-
Postów
1 137 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Victorek
-
Niee no jestem przyczyną waszych nerwic ..... :) żartuję troche oczywiście, prawda jest taka że wkrętki są nam znane i bardzo lubi je nasza nerwica wykorzystywać, mnie w pracy dzisiaj znowu to brało ale na szczęście poczytałem wczoraj o tym i dałem rade to powstrzymać, a tak to też nie lubię dzwonić na to pogotowie, gapią się palanty jak na idiotę i czuba. Nie omdlejecie... ale brzmi to fatalnie po tym o pisałem wczoraj....
-
Możliwe tyle że ja w tym od dziecka siedze to musiałbym cofnąć swoje życie, ale co ja zresztą wtedy mogłem zmieniać.... Biorę wiola lek ostatnio benzo zacząłem ale to jakoś nic nie daje, nie wiem czemu. Skal, napęcie w głowie czasem czuję, choć ja mam bardziej okropne uczucie pustki, brak myśli i w ogóle czegokolwiek. A co to znaczy że wprowadzałeś siebie w stan spokoju?
-
SZUKAMPOMOCY79, antydepresanty nie są tylko na depresję, wieloma z nich leczy się właśnie nerwicę, bowiem działają ona jakioś przeciw lękowo, to co prawda nie benzo jak xanax że 20 minut i po nerwicy ale właśnie na te efekty trzeba poczekać, wiem jak brzmi to słowo POCZEKAĆ
-
kozlatko, wiem że już nie raz słyszałeś to co powiem ale i tak powtórzę bo i mnie powtarzać to trzeba wkoło :) nie jest to początek schizy, choć trudno w to uwierzyć, wiem.... też mam w sumie takie odczucia od ponad roku czasu, czasem mniejsze, czasem max źle ale mam to poczucie obcości dosłownie wszystkiego, każdego czasem przedmiotu, ludzi też, i najgorsze to to poczucie obcości samego siebie ostatnio mi się to wszystko nasiliło, ale o ten początek się nie bój, naprawdę to nie jest to, tyle że potrafi bardzo umęczyć. Trzymaj się
-
Oj tak nasza psychika jest...nawet nie wiem jak to określić, ale wszechmocna, Venus nie chciałem cie wystraszyć swoimi postami ale było ze mną źle :) ogólnie dzięki wam za wypowiedzi, mobilizowały mnie do myślenia głową a nie usranymi ze strachu portkami, ataki mam jak miałem ostatnio bardzo czeste ale przynajmniej wiem skąd to omdlenie albo przynajmniej mi się tak wydaje :) a mianowicie ja w tym momencie pracowałem fizycznie i zrobiło mi się tak od oddechu, poczytałem o tym jak Ridlic o tym wspomniał :) i sprawa się wyjaśniła - hiperwentylacja a do tego nerwica i po tym atak lęku przed tym co to będzie w zasadzie byłem sztywny. Dzięki jeszcze raz :) Co do plątania to Venus ostatnio tak mam jak chodzę to plączą mi się nogi. Zły jestem na siebie bo dziś znowu się naczytałem o chorobach i niepotrzebnie, nie róbcie tego bo wszystko wraca. Chyba ten mój lek już w ogóle nie działa, nie wiem ale zacznę łykac ten nowy Xetanor. Ostatnio dni jakieś są dziwne widzę dla nas wszystkich, trzymajcie się!!
-
Dzięki za odzew, ogólnie od rana miałem derealke ale w sumie to ja zawsze to mam w jakimś stopniu i często mam silne ataki że nie wiem co i jak ale dzisiaj było to o tyle dziwne że nagle poczułem się słabo i dziwnie jak zawsze a tu nagle pach i leże, przyjechałem taxi do domu i teraz jakoś jest lepiej ale tak to nie mogłem ustać na nogach bo czułem że lece, nie wiem sam co to jest. Już mi dzisiaj było obojetne czy umre czy zwariuję nawet się przestałem tego bać, po prostu chce tak się nie czuć, troche podejżewam o to nerwice aleee ogólnie przecież się od tego nie mdleje, lekarze znowu zleją to
-
Słuchajcie pomóżcie, dzisiaj zwolniłem się z pracy bo nagle omdlałem i to dosłownie, tak nagle zrobiło się słabo i upadłem ale nie straciłem całkiem świadomości tylko zamroczyło mnie całkiem, popelina jak h.u.j, a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo teraz sam nie wiem czy to od nerw, jak myślicie czy można oprócz strachu przed zemdleniem, naprawdę zamdleć?? jak to jest?? może mam inną chorobę a lecze się na to
-
Hejka :) u mnie przynajmniej ataki są lżejsze :) więc jest oki :) Ka_Po będę tęsknił za twoimi postami alee życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia :) bez leków też dasz radę przecież wiesz to! magdalena031083, ja pare dni temu połknąłem cloranxen po raz pierwszy ale jak miałem bardzo silny atak i tyle co po prostu panika ustąpiła ale na każdego leki działają inaczej i tobie może pomóc, tylko pamiętaj że to jest benzo lek czyli dłużej niż miech raczej się nie powinno brać ale pewnie lekarz ci to uświadomił? Dzisiaj zadzwoniłem u siebie w mieście do szpitala psychiatrycznego i spytałem o najlepsza doktor od nerwic podali mi kontakt, dzwonię do niej i mówię że nie daje rady że chciłbym się spotkać a ona żebym najpierw zapisał się na terapię państwowo i wtedy mnie przyjmie, więc zadzwoniłem na recepcje a tam padła odpowiedź że pierwsza wizyta za rok czasu!! myślałem że to żart!! ale nie! zy u was też tak długo się czeka???? ja jestem z Łodzi pozdrawaiam
-
Mnie już co prawda wiele z tej fobii przeszło na szczęście, jedzenie w miejscach publicznych, teraz to nawet po złości jem w tramwaju np. pączka i mam radochę jak patrzą a ja się nie krępuję, mam to gdzieś :) wiem może to brzmi głupio ale się z tego cieszę :) :) ale jeszcze w wielu sytuacjach mam to niestety, np. rozmowa telefoniczna z każdym to koszmar dla mnie, nie wiem sam czego się obawiam ale chyba że się skompromituję, albo zapadnie niezręczna cisza, która jest dla mnie później do rozkmilania przez pół dnia, albo ostatnio poszedłem na pocztę wysłać paczkę i stałem w kolejce a że paczka była duża to wszyscy się na mnie gapili a było dużo ludzi i już czułem się w strasznym stresie a jak jeszcze w okienku kobitka powiedziała że nie wypełniłem blankietu na przelew to normalnie zwiałem stamtąd jak pajac ale nie dąłem rady. Więc to w nas siedzie, gdzieś wkoło się przypomina itd. anonimowa, może nie próbuj szukać zalet w swoim wnętrzu, bo to że je masz to każdy ci tutaj powie, wiem że byś wolała żeby ktoś inny tam w rzeczywistości to mówił:) ale tak to skupiasz uwagę na tych swoich wadach i cię dołuje to jeszcze bardziej a samoocenę musisz podnosić :) CZemu nie kochasz samej siebie? a może kochasz? przecież wiesz że masz bogate wnętrze, wiem że trudno przełamać to, dla mnie to nawet mało możliwe, ale można iść z podniesioną głową, bo żyjesz po swojemu, swoim życiem, kto z tych co nawet drwią może ci to zabrać? nikt. masz ideały prawda? i to jest to co na początku zalicz do swoich plusowych cech :) aga8420, ale dlaczego piszesz że jesteś nieudacznikiem, tępakiem? z tego co widzę to jesteś wierzącą dziewczyna prawda? czy to nie powód do dumy, wiem że to i tak w sumie nie umniejsza tego że nie chodzisz do sklepu itd ale podbuduj się tym, w tych czasach trudno pozostać wiernym, tak poważnie wiernym miłości do Boga, możesz iść i być dumna z siebie, że jesteś taka jaka jesteś. A socjopatką dlaczego? Chodzi mi o to że jezeli samoocenę bedziemy sami sobie umniejszać to zawsze będziemy fobikami :) Wiem że tro ciężkiem bo sam nim jestem i jestem i jestem... ale zawsze to są kroki na przód :)
-
najsilniejszy, piwko byłoby nawet wskazane :) sephirothf, mam jazdy i pewnie podobne, nie wiem może i faktycznie ta pora roku jakaś taka dziwna, ostatnie dni mam masakryczną depersonka jakiej dawno już nie miałem, wczoraj wieczorem przestraszyłem się własnej ręki i to dosłownie przestraszyłem i atak był mega, teraz to już nie wiem co robić, czułem się już silny a to mnie stłamsiło jakoś bo jest jak na początku, silne, nie mogę już myśleć tak zwyczajnie, skupiać się na czymś innym tylko wkoło to i to!! wiola_jaw, to nie jest psychoza, i nie myśl tak nawet, zobaczysz że za jakiś czas przestaniesz się tego bać, oczywiście życzę żeby w ogóle tego czasu nie było i żebyś wyzdrowiała jak najszybciej, ja najbardziej się boję że taki stan mi zostanie na stałe ta silna dd, to oszołomienie i w końcu mi z mózgiem się coś stanie nieodwracalnego i zwariuję, ale wiem tylko że to lęk... Wola wierz mi też nie utożsamiam się sam ze sobą, w lustro patrzę i widzę drugą osobę, moje ciało jest jakby nie moje, myśli dziwne i chore czasem, więc to chyba tak przy tej nerwicy jest
-
Amalka psuj sobie te statystyki :) oby spadły one na zero przez nas wszystkich :) U mnie źle, nie mogę się pozbierać po tym ostatnim, wczoraj było strasznie, aż się zdziwiłem co tak naprawdę może się ze mną dziać przy tym, jestem załamany a głównie tym że już myślałem że umiem powiedzieć stop a w gruncie rzeczy nasiliło mi się to tak jak na początku, chyba już zapomniałem jak to było i teraz ledwo wychodzę z łóżka do pracy a wieczorem lęk mnie pogania po mieszkaniu, depersonka okropna, nie wiem gdzie już mam z tym iść, co robić, jak to sobie tłumaczyć, przecież staram się, kurna mać! jutro wstaje godzinę wcześniej i idę biegać z godzinką, zobaczymy, bo nie chcę znowu tego przechodzić, martwi mnie tylko dlaczego to wróciło takie silne!. Napiszcie cokolwiek na pocieszenie, wiem że to nie uzdrowi ale może pomoże choc na trochę a teraz już nie chcę tygodnia bez tego ale chociaż godzinę. pozdro
-
CZeść Dawid_speed, fajnie że dołączyłeś:)
-
Witam wszystkich, parę dni nie miałem neta i komu zbytnio ponarzekać :) Venus pocieszę cię ostatnie dni były dla mnie straszne, nie wiem co mi się porobiło ale czuję się jak na początku, strasznie mnie męczą lęki i depersonka nie wiem co mam ze sobą zrobić, już mi nie pomaga nawet to tłumaczenie sobie, kurcze czemu się tak porobiło, a miałem nadzieję że przechodzi, a tu nawet myśleć nie mogę już innych rzeczach, budzę się i dd, idę spać i drgawki co jest!!!???. Mam dosyć!!! tego!!! [*EDIT*] Witam wszystkich, parę dni nie miałem neta i komu zbytnio ponarzekać :) Venus pocieszę cię ostatnie dni były dla mnie straszne, nie wiem co mi się porobiło ale czuję się jak na początku, strasznie mnie męczą lęki i depersonka nie wiem co mam ze sobą zrobić, już mi nie pomaga nawet to tłumaczenie sobie, kurcze czemu się tak porobiło, a miałem nadzieję że przechodzi, a tu nawet myśleć nie mogę już innych rzeczach, budzę się i dd, idę spać i drgawki co jest!!!???. Mam dosyć!!! tego!!! [*EDIT*] Witam wszystkich, parę dni nie miałem neta i komu zbytnio ponarzekać :) Venus pocieszę cię ostatnie dni były dla mnie straszne, nie wiem co mi się porobiło ale czuję się jak na początku, strasznie mnie męczą lęki i depersonka nie wiem co mam ze sobą zrobić, już mi nie pomaga nawet to tłumaczenie sobie, kurcze czemu się tak porobiło, a miałem nadzieję że przechodzi, a tu nawet myśleć nie mogę już innych rzeczach, budzę się i dd, idę spać i drgawki co jest!!!???. Mam dosyć!!! tego!!!
-
Witaj carlos :) Tak mam podobnie...., w tej chwili derealka mi ostatnio zelżała ale za to mam nieustanne ataki paniki, ciśnienie i często depersonalizacje, ale jeszcze z miesiąc temu, przez okrągły rok miałem derealke 24 na dobe, brałem na noc znany ci lerivon w dawce 60 i dopiero zasypiałem ale i tak zderealizowany, czułem się jak ktoś kogo nie znam i to dosłownie, obcy, rano pobudka i od razu to dziwne widzenie, i zawsze za tym ataki paniki, chęć wzywania pogotowia, straszne gorąco w głowie, i w sumie myśli o wszystkim tysiące ich a zarazem pustka w głowie, wiem że to bardzo męczy, nie byłem w stanie momentami zjeść obiadu, apetytu nie miałem w ogóle, do dziś nie czuję ciała jak trzeba, i czesto po prostu znikam i zostaje tylko mój mózg, moja świadomość o którą się obawiam że zaraz zniknie. Jak z tym sobie radzić? wiesz że nie znam odpowiedzi więc nie będe ściemniał, ja sobie nadal nie poradziłem, staram się po prostu myślec pozytywnie ale sam wiesz co to znaczy w tym stanie w ogóle myśleć...chyba dużo daje przyzwyczajenie się, albo to mi się po prostu zdaje. A leki to wiesz jednym pomagają innym nie, i strasznie czasem trudno dobrać taki który w ogóle działa tak żeby pozwalał żyć, bo ja często przez to dd po prostu wegetuję, po prostu żyję bo zyję. Terapia owszem może pomóc a z NFZ nie dło by rady wycisnąć jakiegoś spotkania na terapię? Może akurat to dla ciebie strzał w dychę? pozdrwiam i trzymaj się!
-
chloe, bardzo dobrze że czytasz piszesz i pytasz :)i że idziesz do psychiatry, pisz co i jak wrócisz :) Słuchaj myślę że problemy z pamięcią są naprawdę przy tym , ja przynajmniej mam tak jakbym nie kumał i czesto powtarzać mi muszą parę razy, albo coś ktoś mówi ja słucham a za chwilę nie wiem co mówił, i o co chodziło i w ogóle wile rzeczy po prostu zapominam i to ważnych ale na pewno co lubimy sobie przy tym wkręcić to to że tracimy pamięć całkiem, to akurat nam sie tylko wydaje :) Co do snów to nie wiem co moge ci poradzić, bowiem nie miałem z tym nigdy problemu, ale w dzień nie moge sobie przysnąć bo jak się obudze po np, dziesięciu minutach to mam jazdy, że nie wiem nawet jak to opisać. Słuchaj pewnie ta matura na ciebie swoje działa nie? lucjan01, widze u ciebie pozytyw pełen i tak trzymaj, do wyzdrowienia już czas!, obojetnie jaką techniką ale byle tylko pomogło i znikło :) wiola_jaw, powiem ci że ja również miałem dziś dzień bez dd, cały!! nigdy tak nie było a dziś tak, i tutaj myślę że dobrze powiedział lucjan że nie tyle co kupa spraw i obowiązków na głowie pomaga ale właśnie ten sukces, ja dziś miałem parę takich które bardzo mnie uwiodły :) i nie ma w głowie tego syfu, i oby nie było u nikogo z nas . Pozdrwo
-
nerwica lękowa, :) :) witaj, uśmiecham się na początku bo to co piszesz tak bardzo dobrze jest mi znane :) i miło poczytać o swoich problemach pisanych przez kogoś innego. Powiem ci tak rozumiem co to znaczy BAĆ SIĘ LUDZI. Też nie umiem tego wytłumaczyć ale caaałe młode życie to zawsze ta cholerna blokada, poczytaj temat fobia społeczna, oczywiście nie przypisuj tego od razu sobie :) po prostu poczytaj bo wile osób tam piszę o takich właśnie objawach i problemach, myślę że u nas ta jakąś wrodzona cichość, czy chorobliwa nieśmiałość, nie mogę w tym momencie innego słowa znaleźć :) powoduje że my wraz z wiekiem i z większym naporem świata i rzeczywistości na nas mamy coraz większe problemy z przyswajaniem tego, tych nowych ludzi, tych wszystkich sytuacji z którymi musimy się coraz częściej mierzyć, wiem że to dla niektórych może być błahe bo jak to można ni eiść do BAnku czegoś załatwić ale to nie takie proste... w sumie to sam nie wiem od czego to jest, pewno od życia które nas że tak powiem nie rozpieszczało, zawsze jakieś realne problemy, u mnie to chyba też akurat predyspozycja genetyczna, miałem tak od podstawówki aż do 21 roku życia, cichy domator, lubiący własne towarzystwo, technikum był koszmarem jak się musiałem wypowiedzieć, głosu w sumie wtedy nie miałem, ręce latały jak oszalałe i ta trzęsąca się głowa to było jedno z najgorszych objawów, do tego oczywiście brak czegokolwiek w głowie, brak jakiegokolwiek wyrazu który mógłbym wypowiedzieć, co do załatwiania czegoś w urzędach itp to często, zawracałem spod drzwi i wracałem do domu, małymi uliczkami, żeby tylko nikt nie widział mnie za bardzo, bo miałem wrażenie że wszyscy patrzą... A jak patrzyli mi na ręce to nic nie byłem w stanie zrobić, próbowałem się przełamywać wiele razy, czasem wychodziło ale byłem zlany jak mysz, a kolejny raz znowu to samo. Mnie to przeszło ale wtedy kiedy poprawiłem pewność siebie, podniosłem własną samoocenę, te czynniki myślę w tym są bardzo ważne, ale i to czy wiemy od kiedy się to mogło zacząć, w dzieciństwie czy kiedy?. Studia przez to zawaliłem bo nie chodziłem na zajęcia. Wiele mi jeszcze z tego zostało, ale to jest dzień do nocy jeżeli o to chodzi bo teraz walcze z czym innym ale to inna historia. My boimy się najbardziej sytuacji w których możemy ulec kompromitacji , ja nawet tak jak pisałaś boję się że ktoś spyta mnie o drogę, bo co będzie jak źle wypadnę... Tak to u mnie wygląda, więc nie jesteś sama :) Pozdro! A psychologa spróbuj, wiesz że samo pójście tam i powiedzenie o tym to już sukces :)
-
Witaj Fryderyk, przede wszystkim w sumie to sam powiedz co to za różnica jak się to nazywa :) Na pewno udaj się z tym do specjalisty, a powiedz czy w związku z tą nerwica natręctw byłeś kiedyś u jakiegoś? i czy te natręctwa są bardzo silne? Posłuchaj ja myślę że nerwica i jej stany to po prostu nerwica, pewnie że fachowo to się to rozróżnia ale ważne żebyś szybko uzyskał pomoc jeżeli to bardzo utrudnia ci życie. Piszesz że przed tym totalnym problemem w kontaktach z ludźmi, pojawiały się natręctwa, czyli już to wyłaziło u ciebie, już te stany nerwicowe się pojawiły, często są to lęki, często natręctwa, które zresztą też dają pewnie ogromny niepokój.... to możliwe wynika po prostu z predyspozycji do tego rodzaju schorzeń, do tego z całego młodego życia, jakie było, czy było bardzo stresujące i w ogóle tych kryteriów jest pełno a wszystko skupia się na tych konfliktach gdzieś w nas, w środku. i dalej z tym idąc nawet nie musimy zdawać sobie sprawy że to atakuje dalej, wytwarza często objawy o których piszesz u jednych to u innych tamto, u ciebie akurat to są dreszcze, łamie ci się i drży głos, łzawisz i różne takie objawy ale mimo wszystko jakoś tam lękowe, często nie musimy czuć tego lęku w sobie jako takiego tylko sytuacja której się dodatkowo obawiasz, gdzieś w głowie powoduje że to się nasila, myślisz pewnie czasem jak to będzie znowu itp. I tak się to niestety kręci Udaj się z tym do psychiatry, on pozna twój obraz na pewno lepiej niż my bo o wszystko co będzie mu potrzebne to się wypyta wg swoich technik Pozdrawiam cię serdecznie i trzymaj się!
-
marta8103, witaj :) powiem ci tak bardzo dobrze trafiłaś:) wielu z nas ma syndrom dda tutaj a jak nie mamy to mamy co inne :) Co do pijanego ojca to sam to przeżywałem ale jako mały dzieciak, później ojciec się wyniósł, teraz żyje szczęśliwy... ale nieważne :) chciałem tylko powiedzieć że przede wszystkim myślę że powinnaś zrobić coś by wiecznie tego ojca nie widzieć, jeżeli oczywiście jest to możliwe... A co do dzisiejszego dnai to muszę sie podzielić swpim optymizmem tak jak i wylewam swoje żale :) wstałem dziś bez dd !!:) nie miałem ataków caaałyyy dzień, późno wróciłem do domu i patrzyłem na świat realnie :) nie miałem głupich myśli, normalnie jestem tak wdzięczny za dzień bez tego!! że aż chce mi się skakać, zabawne ile nam potrzeba bez radochy, oby jutro też tak było, i u was też oby jutro pojutrze i po pojutrze i po...po....po...po... było bez lęku, bez tego całego syfu :) pozdrawiam
-
U mnie dzień z dd nawet nawet, jakoś jej mniej było niż zwykle, ale zresztą to zawsze jest tak że raz lepiej raz masakra. Ale wierzę że to minie nam wszystkim. A tak to w ogóle kurcze no rozchlejemy się w końcu jak nie wódka to teraz jakiś browar:) i do tego buziaki, no podoba mi się to coraz bardziej :) chloe, nerwica uwielbia miksy, ja mam np też natręctwa, lęki i dd tak wiuęc może to jak najbardziej być od stresu, i tego co pewnie u ciebie to w ogóle wywołało.... Gadasz o tym z jakimś lekarzem, psychiatrą? Bo jak najbardziej może być to objaw dd, w ogóle lęku, oczywiście mogę tylko to przypuszczać bo przecież żaden ze mnie specjalista tylko też pacjent. Ja akurat z tymi snami nie mam takich odpływów, alee bardzo często mam uczucie snu, że to co jest teraz to sen, to fikcja, a całe otoczenie jest właśnie płynne. A powiedz boisz się tego? tzn czy odczuwasz przy tym jakiś porządny lęk? A tak w ogóle to ja pracuję, studia przerwałem bo nie wyrobiłem niestety, a teraz staram się wszystko rozwiązać te niby :) konflikty, powoli ale do przodu, a zainteresowań mam dużo np. telewizor:) żartuje troszkę, kiedyś był sport, który jeszcze powróci :) a do dziś zostały kompy :) pozdrwaiam wszystkich
-
Mnie tez to wygląda ja derealka, znam parę rzeczy z tego co piszesz, ten stan świadomości, nie odbierania bodźców, głos gdzieś daleeeko, jakiś obcy, i strach STACH LĘK, w głowie chaos kompletny, pustka, to wszystko wytwarza właśnie ta nerwica, coś z czym miałas problem możliwe całe życie, bądź silne przeżycia które to wywołały. Możliwe że pora się wybrać do specjalisty, choćby o tym pogadac? co o tym myślisz?
-
wiola_jaw, rozumiem cię doskonale, te pytania kim ja jestem, o boże kim ja jestem?, ta twarz moja w lustrze czesto nie przypomina mi nikogo, jest tylko LĘK. Nie wyszedłem z tego jeszcze ale wierzę że tak niedługo będzie, ale wiesz co ty pierwsza wyjdziesz i mi powiesz jak to jest się czuć bez tego:) I jedna najważniejsza sprawa DA SIĘ Z TEGO WYJŚĆ!! Naprawdę, wiem że ciężko to pojąć kiedy w głowie takie rzeczy się dzieją, ten stan nicości, znikania, obcości ciała i ludzi także....ten strach że już chyba przestałem myśleć, że już mnie nie ma , że zwariowałem. Przechodzi to co jakiś czas ale wraca, w końcu nie wróci. Wiloa a ze swoim specjalistą rozmawiałaś na temat dd?
-
Chyba każdy tutaj piszę z takiego powodu żeby lepiej się na duszy zrobiło :) Wiesz co tak w sumie to jest mi obojętne jak kto to nazwie, czy to użalanie, czy meczenie się czy obojętnie co, bo wiem co czuję i każdy kto na forum ma czy miał nerwicę, wie co to znaczy bać się żyć, co to są ataki i nie bedzie się dziwił temu co tutaj piszemy. Prawda że często sami nakręcamy tą spirale lęku, często czytając tutaj posty czy mówiąc o swoich jazdach, ale co zrobić, zawsze coś ma swoje plusy i minusy, wielu to pomaga, i ja będe użalał się :) co w tym złego, kto nie chce nie musi ani czytac tego ani mi odpisywać na moje żale. Wielu odpisało nieraz i mi pomogło często uświadamiając pewne rzeczy i było lepiej a mnie akurat o to chodzi, i dlatego sam czesto odpisuje :) Posłuchaj to fakt że próbowałem wielu rzeczy i myślę że nie rezygnowałem tak szybko, naprawdę chcę wyzdrowieć chodziłem na terapię do paru specjalistów i dosyć długo w końcu jeden powiedział żebym lepiej zabrał się za leki, a ja nie chcę łykać tego, po prostu nie, łykam jeden żebym mógł spać, możliwe że sam skazuję się na to co mam, ale wiem jedno bo miałem kiedyś już wątki z nerwicą, wtedy miałem po prostu to słabsze i poradziłem sobie, długo mnie co prawda męczyła ale przeszło, jakoś wyszedłem, wiem że to jest schorzenie które da się wyleczyć w samej głowie,. że to my musimy być dla siebie lekarstwem i ja tego szukam, tego chcę, tak jak kiedyś i wiem że mnie puści. Teraz jest po prostu to mocne bo depersonalizacja i derealizacja dochodzi ale to w końcu puści....i staram się o to. Wiesz nie wiem jak mam ci Krzycha to wytłumaczyć, ale z tymi książkami to jest tak że nie moge powstrzymać myśli, wiem że to też jest tylko lęk ale ja nawet na zdjęcia krajobrazów, innych planet nie moge oglądać bo bardzo później to jazdy daje i tak samo czytać o świadomości itp. Wiem że i to jest to przewalczenia ale jeszcze nie wygrałem na tyle. Czy jestem miły, nie wiem sam, nie mnie to oceniać :) Pozdrwaiam
-
Ale nas to wszystkich męczy ... to, tamto, taki objaw a taki a wszystko to nerwica, coś co nawet trudno pojąć, co to z człowiekiem robi, ja akurat sam w domu się nie boję zostawać, ale co z tego jak się boję własnych myśli :) Walczmy z tą su.ką nerwicą mimo iż nie mamy siły czasem... zawsze przyjdą te lepsze dni... ja wczoraj się tak pocieszałem jak już było naprawdę źle, dziś lepiej ale to dlatego że byłem w pracy, zabawne jaki pracoholik się ze mnie robi:)
-
W du.pie z tym moderatorem ale tą wódkę polejcie :) :) Dziękuję w sumie już za to szlachectwo :) starczy się wożenia, chcę być zwykłym człowiekiem :) Żartuję trochę ale tak serio to ciężka sprawa z tym dd, dziś też mnie natarczywie siedziało w głowie w oczach itp. Ale fajnie że moge to napisać, bo właśnie tutaj w domu, w pracy, nie bardzo moge to komuś powiedzieć a jak już no to tak tak napij się ziółka:) ale juz nieraz mówiłem że nie dziwię im się, tym zdrowym. pozdro wszystkim
-
Wiem że będzie lepiej, zawsze to wiem....ale już mam dosyć tego męczenia się wkoło, dziś mnie zdołowało to że byłem u babci dziewczyny, przyjechała tam rodzina i w ogóle były żarty, itd a ja czułem się jak alien, źle mi było, myśli gdzieś daleko i tak patrzyłem na nich i im tak zazdrościłem, może nie powinienem ale tak bardzo chciałbym się tak śmiać jak kiedyś, żartować, być swojskim Wiktorem. I cholera walcze z tym, naprawde się staram a tu zawsze coś silniejszego się pojawia:( albo już po prostu mi się tak zdaje [*EDIT*] Alee oczywiście dzięki za słowa otuchy:)