Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Aha a no to się uspokoiłem :) bo bardzo się o takie rzeczy zmartwiłem bo to gorsze by było niż ataki :) taki żarcik sytuacyjny
  2. Smutasku oni na pewno mają jakieś podejście do tego odpowiednie, w końcu czegoś się na ten temat uczą iw ielu osobom terapia bardzo pomogła i tylko ona, i nie wiadomo czy to zależy od psychoterapeuty czy też od samej chorej duszyczki, tak jak i z lekami... Psycho logic ja rozumiem o co chodzi tobie z tym dążeniem do perfekcjonizmy, jak cos robię musze to zrobić doskonale a jak nie wychodzi to aż się zaczyna u mnie atak paniki i inne cuda, męcząca sprawa bo momentami to naprawdę wolę nie robic już nic
  3. Naprawdę do WSZELKICH robótek ręcznych masz diwe lewe ręce? :) :) :) :) :) to przykre i się do tego jeszcze przyznajesz.... ---- EDIT ---- wybacz proszę, nie mogłem się powstrzymać :) :) :) :)
  4. O nie nie smutasku wcale ten przypływ optymizmu nie musi trwać chwilę :) ale długo i trzeba samemu sobie to przedłużać :) wiem że tylko dobrze sobie gadam :) Ale trochę irytuje mnie to że nie potrafimy sobie powiedzieć dosyć!!( znaczy to potrafimy ) ale tak żeby to przeszło po prostu , skoro to tylko nasz wytwór psychiki, lęków ale widocznie taka jest kolej tych rzeczy....
  5. Tak wkurzyć się na maksa i rzucić się na głęboką wodę :) Gratulacje pstryk pokonałaś swój lęk dotyczący choćby ludzi, też kiedyś zamierzałem tak zrobić ale niestety brakowało mi czegoś... hmmm chyba odwagi :)
  6. Bardzo możliwe. mnie to po czasie przeszło całe szczęście i skończyło się panikowanie i wkoło macanie w tym miejscu ale do tej pory mi to drugie w tym wypadku towarzyszy
  7. Victorek

    wsparcie

    Na pewno normalne traktowanie :), nie jak kogoś ułomnego bo już sama choroba nam to często daje nam takie odczucia, bądź sobą, zachowuj się normalnie i róbcie to co zawsze robiliście a jeżeli z powodów choćby jakiś ataków czy czegoś twoj przyjaciel nie chciał, to nie mów własnie takich tekstów jak pisali po wyżej i po prostu neutralnie to akceptuj i nie bądź wystrachany:) bo są różne jazdy w tym shicie
  8. Gratuluję smutasku wizyty u psychiatry :) ja pamiętam swoją pierwszą, kamień spadł mi z serca :) co prawda nie na długo ale jednak :) psycho-logic a może trafiłeś na gównianych całkowicie psychologów, tzn wiem o vzym mowa bo mnie terapia po prostu nie pomogła, dostawałem u nich jakiś ataków dziwnych jazd, i odrealnienie tak więc po prostu nie mogłem się skupić na tym co właśnie pieprzą. Mnie bardziej pomaga choćby krótka wizyta u psychiatry, jakoś mnie uspakaja na jakiś czas W sumie to nie wiem co moge tobie doradzić bo powiedz co tobie twoja intuicja podpowiada? :) i słuchaj jej, ale na pewno chcesz być zdrowy i czy ona w tym względzie cię jakoś prowadzi?
  9. co robić ja zawsze się bałem jakiś czas bardzo opętania i zresztą do tej pory mam czasem takie porąbane myśli, w dzień mnie to śmieszy że ja facet :) i się boję ale za to wieczorem co prawda nie zawsze ale jak mnie najdzie to boję się iść do toalety, do dupy. A może zapalaj sobie lampe na noc?
  10. Tak karolka88 widzisz czyli się czegoś boisz choćby szkoły a wiesz czemu? co cię tak paraliżuje przed tym?hmmm. ja nieraz tak miałem że po prostu nie chodziłem do szkoły bo miałem jakiś lęk przed rówieśnikami, kompletnie nie wiem dlaczego, tak po prostu, bałem się jakiejś kompromitującej sytuacji... Cisha nie wariujesz, chyba że my wszyscy już jesteśmy wariatami :) :) i tylko pocieszamy się nawzajem :) Ciekawa wizja nie? :) A z psychologiem miałaś długo doczynienia?
  11. Witam wszystkich, widzę że coś nie jest lepiej a miało być :) ale co ważne będzie :) Ja od wczoraj znowu tez odrealniony i to na maksa teraz na wieczór jakoś mineło, tak więc Aniu z tym odrealnieniem to współczuję ci i zresztą wszystkim całym sercem bo wiem ze to koszmarne jazdy, zresztą nie tylko derealka ale wszystkie te odmiany lęku strachu i objawów, tragedia!! Też wstaję rano i już czuje to w głowie - wariactwo! i myślę o Boże i znów do wieczora i połknę lek i zasne, i tak w koło... Człowiek Narwica myślę że powinieneś zacząć pracę, wiem że to trudne ale spróbuj się zmobilizować...myślę że jakbyś zobaczył że się nadajesz i dajesz radę to będziesz z chęcią biegał do niej:) bo myślę że będzie cię wyciągać z tego gówna
  12. Karolka88 wróbelek słusznie mówi, jak nie masz jakiś przerąbanych lęków to szkoda moim zdaniem łykać prochów, jeżeli chodzisz do psychologa i niewiele to pomaga to może znajdź drugiego, nieraz jest tak że jeden psycholog niewiele może zdziałać a drugi ma dar do tego i bedzie ci się znowu chciało wszystko. A może po prostu masz jakiś porządny dołek czymś spowodowany oprócz matury i to on niszczy twoją motywację, chec do wszystkiego? hm? A i bycie domatorem wcale nie jest takie znowu beznadziejne :) ja sam nim raczej byłem a teraz na razie troche z konieczności :), choć dałbym wszystko by być typowym domatorem, choćby i beznadziejnym :) byle nie mieć lęków Pozdrawiam
  13. A i mój dzień w sumie rozpoczął się już źle w nocy, obudziło mnie jakieś odrętwienie kompletne, zupełne oszołomienie i cały dzień chodze odrealniony, i czuje zbliżający się atak :(do dupy to wszystko! Ka_Po nie rezygnuj z terapii a szczególnie jezeli cie tam ciągnie moze w końcu bedzie trach i ten syf się przełamie, bedzie się poprawiało w widoczny sposób, i tak samo ty ania:) Wróbelku a czy po ssri męczyły cię jakieś objawy uboczne? tak pyatm nie to ze się sugeruję czy coś
  14. Ja miałem kiedyś parę lat temu, taki okres że zrobił mi się jakiś guzek w okolicy podbrzusza, byłem pewien ze to jakiś rak, męczyło mnie to strasznie, nawet nie mogłem spać, chodziłem smutny ze to koniec itd, i właśnie jak tylko miałem możliwość chodziłem do łazienki co jakiś czas sprawdzać czy to nie rośnie, i po sprawdzeniu odczuwałem ulgę taki dziwny spokój:) Guzek zniknął oczywiście :) ale byłem wtedy happy
  15. Aniu ale ja nie chciałem cię przestraszyć :) po prsostu ta czytałem kiedyś że silnie rozwinięta nerwica objawia się derealką taką non stop, czytałem o tym bo sam tak mam, ale myślę że w nerwicy gorszych ataków niż te derealizacyjne nie ma, bo nie wiesz ani kim jesteś i do tego obajwy somatyczne no koszmar! ale nie o to chodzi teraz :) Tak więc nie masz się czego bać że to coś gorszego się rozwija czy coś, bo pewnie tego się wystraszyaś prawda?
  16. No to się Ewa125 cieszę niezmiernie:) Ale prawdą jest że lepsze dni w tym dają nadzieję, że zniknie to w ogóle, daję przede wszystkim przynajmniej u mnie siłę do "przenoszenia gór" i krzyku jestem zdrowy :)
  17. Ja wiem jak wygląda mniej więcej oddział dzienny bo moja siostra tam chodziła, to jest nic innego jak właśnie terapia, ja to boję sie jeżeli już to oddziału zamkniętego i takie tam strachy :) W kazdym bądź razie najważniejsze że widze u ciebie Aniu w postach tych motywację :) że mówisz DOSYĆ, wiem że to czasem tylko chwilowe ale jest! i co ważne, robisz z tym coś, choćby tym dziennym pobytem w szpitalu, coż mój skarbie :) :) :) oby tak dalej! Co do leków to nie wiem jak moge cie przekonać do tego i nawet nie wiem czy że tak powiem chcę bo u mnie w domu leża dwa różne i na razie tylko leżą :) choć psychiatra mój powiedział jak leczyć to raz a dobrze, ale psychiatrzy lubią leki... Też do lustra rzadko się zbliżam, widać że rozwineło się to dziadostwo u ciebie porządnie...
  18. Victorek

    DZIWNY STRACH.

    Witam ma_KA masz rację walka z tymi lękami nie jest łatwa a wręcz nie do zniesienia, nic tylko gnat do głowy :) ale nie polecam tego oczywiście nikomu :) żeby nie było Dobrze że skończyłas z alkoholem bo leki+to to wybuchowa substancja... a lekami to trudna sprawa bo nigdy nie wiadomo czy i po którym odwali Cierpisz już ładnych parę lat, popisz trochę w tematach może to pomoże paru osobom :) A to ze masz teraz córeczke i lęki cię dobijają jeszcze bardziej to pewnie dlatego że masz nowe obowiązki które wymagają koncentracji a przede wszystkim sprawności psychicznej a do tego pewnie dochodzi jeszcze pełno problemów... moja siostra ma też małe dziecko i też lęki jej się strasznie nasilają Pozdrawiam Pstryk a dlaczego to wygląda na fobię społeczną?
  19. Victorek

    pomocy

    Czołem maciej, na pewno staraj się jej teraz nie denerwować, sam kiedy przeżywam jakieś nerwy od kogoś to jest jeszcze gorzej, a szczególnie od kogoś bliskiego. Fajnie że poszukałeś w necie cos o tym, i w ogóle wykazujesz zainteresowanie nerwicą u ukochanej osoby, bo często takie akcje kończą się drwiną i niezrozumieniem. Sam poczytaj forum żebyś wiedział mniej więcej co może się dziać i jak reagują osoby z tymi sprawami, żebyś nie poczuł się dotknięty jakimś słowem czy coś. Wiesz zresztą pewnie o co mi chodzi. A na pewno jeżeli jest to mocne załamanie po jakimś zdarzeniu czy coś to przydała by się pomoc specjalisty, nie wiemy za bardzo o jakie załamanie chodzi ale na początku dobry by był psycholog. Pozdrawiam
  20. Chyba nie wybuchnie wojna :) Bo to jest po prostu niestety jakaś prawda, wiem bo sam kiedyś przeżywałem podobną historię, byłem zrozpaczony, teraz to wydaje mi się nawet dziwne że ja aż tak to przeżyłem, może z tego powodu ze męczy mnie ta nerwica i pewne rzeczy mnie już nie ruszają, tzn. zbyt pochłania mnie moja głupota i inne rzeczy wydają sie mi teraz mniejszym problemem. :) Ale było tak ze miałem nadzieje że wróci, modliłem się o to, w ogóle nie sypiałem i wkoło myśli dlaczego? jak to? z kim ona teraz? choćby właśnie z litości... męczyłem ją i wróciła właśnie z tego powodu, ja to wiedziałem ale nie mogłem z niej tak po prostu zrezygnować, i tak żeśmy się rozstali i było jeszcze gorzej niż za pierwszym razem bo w ogóle poczułem się nichciany i jak zwykły śmieć, echh dopiero po paru miesiącach całkiem mineło.
  21. Oj tak ja w tych sytuacjach "zagrożenia" potrafię pięknie kłamać i przekonywająco żeby tylko mieć możliwość ucieczki :) i też nikt ani ze znajomych ani nikt się nie kapnął że ja "umieram" bądź "wariuje" :)
  22. Dobrze że się Aniu odezwałaś :) bo już sie martwiłem Nie znam tej tabletki Tiserce, ale w szpitalu ci ją przepisali? bo pewnie tam jakis lekarz prowadzi twoje leczenie prawda? Aniu smutna sprawa że jeszcze ci się bardziej pogorszyło, ja też już ostatnio momentami nie wyrabiam i głównie właśnie przez tą derealizację, nie cieszę się że poszłaś do szpitala, bo szpital to jednak szpital mimo ze to oddział dzienny, tyle że bardzo możliwe iż to ci pomoże!!! i oby tak było!! życzę ci z całego serca tego :) Myślę że nie powinnaś bać się wziąć tych tabletek, choć wiem co to znaczy połknąć nowe prochy... zawsze się boję i po prostu rezygnuję bo martwie się że już w ogóle będzie gorzej... ale możliwe że właśnie dlatego już choruje ponad rok...i ciagle to samo. Więc u ciebie to może się okazać sukces i szpital i nowe leki Pisz nam co i jak w tym ośrodku leczenia :) to może i niektórzy z nas się na to zdecydują
  23. Oj tak mówi to się najłatwiej:) W tym tak jest że boimy się i nie wiadomo czasem nawet czego, ja momentami mam w sobie taki strach lęk że w sumie to aż się temu dziwie, bo niczego się świadomie nie boję a aż się trzęse, kiedy byłem zdrów to wiadomo też się czuło czasem lęk z jakiś określonych powodów, a teraz to po prostu sobie jest i przybira miarę nawet jakiegoś szoku, jakbym dopierio co wyszedł z jakiegos wypadku 19_latek a może by było coś co by cię wciągneło pochłoneło żebyś zapomniał właśnie o tym wszystkim jak kiedyś? a szkoła? dałbyś rade? bo o słońce to trochę trudno by było :)
  24. I bardzo dobrze retro śmiech to zdrówko :) też ostatnio próbuję się śmiać jak dawnej ze wszytkiego :) ale głupawka to mnie już dawno nie złapała Ale głównie chciałem napisać do ciebie retro że gdybyś kiedyśmiał jeszcze te problemy i obawy (wiesz przed czym) to przypomnij sobie dzisiejszy dzień i zobacz że to nie poważna choroba bo z takiej śmiech nie wyciąga a z naszej nerwiczki :) śmiech i zajęcie myśli wyciąga zupełnie
  25. Dokładnie też tak uważam, jak wyżej Wróbelek powiedział ze tutaj NIESTETY w przypadku rozstania z tym jedynym to pomoże głównie czas... on te rany leczy najlepiej. Ale nie oznacza to że musisz być bierna, bowiem tobie złożyło się wiele innych problemów jak choćby prochy i dlatego warto tutaj udać się do specjalisty. I przede wszystkim nie brać tego ani grama więcej. Rozumiem o czym mówisz twierdząc że sama nie wiesz czego chcesz, w takiej sytuacji trudno wiedzieć cokolwiek, cała psychika w strzępkach, a największe marzenie to chyba przestać czuć to co się do kogoś czuło, albo umrzeć. I to też powoduję że czujesz się wypalona, że wszystko w sumie możesz zrobić byle sobie uprzykrzyć życie, albo na chwilę zapomnieć, bo i tak to koniec. Ale ty tak naprawdę chcesz być i zdrowa i na nowo szczęśliwa, tyle że sytuacja ta nie daje ucieczki emocją, psychice, niespełnionym teraz marzenią i trudno odczuć ten instynkt że tak powiem samozachowawczy. Nie daj się! jescze zobaczysz w lustrze uśmiechniętą swoją twarz :)
×