Skocz do zawartości
Nerwica.com

medical1984

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia medical1984

  1. witam! jestem studentem kierunku lekarskiego i jest mi trochę niezręcznie pisać na tym forum z perspektywy pacjenta (tym bardziej,że jako student medycyny działam w studenckim kole naukowym psychiatrycznym pewnej uczelni medycznej i po stażu myślę o specj. z psychiatrii).. ok,do rzeczy: od roku dwóch lat próbuję leczyć się na nerwicę lękową. pierwsze pół roku chodziłem do psychologa-psychoterapeuty (była to psychoterapia psychodynamiczna). nie odczuwałem żadnej poprawy po pół roku chodzenia na sesje terapeutyczne. następnie, wybrałem się do psychiatry (gabinet prywatny). po kilku "nieudanych" (w sensie: dotkliwe skutki uboczne) próbach z opipramolem (w prep. Pramolan) - ogromne działanie antycholinergiczne, chlorprotixenem (w prep. o tej samej nazwie)- bardzo duże osłabienie,znużenie w ciągu dnia,tzw. ogłupienie - jak nazywają to pacjenci i z doksepiną (w prep. Doxepin) - działanie mocno ataktyczne, psychiatra przepisał mi lek z grupy SSRI - sertralinę (w prep. Luxeta). zacząłem od mniejszej dawki,stopniowo ją zwiększając (zgodnie z zaleceniami lekarza). brałem sertralinę przez ok. 2 m-ce, przy czy odczuwałem znaczne pobudzenie (czyli klasyczny 'jitterness syndrome' - zespół rozstrzęsienia często opisywany po podaniu leków z grupy SSRI. otrzymałem znikomą ilość klorazepatu - czyli benzodiazepiny długodziałającej,a więc majacej najniższy potencjał uzależniający (w prep. Cloranxen), najmniejszą dawkę,które to tabletki brałem jedynie w razie większego pobudzenia wywołanego działaniem sertraliny. klorazepatu (w postaci Cloranxenu) miałem bardzo mało,ponieważ lekarz uważał,że BDA są szkodliwe (w sensie: szybko uzależniają). zgadzam się. podoba mi się takie zdroworozsądkowe podejście lekarza specjalisty,ale z drugiej strony - te malutkie (bo 5 mg jednorazowo) dawki klorazepatu nie wystarczały do tego aby zniwelowac skutki mocno pobudzającego i wrecz lekotwórczego działania sertraliny. poprosiłem wiec mojego psychiatrę o lek z grupy SARI,czyli trazodon (w prep. Trittico CR) - jest to lek o działaniu "niwelującym" efekt lękotwórczy SSRI poprzez blokade rec. 5-HT2 a i c,a tym samym - podobnie jak SSRI - jest on inh. wychwytu zwrotnego 5-HT. otrzymałem od mojego lekarza trazodon. efekt był natychmiastowo zadowalający! zniknęły moje lęki związane bezpośrednio z zażywaniem sertraliny (Luxeta) i związane z moja chorobą (lęk uogólniony i "lekkie" napady paniki). po m-cu brania trazodonu (łacznie z sertraliną) zacząłem odczuwać obrzęki na nogach,a później na twarzy. stałem się bardziej lękowy. mój próg pobudliwości emocjonalnej znacznie się obniżal z każdym dniem. zauważyłem u siebie dodatni bilans wodny. ilość oddawanego moczu zmniejszała się z dnia na dzień a pragnienie picia wzmagało się. postanowiłem jeszcze raz,dokładniej poczytać moje książki do neuropsychofarmakologii i artykuły z med-line'u. zdiagnozowałem u siebie SIADH (Zespół nieadekwatnego wydzielania hormonu antydiuretycznego). jest to jeden z bardzo rzadkich ale bardzo niebezpiecznych dla życia działań niepożądanych SSRI (i SARI) i...-jak się okazuje również buspironu (we wszelkich jego preparatach: Buspar, Spamilan) - rownież doświadczenia własne. Mechanizm powstawania polekowego SIADHu nie jest do konca poznany - prawdopodobnie leki wpływające na układ serotoninergiczny działają m.in. w obszarze podwzgorza,w którym to następuje produkcja i wydzielanie m.in. wazopresyny (ADH),czyli hormonu odpowiedzialnego za -w dużym skrócie rzecz ujmując- zatrzymanie wody w organiźmie. leki o profilu działania "serotoninergicznym" działają na podwzgórze w ten sposób,ze zaburzają jej działalnośc wydzielniczą antydiuretyny w kierunku zwiększenia jej ilosci. stad zatrzymanie wody w organiźmie. nastepnie tworzą się obrzęki..z których najgroźniejszy jest obrzęk mózgu. wtórnym objawem równie niebezpiecznym jest hiponatremia szybko postępująca (której również miałem nieprzyjemnosć doświadczyć). od razu po zdiagnozowaniu u siebie SIADH odstawiłem sertralinę i trazodon. zastosowałem leczenie objawowe lekami z grupy IKA - kaptopril ("lekkie" dzialanie hamujące wydz. wazopresyny i działanie wazodilatacyjne,czego efektem było zmniejszenie ciśn. tętn.krwi),podawałem sobie ostrożnie odpowiednie dawki kofeiny (działanie diuretyczne jako efekt hamowania wydz. wazopresyny) łącznie z beta blokerem propranololem,żeby zniwelowac z kolei analeptyczne i arytmogenne działanie kofeiny (w odpowiednich dawkach). co 20 min. kontrolowałem cisnienie krwi,tętno i częstość oddechów. zastosowałem też średnio stężone roztwory soli kuchennej (żeby zmniejszyć hiponatremię) - i sprawdzałem odruch kolanowy.. ok. tyle mojej historii z leczeniem nerwicy lękowej. choroba nadal istnieje. mimo,że była już dość znaczna remisja tuż po wprowadzeniu trazodonu do mojej terapii. jednak,efektem końcowym (długoterminowym) była choroba bardzo niebezpieczna - SIADH. powtarzam - ja sam zdiagnozowałem to u siebie na podstawie wnikliwej obserwacji (w kierunku samego SIADH) i stwierdzenia znacznego osłabienia oraz badania odruchów ścięgnistych (w kierunku hiponatremii). jestem pewny,że autodiagnoza była właściwa - tym bardziej,ze odstawienie leku z grupy SSRI i SARI oraz wdrożenie terapii objawowej dało pozytywny skutek. nie mogłem w tym czasie pójść do mojego lekarza psychiatry,bo był wtedy na zwolnieniu. z kolei nie odważyłem się pójść do innego psychiatry w moim mieście,ponieważ jestem studentem medycyny i czlonkiem koła psychiatrycznego,więc moje nazwisko jest kojarzone w środowisku psychiatrów w tym mieście. niemniej jednak pozostałem teraz z moją choroba sam na sam i zupełnie nie widzę wyjścia z sytuacji,bo nie standardowe leczenie farmakologiczne mojej choroby nie wchodzi w grę (z powodu niebezpiecznych działań niepożądanych,jakie ono wywołuje w moim organiźmie). benzodiazepiny to leki stosowane doraźnie (i nie dłużej niż 4-6 tygodnie). a nawet jeżeli nie uzależnią mnie zbyt szybko (długodziałające),to są to leki jedynie działające objawowo (a nie przyczynowo!). najskuteczniejszym i najbardziej profesjonalnym rozwiązaniem w terapii nerwic (zwł. z komponenta lekową) jest stosowanie własnie leków z gr. SSRI/SARI (ew. azapironow,np. buspironu - lęk uogólniony). tylko co zrobić jeżeli jest bezwzględne przeciwwskazanie do stosowania tych leków...??? dodam jeszcze,że po moim "epizodzie" (i wyleczeniu się z niego,co trwało ok. 2 tygodnie - a było dla mnie koszmarem!!!) próbowałem stosować monoterapię sertraliną przez kilka dni - niestety już po kilku dniach następowały objawy wstepnego SIADHu. następnie monoterapia trazodonem - to samo co z sertreliną. a następnie lek z zupełnie innej grupy chemicznej - poch. azapironow (buspiron) - niestety po nim również miałem obrzęki i nasilała się powoli hiponatremia. na szczęście moja szybka reakcja i wyczulenie na problem SIADHu pomogły mi szybko opanowac sytuację. moje pytania brzmią: -czy ktoś z was (którzy chorują na nerwicę lękową) miał podobne dolegliwości po zażywaniu jakiegoś leku z gr. SSRI/SARI (lub buspironu)? -jeżeli tak,to jakie leki teraz zażywacie? Bardzo cenna będzie dla mnie również odpowiedź specjalisty psychiatry. Pozdrawiam ciepło!
×