choroby, umieramy, wariujemy przez niego, nie widząc drogi wyjścia. Tak to jest. Zauważ, że kiedy wyniki badań już były to przeszło trochę to co najgorsze, tak działa nasza psychika..... fakt nie mineło wszystko bo tak dobrze nie będzie, to co można to iść do psychiatry i nastawić się do tego w sposób taki, że nie jest to choroba na kórą umrzesz czy zwariujesz czy inne straszne rzeczy, to strach, sytuacja zagrożenia którą mózg, sobie sam wytwarza, na skutek wstrętnego lęku..... Dobrze że idziesz do psychiatry, wiem że dwa tygodnie to dłuuugo z tym lękiem ale staraj się nie wpadać w panikę i sam uspokajać, nie daj temu się opanowywać, psychiatra bedzie wiedział co dalej, i jeszcze jedno z tego da się wyjść :) trzymaj się!! -
siema :) Zachecam do większego opisu siebie :) Ale jak to nerwica to minie, odejdzie w piz.du :)
-
never1337, witaj :) Przeczytałem twój post i wiesz co cierpisz na zaburzenia lekowe :) Słuchaj tak samo jak ty od dziecka cierpię na różne, że tak powiem nerwicówki, a czasem nawet silne lęki już jako mały dzieciak, fobię też miałem i zresztą mam ale jest jakby wyciszona przez inne rzeczy. Słuchaj każdy z tą przypadłością doznaje różnych nieprzyjemnych objawów, lęk atakuje różne części ciała, w twoim przypadku jest to parcie na pęcherz, biegunka i wymioty. Ja np zawsze miałem straszne duszności i mdłości nie do zniesienia. Te rzeczy przytrafiają się nie tylko ludziom z nerwicą, ilu zdrowych przed egzaminem ma biegunke boli ich brzuch itp, to normalna reakcja, tyle że u nas którzy mamy skłonności do lęków wygląda to często dużo gorzej.... jak choćby u ciebie. Leków nie masz co łykać, tak jak koledzy wcześniej mówili spróbuj psychoterapii, szczególnie że masz też lęk przed ludźmi,może bardziej przed kompromitacją, masz wrażenie że wszyscy na ciebie patrzą itp. To wszystko bierze się niestety z LĘKU i nie ważne jak to nazwiemy nerwica, fobia, na pewno da się z tego wyjść, trzeba z tym wygrać i jak tylko można zapomnieć....o tym syfie. Życze powodzenia i pozdrawiam
-
A u mnie weekend nawet nawet :) wczoraj wieczorem przyszedł gig atak jak to już w standardzie bywa :) ale nie wstałem z fotela, nie biegałem po mieszkaniu, po prostu jakoś przeczekałem i było....lepiej :) Teraz by mogła tylko wiosna jeszcze przyjść.... Życzę miłej niedzieli wszystkim bez żadnego roztrzęsienia. Venus a gdzie ty???? :) Jutro walę na pierwszą terapię w jakiejś nowej klinice, jestem pełen wiary....:)
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Victorek odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Grzyw, wyjść na pewno się da tylko trudno uwierzyc w to , szczególnie kiedy ciągnię się to dłuugo albo przechodzi i wraca.....często jeszcze silniejsze. Nie trć wiary, możliwe że ostatnio jakiś stres nasilił sie w twoim życiu, może jakieś trudne sytuacje? Ona lubi powracać...szczególnie kiedy ma na nowo się czym żywić :) trzymaj się! -
Witaj! Myślę że każdy tutaj kogoś znajdzie odpowiedniego :) pozdro
-
Jakie widzicie roznice miedzy agorafobią a nerwicą spoleczną
Victorek odpowiedział(a) na aldara.35 temat w Nerwica lękowa
Moim zdaniem różnice między jednym a drugim są ogromne ja fobię społeczną miałem odkąd pamiętam a agorafobii nie jednak znam osobę która to ma i jest ona towarzyska, pełna otwartości, nie ma problemu w kontaktach z innymi, ja natomiast zawsze jakiś skryty, rozmawiający ale tylko sam ze sobą w swojej głowie :) bywały dni kiedy nie potrafiłem się do nikogo odezwać w szkole w pracy opanowywał mnie lęk przed tym, przed kompromitacją, oblewały poty, rąk nie mogłem utrzymać nieruchomo nawet w kieszeni, trzęsły się jak galareta, i wiele wiele innych, jednakże jedno nie wyklucza drugiego, można mieć też i to i to:) bowiem zasadniczą rzeczą która to wszystko w ogóle łączy jest lęk, zaburzenia lękowe, które wychodzą w różnej postaci, jak mówiłem miałem fobię bardzo długo i przeszła tak całkiem kiedy zacząłem dostawać ataków paniki i silne derealizacji. -
Carlos może to nie byłby zły pomysł :) impreza zamknięta dla....zadurzonych lękowo:) Też myślę że nie zniewoli nas to a wręcz przeciwnie poradzimy sobie z tym, choć są chwile a nawet całe dnie kiedy nie ma na to nadziei a jednak jesteśmy za silni na to choć WYDAJE się odwrotnie :) secretgirl, witaj w naszym gronie :) jakkolwiek to co mamy przyjemne nie jest to i tak fajnie że ktoś kolejny i nas rozumie :)
-
kozlatko, :) i znowu jednak powiększasz swoją wiedzę na temat schizofrenii.....:) Mówię ci że to nie wiele zdziała dobrego w twoim i w ogóle w naszym przypadku, nie przeczytałem tego artykułu ponieważ jeszcze nie jestem w formie na takie rozmyślania czy to do mnie pasuje czy nie bo....pasowało by jak ulał :) tak jak i guz czy inne rzeczy..... A nie chcę się gorzej czuc niż dotychczas :) Nie analizuj tego tak w głowie, nie myśl o tym, wiem łatwo powiedzieć kiedy czujemy się obcy itd ale myślenie o tym podwaja to wszystko. Trzymaj się!!
-
Wiola minie ta dd:) Witam wszystkich po dłuższej nieobecności :) Poczytałem posty wstecz i ......zrobiło mi się bardzo miło na sercu.....że martwiliście się :) i w ogóle myśleliście o mnie :) a przede wszystkich że brakowało wam mnie :) Faktem jest że nie pisałem bo było ze mną bardzo źle, tzn bardzo mi się nasiliła depersonalizacja i w ogóle odrealnienie, i do tego załamałem się że leków cudów nie ma, na co o ja łupi liczyłem :) i nie chciałem pisać dobijających postów, a potem wyjechałem na wieś i tam brak neta, 14 kilosów do najbliższej budki :) itd Co przez ten czas się zmieniło?? w sumie nie za wiele jezeli chodzi o moje samopoczucie, derealizacje jak miałem tak mam, ALE zmieniło się coś we mnie, było już tak źle że musiałem na siłę robić cokolwiek i wtedy pękło we mnie w środku, choć przez czas mojej choroby pękało już wiele razy :), to tym razem szlag mnie trafił, zobaczyłem że niszczy to wszystko w moim życiu, że przychodzę z pracy i spędzam dnie na lękach okropnych, że musze na siłę wpatrywać się w monitor, inaczej muszę latać po mieszkaniu jak szaleniec, zobaczyłem że mój związek to męka dla mojej dziewczyny i chociaż już to wiele razy widziałem to tym razem powiedziałem STOP, lęki mam jakie miałem jednak nie panikuję już i to jest sukces, bo często przechodzi wszystko dając prześwity normalności, krótkie ale są. Pomyślałem że jezeli mam umrzec to i tak to się stanie, jeżeli mam zwariować, to myślenie nad tym mnie nie uratuje, przed szaleństwem a JEŻELI to nerwica to nic mi nie bedzie :) i w sumie jakoś coś się ruszyło i zmieniło :) Fakt tylko że i tak już mi było wszystko jedno co się ze mną stanie, bo otwierałem oczy i dd zamykałem i dd, nawet sny zaczeły wydawać się ostre i dlatego postanowienie moje wyciągło mnie z doła :) I jakoś się tego trzymam :) Ktoś gdzieś pisał że nerwica to my że z nią nie wolno walczyć, myślę że to nie jest tak, owszem do tego typu zaburzeń trzeba mieć predyspozycje i wtedy czynniki zapalne w postaci choćby stresów wybuchają i mamy lęki itp ale walczyć z tym trzeba bowiem był okres kiedy byliśmy zdrowi i teraz też tak może być, a nie uwikłani w to wszystko, w walce z nerwicą "trzeba być lisem i lwem" :) walczyć mocno ale i olewając, wlaczyć na wszystkie sposoby i wierzę, że nam wszystkim się to uda, i bardzo tego pragnę, żebyśmy ja Venus, Wiola, Carlos, Najsilniejszy, Sephi poszli na wielkie piwo, uśmiechnięci, bez lęku :) Dzięki jeszcze raz za fajne słowa :) pozdrawiam
-
Dla mnie nerwica to jest obrzydliwa choroba która siedzi naszej duszy i psychice, to często niemożność zaakceptowania świata takim jaki jest, bardzo czesto jest to wynik stresów, często bardzo silnych przeżyć jak też nie radzenia sobie z własnymi problemami i nie tyle co przez własną małą zaradność co przez wielkość problemów, dodatkowo otoczenie też często ma na to wpływ i całe życie o dziecka. Ale to wszystko wiemy, tylko czy trzeba walczyć czy nie? to są zagadki i dyskusje moim zdaniem dla psychologów, bo kiedy ja np. jestem przesiąknięty lękiem, tym strachem to nawet i tak niewiele to do mnie przemawia :) Fakt jest że trudno walczyć z nerwicą, bo przede wszystkim jak? jak z tym walczyć kiedy nawet nie wiadomo co to jest....oczywiście zaburzenia emocji, coś tam w mózgu źle działa, a tak serio to wiemy o tym tyle co nic :) wiemy że cierpimy.... Pogodzić z nerwicą się nie można ot tak po prostu, przynajmniej dla mnie, nie można powiedzieć to nerwica i tak żyć, ale można nie skupiać się na objawach, po dłuższym czasie chorowania widze że to skutkuje, tzn. myślę i tak co to dlaczego, dopadają mnie maksymalne lęki, silna depersonalizacja ale staram się na siłę żyć tym prawdziwym zyciem i na tym skupiać, po to żeby od tego nie uciekać, bo ta cała nerwica to zwykła ucieczka naszej psychiki. Tak bym to widział :) takie mnie refleksje przyszły :) weronia_113, a czy były jakies powody dla których tak ci się mogło pogorszyć? stres itp? A po tej terapii wyszłaś skolowana bo? miałas tam atak, lęki? czy po prostu i tak nie wiedziałas co jest grane? Trzymaj się pamiętaj to nasz lęk...
-
Słuchajcie a mam pytanie do wszystkich z tą dd, czy czujecie czasem jak by do was nie docierało wszystko z zewnątrz? jakbyście bodźcy nie odczuwali jak powinno być? albo gorzej nawet zupełnie tak jakbyście postradali rozum, i logiczne myślenie?
-
Wiesz tenisekk średnia niewiele ponad trzy to nie jest taka znowy zła, zalęzy jak dla kogo, ale moim zdaniem nie to w życiu jest najważniejsze, teraz to widzę dokładniej :) W kazdym bądź razie u mnie w szkole średniej też miałem te problemy co ty teraz, co prawda może nie byłem aż takim pesymistą :) ale lęk miałem okropny, przed szkołą , ludźmi a odpowiedzią to już w ogóle, zawalałem po prostu lekcję. To co radzić można to żeby próbować się przełamać, mnie się to nie bardzo udawało, ale czemu tobie nie możę? szkoda życia marnować na to dziadostwo....a u psychologa jakiegos byłaś? Nie stresuj się nauczycielami, wszystko wiedzącymi buffonami, bowiem oni zdrowia ani szczęści a ci nie dadzą, możesz go sama sobie dać, powoli...
-
Tak jestem w 99% procentach pewien co jest przyczyną tego syfu co mam teraz, wiem też że uzdrowienie lezy gdzieś blisko nas, często nawet na wyciągnięcie ręki jest to nasze własne lekarstwo. Nerwica nie ma schematu niestety, że pomaga to i to a tamto nie, każda osobowość jest inna i chociaż nerwica ta sama, inne dojście do zdrowia. Jak dla mnie 7 miechów to było dosyć dłuuugo, chociaż zdaję sobie sprawe, że często może to trwać latami, ale zaprzestałem też z powodu samego terapeuty, który co zajęcia, niczego nowego nie wnosił, a ja robiłem to co kazał, tak jak pisałem teraz wybieram się raz jeszcze, i z wielką nadzieją do tego podchodze. Wiesz każdy z nas tutaj dostał kopa od życia, jedni większego inni mniejszego, dla każdego z nas na pewno najgorszy i najbardziej bolesny. O przyczynach nie bede się rozpisywał, bo zaczeło się to bardzo dawno i ciągnie do dziś, i nie są to błahe sprawy (n aepwno nioe długie siedzenie przed tv :) )ale wkładam wysiłki w to żeby to naprawić, choć nie wszystko naraz bo się tak nie da a nwet bardziej dołuję. No nic wszystkiego dobrego zyczę. pozdro
-
Dzięki wam za słowa otuchy, dzisiaj lepszy dzień ale nie połnąłem tego leku, może bym i połknął ale co zrobię jutro? musze iść do pracy, nie mogę wziąć wolnego, nie wiem czy od następnego tygodnia nie wezmę urlopu ze dwa tygodnie i jakoś może wyłykam to świństwo wspierając się cloranxenem albo lorafenem, bo w sumie ten lorafen miałem brać razem z tym Paromerckeim może tu był błąd. W każdym bądź razie czekam na tą terpię też może to bedzie ten strzał w dychę, po wczorajszym, nawet dzisiaj ta derealizacja nie jest taka straszna :) ale wiadomo to długo nie potrwa :) Dzięki jeszcze raz i za was też trzymam kciuki, Wiola pisz jak bedzie u tego psychologa jutro :) pozdro
-
Venus, ja co prawda mam dzisiaj lepszy dzień niż wczoraj....ale sama wiesz co mogę tobie powiedzieć :) żebyś się nie poddawała, te objawy to jest lęk, który blokuje nam te receptory mózgowe....i cierpisz. Lęk jest bardzo silny, wiem ale nic nam nie zrobi więcej niż dotychczas, chociaż ta wizja i tak nie jest taka znowu budująca ale chociaż panika nie przyjdzie. Trzymaj się! tenisekk, ale dlaczego mieli by wszyscy patrzeć na ciebie jak na wariatkę?? Ja boję się iść do pracy ale to przez ataki. A u ciebie ? czemu się boisz? weronia_113, jak ja to robię? :) nie mam wyjścia....:)a leczysz sie Weronia jakoś na to??
-
O rany ale żeś się uniósł :) przystopuj bo się rozpuścisz :) Jeżeli cię uraziłem to sorry wielkie, z pewnością masz rację i potrzeba nam takiego naukowego podejścia, fajnie że ktoś taki jest tutaj na forum, kto doradzi, wskaże drogę, nie jest przesiąknięty już może wielkim lękiem, na pewno wielu sobie weźmie do serca twoje rady i wyzdrowieje. A z drugiej strony ja wyraziłem swoją opinię i dlaczego miałbym tego nie zrobić, chcę i piszę :) szczególnie że jak dla mnie to nie jestes żadnym wybitnym autorytetem że nie moge negować tego co piszesz, i odniosłem się do tylko do jednego twojego stwierdzenia że jak ktoś zna przyczyny to jest zdrowy, a u mnie tak nie jest, więc dla mnie to gó.wno prawda i tyle. To fajnie że poczytałeś moje posty :) skoro już coś zacytowałeś to ja przerabiałem terapię w sumie około 7 miechów i przyczyny, konflikty wylazły ale nie polepszyło się, i wiara w terapię zaczeła u mnie przygasać, a teraz znowu się wybieram do kliniki psychiatrycznej wierząc, że tam może będą bardziej utalentowani terapeuci. Również powodzenia życzę i fajnie że ktoś miał tyle samozaparcia i siły woli, że to pokonał. Pozdro! [*EDIT*] ferrariowner, to nie jest kwestia ucieczki od tego jaki jestem, że czuły wrażliwy, potrafiący wychwycić piękno, którego być może inni nie widzą :) i różne takie ciekawe filozofie, ale mnie własnie terapeuta kiedyś kazał zapomnieć o tym co było i zacząć na nowo, ale mnie nie o to chodzi, ja tak naprawdę chciałbym jednego, żeby wszystkie te demony przeszłości poszły jednak w zapomnienie, zostały wymazane w pi.zdu, a ja żebym mógł te wspaniałe cechy o których pisałeś :) wykorzystać, dla swojej rodziny, dla swojego życia a nie męczyć się z tym szajsem. No nic jestem po mianserynie więc nic bardziej nie zafilofuję :) :) pozdro