Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Boję się najbardziej że od tego zeświruje kompletnie, albo ten stan będe miał na stałe, i już całe życie się będe tak męczył brrr Też nie do końca wierze właśnie we właściwości tekstów psychologów, bo sam próbowałem tego , ale z kolei wielu wyzdrowiało, więc to nie reguła że pomaga albo nie, a benzo cię coś uspokaja? Ja z domu wychodzę bo muszę a tak to kiepsko z tym też, akupunktury próbowałem ale może nie będe mówił ci czy dała coś czy nie :)
  2. Tzn kiedy się to czyta to mimo że mam świadomość że to taka choroba to jest to dla mnie powalone na maksa :) i wkurza mnie to że musimy się właśnie z tym mierzyć, z czymś co tak naprawdę czasem nie wiadomo z której strony ugryźć i prędzej to nas chapsnie :) Mnie czasem oczy pieką tak jakbym właśnie miał ostrą gorączke, grzybowa ale takie wirowanie to jakbyś porządnie popiła nie:)? ja miałem tak parę razy i powiem ci że przewalone odczucie
  3. Donator a czy w czymś pomogły ci te metody tak naprawdę w czymś ciężkim? te pola energetyczne itd.? Dziewczyna 18 każdy ma swoją naturę, myslę że u ciebie to ma związek z życiowym znudzeniem czy coś takiego, z niską samooceną? jak myślisz? ja borykałem się z czymś takim długo w sumie przez całe technikum, i do tej pory mi zostało wiele z tego, tzn świat marzeń moich, wyobrażeń które kłócą się z rzeczywistością, długo samotny i właśnie dlatego że niezrozumiany, ze swoim odmiennym zdaniem. Możliwe że składają się na twój stan jakieś większe kłopoty życiowe, bo widzisz może masz wrażliwą duszę?, świat jest inny niż by się chciało, nie taki jak w naszych wyobrażeniach, marzeniach, wszystko się nie trzyma kupy, do tego parę porażek i trach! chandra jakaś, myśli typu że to wszystko bez sensu, poczucie faktycznej samotności i takie zapatrywanie się na przyszłość. Myślę że picie ziółek na pewno nie zaszkodzi a może i nawet pomóc a co do poukładania sobie w głowie, to nie próbuj tentegować:) wszystkiego naraz, wiem po sobie że ja myśle wtedy o wszystkich naraz problemach i to mnie przytłacza, nie widze rozwiązania, pomyśl czy naprwdę życie nie sprawia ci żadnych przyjemności, coćby próba spełnienia jakiś najmniejszych marzeń czy coś? hm pozdrawiam
  4. Oj tak te biegi po mieszkaniu...:) w sumie to nie wiadomo czy leżec czy latać jak głupek, ja leżeć podczas ataku nie mogę bo mam wrażenia zamierania serca i mózgu, bardzo dziwna choroba motylku :) A co do leczenia to owszem lecze się choć może za mało tzn. korzystałem z terapii z psychologa, terapeuty i nic a tak jestem pod opieką psychiatry dostaje leki i tyle. Do tej pory zażywam jeden lek od roku, ponoć jest on dobry w moim przypadku (tak mi dwóch powiedziało) ale teraz kiedy jest gorzej dostałem jeszcze dwa leki, lae sam nie wiem czy ja chcę to brać, jeden to benzo który lezy już naszykowany na półce a drugi ssri.
  5. Dzięki Ewa za słowa otuchy, wierzę ci ze przejdzie :) a ty jesteś zywym przykładem :) przynajmniej jezeli chodzi o dd:) Grzybowa na mnie światło ma w ogóle jakiś dziwny wplyw, nawet to światło dzienne, kiedy jest za bardzo słonecznie to czuje się fatalnie derealka się wzmaga i za cholerę nic mnie nie potrafi oderwać od tego kiedy jest znowu zbyt ponuro też widze wszystko jak na obrazie, tak źle i tak niedobrze, natomiast jeżeli chodzi o światło w mieszkaniu, to zalezne to jest u mnie od intensywności światła kiedy jest mocne to klapa, wolę przygaszone ale to dlatego ze wtedy mi się obraz nie ściemnia. W ogóle mam też tak że jak śiwci słońce i nagle przygaśnie, to czuję jakbym tracił grunt pod nogami, wszystko zaczyna przez moment wirować. Boże jak to piszę a później przeczytałem to wydaje mi się to takie popieprz.on.e i dziwne że aż sam się boję i dziwię sobie że w sumie to moje życie, przeżywam to gó.w.no 24/h. Coś mnie tak naszło :) Pozdrawiam
  6. Sprawdza się bo nakreca się spirala lęku, ale mądrze to wymyśliłem :) Ja też mam tak, tzn. mam np obiad u babci mojej dziewczyny i od razu myślę, cholera jak bedzie można uciec w razie co, co będzie jak mnie złapie i co?! i łapie! wychodze po godzinie męki udając że ktoś dzwonił i musze wyjść, a teraz unikam tych wizyt bo jak mnie raz złapało to trudno o tym zapomnieć i tu zaczyna się unikanie lęku, Tylko co z tego że ja to wiem i próbuję o tym nie myśleć jak to gdzieś zakodowane jest w tym mózgu, gdzieś głęboko i zawsze kończy się tym samym
  7. Dzięki za odpowiedzi :) ja jeżeli chodzi o widzenie to też ogólnie dobrze widzę tyle że odkąd nerwica mnie pożera to albo w idzę jakoś strasznie ostro albo z kolei przyciemnia mi się obraz, jakby do mózgu wszystko nie docierało, psychiatra powiedział że to od lęku. Motylcio ja też wieczorami nie zapalam światła bo gorzej się przy nim czuje, nie wiem sam dlaczego. Venus ciężka głowa też mi znana i ja zawsze ją opieram o coś bo inaczej mi leci dziwnie :) Słuchajcie a co z wami się dzieje jak jesteście chorzy tzn, gorączka itd bo mnie nerwica się jakby wzmaga, ale to u mnie dlatego że musze leżeć i się np. pocić i dostaje ataków, jestem bezczynny oglądam tv i co chwila o tym myślę choć nie chcę a mam jazdy, już nawet pochorować sobie człowiek w spokoju nie może :)
  8. Duskfall proszę cię żebyś się nie sugerował tym co napiszę :) tzn. że to nerwica i już :)i jezeli miałeś chęć iść do lekarza z tym to idź, sam dla siebie, ale powiem ci że u mnie tak zaczynają się bardzo silne ataki po których cały tydzień dochodzę do siebie, tzn. nie mam tylko zawrotów głowy ale takie jakieś pykanie w czaszce jak przy wysokiej gorączce, strasznie gorąca głowa, wielkie ciśnienie i szum w uszach, zaciśnianie się przełyku też mam, czuję wtedy jakby mi zaraz język miał wpaść do gardła, w głowie oszołomienie i niemożność mówienia, też od razu wstaje i idę byle do jakiegoś człowieka w razie co żeby pomoc była. Tyle że mi się to długo utrzymuje pozdrawiam
  9. BB1 ja uważam że jeżeli z tobą nie jest aż tak źle, nie masz jakiś okropnych objawów to wyleczyć cię może tak naprawdę wszystko w czym się byś mógł zatracić całkowicie, trudno jest określić co tobie by mogło pomóc bo to zalezy od każdego osobno, od pragnień marzeń, progu poczucia szczęśliwym. W takich rzeczach nerwicowych nie ma schematu wyzdrowienia, jednym pomagają już tylko leki, innym właśnie psycholog a jeszcze innym mądre słowa w jakiejś książce. Kiedy piszesz o swoich objawach to one strasznie pokrywają się z moimi które towarzyszyły mi przez prawie całe dorastanie i nic dobrego się z tego nie zrobiło, choć może po prostu pozostałem do tego bierny, tak było i już a teraz walka na całego zeby móc ogolić się przed lustrem bez lęku. Na pewno kiedy stresujesz się gdy ktoś patrzy, itp to jest to jednak nerwicowe a może być tylko oznaką strasznej chorobliwej nieśmiałości i przede wszystkim trudno po prostu się przestać stresować takimi historiami, wiem bo sam to przerabiałem, niby sobie tłumaczyłem, próbowałem ale zawsze było tak samo, trochę szczerze ci powiem załuję że nie chodziłem już wtedy do psychologa, też zawsze miałem i zreszta mam stosunek do psychiologów bardzo lichy, zawsze śmiac mi się chciało z ich mądrych gadek, ale może to właśnie takie nastawienie trochę gubi tzn. kiedy korzystamy z terapii musimy w to mimo wszystko wierzyć, aktywnie wsłuchiwać się w to i to bez ironii, może wtedy by pomagało porządnie. Pozdrawiam
  10. Jeżeli chodzi o picie to teraz tylko mogę sobie powspominać jak to było się napić zrobić się wyluzowanym, powydurniać się, bowiem kiedy tylko więcej coś wypije to dd osiąga maksimum, czuję się jak szaleniec a głowę to mi rozpierdziela, Lucjan no ja jeszcze nie doszedłem do tego zeby się już przyzwyczaić, co dokonam jakiś ruch w przód że coś tam jest mniejsze to zaraz dowala jeszcze gorsze szambo, po prostu nie moge się przyzwyczaić że np straciłem osobowość, do tych myśli że nie wiem kim jestem i jestem całkowitym wariatem itd. Ale też nie pamiętam już jak to było być normalnym, odczuwać normalne emocje, nie wzdrygać się, i co najważniejsze nie bać się!!! nie mieć lęku... Moze i dobrze że się przyzwyczajasz, podobno często tak wyglada całkowite wyleczenie dd, że ona po prostu w którymś momencie zniknie Pozdrawiam
  11. czołem wszystkim, mój dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych choćby do wieczora, a to już jest dobrze :) ale sam nie wiem po co się chwalę :) bo teraz dostałem gorączki i gardło mam okropne ale to idzie przeżyć :) gdyby tylkop takie rzeczy mieć, najgorsze jak w takim stanie dostaje paniki i nawet nie mogę wypocić tej gorączki, tylko mam ze 39 i łaże po mieszkaniu bo nawet usiąść nie mogę i sam nie wiem od czego się źle czuje, ale jaja...facet dwadzieścia cztery lata a panikuje jak dzieciak....nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się to zmienić, może jak troche lęki ustaną. Człowiek nerwica to może się właśnie z niczego nie wykręcaj:) idź na żywioł :) oczywiście zależy o co chodzi :) ale może to już byłby jakiś kroczek. Motylcio ja też wieczorami mam najgorzej albo w ogóle w weekend choć najgorsze jazdy jest gdzy się ściemnia, dosłownie z chwili na chwilę zaczynam się bać wszystkiego i jestem oszołomiony, a czy masz też problemy ze wzrokiem wtedy, tzn czy jakoś nie dziwnie ci się widzi?
  12. Lucjan01 powiem tobie że też się nad tym zastanawiam i ostatnio dosyć często bo już nawet nie pamiętam jak to było bez dd dołuje mnie to strasznie, ten brak tożsamości itd. to jest wstretne i nie wiem czy to jeszcze nerwica...czy coś innego. Choć mimo takich myśli to gdzies jestem swiadomy że to chyba jednak jest nerwica i ta dd jest wytwarzana z jej lęku, jednym atakuje bardzo serce innym co innego a nam bardziej głowę, podam taki przykład który zawsze mnie umacnia ze są to wybryki naszej psychiki z tym ze jest to choroba na podłożu lęku paniki i emocji, kiedy na początku zachorowałem i przez miesiąc byłem trupem zywym ledwo kontaktowałem byłem pewien ze skończe w psychiatryku, od razu miałem dd i różne objawy i poszedłem do psychiatry a kiedy on nakreślił mi że to nerwica to dosłownie w jednej sekundzie WSZYSTKO mineło aż mnie do dziś to dziwi ze z tak silnego lęku derealki wyszedłem w sekundzie!! i trzy dni nie było mi kompeltnie NIC nawet spałem normalnie, co prawda po trzech dniach wróciło takie jak wcześniej i jest do teraz i już nawet wizyty nie pomagają, ale gdzieś mi ta historia uświadamia że to "tylko" lęki. Szkoda że nie można siłą woli tego naprawić ....
  13. BB1 nie wiem czy ci pomogę ale takie objawy towarzyszyły mi przez całe technikum i podstawówkę i nigdy za cholerę nie mogłem się tego wyzbyć, też czasem wolałem jedyne bo wiedziałem że jak się odezwę to głos mi się łamał, albo jak pisałem na tablicy to nawet kredy nie mogłem utrzymać, to był koszmar czasem i najgorsze że to nie zjednywało wokół mnie ludzi, choć nigdy się tym specjalnie nie przejmowałem - oczywiście zdaniem innych , bo stres był okropny a nawet bym powiedział że była to już wtedy porządne lęki, pewne rzeczy mi mineły choćby trzesące się ręce ale wiele pozostało, np. sztuczne ruchy jak coś załatwiam, dziwna ucieczka myśli i nie wiem co powiedzieć, okropne poty na czole i twarzy i różne takie, też zawsze odzywałem się jak byłem pewien że nie będzie obory. Masz rację do dupy takie życie, ale nasze! :)
  14. Po co ci gorzelnia jak masz dd? :) :) :)_ :) to prawie to samo choć mniej przyjemne :) :) :) :) a i jeszcze jak będziesz miał gorzelnie to i przyjaciel się znajdzie :) i to prawdziwy :) Trochę żartuje oczywiście :) A tak serio to jak mnie porządnie złapie to nie wiem i gdzie jestem i kim jestem Do bani
  15. Wiesz co Ewa musze wypróbować patent:) i podzwonić, popytać o jakiegoś psychiatrę czy psychologa, może będzie ktoś naprawdę odpowiedni Laughing jezeli ta kobita patrzyła na ciebie jak na kosmitę to od razu widać że się nie nadaje to tego typu rzeczy, może jednak warto poszukać bo wyrosnąć owszem możesz ale może by się udało to skrócić i opanować ten jakiś strach
  16. No nareszcie :) ania :) się odezwałaś bo powiem ci że zmartwiła mnie twoja nieobecnosć :) a głównie dlatego że ostatnio działy się z tobą nie fajne rzeczy Ale widzę ze nie jest źle a wręcz przeciwnie jest lepiej i bardzo się z tego cieszę!!:) :) :) jeżeli piszesz że robisz to i tamto to widzę że lęki mniejsze a jak piszesz że derealka minęła to już w ogóle super!!! A co do leków to w sumie Ania jeżeli pomogły i nic strasznego się po nich nie dzieje to co to za różnica na co to leki, ważne żebyś mogła żyć szczęśliwa :) przecież nawet jeżeli to na schizofrenię to grunt że nie masz tej strasznej choroby a takie tabsy łykasz na walkę z nerwicą! A ulotki to dobrze że nie pozwolili ci przeczytać :) Tak trzymaj Ania!! Aż miło się robi jak komuś coś przynosi ulgę w tym gó.w.nie A u mnie? po staremu :) Motylcio jak u mnie z lękami? powiem ci że nie za dobrze też mam szczególne schizy wieczorami, aż boję się samego siebie, i własnego mieszkania, ogólnie to wielka lipa Najgorszy to właśnie ten lęk ciągły a przy tym dd, ataki też są straszne ale to trwa jakiś czas i przechodzi a ten lęk strasznie wykańczający....pozdrawiam
  17. Megii to na pewno przykra sprawa, i nie pomaga taka sytuacja w ogóle, moi najbiżsi to akurat rozumieją a przynajmniej dziwnie się nie zachowuje jak biegam po mieszkaniu i panikuje jak ostatni dureń, z tym że po prostu wiem że tego i tak do końca nigdy nie skuma, bo trudno o takie coś, kiedy byłem zdrowy nawet nie przypuszczałem że takie różne jazdy może wytwarzać psychika w postaci nerwicy. Może być też tak Megi że po prostu sam się boi, bo nie wie co to jest i o co w ogóle chodzi
  18. Tomek77 na pewno kompleks badań :) ci się przyda choćby dla własnej świadomości, że ze zdrowiem ok bo jeżeli to jest np. nerwicowe to podejrzewam że męczyć cię będzie właśnie ta kochana nasza świadomość, typu źle się czuje? pewnie to coś poważnego, od nerwicy czy depresji takie rzeczy się nie robią itd... Ja miałem badanka i w sumie wszystko oki ale czasem wystarczy że wejde po schodach i mnie dusi i jest słabo a dodam że nie prowadziłem nigdy siedzącego trybu życia, zwykle coś robiłem, a to mi się zaczeło odkąd przypałętało mi się to gówienko.
  19. laughing_allie, na pewno nie jesteś sama z tym czymś, wszyscy tutaj mają takie jazdy, niektórzy takie objawy inni jeszcze inne ale w sumie lęk ten sam - nerwicowy. Piszesz ze to na co cierpisz objawia się głównie przed wyjazdami, więc możliwe że czegoś się boisz co jest z tym związane, a lęk w nerwicy który się uwydatnia razcej nie jest nastawiony na coś konkretnego, tzn. boisz się czegoś np. wyjazdu z jakiegoś powodu a dostajesz atak i masz lęk, paskudny lęk który jest nie wiadomo w co wycelowany, fatalnie się wtedy czujesz, umierasz czy wariujesz i masz stracha o inne rzeczy a nie o te które tak naprawdę gdzieś cię tam w środku gnębią itd. A ze specjalisty korzystałaś jakiegos?
  20. A u mnie dzień nawet był względny a sugeruje się ilością lęku w tyłku :)jaki był mi zapodany w ciągu dnia :) Na razie bez ataków, jest lepiej :) oby jak najdłużej :) Kaawa to do boju jutro! i gratulacje z postępów :) A gdzie jest Ania? Ania odezwij się!
  21. Nie możemy sie poddać i myślę że właśnie tego nie robimy, że nawet wrażenie że już dajemy spokój to tylko iluzja :) Dzisiaj jak już miałem dosyć, i wracałem z pracy to miałem myśli zeby może skoczyć pod auto i uciec od tego, mieć spokój, ale kocham życie!! Nie chcę uciekać! to moje życie! chcę tylko dobrze się czuć, nie bać się niewiadomo czego i wszystkiego. I chyba każdy z nas o tym marzy... Kadma mnie też dobija fakt że tak trudno z tym lękiem walczyć, że przełamanie go momentami graniczy wręcz z cudem a zarazem to wyzdrowienie czasem jest na wyciągnięcie ręki każdego z nas, możliwe że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.... Powiem ci że i moi koledzy których dobrze znam nie pomagają mi w pokonywaniu lęku, w ogóle tych których dobrze znam moja psychika tak jakby się nie wstydziła i dawaj jazdy, ale obca osoba, rozmowa z nią potrafi mój mózg przywołać choć trochę i na chwilę do porządku, heh ale to głupie :)
  22. Ja równiez pr4zed nim się otworzyłem bo potrafi stworzyć atmosfere zaufania, najlepsze jest tylko to że kiedy poznał moją historię to nie polecał psychoterapii tylko leki, tak więc wszystko zależy od przypadku.
  23. Dzisiejszy dzień u mnie też do chrzanu, już mnie męczą te dni, chciałbym choć jeden dzionek w tygodniu bez ataku, Ewa125 a może torszkę się zatrułaś? te wymioty, i w ogóle ciężka praca niewyspanie itd. Może to nie byc przecież nerwicowe, i oby nie było! Mnie w pracy ostatnio łapią lęki okropne i nie wiem czemu do tej pory to była odskocznia a teraz lipa wielka, ja muszę pracować, nawet na kilka dni urlopu nie mogę sobie pozwolić, ale nie dam się! :) Lucjan01 to prawda, dobrze że masz coś co odpycha to całe dziadostwo, tylko żebyś się nie uzależnił bo dom sprzedaż :) Co do sportu to ćwiczenia siłowe nie bardzo mi pomagają bo są wykonywane jakby w jednym miejscu i mam ataki, z sercem jakieś dziwne rzeczy się dzieją a szkoda bo zawsze lubiłem ćwiczyć, mam zamiar zacząć trochę biegać bo jeszcze tego nie próbowałem a niektórym ponoć bardzo sie to przysłużyło i w dd również. A co do ekstremalnych jakiś sportów to powiem wam że i dla lękowców jest to dobre, ja np. zawsze miałem duże zamiłowanie do wyczynów na rowerze, skoczki, zjazdy itp, i do tej pory mam z tym że mało czasu na to. To ta adrenalinka która się budzi jest silniejsza i odpycha to COŚ. Tylko trzeba uważać zeby sobie nie zrobić krzywdy :)
  24. Właśnie też odkryłem jakiś czas temu :) że moje własne drogi kierowane były nie tylko takim jakimś charakterem ale i też nerwicą a co za tym idzie zaburzonymi emocjami, ja akurat jestem wierzący ale jakby to nie sprawiało w tym względzie różnicy, bo jakby chociaż pomagało... a to dodaje dodatkowych czasem natrętnych, niepotrzebnych rozważań Mnie moje jakieś lęki, natręctwa w ogóle nerwica pozwala dostrzeć może nie piękno, jakiś przygniatających tematów ale prostych rzeczy, czynności jakie wykonywałem bez tego shitu, choćby i oglądanie telewizji, a nawet leżenie bezczynne w łóżku i myślenie o "niczym" - teraz jest to prawie niewykonalne, i w ogóle wiele wiele podstawowych spraw które teraz nie dają prawie żadnej radości bo podszyte są tym całym lękiem kojarzą się z atakami, posra.nymi myślami i innymi jazdami. No nic ale dobrze żeśmy się zrozumieli :)
  25. Psycho logic tak szczerze mówiąc to trochę mam w d..u..p.ie to ile zniczy będzie płonąć na grobie:) i czy będe w czyjejś pamięci czy też nie. Pisałem że płakac nikt za mną nie bedzie, bo naszła mnie refleksja o to jak przeczytałem trochę tego tematu i wypowiedź człowieka nerwicy. Widzisz ja nie lubię udawać że jestem kimś innym i że jest inaczej niż faktycznie jest. Całe życie walka z fobiami lękami jakimiś natręctwami, i tu nie chodzi o przyklejanie etykiety, tak po prostu było, przecież wiem sam co czułem i co lepsze nigdy tymi odczuciami się z nikim nie dzieliłem, to forum to pierwszy tego typu wylew emocji :) Nigdy nie starałem się być jak inni bo sam byłem inny i dobrze mi z tym było, gdyby nie pewne lęki. Masz rację jestem dorosły facet, tyle że co do tematu śmierci odnoszę się w sposób taki jak czuję, nie siedzę i nie dumam kiedy umrę i jak i się tego boję, tylko mam atak i panicznie s.r.am w gacie ze strachu choćby dlatego ze umrę i od razu nasuwają się myśli o śmierci co dalej itd. i niestety nie są to dla mnie wtedy pierdoły, choć staram się to zmienić . Na tym forum piszę bo chciał nie chciał mam nerwicę i wszystko kierowane jest lękiem, gdybym się przestał bać a mam nadzieję że tak będzie, raczej bym nie dumał nad tym wszystkim. Każdy jest inny i dla jednego pewne sprawy i problemy mogą być błahe a u innego rujnują życie
×