Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. najmniejsza, kiedy wraca ten lęk po dłuższym czasie wydaje się zawsze gorszy taki najgorszy i to że nied amy tym razem rady, o to włąśnie chodzi my mamy tak myśleć, tego chce nasza nerwica i zeżre nas atakami, przeciągłym lękiem i tym wszystkim co nam lubi fundować, dałaś jej raz radę to teraz też dasz!! wierzę w to i tego życzę :) milenka, ja akurat nie przygryzam warg ale w każdej sytuacji takiej nerwowej wyjmuję język i co chwila liżę wargi :) bardzo glupie sytuacje z tego wychodziły :) choćby na weselu jak z kimś obcym tańczyłem :) jakoś staram się opanowywać to , a zresztą można z tym żyć :) bee84, czy to pomaga? może tylko tyle że mam żywy dowód co nerwica potrafi robić z człowiekiem, i na pewno jakieś zrozumienie jest z tym że z mamą to akurat jest tak "aa taam jesteś młody dasz radę, powinieneś się wziąć w garść i wyjść Z tego" natomiast jak patrzę na siostrę to akurat przeraża mnie to że ona to ma latami całymi mimo iż leczyła się a jednak jej to nie przeszło Allee dziś więcej mam optymizmu niż wczoraj :)
  2. Hmmm przede wszystkim Witaj:) Jesteśmy z tego samego rocznika :) Przeczytałem cały twój post i powiem ci tak, nie są to żadne głupoty ale wyrzucenie z siebie tego pewnie i tak nie całego ale chociaż części gó.wna. Widać że bardzo cierpisz z powodu nie akceptacji chyba najbardziej siebie samej, a do tego częstej nietolerancji ze strony innych. Przede wszystkim jeżeli chcesz sobie sama pomóc to musisz zmienić myślenie, wiem wiem że to łatwa tylko gadka, ale nie możesz sama siebie uważać wiecznie za nieudacznika, nieważne jest to czego oczekuje twoja mama czy otoczenie, ważne jest to że jednak ukończyłaś studia, i powinnaś to robić sama dla siebie, nie dla KOGOŚ. To już jest sukces, wiem że pewnie wolałabyś sukces w innej sferze, bycia lubianą a przede wszystkim zauważaną, piszę bo wiem co czujesz całe dorastanie dla wszystkich byłem inny, niezrozumiany, samotny jak cholera a często i wyśmiewany, wżyłem 45 kilo i nie miałem za grosz pewności siebie a wszystkiego się bałem, i każdy to wykorzystywał, u mnie to mineło z różnych powodów, ale wiesz co i tak widzę teraz że to gó.wno warte jest... to całe kumpelstwo, ta miłość, ta towarzyskość, nie warto się tylko na tym skupiać bowiem wszystko co sami robimy dla siebie daje wielgachne szczęście, trzeba tylko czasem to dostrzec, a wierz mi prawdziwa miłość przyjdzie, wiem trudno w to wierzyć kiedy zawsze się było "nikim" ale przyjdzie i przyjaźń i miłość kiedy nie będziemy się tylko na tym skupiać.
  3. TAk nerwica ja to poczucie bycia nie sobą potrafię mieć nos stopa wiem że to jest straszne i w sumie ja nie umiem nad tym zapanować, może trochę się przyzwyczaiłem po prostu ale i tak nie mogę żyć jak kiedyś. Nie bój się to nie choroba psychiczna ani guz, ja sobie to wkręcałem i zresztą do tej pory ta niepewność jest aleee nie- to nerwica !! A czy czujesz jakieś dziwne odczucia obcości gdy patrzysz na swoje ciało? pytam bo ja tak. Ja czuję nawet momentami że naprawdę nie wiem kim jestem i co to w ogóle za ciało a w lustro nawet już wtedy nie patrzyłem bo co się wtedy działo to trudno opisać słowami panika, lęk czy co, dla mni eta obcość to też najgorszy z objawów
  4. carlos, pisz częściej na forum :) bowiem lubię czytać twoje posty a dlatego że mógłbym to co ty napisać to samo, dosłownie kropka w kropke, zdanie za zdaniem, mam takie same odczucia, to po prostu jakoś podnosi na duchu :) A lerivonu ile zażywasz na noc tylko? bo też to biorę ale na dd to lipnie działa motylcio, to prawda że niestety jest taka wizja, ja jak pierwszy raz szedłem też tak myślałem i niestety to się sprawdziło :) ALE! być tak nie musi, wielu pomaga kilka wizyt a szczególnie terapia, takiej wizji się trzymaj, choż z tego co piszesz wcześniej to nie twój początek, a terapii próbowałaś kiedyś? oprócz leków hmm?
  5. jar23, tak, tak, TAK to objaw nerwicy , ja miałem tak baardzo długo , ostatnio to z tym lustrem mi przechodzi, ale koszmar jest to okropny, wiem a lęk tak wielki przy tym że to gorsze niż panika Ale nie są to początki gorszej choroby, to nasza NERWICA Dobrze że chodzisz na psychoterapię, powiedz czy ona coś ci pomaga? bo ja znowu ostatnio się wybieram na to choć pierwsza nic nie dała, ale może specjalista był do d.upy ---- EDIT ---- jar23, tak, tak, TAK to objaw nerwicy , ja miałem tak baardzo długo , ostatnio to z tym lustrem mi przechodzi, ale koszmar jest to okropny, wiem a lęk tak wielki przy tym że to gorsze niż panika Ale nie są to początki gorszej choroby, to nasza NERWICA Dobrze że chodzisz na psychoterapię, powiedz czy ona coś ci pomaga? bo ja znowu ostatnio się wybieram na to choć pierwsza nic nie dała, ale może specjalista był do d.upy
  6. Witaj mariuszp87, hmm powiem ci że to co opisujesz faktycznie wydaję się dziwne, ja co prawda mam parę rzeczy z tego co ty opisujesz, i też bym nie potrafił tego nazwać bo jest to trudne, ztym że ja nie miałem tak zawsze ale od ponad roku, od kiedy dostałem nerwicy w zaostrzonym stanie i derealizacji, a ty masz tak od zawsze? od zawsze czułeś tą nicość? bo faktycznie takie rzeczy pasują do tych zaburzeń osobowości ale też z drugiej strony lekarze jak nie wiedzą co jest a nie masz jakiś lękowych stanów czy innych gorszych jazd psychicznych to co? najlepiej zaburzenia nieznane i finał. Myślę że leki to nie jest tutaj najlepsze wyjście no chyba żeby była to ostateczność żeby żyć powiedzmy normalnie, słuchaj ciężko jest mi powiedzieć co masz zrobić aby tego nie było, bowiem tego po prostu nie wiem ale na twoim miejscu jeszcze bym się nie poddawał, masz 21 lat jak pisałeś, wszystko przed tobą!!!! i poszukaj psychologa, czy terapeuty i jeżeli będzie rozkładał ręce to idź do innego, może da to jakiś skutek, wiem że słowomoże to żadne pocieszenie ale szansa jest, że ktoś będzie w stanie określić twój problem bardziej dokładnie i będzie umiał ci po prostu pomóc.
  7. Znowu się nie zrozumieliśmy chyba :) ale już nieważne, szkoda zaśmiecać tematu takimi sporami, które raczej wiele nie wniosą:) Najważniejsze żeby każdy wiedział kto to wszystko tutaj czyta że to co się z nim dzieje to NERWICA, że nie straci od tego świadomości, nie utraci kontroli, choć już jest pewien że to nastąpi za chwilę za moment, ale NIE, będzie to męczyć ale nie zatracimy się całkiem w innym świecie. I o takie proste słowa i tłumaczenie wydaje mi się chodzi. Pozdrawiam
  8. A i u mnie dziś dzień okropny, wszystko było dobrze od rana aż mojej mamie coś się rano stało, tzn. przestała słyszeć i tak jakby miała zaraz zemdleć, zaczeło prosić mnie o pomoc, a ja co mogłem tylko zadzwoinić po karetkę, przeniosłem mamę do pokoju i zrozumiałem że znowu nerwica jej wraca, w tym okropnym stadium, bo zaczęło ją telepać jak cholera a ona leżała jakaś taka nieświadoma, po jakimś czasie jej przeszło, ale za to ja tak się przejąłem że aż mnie teraz lęk pożera, znowu nic nie wiem, nie wiem kim jestem ani gdzie, czemu nie może mi to przejść !! przecież się staram!!! wierze itp i wielkie gó.wno!! Muszę być w końcu zdrowy, znowu noc będzie fajna, mam tego powoli już dosyć tak na amen.
  9. Oczywiście że nic :) zabrzmiało jak z jakiegoś Star Wars:) Trzymaj się i nie daj się!! :)
  10. adamp9, znam to możesz mi nie wierzyć ale znam to, koszmarem było przejście obok przystanku gdzie stało więcej niż parę osbób a w szkole korytarz, też był miejscem gdzie nie czułem się że tak powiem komfortowo, myślę że tój problem leży właśnie tutaj, tzn. w pewności siebie, oczywiście żaden ze mnie specjalista, ale rozumiem cie po prostu, moje rozmowy z kimś urywały się po kilku zdaniach, a czasem nawet w połowie bo nie mogłem ze strachu sam nie wiem przed czym wymawiać wyrazów, mnie to mineło po wielu latach, ale zainwestowałem w sport że tak powiem i z chwilą kiedy ta pewność przyszła to minęło, nie do końca ale teraz jest z tym o niebo lepiej. A powiedz jakieś masz teraz specjalne stresu w domu czy coś? napisz coś o sobie, bo gdzieś jest przyczyna...
  11. 19 latek ten sposób jest dobry i serio mówię, bo nieraz mi pomógł, tzn. mówiłem sobie umrę to umrę gorzej być nie może i szedłem i po czasie przechodziło, nie zawsze ale jednak, tyle że ja z wychodzeniem nie mam aż takiego problemu gorzej z dd bee84, też mi się tak wydaję że nerwicę można zaleczyć ale to jest gdzieś w nas zakodowane i może zawsze wrócić, ale ogólnie da się wyjść poza krąg jej działania, ze w ogóle jej nie czuć tylko że trzeba potem uważać na siebie jeżeli chodzi o stres i zbytnie marzycielstwo i życie tym bo później jak to się zderzy z tym światem rzeczywistym często brutalnym to wróci to, przynajmniej u mnie tak było, ale wcześniej nerwica mi minełam byłem normalny i zdrowy, co prawda nie było aż tak strasznie jak teraz ale jednak przeszło...
  12. Motylku bo to tak jest z tym cholerstwem, u mnie czasem zmienia się to co godzinę raz dobrze -siła, wiara, znów źle, rezygnacja, syndrom warzywka, i tak wkoło. A ile można? oby jak najkrócej trzeba było w to wierzyć, bo lepiej będzie jak to po prostu minie. A co do leków to wiem jakie to rozczarowanie kiedy bierzesz, bierzesz i nic, dlatego ja już w lekach nie pokładam nadziei, pomoże to ok, a nawet ostatnio staram się odstawić ten jeden lek co łykam go ponad rok. Postaram się samemu z tym walczyć, bo niby tak powinno być, takie zresztą jest moje postanowienie noworoczne, w sumie takie samo jak w tamtym roku :) ale nie ulegnę rutynie :)
  13. Ja akurat jak zdawałem maturkę, nie miałem aż takich problemów z nerwicą jak teraz, jedynie fobik społeczny we mnie siedział i mi bardzo doskwierał, ale wtedy o tym nie myślałem, i poszedłem na to w czym byłem najlepszy, tzn. zdawałem historię i poszedłem na archeologię ale po pół roku nie udało mi się zaliczyć :) i poszedłem na historię tam było lepiej ale musiałem zawiecić naukę bo właśnie mnie dorwało to co mam teraz, trochę tego żałuję, ale jeszcze wrócę... Natomiast myślę że bee84, dobrze mówi tzn. jak będziesz robić to czego byś np, nie chciała a byłoby to spokojne to wcale nie oznacza, że nerwica minie czy coś, natomiast jak wybrałabyś to w czym jesteś dobra, mimo iż to wiąże się z ryzykiem że będzie to trudne z uwagi na nerwicę, ale jednak byś dała radę, to przecież możesz odnieść sukces i w sferze prywatnej a co ważne i tej psychicznej. A głównie chodzi mi o to, choć wiem że to trudne, to przy wyborze studiów nie zważaj, na nerwicę bo potem możesz tego żałować, a co ważne przecież te nerwicowe sprawy nie muszą ciągnąć się przez całe życie..... możemy wyzdrowieć i robić to co chcemy.
  14. Tzn. pewnie że dużo daje mówiąc że to co my mamy to nerwica, ataki, lęk, a nie psychoza. Tylko nam chodzi o to że po co sie spierać czy to choroba czy zaburzenie, w sumie wazne żeby przeszło najbardziej daje nam to że podczas nerwicy nie tracimy kompletnie kontaktu z rzeczywistością. rolingstone, nie musisz nas przekonywać że choroba psychiczna to degradacja osobowości itp. że różni się to w dużym stopniu od schizofrenii. Bo chyba nie ma tak naprawdę wśród nas którzy już czytali to forum, nieprzekonanych do tego, tylko jesteśmy okrążeni bezsensownym lękiem o to, takim bezsensem obarcza nas nerwiczka, która sensu nie ma w ogóle :) dora0308, zgodnie z tym co powiedział rolingstone, poczytaj te fora tam baaaardzo wiele osób ma takie wstrętne myśli. Ale całe szczęście w nieszczęściu to nie jest nic gorszego niż NERWICA i nie przestaniesz nad sobą panować, to jest tylko lękowa wyobraźnia, to kocha robic z nami takie rzeczy żebyśmy tak myśleli.
  15. Smoku przede wszystkie niestety ale lęki mogą być tak silne że nie pozwalają na wiele rzeczy, i chociaż czasem wydaję się to wręcz śmieszne, jak choćby to że 30 latka dalej niż kilometr nie wyjdzie bez matki. Ale tak jest niestety w tego rodzaju historiach, oczywiście nie zawsze ale JEST. Oczywiście terapia i jeszcze raz terapia, szczególnie że macie już dobrego specjalistę i jak piszesz wiele pomógł i dobrze. Skoro już się coś poprawiło to jest baaardzo duża szansa na to że pójdzie to dalej w tym dobrym kierunku, nie trać cierpliwości, fajnie że ją wspierasz i jak widzę bardzo aktywnie, to bardzo ważne, bo nerwica często nei chce przejść mimo że wile już się zrobiło w tym kierunku. Ale walczcie i ona wyzdrowieje i wtedy matki też nie bedzie potrzebować w takim stopniu jak teraz. Powiem ci jeszcze, że bo ja akurat nie mam problemów z wychodzeniem gdzieś dalej bez nikogo, może czasem ale to dlatego że źle się czuję. Natomiast moja siostra ma tak silne lęki co dop tego, że nie wyjdzie z domu bez swojej córki dalej niż do sklepu, córka chodzi do gimnazjum a ona ją wszedzie ciąga jak tylko coś musi załatwić, kiepska to sprawa bo mała czasem opuszcza przez to szkołę, i pedagodzy już się tym interesują a siostra co? po latach leczenia, pobycie w szpitalu, ma świadomość nerwicy, i jest pewnie jakoś lepiej niż było ale na pytanie czemu córki nie puszcza do szkoły, płaczę mówiąc że by chciała ale nie może się przemóc. Tak więc lęki potrafią być naprawdę okropnie silne. No nic życze dużo cierpliwości i wygranej z tym CZYMŚ. POzdrawiam
  16. Ale my chyba właśnie nie mamy charakteru takiego jak chorągiewka, tak jak powieje to sie przestawiamy, przynajmniej ja zawsze miałem swoje zdanie, poglądy i mimo iż nie miałem zbyt wielu przyjaciół nie zmieniałem tego nigdy. Prawda jest z tym że potrzeba nam akceptacji samych siebie, takiej pewności która w grupę jakiś tam ludzi pozwoli wstąpić odważnym krokiem, bez lęku, bez chęci odwrotu bo tak jak Ewa125 napisała oni to wyczuwają i się odwracają bo mało kto chce mieć doczynienia, z tymi cichymi, jakimiś nieśmiałymi itp. Ja tak w sumie to nie hcę być jak inni, tak naprawdę mi na tym nie zależy, żeby mieć jakieś dobre gadki czy inne rzeczy, ja bardzo bym chciał po prostu nie mieć tego lęku, teraz to akurat bardziej zamiast fobii mnie męczy co innego ale nie ważne bo kiedy fobia nie pozwalała mi w sumie normalnie funkcjonować, to marzyłem żeby nie mieć tej blokady, tak jak inni nie mają.
  17. No nie moge, nie piję,jestem trzeźwy, prawie ;p Czyli zsynchronizowaliśmy zegarki i jest już wszystko oki :)
  18. Też się wpiszę w tym NOWYM ROKU 2009!! juhu!! :) Oby był szczęśliwy dla wszystkich. bee84, tylko że u ciebie jest już druga? :) bo u mnie pierwsza :) :)
  19. Pewnie że jest nieźle tak siedze ze swoją dziewczynką i siedze i siedze i właśnie o to chodzi SIEDZĘ :) A co do picia to pewnie że dobrze z tym że czasem by się to nadało :) ale żyć bez tego też można :) 23!! 30!! Masz rację oby tak dalej :)
  20. bee84, też tego jakoś żałuję, wypiłem już szampana ze dwie szklaneczki i już jakieś jazdy, echh Nawet sylwester do bani, ale nie będe przynudzał w szaloną noc Przede wszystkim piszę żeby oczywiście życzyć SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!!! WSZYSTKIM!!! Życzę wam głównie zdrowia i żebyście te swoje zaburzenia z początkiem nowego roku wyleczyli, żeby wam po prostu przeszło bez leków, terapii!!! Żeby było normalnie :) Pzodrawiam SZALEJEMY!!! :)
  21. motylcio, to prawda nic na siłę, rzadko kiedy staram się ówić sobie że muszę coś, no chyba że wypiepry..ć nerwicę z życia :) ale do pracy niestety "muszę" chodzić, a tak to dzięki za zainteresowanie :) i tak wytrwałem, a przede wszystkim dojechałem :) Venus, ja jak pierwszy raz poszedłem do psychiatry to też nie starczyło mi czasu żeby powiedzieć wszystko , nawet trzecia wizyta nie załatwiła tego :) ale prawda że takie wizyty dają ulgę, teraz już mi nie bo znam to wszystko co chcą mi powiedzieć :) ale to głupie :)
  22. Według mnie dawki po lerivonie to nie jest nic dziwnego, no ale przecież nie jestem specjalistą , jestem tylko użytkownikem tego forum i na Boga ludzie ja się tylko spytałem !!! Dziękuję za odpowiedzi :)
  23. anonimowa, bo my chcemy ludzi :) chcemy kontaktów, tylko czasem coś nas jednak od tego wszystkiego oddziela, co? sam nie wiem. Pewnie po części charakter, niektórych fobie, a niektórych po prostu styl życia. Nie trzeba być fobikiem ,żeby nie mieć znajomych, nie chodzić na imprezy, niektórzy po prostu tak żyją, tacy są, ja ostatnio sobię mówię, że żyję dla swojego życia i widocznie nie jestem przeznaczony do zabaw, szaleństwa z innymi ludźmi, chcę już szaleć tylko tak dla siebie, swoim życiem :) Tylko że to ja tak czuję a każdy z nas jakoś pewnie inaczej, człowiek musi żyć między ludźmi, mimo wszystko, mimo swojego czy to domatorstwa, czy nawet chęci do samotności, skłonności do bycia innym, zawsze ten brak ludzkich przyjaciół będzie przerażał, w taki sam sposób jak przeraża starszych samotność itp. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć ludzie z fobią cierpią tym bardziej, że wielu z nas chce do ludzi , czasem za wszelką cenę, a tu ta znana nam blokada, nie daje, nie pozwala być tam gdzie inni. człowiek nerwica, tak trzymaj! optymizm w twoich postach widać,a przede wszystkim mobilizację :)
  24. Dora0308 patrz na to tak że do tej pory bałaś się już wielu rzeczy, raka, guza i wielu innych, i NIC z tego ci się nie stało !a teraz boisz się utracenia kontroli, choroby psychicznej i możesz być pewna że też się tobie to nie stanie!! Wim że łatwo się pisze gada, ale tak naprawdę sam się boję i ten głupi lęk zostaje mimo wszystko. Ale od nerwicy nie dostaje się schizofrenii, szczególnie że już dłuugo to masz. Trzymam kciuki żeby się tylko polepszało :) a z synkiem wyjdziesz jeszcze na spacer :) poczytaj trochę forum, pomaga, szczególnie kiedy ma ktoś objawy jak ty i nie zwariował, nie umarł. Carlos popieram twoje zdanie, wiem tylko tyle że takie oddzielanie nerwicy od chorób psychicznych jest takim małym zabiegem psychologicznym, a mówię tak bowiem wybierałem się już nieraz do różnych specjalistów i paru przez piętnaście minut pierwszej wizyty mi własnie o tym chrzanili :) aż w końcu jeden kiedy mówiłem że w sumie to trochę obojętnie jak mam kryzys, się spytał a co pan woli usłyszeć, choroba , zaburzenie, czy co? :)
  25. Ka_Po, a co z tą terapią nic a nic nie pomaga? ani trochę? Venus, ta potrzeba szczypania się albo po prostu ruszania kończynami nie jest mi obca, choć sam nie wiem po co tak robię ale po prostu boję się że mnie nie ma że znikam, że to ciało to jakiś wytwór a ja nic nie wiem, mnie po prostu nie ma derealka to najgorsza rzecz jaka mnie spotkała. To dobrze że eeg wyszło oki, tyle że ja czasem nawet chcę żeby moje przynajmniej badania wyszły nie tak , żebym mógł dostać jakieś leki takie pewniejsze od tych na nerwice, żeby po prostu poczuć się zdrowym. człowiek nerwica, też jak gadałem z dziewczyną jakoąkolwiek to aż mi było duszno a w głowie totalne oszołomienie, robiłem z siebie głupka na całego, ten strach jakiś niepokój był cały czas, aż w końcu zapadała taka niezręczna cisza że udawałem iż musze gdzieś np. iść ale to jakoś mi przeszło, choć ciągneło się za mną przez całe życie i je uprzykszało a teraz to jest mi to po prostu obojętne.
×