Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. O tam zaraz realna :) Wiolcia zadajesz trudne pytanie :) żartuję sobie trochę ale w sumie to nerwicowa połówka by się przydała... :)
  2. Jak spędzić je bez lęku? A no więc: nie wiem :) ale tak ogólnie to nawalić się nie mogę, jak tu widze poniektórzy chcę to zrobić :) czego w sumie wam zazdroszczę :) Poszukam sobie tutaj na forum jakiejś połówki z nerwicą i jak połaczymy obie histerie to damy czadu!! :) :) :)
  3. Venusik nie sugeruj się w żadnym wypadku tym że na mnie ten lek tak dziwnie zadziałał a może nie dziwnie, może tak być musi, ale jak by nie było wielu czytałem że pomógł ten lek i nie mieli żadnych objawów nieporządanych, tak więc niech nikt nie bierze tego do siebie, w oóle nie powinienem o tym pisać że źle na mnie zadziałał ale musiałem to gdzieś wyrzucić:)
  4. A ja mimo to wiem skąd się wzieła u mnie ta nerwica, całe moje życie na to wpłyneło, wszystko co się działo od dziecka, wtedy to się zaczeło, życie z ojcem pijakiem, potem jego odejście, matka z nerwicą nie wychodziła z łóżka, bieda jak huj, szykanowanie w klasie z tego powodu, pamiętam jak ja się wtedy zawsze trząsłem jak szedłem do szkoły, potem o wszystkim musiałem myśleć sam, na nikim polegać nie mogłem, radzić sobie samemu i na szczęście mi to wychodziło, ale i tak za duże były oczekiwania ogółu, nie obejmowałem tego wszystkiego, chociaż może gdybym nie miał jakiś skłonności do tego syfu to było by inaczej....., potem fobia społeczna na tyle silna że nie mogłem wejść do warzywniaka ale i tak zawsze byłem zadowolony z życia :) wiele jeszcze rzeczy ale nie chce o tym pisać, do tego wszystko co się wydarzyło zaraz przed tym stanem który do dziś się ciągnie, jednym słowem stres, duża wrażliwość, mało bezpieczeństwa od dzieciństwa, napatrzenie się w moim przypadku na te nerwice u matki, siostry itd itd. To że jakbym wiedział co jest przyczyną to byłbym zdrowy to gó.wno prawda za przeproszeniem, u wielu trzeba by wymazać całe życie i zacząć od nowa, być może jest to do wykonania....tego jeszcze nie wiem.
  5. Wiola myśle że nie masz niczego z uszami, ja baaardzo często jak mówię, to mój głos wydaje mi się być inny, dokładnie mówiąc obcy, jakiś dziwny tak więc pewnie to też nerwica, bo byłby to zbyt duży przypadek żebyśmy oboje i wielu tu na forum chorowali na uszy :) :) :) Teraz żartuję ale wiem jak to wszystko przeraża.... Co do tego czy nie pamiętam, to owszem pamiętam ale jakoś dziwnie, aż się boję tego uczucia, wiem że bardzo się źle czułem i latałem po pokoju, nie wiem ale to chyba po tym leku, teraz mam wrażenie jakby ktos mi wyciął ten kawałek z życia, nie wiem czy to tak ma być....czy nie. Ogólnie mam do dupy nastrój i to strasznie, bo pokładałem wielką nadzieję w tym leku, domyślałem się że może być źle, że zwiększą się objawy ale takiej jazdy to się nie spodziewałem Teraz się boję że tamten stan wróci jak połknę kolejną dawkę, wiem że nie powinienem ale się kurna boję. I jeszcze oglądałem taką niby głupią komedię ale o młodej parze itp. i tak patrze na tą swoją dziewczynę to aż mi się chce ryczeć! mnie który nigdy nie luibił beczeć ale miało byc pięknie a jestem wariatem któremu nawet leki nie pomagają
  6. Wiola ja też często mam z tym dźwiękiem problemy, w stylu że muszę przyciszac telewizor bo głos wydaje mi się nie do zniesienia, muzyki już od dawna nie słucham...a co do krzyków w mojej głowie to ja mam czesto tak że np sam w myślach krzycze jak się źle czuje, bardzo to trudno wyjaśnić ale słysze takie aaaaaa i przerażenie to wywołuje, ale myślę że to wszystko jest niestety lękowe. Tak jak pisałem połknąłem ten Paromerck i może ni epowinienem o tym pisac bo inni też możliwe mają go brać ale tak szczerze mówiąc to teraz nie pamiętam co się ze mną działo:( okropność. Nie wiem czy ja jutro to połknę, nie chce znowu takiego stanu, dziwna sprawa.
  7. Wiem o co chodziło, taka życiowa ironia ci się trafiła :) żebyś czasem za bardzo szczęśliwa nie była....:) Ja po leku wariuję, albo z samej świadomości że to połknąłem:)
  8. A ja zapytam czy ktoś wie coś o książce Opanować Lęk? może jakieś linki...:)
  9. Wiem jak ostatnio szedłem do tej doktorowej, też może nie tyle co bałem, no chyba że tego co ona powie :) ale już nie chciało mi się po raz chyba szósty powtarzać swojej historii :) od czego się zaczeło, wszystkie objawy, chociaż tu na forum robie to często :) Wiola nie bedzie ciężko :) i przejdziesz ale może w końcu się coś zmieni na baaardzo pozytywnie :) Ja się źle czuję, nie wiem jak ale dziwnie i nie wiem czy to po tym leku czy po prostu strach przed tym co będzie jak to połknę spowodował u mnie to że objawy są jakby silniejsze, ale bardziej to drugie :)
  10. bee84, słuchaj no na pewno dobrze że nic ci się nie stało :) nie gniewaj się ale jak sobie tą całą sytuacje wyobraziłem to się uśmiechnąłem :) Ale na pewno nie jest to powód do wieszania się, słuchaj ważne że nerwica nie męczy,że masz lepszy ostatnio czas, nie dołuj się niczym, wiem że dostać flachą w czaszke przyjemne nie jest aleee niestety są czubki na tym świecie (ktoś kto tym rzucił). Z dwojga złego i tak masz się czym bardziej cieszyć niż smucić...
  11. Ja dziś zacząłem łykać ten Paromerck własnie połknąłem 10mg boję się jak cholera jak się będe po tym czuł, aż dopiero co połknąłem i już mnie trzęsie :) ech moja psychika....:) Wiola to dobrze że idziesz do kogoś innego, możliwe że pomoże i czymś lepszym niż lorafen. Ja terapię zaczynam 23 lutego :)
  12. Wielu z nas tutaj to rozumie...:) słuchaj a ten Paromerck brałaś? tym leczy się też nerwice i lęki to że jest to antydepresant to nic nie znaczy że to tylko na depreche, ale jeżeli psycholog tylko w taki sposób umiał ci pomóc to faktycznie może poszukaj innego, czesto trzeba szukac tego odpowiedniego specjalisty i magika od naszych dusz :)
  13. Wiola też się cieszę, że jeszcze są ludzie którzy potrafią mnie zmobilizować i dodać otuchy czyli wy :) i do tego rozumieją ....ten stan W kązdym bądź razie każdy z nas tak naprawdę umie walczyć, dlatego piszemy tutaj, chodzimy po lekarzach, szukamy odpowiedzi na dlaczego? walka nie musi być pokazowa :) ale jest. Też wilola trzymam kciuki za ciebie żebyś znalazła w końcu tą tarepię i dostała lek na dłużej :)
  14. Victorek

    Nerwica lękowa

    Wiesz co nie pytaj się ile :) każdy z nas ma swoją osobowość, mnie kiedyś psychiatra powiedział że wszystko zależy też od człowieka, mówię tutaj o wyleczeniu. Tak wiec wyleczyć to można i czesto bardzo szybko, nie znam tego leku o którym piszesz a psychoterapia? ile już na nią chodzisz?
  15. No to po tym co napisałas, teraz szczególnie te objawów, to nie odbija ci na pewno :) chociaż lęki i te historie z nimi związane powodują że głupiejemy ale w inny sposób :) a lepiej to brzmi inaczej męczymy się cholernie! Dlatego jeżeli trwa to u ciebie rok i nie przeszło wybierz się do lekarza psychiatry czy jak wolisz na początek do psychologa, po co ci to ciągnąć, nic nie stracisz a taki specjalista to żaden wstyd a bywa że pomaga sama terapia. pozdrwawiam
  16. Victorek

    Nerwica lękowa

    whtt, witaj , tę zmiałem kiedyś problemy z oddychaniem, dusznością, i nie mogłem oddychac pełną piersią, budzenie się w nocy z lekiem i łapaniem powietrza, myślę że wszystko może przejść....leczone a leczysz to ? :)
  17. Nie trujesz mi :) zresztą po to jest to forum i każdy z nas ma jakieś zaburzenie, więc powinien przynajmniej drugiego zrozumieć :) i nie myśl tyle nad tym :) choć ciężko to przychodzi.....a;e staraj się :)
  18. Otóż to poczytaj sobie na poczatek forum :) zobacz ilu nas tu się tego tak boi i niektórzy to już lata całe :) a schiza jak nie było tak nie ma :) żartuję sobie oczywiście trochę :) sam wko9ło o tym myślę, może nie tak jak na poczatku ale jednak obawa jest. Wcześniej to też był obsesja. Słuchaj ja polecam tobie iść do jakiegoś terapeuty, bowiem nie masz rzadnych objawów somatycznych prawda? i lepiej żeby on ci uświadomił konkretnie co jest przyczyną tego że tak się czujesz takie masz myśli i to na pewno da ci ukojenie :) a przede wszystkim opowiesz mu cąłą historię tego jak to się zaczeło, te choćby traumatyczne wydarzenia o kórych pisałaś i jak będzie miał twój obraz to powinien pomóc :) A czemu myślisz o sobie tak beznadziejnie? masz powody?
  19. Venus bo tak naprawdę bardzo trudno zmienić siebie, wiem że psycholodzy i różne książki o tym trabią, zmień siebie, swoje życie itd ale to nie jest hop siup i już zmienione, tak można tylko gacie zmienić :). W każdym bądź razie nie myśl tak wkoło o tym co z życiem zrobić, co zmienić, bo to się wtedy chce wszystko naraz, i jeszcze bardziej to dołuje. A pogubić to się w tym strasznie można... w tym zmienianiu, planowaniu wielkich zmian, rewolty w życiu itd, fakt że niektórym się udaje wszystko odwrócić i to 360 stopni ale na pewno krok po kroku nie od razu i jak lęki są mniejsze... Trudno z takim chwiejnym samopoczuciem, lękami mieć cel w życiu, motywację, ja o celach życiowych nie bardzo na razie myślę, bo mnie to zaczyna jeszcze bardziej dobijać, może warto za motyw ustanowić sobie na początku wspomnienia tego jak nie było nerwicy, może i nie różowo, bo różnie bywa ale jak to było mimo wszystko pięknie, nie bać się wszystkiego dookoła, nie mieć myśli o zyciu podszytych lękiem, i może dla tego walczyć, mimo braku sił, dla tej normalności myślenia i postrzegania bo do tej pory to wszystko się pokrzywiło, cały obraz życia, świata, wszystkiego. Trzymaj się!
  20. ajrin, witaj! wieluz nas tutaj ma taki obsesyjne lęk...wiem łatwo to z tym nie jest, co powoduje u ciebie taki lęk przed schizofrenią? tzn jakie objawy szczególnie? to myślenie? jakieś szczególne myśli? Pytasz czy mamy tak że nie możemy przestać myśleć, w sumie to ja też mam taki problem że mam naraz często tysiące myśli i lęk w sobie. Miałaś jakieś problemy nerwicowe wcześniej? Aha i przede wszystkim nie bój się :) nie masz schiza!
  21. No tak po nitce do kłębka...słuchaj na pewno wiesz że to nie wzieło się znikąd, na pewno miały wpływ na to różne sytujcje w domu, w twoim zyciu, na pewno jakieś stresy, problemy które możliwe nie są do rozwiazania szybko i łatwo. I tak powoli powoli agresja, złość, osłabione nerwy i w końcu to wszystko niestety u nas się odgrywa w postaci tych objawów co mamy....zabawne jak się pisze o takich rzeczach to wszystko do siebie tak przylega, pasuje- sytuacja stresowa coś tam coś tam i nerwica, jaki prosty schemat....NIBY ale co dalej? walczyć. też łatwe słowo, walczyć, tylko jak walczyć jak czasem nawet nie wiadomo w którą stronę iść...ale trzeba. Powiedz Venus co nam pozostało? nic oprócz obrania którejś z drogi tej walki.
  22. Musi być lepiej :) i ciesze się że coś pozytywnego wniosłem dla niektórych z was :) dobra bo sytuacja się robi dziwna :) ewelin, ja często obawiam się takich rzeczy, że nawet tego nie opisuję bo jak to czytam to aż się tego boję, naprawdę nie opęta cię nic, nie oszalejesz, po prstu się umeczysz...ja czesto patrzę za okno i nie rozumiem, tak najlepiej bym to ujął, nie rozumiem...NIC
  23. Agresja i złość to ma to różne znaczenia, moim zdaniem Venus ty teraz masz w sobie tą agresję, złość bo męczysz się, nie możesz sobie poradzić z tym co cię tak upierdliwie zagryza, z tą nerwicą i to ta bezsilność powoduje chyba tą wściekłość, przynajmniej u mnie tak jest, gdyby ci lęki przeszły to możliwe że to by ci tak nie przeszkadzało
  24. Venusik, wiesz że nawet nie wiem co mam napisać, coś żeby dało co uspokojenie, sam umieram i to dosłownie nie wiem może to te dni takie są że tak nas to łapie co chwila, powiem ci tyle spójrz że ostatnio było lepiej prawda? wiem że to co jest teraz się bardziej liczy, bo cierpisz ale my mamy szanse na to żeby się dobrze czuć....
  25. :) :) Przeczytałem wasze posty już rano jak miałem zamiar nie iść do pracy bo było źle od rana jak z początku choroby, ale poczytałem i na mojej zderealizowanej gębie pojawił się szeroki uśmiech :) :) i do pracy poszedłem :) Dzięki wam za te wszystkie słowa, fajnie że można na was liczyć :) jak jest tak strasznie.... U mnie się na razie nic nie poprawiło, jutro zamierzam łyknąć ten Paromerck bo chcę żyć. Wiolciu masz rację na pewno przyjdą znowu te lepsze dni :) i teraz sobie wkoło to powtarzam, najsilniejszy w sumie też prawda ile razy pisałem jak trzeba się trzymać... u teraz ja też muszę, Venus wiem że tak bywa, ile razy już nawet nie sposób policzyć, a tak na boku to nie leżała byś na łopatkach, ja tylko piszę a resztę to robisz sama, czyli dajesz radę :) Carlos twój opis bardzo mi się spodobał :) trochę wyidealizowałeś biednego Wiktora ale skoro tak to nie będe temu przeczył :) dzięki za to. i pozdrawiam
×