Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Tzn nie mam ataków co dzień ale taki przeciągły stan lękowy, a do tego silne ataki w różnych odstępach czasu, idę w środę do lekarza to popytam co by w takim razie polecił na te ataki bo nie mogę ich zniwelować siłą woli
  2. Tzn na pewno lepiej się z daleka trzymać lae mimo wszystko chciałbym mieć chociaż przy sobie coś co wiem że chociaż trochę ulży i sama ta świadomość możliwe bedzie pomocna. A co do książeczek to wybacz :) ale chętnie bym sobie właśnie w tym temacie poczytał, daj nam powalczyć wszelkimi sposobami :) czy to już nie jest staranie się? pozdro
  3. Nie mam właśnie żadnych tabletek na atak, pytałem się ostatnio swojego psychiatry czy nie przepisałby mi xanaxu na te ataki to powiedział ze to nie jest rozwiązanie i żebym tego nie brał, w sumie to rozumiem o co mu chodzi ale podczas takiego silnego gówna to zjadłbym już chyba wszystko żeby to ulżyło choćby i na te parę godzin. Dzięki ania za szybką odpowiedź :) i bede się starał :) ---- EDIT ---- Ale jestem zły na tą chorobę, miałem dziś takie fajne plany i wszystko szlag trafił, siedzę przed kompem jak pieprzony pomidor bez uczuć i modle się żeby się nie pogorszyło. Dosyć mam już tego!!!
  4. Marmarc akurat teraz to dociekam do tego co powoduje u mnie nerwice i depersonalizacje, bo tą fobię przy tym co mam olałem trochę, i ogólnie domyślam się co. Staram się to wszystko rozwiązać, tyle że na to trzeba czasu a ja się męczę z tymi atakami i nie mogę przyspieszyć z tym co powinienem. U mnie stresy związały się z wyprowadzką do swojego własnego mieszkania z dziewczyną, i brak kasy na to oraz wieczne obserwowanie i oczekiwanie innych na to co ja jestem w stanie pokazać załatwiło mnie na razie na dobre. Najlepiej nie mieć stresów, ale życie jest takie że tak naprawdę nie da się ich uniknąć choć można jakoś ograniczyć.
  5. Bee84 Trzymaj się! Też się pomodle ! choć dawno tego nie robiłem tak porządnie
  6. Staram się tak sobie właśnie to mówić ale mało to daje. Kurcze jestem zły na siebie bo ostatnie dwa dni było już lepiej, nawet mi tłumaczenia samemu sobie "że to tylko nerwica" wychodziły. Dziś rano wstałem i luz pełen tak jakbym był zdrowy, takie szczęście!! Aż do teraz gdy wyszedłem z domu do sklepu i musiałem biegiem wrócić bo działy się ze mną i zresztą do teraz dzieją strasznie dziwne rzeczy, zacząłem strasznie dziwnie widzieć, tak ostro i wyraźnie, zdrętwiała mi cała głowa a ciała nie mam w ogóle, miałem już dzwonić po karetkę ale staram się opanować bo wiem że erka nic nie da. Tyle tylko że się zastanawiam czy to wszystko od nerwicy? Normalnie jakbym miał kompletną niewiedze w głowie, ciało jakieś bezwiedne i oszołomienie że nie wiem co i jak, trudno mi w ogóle mówić. Kurcze powiedzcie to nerwica?!
  7. Ketjow no niestety nie mam namiarów na dobrego psychoteraputę w poznaniu piszesz że dowiedziałeś się od psychiatrów że to nerwica i lepiej nie dociekaj jaka :) trochę tu żartuje bo sam dociekałem jaką ja mam i nic dobrego mi z tego nie wyszło :) Bo w końcu lekarz mi stwierdził natręctw lękową i jeszcze jakieś medyczne nazwy :) więc dostałem jeszcze większego stracha, a w sumie to bez różnicy jaka nerwica ważne żeby z tego było wyjście Wiesz u ciebie to pewnie narkotyki były przyczyną wywoławczą to bagienko, ja raz dawno zapaliłem i miałem straszliwy lęk wtedy, myślałem że to już koniec, biegałem po ulicach w panice jak wariat, a nerwica obudziła się znacznie później, chyba po prostu ci którzy mają do niej predyspozycje i do tego dadza temu iskrę zapalczą w postaci jakiś stresów czy narkotyków to meczą się z tym. Psychoterapię wielu poleca, więc szukaj do skutku swietnego terapeuty, ja jeszcze nie znalazłem a odwiedziłem już kilku. Mam też jazdy typu oprócz odrealnienia , czucie bicia serca w całym ciele, duszności i kłopoty ze wzrokiem i ta chęć uciekania z wielu miejsc jak mnie łapie panika, przez co boje się wielu sytuacji gdzie nie można zwiać, np. właśnie z teściem w samochodzie, a najbardziej się boję żeby nikt nie zobaczył jaki ze mnie świrek :) trzymaj się !
  8. Tak czytam ten temat i czytam co dziwne z dużą przyjemnością, co prawda męczy mnie teraz nerwica, derealka a fobia została jakoś w tyle to mimo wszystko chłonę wypowiedzi wielu z was i widzę swoje życie przez które jakoś przebrnąłem do tego czasu kiedy nie zacząłem dostawać pierwszych nerwicowych lęków i ataków. Zawsze uważano mnie za strasznie nieśmiałego wręcz chorobliwie ale tak w gruncie rzeczy to nie wiem czy ja byłem taki nieśmiały, że się czegoś wstydziłem czy coś, miałem problemy w rozmowach z dziewczynami ale i również kolegami, niesmiałość moja bardziej przejawiała się tą właśnie psychiczną blokadą o której tak wiele z was tutaj pisze. Były nawet takie okresy że nie byłem w stanie nawet wyjść z domu, i nie dlatego że się źle czułem czy coś, po prostu bałem się kontaktu z innymi, kiedy ulicą szli znajomi ja skręcałem żeby ich nie spotkać, bo niby nie będe wiedział o czym rozmawiać. Wizyty u rodziny mnie przerażały, trzęsące się ręce i moja "niemowość" nie robiły dobrego wrażenia na innych, tak samo było w szkole, w urzędach a nawet w sklepie. Wsiadając do tramwaju zawsze od razu na koniec zeby przypadkiem za wiele osób na mnie nie patrzyło, a nawet czesto nie wsiadałem bo wydawało mi się że jedzie za dużo ludzi i tak przepuszczałem nawet kilka tramwai i autobusów. I tak wile innych sytuacji i wiele lat w sumie to odkąd pamiętam ... Watpie troche żeby były na to jakieś leki, psychoterapia owszem ale to nie zawsze skutkuje - niestety Wiem tylko ze w którymś momencie jak już skończyłem technikum, zaczeło się poprawiać tzn zyskałem jakąś pewność siebie, ogólnie przez to że zacząłem ćwiczyć, moje ciało nabrało nawet ciekawych kształtów :) i tak powoli coraz cześciej otwierałem usta, coraz cześciej kontaktowalem się z dziewczynami, zaczeły się randki o których wcześniej nie było mowy, wreszczie dostawałem od życia to co widziałem z zazdrością u innych, tzn. oni zabawy, imprezy randki a ja zawsze biedny materialnie,sam, niemowa jakaś, zamyślony w własnej krainie marzeń, czułem się wtedy jakiś taki mały i niezdarny. Ogólnie polepszyło się :) miałem jeszcze jakieś tam strachy ale czułem że żyłem wreszczie!! tyle że miałem dwa lata takiej radości i to chyba los dał mi się tak nacieszyć tym wszystkim :), bo teraz od ponad roku walczę z nerwicą cholerną, derealizacją a nawet jak się czuje lepiej to już mam znów opory przed nowymi ludźmi, nowa pracą, spotkaniami, tramwajami. jedyne co to to że mam narzeczoną poznaną jak byłem jeszcze zdrowy i z mniejszą fobią i ona na szczęście rozumie a przynajmniej się stara, mój shit :) No nic ogólnie jak zaczynałem pisać to nie miałem zamiaru aż tak się użalać nad sobą :) więc sorki :) moja intencja miała być ogólnie taka dla tych co już tracą nadzieję że fobia minie, ze czasem może nawet nie zdacie sobie sprawy że jest lepiej!!! że w końcu żyjecie, otwarci a nie w ciągłym skryciu, ze ta wrażliwość wyjdzie w końcu na dobre!! Pozdrawiam
  9. Tak Ewa125 W ogóle widzę ze mamy wiele wspólnych objawów co mnie czasem bardzo pociesza bo sama wiesz jak to jest Te zaniki to koszmarna sprawa, nie powiem zebym miał to często, ale parę razy już tak i zawsze na drugi dzień boję się wręcz położyć spać bo mam lęk przed tym stanem nocnym. Czuję wtedy tak że nagle się budzę i tak jakbym miał zresetowany mózg, kompletnie nie pamiętam nawet jak się nazywam i usiłuję sobie na siłę przypomnieć datę swoich urodzin, patrzę na pokój i nie mogę sobie nic przypomnieć jakbym tylko miał oczy i widział, trwa to chwilę czasem nawet dłuższą ale jednak coś obrzydliwego
  10. I se kup :) ale ja co do dostępności to odwiedziłem już parę większych księgarni w Łodzi i Lipa Nie ma Ale co prawda wszystkich nie obszedłem
  11. ja poluję na książkę Opanować Lęk Fox Brown, słyszałem ze jest nawet rewelacyjna, ale nigdzie nie mogę jej na razie dostać Anna a czy w tej co ty masz jest coś o depersonalizacji?
  12. Victorek

    Offtop

    Ależ dajmy się Gabrielowi w ten sposób dowartościować bo być może to o to chodzi? może to taka terapia tak tylko gdybam pozdro
  13. Słuchaj ja czasem mam ze przy wstawaniu mnie tak dziwnie kłuję serce, czasem się zastanawiam czy to od nerw, Anna en też mam takie problemy a nawet jestem wkurzony na maksa, kiedy znajde już jakiegos psychologa czy lekarza który wydaje mi się jest najwłaściwszym a tu on robi wielkie oczy kiedy mówię mu jak się czuję Zawsze sobie myślę kurna facet? to kogo ty właściwie leczysz? Najlepsze było jak ostatnio chodziłem do dr. Nauk Medycznych miał tyle tytułów że w dwóch linijkach mu sie nie mieściło, i chodziłem do niego pod względem psychologicznym ale też i akupunkturę, po czwartej wizycie zwątpiłem strasznie kiedy opowiadał mi kogo on już nie wyleczył a mianowicie parę osób z katarem na tle nerwowym, wtedy już wiedziałem że jestem u niego ostatni raz a szczególnie że jak mu coraz więcej opowiadałem o swoich objawach to patrzył na mnie jakby niedowierzał że mnie w ogóle słyszy dziwne to wszystko...
  14. Patrycjak20 wcale to nie musi być tak jak złośliwy kolega wyżej piszę. O nic nie pytasz, dzielisz się swoją historią a czytając ją można zobaczyć, jak i przy zwierzeniach różnych osób jak rozmaite są nasze problemy, i to PROBLEMY pisane z dużych liter, ja akurat gwałtu nie przeżyłem, więc mogę sie jedynie domyślać rozmiarów twojego cierpienia, ale za to miałem inne katorgi w dzieciństwie jak i w późniejszym zyciu, Ale i tak wszystko to sprowadza albo do załamań nerwowych bądź po prostu NERWIC DEPRESJI. Jednak nie poddawaj się! a widzę że jest u ciebie źle ale nie jesteś do tego tylko biernie nastawiona! i dobrze! wydaje mi się że u ciebie duże znaczenie miałby doświadczony psycholog, który potrafiłby wyprowadzić twoje myśli na prostą. Szukaj kogoś takiego !! bo możesz być jeszcze przez całe życie szczęśliwa i wolna od tego całego gówna!! a co do studiów to pomyśl czy jest coś takiego co by cię kręciło, (czasem mam tak że po prostu mnie nic nie interesuje) bo nie wiem czy dobrze jest przerywać studia, ja z powodu nerwicy przerwałem i teraz wątpie czy skończę....ale nie podchodź do tego tak, że musisz skończyć bo nie wiem co, bo mama się czepia, pomyśl że to dla ciebie, sama dla siebie to robisz! no nic rozpisałem się pozdrawiam
  15. Witaj sledz.elo kolejny zderealizowany :) co do wkrętek? oj to tak wiem jak to jest sobie wmawiać i przekonywać się o ciężkich chorobach a szczególnie w moim przypadku schizofrenii, ja czasem jestem wręcz pewien swojej choroby. A tak to jak zawsze w momentach krytycznych (ostatnimi dniami dostaje strasznych ataków depersonalizacji) mam pytanie do was najlepiej w temacie zorientowanych czy ktoś z was miał nie czucie swojego ciała? ale nie drętwienie tylko takie wrażenie że np leże na łóżku i nie czuję w ogóle nóg, patrzę na nie a nie czuję ich w ogóle, kiedy kłade na nich ręke to tak jakbym położył ręke na nodze dziewczyny tzn. czuje dotyk ręką ale nie na nodze, tak jakbym nie miał czucia, jakbym miał znieczulenie, koszmarnie to męczy i strasznie przy tym panikuje a mam to ostatnio prawie non stop! miał ktoś tak?? prosze o odp bo waruję już całkiem
  16. Tylko zdrowy umysł Agressia powiem tyle nie jesteś sama, wiem że to może wcale nie sprawi tego iż bedziesz się dobrze czuła ale może chociaż raźniej Lęk to najgorsza męka jaka i mnie męczy, ten strach wszędobylski który jest w każdej minucie i choćby na chwilę nie mam zajęcia bardzo impresywnego to już jest w mojej głowie, już atakuje. Ja akurat boję się schizy, tego że przestanę całkiem wiedzieć kim jestem i gdzie i kim są moi bliscy, czasem mam wrażenie że yo już się stało. Śmierci boję się panicznie tylko gdy mam silne ataki lęku i objawy somatyczne. Ale jako dziecko pamiętam że bardzo się bałem tego że coś mi się stanie i umrę, bałem się wojny jakiejś katastrofy i wyobrażanie sobie tego budziło mnie okropny lęk, myślenie o tym jak to jest że mnie nie będzie? co się ze mną stanie? jak to jest czuć że się ni żyje i szły za tym okropne objawy somatyczne i to jeszcze jak byłem dzieckiem. Później to przeszło były inne rzeczy i tak zawsze coś a teraz jeszcze co innego. Żałuję że nie mogę ci powiedzieć jak to zrobić by się nie bać i nie cierpieć, może myśl sobie czasem że tam gdzieś jest taki wiktor taka np ania, michał marcin którzy umierają z takego samego strachu i przerażenia pozdrawiam
  17. Monika03 nie znam za bardzo twojej historii ale już sam fakt że bardzo boisz się tej schizy znaczy że nikła jest szansa żebyś ją miała, szczególnie że lekarz tego nie potwierdził NIE BÓJ SIĘ!! a tylko z ciążą miałaś urojenia?
  18. Nati cieszę się że napisałaś że masz wstręt dotyczący dotyku, bo już myślałem że zaczynam być za bardzo dziwny nie wiem co mi się porobiło, ale od dłuższego już czasu normalnie nie mogę znieść jak ktoś mnie dotyka po np. brzuchu, nawet przytulanie przychodzi mi z trudem do dupy. Ja do pewnego momentu nie miałem problemu z ciśnieniem, aż do pewnego ataku kiedy zabrała mnie karetka wtedy miałem strasznie wielkie ciśnienie i wysoki puls, od tamtego razu prawie co drugi trzeci dzień czuję wręcz jak ono rośnie, lekarz powiedział że to od nerwicy, oczywiście jeżeli chcesz być spokojniejsza, a wiem że to o to ci chodzi udaj się do lekarza i zobaczysz co on na to
  19. Ależ Ewa125 ja wiem to!! wiem doskonale bo sam czuje się i to cały czas - teraz jak warzywko może źle to ująłem z tą histerią ale wiem że np. kiedy na początku mnie złapało to byłem pewien że to choroba psychiczna z powodu właśnie tego jak się czułem a nie muszę ci mówić jak to jest, i poszedłem do psychiatry a on powiedział że nic mi nie bedzie, że to nie schiz i w jednej chwili dosłownie przeszło jak ręką odjął wszystkie objawy nawet te najgorsze i nastraszniejsze, po prostu minęło... co prawda po trzech dniach wróciło i trzyma do dzisiaj i żadne gdanie psychologów i iynnych nie pomaga ale mimo wszystko to jest jakaś tam kwestia tego że my jednak panikujemy. Ale nie zrozum mnie źle bo ja nie uważam że my przesadzamy czy coś, bo kiedy się to ma w rozwiniętej bardzo skali to wręcz nie da się nad tym zapanować, bo jak ja mam zapanować nad tym że nie widzę siebie w lustrze itd itp. W wypowiedzi powyższej bardziej mi chodziło o to że w mediach i ogólnie nerwica uważana jest za chorobę histerii, wymyślania sobie tego że jest się chorym itd, a powinno być zupełnie inaczej! No to się wytłumaczyłem
  20. Retro trzymaj się postanowień :) a nie jak jest gorzej to znów na forum :)!!! Nie martw się tak jest właśnie z tym są dni lepsze i dni niestety gorsze, to jest zresztą nawet kiedy jesteśmy zdrowi z tym że w nerwicy to straszliwie męczy ale staraj się nie czytać o tych wszystkich zaburzeniach bo z tego co widzę to tobie pogorszyło się kiedy się o tym naczytałeś a tak to nie więc po co ci to ? zwyczajnie nie czytaj (oczywiście tego) :) i nie rozmyślaj nad tym
  21. Ania mam nadzieję że już minęło całkiem!;* buziak za odwagę że się nie dałaś :) ale słuchajcie dobrze że w tym czasie czyli w tych ostatnich latach kiedy nerwice różne atakują coraz szersze GRONO osób, mamy dostęp do netu i w ogóle do większych informacji na ten temat bo inaczej to chyba by jedynym wyjściem było po prostu się powiesić :) bo cholera nawet nie da się ująć słowami tego co się z nami dzieje. Powinno się częściej o tych sprawach mówić w mediach, bo to owszem można powiedzieć że my tylko histeryzujemy i tak jest ale jaką to nam mękę nadaje !
  22. Ania widocznie jest tak jak mówisz tzn coś w tym musi byś, w jakiś sposób rodzice czy rodzic działają na twoje nerwy i nie tyle ze cię wkurzają, ale możliwe ze właśnie w tych kontaktach z nimi masz jakiś ten tzw. konflikt, świadomy czy nie świadomy mało ważne ale być może znalazłaś TO właśnie ten czynnik wywołujący nerwice. Tylko co dalej? nie umiem niestety powiedzieć bo uważam że i u mnie ta nerwica wynikła raz z dzieciństwa, wiecznych awantur, braku jakiegoś bezpieczeństwa a dwa z sytuacji teraźniejszej że wszyscy oczekiwali ode mnie że stworze dom własny, wezmę swoje życie i będe sam o nie dbał o wszystko a ja nie wydołałem, zrodziły mi się długi, co prawda wystarałem się o mieszkanie itd ale z innymi rzeczami sobie nie poradziłem, starałem się ale nacisk wydał mi się za wielki, być może już widziałem prostą ale bum, stało się mam nerwice rozwiniętą cholernie i nic po za tym. Ale dobrze ania że pracujesz, bo fakt że ma się jakiekolwiek chociaż zabezpieczenie finansowe to już bardzo dużo.
  23. Ja jakiś czas temu próbowałem sprawdzić jak to jest być pijanym i napiłem się wódki takiej mocnej dorabianej :) i miałem takie jazdy że szok, myślałem ze to już koniec, nie czułem kompletnie nic a nie wypiłem dużo tylko ze trzy kielony, nawet nie wiem jak ja wróciłem do domu, oczywiście narobiłem obciachu bo musiałem biegiem wyjść z urodzin bo bałem się co się w ogóle ze mną dzieje. I dlatego też tęsknie, może nie tak za piciem ale za tym jak byłem normalny, zdrowy wtedy jak się napiłem to żartowałem, tańczyłem, po prostu szalałem a teraz nawet ogolić się czasem nie mogę bo lustro mnie przeraża ale to jest dołujące ale coraz bardziej wku...jące!!
  24. To znaczy jeżeli jest jakaś imprezka to masz czego żałować że chodzisz trzeźwa :) sam nie mogę tego przeboleć, a szczególnie tego że ostatnio to nawet już nie pamiętam kiedy byłem na jakiejś ale nie żałuj proszę że nie możesz wziąć INNYCH środków odurzających :) bo to chyba nawet lepiej :)
  25. Tak jest nie należy dać temu sobą manipulować, tyle że to blblbla :) a gówno prze do przodu :) Dobrze że koźlątko ograniczasz benzo wiem że niektórym bardzo służą ale mimo wszystko lepiej uważać żeby nagle nie mieć jeszcze jednego problemu odwyku. .Tomek masz ciekawe podejście do tego, i jeżeli tylko tobie pomaga to tak trzymaj, ja nie umiem sobie przetłumaczyć że jest tak jak na haju czy jak się ostro narąbe bowiem mam lęk a tego nie miałem nigdy gdy sobie czasem popiłem, bo zażywać innych specyfików nigdy prawie nie próbowałem. W każdym bądź razie byle olać to jak najbardziej i jak najcieplejszym moczem :) żeby tylko trochę choć zniło, znikło całkiem
×