Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Victorek

    Przytulanki w offtopie.

    Kurcze w sumie to i ja bym się chciał na tym forum trochę poprzytulać :)
  2. Victorek

    POMOCY

    Wiem co to znaczy czekać, wariowałem jak nie dawała znaku, od razu myśli a nawet chodziłem sprawdzać co robi, aż wstyd się przyznać do tego ale tak było, a ta cisza z tamtej strony mnie zabijała wręcz, doprowadzała do szału! teraz jakoś z tym zluzowałem ale pisałem dlaczego. Trudno jest coś radzić, jeżeli chodzi o związki, bo czasem się łatwo mówi a weź zerwij z nim, będzie jakiś lepszy itp a tak z drugiej strony wiem jak ja latałem i zachowywałem się :), każdy wie co dla niego najlepsze, albo dopiero w KTÓRYMŚ momencie tak naprawdę się dowie :)
  3. Ja akurat świąt teraz nie za bardzo lubię, bo mam lęki, ataki i nie mogę się nimi cieszyć jak kiedyś, nie czuć tego co dawniej. W twoim przypadku kttq trochę jest chyba inaczej, jesteś w ogóle złowrogo do tego nastawiona :) Ja święta przed chorobą uwielbiałem, śpiewanie kolęd :), bałwanek za oknem :), choinka :) łza w oku :), krótka refleksja :)i też nieraz miałem problemy z rodziną, Co tam u ciebie dziwaku? zawsze takie pytania, i potem obgadywania, co powinienem a czego nie, tyle że mam na to sposób i jakoś to nie mogło mi zepsuć tego co chciałem z tych świąt wziąć dla siebie, być może że to były proste rzeczy tak jak pisałem:) ale do radosnych świąt mi starczało. A sposobem jest parę krótkich zdań i stosuje go teraz często, choć przez to jestem jeszcze większym dziwakiem i gburem :) a mówię: moja sprawa a coś nie tak? i ironiczny uśmiech albo "to moje życie" a czasem nawet a gówno ci do tego :). to pomaga no chyba że się chce mieć poklask :) to to nie jest sposób ale jeśli święty spokój to jak najbardziej i krótko więcej nic nie dodawać w temacie :) ostatnio tak załatwiłem właśnie babcie która często była złośliwa i mam spokój bo wie że to jej nic nie da.
  4. Victorek

    POMOCY

    Natalia przede wszystkim masz też problemy z nerwami, boisz się wyjść, że zemdlejesz itd. a do tego dołują cię problemy z chłopakiem i ta zazdrość... znam to uczucie, teraz jakoś jej nie czuję bo skupiony jestem na innych chorobliwych rzeczach :) ale wcześniej mnie to uczucie zżerało, często z moją byłą dziewczyną były o to kłótnie, mineło mi to też po tym jak z pewnych powodów nabrałem pewności siebie i zazdrość się zmniejszyła, nie bałem się rozstania, że kogoś innego znajdzie, nie bałem się stwierdzenia a w dupie z nią jak coś. A może u ciebie problem leży w kontaktach w ogóle między ludzkim, niskiej samoocenie, bo u mnie tak właśnie było, bałem się rozstania, bo byłbym kompletnie sam, a nawiązać kontakt z kimkolwiek było mi niezmiernie trudno, wręcz niemożliwe, dodam że mam coś na kształt fobii społecznej, niska samoocena pożerała mnie i ciągle towarzyszyła mi świadomość że ona znajdzie kogoś lepszego, będzie szczęśliwsza niż ze mną nieudacznikiem, z kimś wkoło cofającym się... Mój ojciec też jest alkocholikiem i nie bardzo zgadzam się z terorią że to przechodzi, może ale nie musi. I nie wiem czy to jest akurat problem. Bo może sytuacja między tobą a twoim chłopakiem jest też najeżona właśnie tą zazdrościa, mioże ma trochę dosyć pewnych twoich zachowań? oczywiście ja nic nie twierdze :) tylko pytam co o tym myślisz? bo u mnie tak właśnie było.
  5. Oj tak nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć tego, co nasz mózg by przepotwarzył na porządną porcję lęku :)
  6. Czyli jednym słowem jakoś nas ta choroba uszlachetnia :) mówię tutaj że po tym wszystkim widzimy co tak naprawdę ważne jest w życiu, ja patrząc na niektórych i słuchając ich (przynajmniej na początku opowieści :) ) myślę sobie Boże czym wy wszyscy żyjecie? drażnią was takie szczegóły? macie takie błahe sprawy? ale nie dziwię się im, bo w sumie skąd moga wiedzieć jak to jest, skoro tego nie doświadczyli i nie doświadczają, żyją tym co akurat wydaje im się najtrudniejsze i najgorsze w ich życiu. I zawsze tak jest i nie dotyczy tylko nerwicy ale wielu wielu innych spraw. Wiola a co do np. niezważania na innych, co do egoizmu to nie przejmuj się w ogóle tym, może tak musi być a przynajmniej powinno, nie mówię tutaj o robieniu komuś po złości czy specjalne wywoływanie sprzeczek, ale chodzi mi o to że ja np. przed chorobą zawsze zważałem na każdego zdanie, robuiłem to co mnie kazano czy proszono, byłem do rany przyłóż a teraz nie za bardzo, jestm nerwowy, często obstaję przy swoim zdaniu, potrafię powiedzieć nie i koniec, i nie mam nawet poczucia że coś nie tak, po prostu to zlewam, nie wiem może związane to jest z tym że często nie odczuwam żadnych emocji. Ale w każdym bądź razie to akurat mogłoby zostać, mówię oczywiście o tym pierwiastu egoizmu który się we mnie obudził :) A czasem nawet pomaga w wielu sprawach życiowych. Trzeba chyba nie zważać na nic a w naszym przypadku jeszcze robić wszystko byle nie mieć tego co mamy :) ale filozofia :) hehe
  7. Bo bardziej to już chyba później lęk cię wiola nakręcał, on kocha to robić :) Słyszałem że niektórym pomagają takie rzeczy aleee osobiście to nikogo takiego nie poznałem, jedynie mam kuzynkę która po prostu chodzi zdołowana i korzysta z wróżek i też z tych prądo mistrzów i mówi że po tym jest maksymalnie odprężona i zrelaksowana ale mi się bardziej wydaje że tutaj to działa auto sugestia i uwierzenie psychiczne w to. Ale takie porządne lęki i tego typu rzeczy są chyba za silne. A co do uwalniania od złych duchów to jak ja moge iść na taki seans kiedy się tego boję i potem rozmawiając choćby o takich rzeczach już się męcze bo później mam jazdy i się źle czuję, więc to raczej nerwicowe sprawy.
  8. Bardzo możliwe że dom jest miejscem gdzie często masz choćby dd i dlatego gorzej się w nim czujesz, zawsze się tych sytuacji lękowych jakoś unika a jak nie da rady to właśnie jest gorzej. Powiem ci że i ja w domu nie czuje się najlepiej tyle że gdzie indziej wcale nie jest lepiej i może dlatego jest mi wszystko jedno, no może jedynie praca jest odskocznią ale też nie zawsze. Też mam tak że niby już wszystko się u mnie układa a to jak było tak jest i też jest radość i potrafię się zmusić jakby do niej ale to nie to samo co przed chorobą. Ale zawsze jakiś postęp :) Pewno że poradzę! :) a ty nie? przecież ty też dasz radę! pozdro
  9. Też wolę nie analizować jak się to nazywa czy choroba czy zaburzenie, chcę miec po prostu pewność że nie stracę kontaktu z rzeczywistością, ze będe poznawał bliskich itd. A z całą resztą będe walczył jak do tej pory, i miał nadzieję że minie na dobre.
  10. Venus te myśli biorą się z lęku, paniki, a co za tym idzie choćby porąbanych myśli w tym także hipochondrycznych Ja odkad walczę z tym to mam różne wyobrażenia o chorobach i dolegliwościach jakie mnie atakują, z reguły są to standardowe lęki takie jak gdy coś boli to już pewnie rak, boli głowa a ja już ze to guz i stąd też dd, albo np. jem sobie jedzonko i nagle mnie w gardle coś zakłuję a ja myślę o boże pewnie szklo albo jakiś kawałek metalu i się teraz uduszę i potrafię latać po mieszkaniu i siać panikę i wiele wiele różnych takich Masz obrzęk zatok i stąd może to spływanie do gardła a inne objawy to już może być po prostu właśnie lęk, który ma wiele postaci i lubi kiedy na coś innego chorujemy jeszcze oprócz nerwicy, bo może dodatkowo straszyć Psycho logic czasem taka mieszanka rzeczywiście bywa wybuchowa :)
  11. Victorek

    Czesc :)

    I takich znerwicowanych i ich doświadczeń tu potrzeba :) CZeść!
  12. Victorek

    Dzien dobry wszystkim

    Witaj aarrttii, trudno jest poradzić bez lekarza i leków, zresztą sam to wiesz, alee nie jest to niemożliwe. Na pewno to co się z tobą teraz dzieje to wynik tych drastycznych przeżyć o których pisałeś. Długi, utrata tego co w życiu było ważne i psychika w końcu siadła. Ale to wszystko na pewno wiesz sam:) Fajnie ze skupiasz się dalej na życiu, tak przynajmniej wynika z tego co piszesz, jeździsz, pracujesz, pewnie szukasz nowego celu, czegoś co pozwoli zbudować na nowo to co utraciłeś. Trudno jest określić słuchaj rób to i to i nerwicowe stany znikną, nie było by tu tyle wypowiedzi... Najlepiej jakby się udało skupić na nowym punkcie i go realizować, może być powoli ale myślę że każdy nowy sukces będzie stawiał cię coraz bardziej na nogi. Co do leków to one uciszają sprawę, najlepiej to załatwić inaczej, choć sam wiem że pozwalają one czasem po prostu żyć. pozdrawiam
  13. Wiola bo w to trudno jest uwierzyć, ja rok temu jak były święta nie cieszyłem się w ogóle, bowiem wkoło się źle czułem, tak non stop, nie mogłem nawet na chwilę przestać myśleć o tym. W tym roku jak dłużej się zastanowiłem to mimo iż dd mi towarzyszy w sumie zawsze ale przynajmniej umiem oderwać od tego myśli i właśnie cieszyć się :) choćby na siłę bo momentami mam wrażenie że nie znam już uczuć... Teraz bardziej się boję że pojade do rodziny na święta i od razu myśli że to na wsi, że karetka daleko :) i że bede dostawał okropnych ataków, szczególnie że już czasem tak tam bywało, a nie chcę żeby się ktoś dowiedział. A co do tego nie cieszenia się to jak dobrze to znam, pracuję sobie i w końcu sam dbam o siebie, tzn. zakupy za swoje i tak samo jest choćby ze sprzętem, ileż to razy sobie coś kupiłem faknego i wiedziałem że to powód do radochy a tu nic, pustka i rozpacz, brrrr ---- EDIT ---- A i Wiola będzie jak dawniej, zobaczysz, da się z tego wyjść!!
  14. Też uważam przestańce z tym opętaniem bo taka już naturą lękowca :) że lubi wszystko brać do siebie i potem się męczyć, głupie ale tak jest:) zresztą smai dobrze wiecie :) Ja byłem na masażach u bioneergoterapeuty i różnych takich i nic w końcu psychiatra mi owiedział Facet nie chodź tam bo to w tym nie pomaga- zazwyczaj. Ale jezeli komuś tak to nie dziwię się że chodzi :)
  15. wiola_jaw, słuchaj w ogóle bardzo typowe dla nerwicy jest to że wydaje się iż to co się ma to jest coś jednak innego i gorszego :) sam to przerabiam. A co do objawów które opisałaś że nie wiesz kim jesteś, i tych pytań kim ja jestem to jest to jedna z tego co mnie najbardziej męczy, zupełnie jakbym nie miał tożsamości, patrzę w lusto i czuję potworny lęk bo nie wiem kim jestem, często się to kończy atakiem paniki. Poczytaj temat depersonalizacja i derealizacjha, tam i ja i inni opisujemy tego typu historie. Wiem to koszmar....
  16. Ewa125 1000zł?! :) to ty chyba miałaś małą wypożyczalnie? :) pożycz parę:) Blood naprawdę oglądanie dużej ilości pornosków wywołuje różne skojarzenia i myśli, może po prostu nakręciłeś się później na tego zboczeńca, a to że tłumisz w sobie żal, i w ogóle w domku nerwy to jeszcze bardziej to wszystko podsyca
  17. Ewelin wiem ze nie można sensownie o tym mówić, bo to ogólnie sensu te choroby nie mają :) niestety te sprawy mają to do siebie że często przybierają różne formy, czasem sobie myślę że już znam objawy jakie mi funduje to COŚ a tu nagle coś nowego, gorszego i co wtedy? umieram. Venus ale to mocno te kciuki trzymaj :) pytałem o te konwersje bo często słyszałem to w opinii lekarzy i tak się zastanawiałem po czym to poznają, nie wiem zresztą po co nad tym akurat myślę :) Wiesz co do przewrażliwienia to chyba to niestety prawda, przynajmniej u mnie sam to zauważam, choć czasem myślę że słowo przewrażliwienie nie pasuje do tego co nas męczy, bo my już wiemy jakie rzeczy to z nami wyprawia i nazywanie to histerią, przewrażliwieniem po prostu boli, ale na pewno sami jakoś wpływamy na to że panika narasta tyle że co z tego że to wiemy. Jeszcze będziesz myśleć pozytywnie jak napłyną siły po tym ostatnim
  18. radu1982, słuchaj zrób sobie podstawowe badania morfologie itp u lekarza rodzinnego, piszesz że miałeś już kiedyś depreche, ale stwierdził ci to lekarz? bp jeżeli miałeś już problemy z psychiką w sensie właśnie np. depresji to bardzo prawdopodobne że to co się z tobą dzieje teraz to od stresu, nerw. A na poczcie wiem jaki jest stres sam tam pracowałem :) pozdrawiam
  19. Venus trzymaj się!! dasz radę temu strachowi... wiem wiem łatwo się mówi :) Ale może się coś teraz ruszy? może ta terapia to strzał w dziesiątkę, przestanie to męczyć A swoją drogą to ja też te konwersje miałem stwierdzone, jak u ciebie się to objawia? tak pytam :) Ewelin ale wyzdrowiałaś i to wróciło?
  20. Blood 22, słuchaj jak najbardziej powinieneś się wybrać do psychologa i nie wstydzić się a powiedzieć mu wszystko WSZYSTKO. Na pewno to nie choroba psychiczna ale tak jak koleżanki wyżej napisały związane jest właśnie jakby z natręctwami, piszesz że masz gulę w gardle, mnie psychiatra powiedział że to jest typowo nerwicowy objaw, możliwe tak jak pisała ewa125 boisz się tych myśli, że np Bóg cię ukara? słuchaj co do opętania to ja do tej pory się czasem tego obrzydliwie boję, a co do tych zboczeń, to powiem ci tak ja ostatnio patrzyłem na mamę i myślałem właśnie czy nie jestem zboczony, bo miałem różne pokichane myśli nie wiem skąd się one wzieły ale były i na szczęście przeszły, wydaje mi się że to podłoże ma też w nerwicy, natręctwach itp. A może też wstrzymaj się z oglądaniem tych pornosków bo później po długim oglądaniu wyobraźnia działa na dużych obrotach i wszystko kojarzy z seksem, patrzyłem i od razu chciałem się kochać, bo wszystko to co widzimy bardzo często, zostaje gdzieś tam w naszym mózgu, i tworzy skojarzenia. A z masturbacją nie masz problemu? pozdrawiam
  21. Witak kathi :) Na początek możesz właśnie wszystko wyrzucić tutaj:) Jak napisałaś drugiego posta to od razu widać że wiesz co cię dobija i powoduje tego max doła, panikę, chcesz uciekać tzn. że jest źle a psychika się po prostu łamie. Chcesz żeby było świetnie a nie jest, naie wiesz gdzie i w którą stronę się udać, znam to:) A może na początek skup się na małych sprawach, przyjemnościach, pomyśl czy są w twojej głowie jakiś plany? a może są jakieś nowe które mimo sprzeczności wypierają te stare? hmm pozdrawiam
  22. Mój dzień był... nawet dobry :) jakoś ostatnio nie mogę narzekać... no może czasem:) jak wraca w tym strasznym obliczu, a niestety wraca często Człowiek nerwica może po prostu nie tłumacz tego swojej mamie, tZn. ona tego nie zrozumie skoro do tej pory nie kuma. Rób swoje, przecież nie można żyć w jakimś terrorze :) nie wiem czy czasem ciebie właśnie to nie dobija i powoduje tą niską samoocenę A co do lekarza rodzinnego, to zawsze chodziłem do jednej i tej samej i jak zaczeły się moje problemy z nerwicą i jej o tym wszystkim mówiłem to też uważać w końcu zaczeła że po prostu histeryzuję, i na badania nawet morfologiczne nie chciała mnie skierować, i w ogóle patrzyła z ironią, wkurzyłem się i zapisałem się do innej doktor a tej nawet nie powiedziałem o nerwicy tylko że źle się czuję itd. tak się zestrachała :) że szybciutko skierowania wypisywała na co chciałem:) i do dziś mam taką drugą stronę :) Może też idź do innego lekarza i nie mów swojej całej historii tylko jak się czujesz itd. Co do leków to niestety też ulotki czytam i sram w gacie:) niby to tylko tak piszą ale niestety tez dzieje się tak często jak jest napisane, z tym że jak nie można już wyrobić to w sumie wszystko jedno... ---- EDIT ---- A nawet jakby się coś złego działo po tabsie to to jest na szczęście przejściowe, i można na povczątku pokroić tabletkę żeby były to dawki minimalne, tak przynajmniej tłumaczył to mi mój doktorek :) pozdro
  23. Zuza14 a więc tak u mnie również, jak pewnie u większości wszystko zaczeło się od tego niepokoju i jakiegoś dziwnego czucia się, po prostu nie wiedziałem nawet co to się ze mną wyprawia i bałem się i tak z dnia na dzień było coraz gorzej aż w końcu zrobiło się strasznie. Od początku to co sobie myślałem to to że to pewno choroba psychiczna albo właśnie guz mózgu, zresztą te wątpliwości do dzis siedzą w tym moim powalonym łbie :) Twój lekarz już powiedział że to zaburzenie, gdyby choć miał trochę wątpliwości co do tego czy to jakaś choroba psychiczna a oni potrafią to wychwytywać, to na pewno nie puściłby cię do domku bez leków, stwierdzając że to po prostu zaburzenie. Wiem że i tak nawet lekarzowi się nie wierzy :) szczególnie jak się człowiek koszmarnie czuję. Warto by wspomóc się psychoterapią, wielu osobą pomogła a na pewno nie jest to żadna kolorowa tabletka :) Zuza to nie jest choroba psychiczna, to LĘK jakkolwiek by to zaburzenie nazwać są to lękowe stany. Coś to u ciebie wywołało, stres na pewno, jakieś problemy, nowe otoczenie, coś nawet z czego nie zdajesz sobie do końca sprawy i też duży powód może być właśnie w tym co zażywałaś :) Co radzić mogę? w sumie to co zawsze :) dużo wiary w siebie, pracy nad sobą, sport, brak stresów .... ale pewnie znasz to doskonale :)
  24. Victorek

    Hello!!!!

    ratunku, zrozum nasze reakcje :) po prostu kiedy na co dzień zmagamy się z ciężkimi dolegliwościami, derealizacją, natręctwami, LĘKIEM i to takim chorobowym to jak czytamy takie posty jak twój to wydaje nam się takie błahe, od razu ja np,. zazdroszcze i sobie myślę Boże jak ja bym chciał mieć taki problem...a nie to co mam teraz. Rozumiem że i twoje sprawa jest dla ciebie najważniejsza, i nie dziwię się temu, sprawy sercowe miłość zawsze często niosą ze sobą jakieś cierpienie, smutek, powiem ci że kiedyś sam przeszedłem załamanie, pamiętam że było to wtedy szokiem dla mnie na maksa, i przez pół roku nie byłem w stanie się w nikim zakochać a jedynie pokochać w łóżku :) U twojego obecnego partnera trwa to dosyć długo a może on ciągle myśli o byłej? powinnaś tego się jakoś dowiedzieć, szczera rozmowa czy coś, powinno pomóc tobie postawić się w jakimś konkretnym miejscu w jego sercu i dalej będziesz wiedziała co robić
  25. Wróbelku i co nie piszesz co i jak :) powiedz jak poszło ale chyba dobrze bo jak źle to byś napisała :) Ja dziś miałem wizytę u dentysty, zostałem zmuszony bólem żeby tam pójść :) I w końcu usiadłem na fotelu i zaczeła się jak zawsze jazda, uczucie że muszę stamtąd wybiec, panika w głowie a serducho mi tak biło że aż lampa i jakiś przy boku fotela komputerek skakał w rytm bicia, aż ten lekarz się dziwnie patrzył :) już miałem podziękować ale mówię kurde no raczej nie zwariuję nie umrę więc o co chodzi? jakoś wytrwałem :) Człowiek nerwica nie wsłuchuj się tak we wszystko co się dzieje w twoim organizmie, ja sam często tak robię i łapę się na tym a później jak dobrze pomyślę to wiem że tak samo mi się niektóre rzeczy robiły np. jakieś bóle czy coś jak nie miałem tego dziadostwa, tyle że teraz skupiam się na tym przez inne objawy, lęki i czuje się jeszcze gorzej Nosiłeś się z zamiarem pójścia do pracy, moim zdaniem jakbyś dobrze trafił, to by cię ona wyciągneła trochę z tego bagienka :)
×