Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Oj tak te wychodzenia do łazienki....:) ja czasem jak już nie mogę wysiedzieć bo czuje że zbliża się wybuch to nawet kłamię że ktoś do mnie dzwonił i musze wyjść.... chore że w ogóle się do tego przyznaję :) Ewa125 będzie lepiej jutro, zobaczysz sama, najgorsze jest to że właśnie w takim życiu ja teraźniejsze weź i się nie stresuj, kiedyś tak doktorek powiedział do mnie i czym pan się teraz denerwuje, przecież za dwa dni już pan nawet nie bedzie pamiętał o co sie pan teraz dołował i wkurzał. Niby to mądre słowa i taka prawda, tyle że z tym jest tak jak z teorią ona sobie a życie sobie...
  2. 19_ latek z tego co piszesz lęki masz silne a do tego jesteś pod presją rodziców, a pisałeś że pół roku wcześniej ci przeszło a wiesz dlaczego? może to jakaś droga? Do psychiatry można się udać, o leku to już on zdecyduje kiedy mu opowiesz o wszystkich objawach, historii itd. może być to jakiś antydepresant, a może i w pewnych sytuacjach benzo, ale zawsze lepiej jak by się dało wyjść z tego bez leków. Ale wiem że to czasem wręcz niewykonalne, sam próbuje już długo.... a co do myślenia to myśle że nie da się po prostu o tym nie myśleć ale z czasem ignorować tak i stają się pewne objawy lżejsze i wtedy o tym się już tak nie główkuje
  3. Wróbelku Emelelku też się ostatnio boję że skończe w tym szpitalu, zresztą i mnie psychiatra tak powiedział, ze być może się to zakończy na oddziale - dziwnie to brzmi :) A ostatnio to już w ogóle podczas ataków to nawet mówić nie mogę, ani myśleć normalnie :(już nie wiem co tu można zrobić żeby było lepiej i nie na pare godzin Ale głowa do góry!! Nie skończymy w żadnych szpitalach!!! A przynajmniej ci którzy nie chcą :) Mnie pomaga wkoło powtarzanie sobie to tylko lęk, to tylko psychika, zobaczymy jak długo pomagać będzie :) A tak to dzień może być, wieczór teraz do kitu ale liczy się że już niedługo do wzięcia leku i lulu- to jest życie! :) ---- EDIT ---- A dopiero teraz zobaczyłem obrazek, rzeczywiście uśmiech się przy nim pojawia Ta odwaga tego pingwinka by się przydała :)
  4. Ja np do Kościółka zawsze miałem problem chodzić, dostawałem właśnie tam duszności a szczególnie jak było sporo ludzi, i tak samo w hipermarketach, a nawet na poczcie Z podróżami teraz mi się tak porobiło, jak np. jadę z kimś samochodem to od razu panika rośnie maksymalnie, bo niby jak ucieknę, jak to bedzie wyglądało, jak będe umierał to kto mi pomoże itd itd Że też nie można tego korzenia nerwicy jakoś tak wyrwać po prostu, zniszczyć raz na zawsze żeby nie wracało
  5. Marcin211 podaj mi jak możesz namiary, wszystkiego warto spróbować a może się obedzie bez tych silnych leków a ostatnio u mnnie znowu gorzej Pozdrawiam
  6. Zaraz nikt! też tesknią tylko się wstydzą przyznać :) tylko ja i Korba mieliśmy odwagę ... :)
  7. Gwen a ja wiem po co tego typu pytania, a zresztą sam takie często zadawałem i zadaję, podam przykład kiedy mam poważny kryzys jakies ataki depersonalizacji, "nie widzenie siebie w lustrze", poczucie utraty tożsamości, duszności, skoki ciśnienia itp to pisze tutaj na forum, zadaje właśnie takie pytania , czy ktoś tak ma? itd. Zadaję je zazwyczaj z powodu okropnego lęku, przy którym jestem przerażony i oszołomiony i nagle ktos mi odpisuje, piszę swoją historię, swoje objawy i ja czuję ulgę, czuję zmniejszenie wszystkiego bo wiem ze ten ktoś choruje np. dłużej, nie umarł, nie oszalał pod wpływem tych strachów. Oczywiście często jest to chwilowe ale czasem i dłuższe, nawet daje to kilkudniowe przerwy w silnych atakach, uzdrowić to co prawda raczej nie uzdrowi, ale to mnie nie o to w tym chodzi, ja nie chcę znać sensu tego, ja chcę żeby mi pomogło, czy to na pięć, dziesięć czy piętnaście minut, nieistotne chcę poczuć ulgę od tego gowna, wybawienie choćby chwilowe. Lekarze natomiast są potrzebni, bo zarówno nerwica jak i jej objawy przebieg są nieprzewidywalne, tak jak i niestety wyzdrowienie. Mówisz że tarapia ci pomogła, wielu pomogła ale też i wielu to nic nie dało, a pomogły właśnie leki i na odwrót. Ja też nie jestem zwolennikiem leków, bo psychotropy mieszają w mózgu żeby nie wiem jak były ulepszane, to jednak są to leki które działają na organ o którym medycyna wie tyle co my o kosmitach :), mnie terapia nie za bardzoo pomagała o korzystałem dosyć długi czas, znałem już niby przyczynę, wiedziałem co i jak a ataki były i były i w końcu zacząłem je dostawać podczas wizyt aż w końcu psychoterapeuta powiedział że ja jednak musże jakieś leki brać i dostałem benzo, bo niemogłem się skupić. Tak więc każdy przypadek mimo podobieństw jest inny. Taka własnie jest zmienna nerwica. Ale oczywiście :) polecam wszystkim nie leki a właśnie terapię, bo jak pomoże, a jest duża szansa! to lepsze to niż kolorowy proszek :) Wróbelku ale mnie nie brak cierpliwości tylko jak za bardzo się napalę żeby coś się douczyć i nie mogę tego zrobic to dostaję furii i tak długo przy tym siedze ze aż się nauczę, to niby dobrze ale przy tym się dziwnie czuje jakbym był przepełniony emocjami czy coś takiego :) Ja ogólnie nie mam problemu z trząsawkami, jedynie ręce w miejscach publicznych
  8. To w ogóle macie dobrze że możecie pić :) ja po kilku kieliszkach ostatnio mam jakies dziwne jazdy a chciałbym się czasem napić jak kiedyś.... rozrywkowo :) Widzę że dzisiejszy dzień nie każdemu leciał najmilej i mnie też niestety... śnilo mi się coś i nagle się obudziłem Z takim przeświadczeniem że jestem psycholem kompletnym, nie wiem skąd to się wzieło ale odrealnienie od razu na maksa ledwo do pracy dojechałem, ludzie byli dziwni i ja sam dla siebie, całe szczęście później puściło i jest lepiej. Ale czy to nie może mic po prostu końca :) ? Venus ale może ci się poprawi i bedziesz mogła werócić do tej pracy? hm? Ja mam tak że czasem rano myśle że już nie pójdę, nie pójdę nie pójdę, i tak słyszę nie dasz rady, jesteś chory psychicznie i załamka. Tyle że ja muszę iść (odpowiedzialność materialna :) ) a tak gdybym nie musiał to pewnie już nieraz zmieniłbym pracę Ja też odkąd mnie to męczy to komedie górą !!! inne filmy a nawet wojenne odpadają, nie wiem ale strasznie po nich świruję!! PS. A gdzie jest moja :) Ania ?? Tesknie... :) :) :) :) :) :)
  9. Słuchajcie a jak to jest u was z progiem frustracji?? tzn. ja np. mam tak że kiedy próbuję się czegoś powiedzmy nauczyć, i mi to nie wychodzi to ostatnio strasznie się wkurzam ale tak maksymalnie!!! bluzgam i do tak jakbym nie mógł przestać tego się uczyć bo wtedy czuje się źle i jestem na maksa wkurzony jak jakis psychol Doświadcza ktoś czegoś podobnego?
  10. Oj tak niedziela to też mój dzień robienia niczego :) sobota nie zawsze bo w co drugę pracuje , ale z drugiej strony wolę pracować to i moje samopoczucie lepsze :) Taki pracuś ze mnie :) :)
  11. EEE no to ja widzę że masz gdzie spacerować, zamki itp :) A co to za kawałem zamczyska na tym zdjęciu???
  12. już nic już nikt nie dziwię się tobie że cię to przerasta.... wszystko naraz się kumuluje, z tego co można wywnioskować to długi czas miałaś problemy z używkami prochy, narkotyki itp. a tu jeszcze odejście ukochanej osoby. Nic tylko usiąść i koniec. Ja co prawda nie brałem nigdy żadnych odurzaczy ale domyślam się jak się przez to potrafi człowiek męczyć, a szczególnie kiedy próbuje z tego wyjść... (taki znajomy mój to przechodził kiedyś) Ale za to kiedy byłem parę lat temu w dołku, miałem bardzo silną fobię poznałem dziewczynę i była całym moim życiem, WSZYSTKIM i w końcu mnie zostawiła tak z dnia na dzień, to był koszmar chciałem się zabić, czułem że już nic nie może mnie spotkać dobrego, (ja z fobią, sam) ze to wszystko się skończyło, czułem ze nie poradzę sobie już z niczym, wszystko się nasiliło, miałem wtedy maturę itd jakoś przeszło po paru miesiącach, ale nie samo, po prostu zacząłem myśleć co ja mogę jeszcze od życia chcieć, co ono mi może dać, mnie zdziwaczałem kolesiowi, i zrozumiałem że chcę żyć dla choćby najmniejszych przyjemności, np może się to wydać głupię ale dla wypicia browara przed filmem, bo chodzi o drobne sprawy i powoli stawałem na nogi po tym załamaniu, Nie mówię co co masz robić tak po prostu chciałem ci to napisać. Na pewno ze wszystkim naraz nie dasz rady, ale pomyśl tak po kolei, może jednak znajdziesz siłę?? a na pewno znajdziesz!! Spróbuj stłumić żal, jeżeli już wyszłaś z uzależnienia choć trochę, to nie wracaj do tego!!! nie wracaj Zobaczysz że już niedługo to ON ON ON zamienisz na JA JA JA JA Trzymam kciuki ---- EDIT ---- Przeciez jest jeszcze tyle pięknych rzeczy na świecie!!!!
  13. Marin211 a jak ty się z nim kontaktowałeś osobiście? czy jak? i przez jaki okres czasu? Ja rpóbowałem już wielu rzeczy psychiatrów psychologów bioenergoterapeutów i akupunktury i dupa, więc spróbuję wszystkiego co może pomóc, więc mógłbyś to jakoś nakreślić ??? :)
  14. Mefiboszet to przynajmniej miałeś odwagę zrobić takie podsumowanie, ja jak ostatnio próbowałem to zaniechałem tego, bo narastała we mnie panika :) U mnie ostatnio też zaczyna dochodzić do konflików w pracy bo nie bardzo mogę pohamować swoją złość, choż może nie chcę tego zmieniać :) tylko żeby nie przesadzić... Elemelku tak jest to problem, ja nawet jak wszystko z siebie wyrzucę to lżej jest tylko na jakiś czas a potem znowu rośnie w środku pocisk, dobrze by było takie wyrzucanie wszystkiego mieć cały czas, zawsze kiedy tylko zaczyna narastać i są powody do gniewu złości - obojętnie
  15. A ja z kolei nie chcę być właśnie lepszy i lepszy i lepszy, zawsze tam gdzie był czy jest wyścig szczurów, ja się nie udzielałem ale nie dlatego że się bałem, tylko śmieszyło mnie to, jak ludzie mogą być zmanipulowani :) W każdym razie zawsze robiłem swoje i jeżeli się w czymś że tak powiem ulepszałem to sam dla siebie. Tyle że co z tego jak i tak mam to co mam Zdrowy świat....hmmm zależy co dla kogo jest normalnym, zdrowym światem, dla mnie teraz to jest możliwość cieszenia się zwykłymi życiowymi czynnościami bez lęków a normalny świat wtedy stworze sobie sam :)
  16. Aniu mnie się tak wydaje od roku ze to po prostu nie minie... Te leki na ataki raczej na odrealnienie nie pomagają, a oprócz tego łykasz jakieś leki np. antydepresanty ssri? A byłaś keidyś u innego lekarza? bo najgorzej kiedy jakiś straszy, sam takie coś przeszedłem to mi się pogłębiło wszystko Wiem że masz dosyć...
  17. Mnie bardziej zawsze paraliżuje to że boję się wyrazić opini, dlatego że ktoś to skomentuje a ja nie będe się mógł obronić i wyjde na kretyna i już na samą myśl o tym jest mi wstyd a może bardziej niż wstyd po prostu strach mnie ogarnia przed kompromitacją, głupie to ale tak jest. Tak jeannette też wolę wyrażać emocje na piśmie, wolę pisać niż o tym gadać no chyba że się nakręce:) ale to inna sprawa :) A co do postanowienia to już dawno takie podjąłem i powiem ze nawet mi to wychodzi :) zobaczymy tylko jak długo! :) Trzymam kciuki żeby i wam pewne opinie udało się wcisnąć tam gdzie trzeba! Ale pewne jest że wrażliwości nie zmienimy, np ja odkąd gorzej choruje, to stworzyłem taką zewnętrzną powłokę, tzn. faktycznie mam zdanie innych gdzieś, ale wszystkim dookoła wydaje się że jestem zwykłym egoistą, że wszystkich olewam itp. Ja temu nie zaprzeczam, bo albo się tym nie przejmuje albo nie mam na takie rzeczy po prostu siły, tyle że prawda jest taka że w środku pamiętam i myślę o wszystkich, w środku jestem tym samym wrażliwcem :) co kiedyś.
  18. Tak ten okres kiedy naprawdę mogłem być sobą, kiedy czerpałem z życia to co najlepsze też uważam za swój najlepszy czas :) Ale żeby nie wiem co mam to zamiar powtarzać przez kolejne lata :) Optymista nie? Tak schlebia mi to bo może faktycznie mam artystyczną duszę :) a w sumie to nie może ale na pewno! i wy też! Dlaczego wróbelku nie chcesz się do tego przyznać?hm?, ja tam przyznaje że jestem wrażliwy, ale nie płaczliwy :) prosze! nie mylić! :)
  19. Jeannette niestety ja nie mam pomysłu na to jak pokonać te demony, a przynajmniej nie mam takiego, jakiego by już niejedno z nas wymyśliło. Na pewno jeżeli cierpisz na fobię społeczną to masz rację długa droga przed nami, mówię nami bo i mnie ta fobia nękała odkąd tylko pamiętam, tak jak mówiłaś kochałem swoją samotność ale z drugiej strony miałem żal do siebie że taki jestem że w sumie nie umiem pokazać się innym taki jak naprawdę jestem, że nie jestem odludkiem, dziwakiem ale umiem żartować, wydurniać się i zyć pełnią życia, też nie umiałem i zresztą do tej pory nie umiem zaakceptować siebie. Wiem tylko że teraz odkąd mam inne sprawy nerwicowe ataki itd. to przestało mnie kompletnie interesować zdanie innych, mam je po prostu w dupie! całkowicie! i staram się to teraz wykorzystywać, tzn. uczę się np odmawiać, odzywać kiedy coś mi się nie podoba i to do obcych, kiedyś było to nie do pomyślenia, wsiadać do tramwaju bez strachu i jak na razie idzie mi to nieźle, choć zastanawiam się czy nie jest to spowodowane nie tym że się przełamałem ale tym iż dotkneło mnie coś gorszego, to że strasznie źle się czuje i mam obojętność przez to na wszystko. Ale przynajmniej są jakieś plusy :) Najgorsze jest że to się ciągnie za nami odkąd tylko zaczeliśmy rozumieć pewne rzeczy, odkąd poczuliśmy pierwsze lęki jako dzieci, i w sumie to nie wiadomo jak to powstrzymać, to jest jakby korozja zżerała naszą czache przez te różne przeżycia i w końcu trach! Ale i tak są ludzie którzy przeżyli niejedno piekło i nie porobiły im się takie rzeczy, więc to jest chyba jakaś predyspozycja do tych wszystkich nerwic. Chciałbym tak upaść, wstać otrzepać się i iść dalej, a ja upadnę wstanę ale niemogę iść dalej, bo dobija mnie ten shit NERWICA pozdrawiam
  20. Pora roku też ma duże znaczenie, podobno jesień zima sprzyja różnego rodzaju deprechom ale i lękom (wcześniej ciemno, brak słońca i inne takie)
  21. Dobrze Aniu ale jak ona zareagowała na ten opis derealki? powiedziała że to lęki czy coś? uspokoiła cię jakoś? a co do leków to miała tylko to do zaoferowania?
  22. Dokładnie Grzybowa, co prawda nie miałem tego typu historii bo przynajmniej mam matkę na którą po prostu liczyć mogę tyle że ona sama z sobą nie daje sobie rady (cierpi na silną nerwicę) a mówię dokładnie bowiem to co napisałaś na końcu postu jest że tak powiem inspirujące, że mimo iż cierpimy z powodu tego co mamy teraz, co zresztą zostało zafundowane nam przez życie od małego dzieciaka, to musimy sobie jeżeli teraz mamy możliwość (tak jak ty np. wspaniałego mężczyznę) odbić te wszystkie kłótnie, ten strach, dziecinny lęk, przerażenie i płacz bezsilności...
  23. Victorek

    Witam!!!

    Infostil na pewno będąc na twoim miejscu nie zażył bym na razie żadnych środków odurzających i poszedł do psychologa a moim zdaniem najlepiej do psychiatry (jeżeli jeszcze nie byłeś) żeby on po prostu określił twój przypadek i powiedział co jest pięć A jakiego rodzaju fobie masz?
  24. Elemelku nie bój się... łatwo się to mówi:) wiem.... Mogę ci tylko powiedzieć że ostatnio czułem każde uderzenie serca dosłownie czułem jak zyły mi biją razem z nim, krotko ale przewalone
  25. Ja też mam tak ze sobie wyobrażam od razu to co się może stać, np myślę o boże zaraz będe w psychiatryku będe leżał drętwy i nic nie będzie do mnie docierało i od razu widże to, wyobrażam sobie i w sumie jest jeszcze gorzej, na pewno to wszystko powoduje lęk i to głównie przed tym czego się aktualnie boimy
×