Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Witaj mia3-94, na pewno co tutaj znajdziesz to zrozumienie :) Jesteś młodą jeszcze osobą i smutne że już musisz się mierzyć z tym g.ów.ne.m, też już jako młody chłopak miałem różne jazdy, wtedy pomagało mi wygłupianie się, z kolegami itp. ale z wiekiem było coraz to gorzej, choć nie sugeruj się moimi słowami bo każdy przeżywa to różnie :) a i tak w którymś momencie wyzdrowiałem na parę ładnych lat i miałem jakieś tam strachy ale czułem się świetnie - i to najwążniejsze w tym :). Opętania się nie bój, wielu tutaj z nas, przed tym ma pietra a jedyny sposób to przestać o tym myśleć i nie oglądać już takich ciekawych filmów, horrorów :) Słuchaj możesz iść do lekarza ale to psychiatry z tym że lepiej by znaleźć jakiegoś DOBREGO psychologa i rozmawiać niż brać już leki. A jak sytuacja w szkole wygląda? masz problemy np. z rówieśnikami czy coś takiego? pozdrawiam gorąco
  2. Reptile, nie łapię cię schiz, takie pytania bardzo często pojawiają się (ostatnio mniej) w mojej głowie i zresztą nie tylko takie ale głównie typu Jak to ? po co? dlaczego? To jest nerwicowe, sam piszesz że miałeś w życiu traumy i do tego to olewanie... ono dobija - wiem. Słuchaj moim zdaniem praca by cię trochę od tego oderwała, skoro miasto cię odrywa to i praca by pomogła, to że nie masz wykształcenia ok, idź do szkoły a w tygodniu poszukaj może jakiejś fizycznej pracy, na razie obojętnie byle tylko przyniosło to jakąś ulgę. A tak to mój dzień do dupy, w nocy nie spałem do czwartej nawet mianseryna mnie nie zdołała uśpić a to co się działo w mojej głowie i ciele to nie sposób tego nawet opisać, po prostu nie było mnie, nie czułem już nic, chciałem już skończyć z tym bo mam dosyć tego męczenia się, niech to wolne już minie bo dziś czuję że po rpostu te myśli o lęku znowu się nakręcają, nic ni pomaga Lipa jak cholera.
  3. Dorot, mówię ci też tak mam :) i nie żartuje dzisiaj w nocy miałem atak jak cholera, nawet nie pomógł - lerivon myśłałem ze umrę, nie mogłem się nawet ruszać - koszmar. Nawet trudno opisać jak się czułem ,po prostu nie byłem już niczym Też sie wkurzam na siebie że wile musze sobie odmawiać, bo lęk wygrywa, mnie akurat pomaga praca, idę i czasem zapominam o tym całkiem a jak wracam do domu to owszem mym cały czas depersonalizację i ataki ale mniejsze, a jak mam wolne dni jak te święta, to koszmar, budze się rano i chcę spać z powortem bo boję się dnia, co bedzie czy znowu będę się męczył? i takie pytania cały dzień a myśli pokichane momentami że boję się nawet swojego pokoju. Wiem że cierpisz, nie umiem powiedzieć jak z tym walczyć, oprócz standardów czyli że trzeba się czymś zająć, ale sam wiem jaka to lipa a pracujesz?
  4. agnieszka.m, jeżeli męczy cię tylko bezsenność, ja oczywiście nie umniejszam tego, bo nie spać to najgorsze co może być po dłuższy, czasie, - jest się zombi. Ale chodzi mi o to że raczej nie bierz takich leków jak cloranxen czy lorafen na to. Mnie się wydaje że nie są to leki na typowo takie rzeczy, przede wszystkim jeżeli lekarz rodzinny nie umie ci pomóc, idź do psychiatry z tym bądź neurologa, bowiem przyczyna gdzieś musi być. Ale tego syfu nie bierz, ja nawet przy atakach paniki tego nie biorę, no chyba że to już była ostateczność. Ale odradzam takie leki. Ja zażywam lerivon inaczej mianserynę z tym że to jest antydepresant a lepiej jak to właśnie przepisuje specjalista od tych leków czyli psychiatra, neurolog. Jeżeli cię to tak męczy to nie zwlekaj idź do takiego doktora. Pozdrawiam
  5. Trudno się przestać bać o to co często nieuniknione, i w sumie mógłbym też zadać to pytanie, bo też często się boję wstać nawet z łóżka, trochę zależy czy jest t rozmyślanie czy też taki chorobliwy lęk. I też jakiś przypadek chyba ale moja koleżanka zgineła w wypadku, przed świętami się dowiedziałem, też o tym myśle
  6. marta11, przede wszystkim nie przepraszaj :) widzisz tu znowu wychodzi to co mamy w sobie najgorsze, przejmowanie się wszystkim. Tzn. czytam i jak tylko coś mi się wydaje to od razu myślę ' o nie pewnie coś źle powiedziałem i dlatego ona tak pisze" itp. Co do tej ironii to ja tylko spytałem właśnie przez to co wyżej opisałem,- tą wrażliwość. Tak więc wszystko ok. A narzeczonej lepiej tego nie powtarzaj :). Co do kwiatków to może i byłby to dobry pomysł, tylko co jakbyśmy chcieli trochę pobluźnić :)? Trochę tak żartuje żeby zatrzeć złe wrażenie o tym że wyjechałem z tą ironią :) A karetki nie wezwałem w końcu choć było blisko a przez co? jak zawsze - atak. Jak ja je kocham. A co do tego że potrafię ocenić sytuację to myślę że nie tylko ja, każdy chyba tutaj na forum czytając to co piszesz może powiedzieć co i jak u ciebie źle. W sumie sama to mówisz :) A problemy życiowe wielu ma podobne, może w innych sytuacjach, inne sprawy ale ten kto się tutaj znalazł ma nerwice, depresje załamanie obojętnie, i tak zrozumie drugiego Pozdrawiam cię serdecznie i niech ci już nie będzie przykro bo mi jest wtedy po prostu głupio :)
  7. Witajcie! jak najbardziej ela55, poczytaj forum :) Iwonek, mówisz że znasz przyczynę nerwicy, a wyprostowałaś to już może? Ja też znam przyczynę swojej i naprawiam to co niby powinienem ale efektów nie widzę. A jakie leki stosujesz? zbych, ja nie brałem Asentry ale przede wszystkim jeżeli lekarz cię nie rozumie to go zmień, ja znam jednego ale jestem z Łodzi, jeżeli ty z innego miasta to wejdź na forum oferty i tam poszukaj. pozdrawiam
  8. Czyli premedytacja nawet byłaby dozwolona ?! :)
  9. Hmmm nie wiem jak mam to rozumieć bo odebrałem to trochę jakbyś pisała z lekką ironią :) ale jezeli nie to powtórz to mojej narzeczonej z którą mieszkam ponad dwa lata :) Posłuchaj czy jestem mądry nie mnie to oceniać, piszę co myślę więc to chyba nie mądrość, ale czy silny? bo psychicznie na pewno nie, gdybym był to nie pisałbym tego tutaj i nie leciał dziś podczas ataku do telefonu zeby dzwonić po karetke i krzyczeć z przerażenia. Rozumiem mniej więcej tych co tutaj piszą bowiem było nie było sam w tym siedzę, każdy ma po prostu inne problemy życiowe. A nie rozumiem wielu rzeczy, dlaczego my nie możemy żyć normalnie, nie jesteśmy złymi ludźmi, dlaczego nasza wrażliwość i to że wkoło patrzymy na innych jest naszą wadą, która co gorsza czesto prowadzi do wyniszczenia samych siebie.
  10. Victorek

    Leki i trądzik.

    Ja ma podobne pytanie co kolego wyżej tzn. czy słyszał ktoś może o tym iż od antybiotyka takiego jak Unidoź czyli teracyklinę bądź Zinerytu można było dostać jakiejś choroby od układu nerwowego czy coś. Ja łykałem to pierwsze przez ponad rok czasu a tym drugim smaruje się do tej pory, może jest jakaś zależność
  11. I to już pierwszy krok do zmian :) bo dbanie o dzieci to jedno a mały terroryzm to drugie :) Cztając twoje posty marta11, od razu rzuca się w oczy od czego masz tą nerwice. Szkoda tylko że te wszystkie sprawy które tą cholerę budzą w naszej głowie jest tak cholernie ciężko rozwiązać. Przyjaciółka dobra rzecz, jeżeli masz tylko taką możliwość ją mieć to nie czekaj.
  12. Ale to normalne że ja przyjaciółkę mam ochotę zamordować? :) :)
  13. Każda choroba czy to fobia czy nerwice czy zaburzenie czy w ogóle jakakolwiek choroba większa od przeziębienia :) jest straszną sprawą i każdego kogo to dotyka to męczy niemiłosiernie. Jedni z czegoś wychodzą inni leczą się latami, starają i nic z tego aleeee nie wolno się nam poddawać. Ale optymizmem dowaliłem :) starczy już chyba :) Moje osiągnięcia to maturka, własne mieszkanko uzyskane trudem, małe ale jest, i przede wszystkim gdyby nie nerwica to największym osiągnięciem było to że zaczynałem kochać swoje życie. I tutaj człowiek nerwica mówię ci możesz sam dla siebie wiele zrobić, starasz się to pewne, użalasz to widać, po prostu rozumiem ciebie bo to co piszesz ja nieraz wcześniej bym pisał, wierz mi też siedziałem w domu, byłem zawsze sam jak palec, właśnie przez to że stałem jak słup soli, cichy jak cholera, pustka we łbie, nic, dziwak, miałem niby znajomych ale i tak zawsze byłem inny, każdy żartował wygłupiał się a ja stałem jakiś zestresowany a każdy bliższy kontakt kończył się całkowitą porachą. Szedłem do szkoły a czasem nawet tam nie chodziło bo nie wiem miałem tą dziwną blokadę, wracałem do domu i niegdzie nie wychodziłem, nawet jak ktoś mnie zawołał czy zadzwonił to kazałem mówić że mnie nie ma, bo bałem się tego, czegoś. Mi pomogło to co już ci pisałem że zacząłem ćwiczyć, przytyłem pewność sama przyszła i nagle nie wiadomo kiedy zacząłem wychodzić, chodzić na imprezy a wcześniej to było rzeczą w snach, i jeszcze jedna rzecz mi pomogła, w końcu zacząłem kochać swoją samotność, kochać swoje życie takie jakie jest, przestałem już patrzeć na innych jacy oni są a ja jaki do dupy, pomyślałem że warto żyć w sumie tak jak nam to przypisane zostało, widocznie nie jestem stworzony do rozrywki, i to też pomogło, zacząłem robić rzeczy sam dla siebie i ze wszystkiego się cieszyć no i te ćwiczenia, i samotność sama przeszła a nawet tego nie zauważyłem i do urzedu normalnie chodziłem bez tego stresu, bez zawracania do domu spod drzwi. Chociaż teraz dałbym wszystko żeby wróciła ta samotność, ta fobia ale żebym sie dobrze czuł... no ale miało być optymistycznie :) pozdro
  14. bee84, aż tak szybko wystraszyć mnie nie można :) no chyba że coś nowego dojdzie jak to sprytnie powiedziałaś z dupy :) Superbabka, co do stanów gorączkowych to niestety to może być i od nerwicy, ja miewam czesto właśnie to 37, nawet kiedyś dostałem ataku okropnego, przyjechało pogotowie, ja lezałem jak trup, nie mogłem się ruszać, zabrali mnie, mierzą gorączke a ja 37 a lekarz na to widzi pan nic panu nie jest po prostu sie pan przeziębił :) i dlatego się pan tak czuje :) wtedy myślałem że któryś z nas za chwilę naprawde padnie trupem :)
  15. Venus a dlaczego akurat tylko dziewczyny ? :) ja jak już nie mam siły do tych stanów to siadam i płaczę i co? nie mogę oddychać :) więc coś w tym jest Słuchajcie a czy macie też tak że telepie waszym całym ciałem, dzisiaj mam tak cały dzień i martwi mnie to bo nigdy tak nie było a do tego boję się chodzić bo mam wrażenie że zaraz zemdleje ale lipa a już było dobrze czemu to wkoło wraca
  16. Ja też jak to czytam to aż mnie skręca, i podziwiam cię ze tyle już wytrzymałaś ale nie można się przez całe życie wykańczać, oczywiście ja nie radzę rzuć wszystko w cholere itp. bo zdaje sobie sprawę że to nie jest takie proste....Faktycznie tak jak koleżanka wyżej napisała powinnaś udać się do specjalisty i pogadać, po prostu pogadać i usłyszeć co trzeba :) Też nie wiem co można doradzić, bo ty sama wiesz jak to jest u ciebie w domu najlepiej i myślę że jak już się porządnie wkurzysz to sama dostaniesz olśnienia :), mam taką przynajmniej nadzieję. Wiem że jak mnie coś nie pasuje jak też teściowa coś zaczyna kręcić, mieszać to mówię NIE i h.u.j., to był początek mojej terapii :) . Akurat ja nie mieszkam na szczęście z teściową itd. ale były takie pomysły po prostu się nie zgodziłem. Tak jak napisałaś musisz się wziąć w garść, (chociaż nie lubię tego stwierdzenia, ale sama tak powiedziałaś :) ) musisz coś zmienić. Aha i my faceci też czujemy jak i wy, może nie wszyscy ale i kobitki też nie :), choć ja bym wolał nie rozmyślać, bo nic dobrego to mnie nie przyniosło :) Pozdrawiam ciepło!!
  17. Słuchajcie przeczytałem parę postów wcześniej i dużo osób piszę iż ten lerivon trzeba o ściśle określonej porze brać, o co z tym chodzi? lekarz tak wam kazał brać? pytam bo ja biorę go od ponad roku i chyba nigdy nie brałem zawsze o tej samej porze tylko tak jak mi pasowało. Jak inaczej bierzecie to co gorzej się czujecie czy jak?
  18. To dobrze skoro ci to psycholka powiedziała to ja też się uspokoiłem, bo mam to ostatnio ciągle, też wkoło myślałem że to halucynki, ale to fajnie wszystko działa :) No mam nadzieję że ludzie wokoło mnie nie zauważyli różnicy bo momentami dziwnie się ostatnio już zachowuje, te lęki nauczyły mnie tej cholernej płochliwości, tzn. coś czuję że zaczyna się dziać, to już rezygnuje z tego czy tamtego, boj się wielu rzeczy które wcześniej bym robił bez problemu. No ale cóż to właśnie nasza NERWICA :) Ale komfort odzyskamy i tyle Pozdrawiam
  19. fish-ka, ja z terapii akurat zrezygnowałem bowiem nie pomagała mi, zresztą lekarz sam stwierdził że nie ma sensu za bardzo, albo sam z tego wyjdę albo leki. Ale w nerwicy natręctw bardzo podobno terapia jest konieczne a co ważne pomocna. To że konfrontować się z lękami trzeba w konkretnej sytuacji je powodującej to wiem, i czasem nawet się staram, różnie wychodzi raz się uda a raz atak paniki. Z tym że akurat mnie teraz męczą lęki bez powodu, ten stały lęk, bądź właśnie różne jazdy. Z którymi też w sumie powinno się walczyć czołowo:) z tym że czasem nie bardzo nawet wiem z której strony to ugryźć
  20. człowiek nerwica, a pomyśl w inny sposób, że mimo wszystko jesteś właśnie na tym trzecim roku studiów!! mimo twoich problemów ze zdrowiem, psychiką itd. Ja się poddałem, uczelnie zwiesiłem i nie widzę się w tym, a ty jednak dajesz radę, gdybyś się dłużej zastanowił to pewno znalazło by się jeszcze wiele rzeczy z których byś mógł być dumny!! nie patrz ciągle czego nie masz, patrz co masz, i co jeszcze możesz mieć!! tak naprawdę to wszystko!!
  21. A ja dzisiaj wstałem około pierwszej i po tym jak biorę coraz mniejsze dawki leku sypiam i tak (choć na razie bez niego nie daje rady zasnąć) ale przynajmniej teraz jak śpie to się przebudzam w ciągu nocy i odczuwam ten sen że tak powiem normalnie a nie sztucznie wywoływany przez prochy. Choć dzisiaj jak tylko wstałem to dostałem ataku, wszystko jest jakieś przygaszone, głos mam jakiś inny, i jakbym nie odczytywał bodźców, jednym słowem znowu się boję jak cholera Ale minie to! krzycha83, co do tej niskiej samooceny to zgoda że problem leży w psychice z tym że jest to mimo wszystko czymś spowodowane, choćby właśnie niską samooceną, chorobliwą wstydliwością, lękiem przed ludźmi i często jak zaczniemy cokolwiek naprawiać w tym kierunku, a nabranie jakiejś pewności siebie to straasznie duży krok, wtedy i nerwica znika która się wytworzyła na takim podłożu :) Tak mi się przynajmniej wydaje, bo mnie to swojego czasu bardzo pomogło.
  22. Tzn ja akurat o lenistwie w nerwicy mogłbym sobi epomażyć, nie może być mowy a choćby godzinie bezczynności bo zaraz ataki, męczy takie coś jak cholera, a ja właśnie chciałbym sobie tak przeleżeć cały dzień pod kocem, nie myśląc i niczym... Ciulas, trudna sprawa jeżeli piszesz że to napięcie zdaniem specjalisty nie ma podłoża psychologicznego, a sportu próbowałeś? może coś większe dotlenienie by pomogło czy coś? a i jeszcze jedno czy to się nasila właśnie podczas kontaktów towarzyskich? bo jeżeli tak to jakies podłoże to chyba ma
  23. medical1984, cześć słuchaj rzeczywiście żeś bardzo naukowo przedstawił problem niektóre nazwy nic mi nawet nie mówią, a jako pacjent:) nie chcę w to nawet wnikać. Rzeczywiście problem twój jest nieciekawy tylko że troche eksperymentujesz :) na sobie różnymi specyfikami, a nie możesz np. pogadać z jakimś znajomym specjalistą? w tej dziedzinie? I też witam na forum, widzisz psychiatrzy nie chca tutaj zaglądać :) mają to pewnie na codzień :) ale gdybyś był chętny do udzielania choć czasem odpowiedzi na różne tematy, wszyscy myślę bylibyśmy wdzięczni.
  24. adamp9, cześć, wiem że bezsenność jest wykańczająca, na początku nie spałem w ogóle a jak już to po dwie godziny, a nie śpiąc miałem okropne jazdy...ja akurat postawiłem na lek, bo już byłem zombi po dłuższym czasie a nie mogłem się skupić na poprawie snu bo jeszcze miałem ataki derealkę itp więc dostałem antydepresanta, głównie nacelowany na sen, łykam (teraz już najmniejsze dawki) i zasypiam po godzinie, na nerwicę niewiele pomógł, ale chociaż śpię. Do leków cię nie namawiam, najlepiej jakbyś się przełamał i poszedł do terapeuty, tylko takiego od nerwic, doświadczonego w tych sprawach, żeby nie robił jak niektórzy dużych oczu :)
  25. Ciebie Marta dobija chyba ta cała sytuacja w domu, to naprawdę bardzo poddatny grunt na nerwice szczególnie dla osób z skłonnością do tych historii, wrażliwością itd. Wnerwia cię teściowa, to że musisz wkoło słuchać pewnie to co powinnaś robić a czego nie, jakieś uzależnienie finansowe może jeszcze dochodzi. I jeszcze to że pewno byś chciała robić zupełnie co innego niż teraz, choćby pracować a nie możesz bo musisz podporządkować się zdaniu innych bo inaczej będzie gadanie czy jeszcze nie wiadomo co. I pach nerwice, z skumulowanej złości, żalu, nie realizowanych dążeń. Oczywiście może się mylę ale wydaje mi się że w tym właśnie jest sedno twoich problemów zdrowotnych... tylko wiem wiem, jak to rozwiązać?
×