Skocz do zawartości
Nerwica.com

zuznna36

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zuznna36

  1. zuznna36

    Serce

    Witam .Nie mam chorego serca tylko troche pękniete z powodu zawodu blislich ale ja nie o tym .Jak mam silne wzburzenie czy cos dusze w sobie co boli czy nawet jak poruszy sie temat który mnie boli to podnosi mi sie cisnienie i ciężko mi się oddycha.Trzęsą mi sie ręce szczególnire jak mysle nad czyms skupiona i niezwykle spokojna.Przy tym nie moge jesc bo myslac o wszystkim co mnie boli nie moge nic przełknąc az nie przejdzie i nie wiem nie wpadne w anoreksje choc mam niedowaga ale mi nie dokucza i jem kiedy moge.Nie biore specjalnych lekarstw i nie wiem czy powinnam?To stres ,nerwica może jedno i drugie.Jedynie co moge to uchronic siebie od stresujących sytuacji jak tylko to jest możliwe.Mam przy tym wszystkim ból głowy i usisk na skroniach i tylko spokój mnie ratuje wtedy i wyjscie.I czy mam sie tym bardzo martwic powinnam?
  2. zuznna36

    WITAM

    witam .Rusz g...o a bedzie bardziej smierdzic smierdziec pisząc też ogulnie też o swinkach choc czasem są urocze co niektóre [*EDIT*] Też pozdrawiam i dzięki za miłe przywitanie
  3. zuznna36

    powoli odchodzę

    Dzieki za odpowiedz na mój list .Jetem osoba skrytą ale to co ludzie wiedzą omnoe to wiedzą co powinni.Nie wierze ludziom do konca bo zawiodłam sie na nich.Mam zycie małe bo małe rzucam sie w wir pracy z dzieckiem zajecia w tyg ale gdy przychodzi weekend ,lato to wszystko wraca czyli to co mnie meczy.Moja matka wysłała mnie ostatnio pod latarnie kurwa by pouzywac nie mam serca do niej i sił by wierzyc .Nie mm prawa do szczęsci tylko ja i dziecko i jak sobie poscieliłam tak sie wysypiam .Zmie nia też zdania jak rekawiczke przy gosciach i wogule mam dosc takich sytuacji.Nie mam serca do niej zaufania .Wiem ze warto życ ale boje sie samotnosci bo syn wiecznie nie będzie przy mnie i czesto czuje sie samotna.Podejrzewam że gdyby wiedzieli co niektórzy ze mam sznyty to pomysleliby -wariatka.Botak by było .Ludzie lubia wesołych ludzi przewaznie a nie takich jak ja z takimi tajemnicami.Ale dobrze ze moge podzielic sie takimi myslami tu bo kto to zrozumie.Boje sie otwirac do ludzi a rozmawiam o pogodzie o przyziemnych sprawach bo po co maja litowac sie nade mną czego nie lubię.Potrzebne mi zrozumienie .Ato ze jestem jeszcze to dzieki dziecku bo mam sie dla kogo starac i akceptuje mnie taką jaką jestem i nie jest mi lekko często ztym wszystkim co mam bo czasami brakuje mi sił takiezycie pod górke .Ijak sie nie dac ?JAKOS NA RAZIE TYO SIE MI UDAJE ALE KOSZTEM MOICH ZSZARGANYCH NERWÓW ŻE AĄ NIE CHCE SIE JESC .nARAZIE
  4. Nie jestem taka siln jak myslisz w wielu problemach ,mam duzo nienawisci w sobie ,pamietam krzywdy ,sama sie drecze ,mam spieprzone zycie a raczej brak jego -swojego.Nie mam odwagi zaryzykowac własne życie bo mam dziecko i samotna matką.Płacze po nocach,nie wierze swoim rodzicom,jestem skryta,i co mnie od tego odciągnęło od skonczenia z tym.To ze mi nic to nie da bo musze życ chocby bardzo tego zycia nienawidziła swojego.Mam kompleksy choc nie jestem brzydka.Nie lubie czasem samej siebie za to jaka jestem .Przejmuje sie tym co na mnie mówią i mysle po co żyje pwenie tylko po to by wychowac swojego syna a potem moge isc do ziemi bo 100 lat nie chce sie męczyc .Przezyje.Dam rade.Nie umiem nikomu zaufac oprucz tej linii gdzie jestem ononimowo i jaki to zycie .A twoje jest lepsze jesli moge zapytac ? pocdrwiam Trzymaj sie dasz rade
  5. Witam .Byłam w podobnej sytuacji tamtego roku bo miałam bardzo podły smutny i nie dawałam rady .Miałam w sobie taka agresje ,niską samoocene ,przepłakane noce ,wybuchy złosci i to nieopanowanej jk sie nagromadziło za dużo .I tak zaczełam sie kaleczyc zyletką na prtzedramieniu ale to nie bolało bo czułam w sobie gniew ,złosc na zycie ,życ mi sie nie chciało,czułam sie ponizona ,mało wartosciowa.To był taki gniew ze nie mogłam zapanowac nad emocjami i musiałam cos zrobic -ból zabic bulem.Nie wiem jak bardzo sie czułam zle nie chce o tym pamietac ale długo miałam ta zyletke w torebce .Tak pomyslałam co mi to da ze potne sie musze zyc dl dziecka a nie mam odwagi by z soba skonczyc bo dziecko ma tylko mnie. Pewnie gdybym była sama nic mnie by nie powstrzymało ale nadal mysle o tym i prubuje walczyc z wiatrakami ?Z problemami ? Nadal są powracają .Nawet nie mam odwagi powalczyc często o swoje życie mieszkajac na starych smieciach -w domu bo szystko co robie jest uzależnione od starzejacych sie rodziców ,ich spraw ,spraw domowych a gdzie moje małe przyziemne przyjemnosci w zyciu ?Nie mam żyletki ale slady zostały i obawiam się ze ludzie tego nie zrozumieja wiedząc o tym i widząc .Kto tego nie przezył to nie wie co to jest tak sie czuc .
  6. zuznna36

    WITAM

    Witam was i pozdrawiam .Czy najde tu przyjaciela co mnie zrozumie?
  7. zuznna36

    powoli odchodzę

    Powoli odchodze w cin bo po co mam sie starac .Jak sie staram by miec kogos poznac to jestem nieakceptowana tak jaka jestem .Zastanawiem sie czase po mo to samej .Tylko dala mnie ,ja nie mam takie mam wrazenie nic swojego nawet nie stac mnie i brakuje mi mozliwosci i czasu by kogos poznac jak chce bo okazuje sie ż e ja jestem -be.Jedyne co moje a co -kto na pewno odejdzie będdzie mój syn a ja zostane sama i kto bedzie przy mnie .Okaleczałam sie bo zycie ,rodzice mnie dobijali słowami ,życ mi sie nie chciało i zyje po to by odejsc bo mnie dobrego w życiu spotka tylko obowiązki ,pogon za pieniedzmi co miesiąc jaką mam radosc tylko dla siebie .Uciekam co wieczór w pokoju i mysle czy ja jestem taka jak mówila rodzice -oceniali mnie.Siedze i przychdzą mi do głowy mysli samobójcze to słowa niesprawiedliwe mówione do mnie -niesprawiedliwe a co ja chce mało to by ktos zauważył moje potrzeby ale ich nikt nie chce widziec .jK NIE MAM TAGO CO PRAGNE DLA SIEBIE TO MOZE LEPIEJ NIE MIEC NIC I ODEJC NAPRAWDE?
×