Skocz do zawartości
Nerwica.com

Shadowsun

Użytkownik
  • Postów

    308
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Shadowsun

  1. Shadowsun

    Cnoty niewieście

    "Cnoty niewieście", czyli przede wszystkim uległość i potulność konserwujące dziewczęta / kobiety w uświęconej tradycją roli jednostki podporządkowanej mężczyźnie Oczywiście, że to pomysł rodem ze średniowiecza, ale przecież trzeba podejmować próby walki ze wzbierającą falą feminizmu i emancypacji [czy choćby tylko słusznego gniewu] - inaczej stary porządek runie znacznie szybciej niżby sobie tego życzyli jego orędownicy.
  2. Always driving into tunnels Looking for the heart of darkness Always peering through the forest Headlights burning like a promise
  3. Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoim słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie. Lekcje Tyriona
  4. Szczerze - na Twoim miejscu nie przejmowałabym się tak bardzo ewentualnością przedstawienia mu fałszywego obrazu siebie, co samym czasem trwania wizyty. Dziesięć minut, serio? Tyle może trwać wypisanie w biegu kolejnej recepty, ale nie zapoznanie z pacjentem, szczególnie o długiej i złożonej historii. Przerobiłam już w życiu kilka pierwszych wizyt i nigdy nawet nie zbliżały się do tak króciutkiego okresu. Godzina-półtorej to standard i można znaleźć takich specjalistów nawet na NFZ. Naprawdę nie masz innej alternatywy?
  5. Wiem Problem w tym, że to właśnie o wiele za mało; najbliższe widzenie, na jakie nam pozwolono - a właściwie tylko jednej z nas - to oficjalnie zaledwie 15-20 minut. Tymczasem chodzi o osobę starszą, już nie do końca dobrze kontaktującą z rzeczywistością, która w szpitalu znalazła się nagle i nie mając przez ostatnie lata na dobrą sprawę w ogóle kontaktu ze światem zewnętrznym [była za to przyzwyczajona do, nazwijmy to, "specjalnego traktowania"].
  6. Shadowsun

    Cześć wszystkim

    Polecam Ci polski kanał AstroLife. Jego autor jest na tyle ujmującym i pełnym pasji człowiekiem [również o bardzo dobrym zapleczu sprzętowym], że osobiście nie czuję nudy nawet gdy koncentruje się przede wszystkim na interakcji z widzami albo technicznej stronie transmisji zamiast tym, co akurat widać w polu teleskopu
  7. Szpitalne ograniczenia na wizyty rodzin pacjentów. Pandemia pandemią, ale w tym przypadku nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to właśnie dojmująca samotność i zbyt rzadki kontakt przynajmniej z jedną bliską osobą pogarszają stan chorego.
  8. Ciarki za każdym odsłuchem.
  9. Shadowsun

    Pytania TAK lub NIE

    Jak cholera xD Lubisz bawić się słowami?
  10. My brain has no heart, and my heart has no brain. That's why when I speak my mind I appear heartless, and when I do what's in my heart I seem thoughtless.
  11. Shadowsun

    Cześć wszystkim

    Pasjonatką jeśli już To zresztą mimo wszystko za duże słowo, samo zamieszkiwanie w wielkim mieście w połączeniu z małą mobilnością sprawiają, że nie jestem w stanie poświęcać się obserwacjom nieba tak jak bym chciała. Gdy się jednak nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, na szczęście żyjemy także w czasach dostępu do internetowych transmisji z obserwacji teleskopowych przeprowadzanych przez osoby, które naprawdę mogą na tym polu zaszaleć. Astronomia [astrofizyka] jest również fascynująca od swojej teoretycznej strony. Jeśli jesteś nowicjuszem w temacie osobiście odradzałabym Ci rozpoczynanie przygody z astronomią od tak poważnego zakupu [tym bardziej, że jeśli o teleskopy chodzi raczej nie ma co kierować się ekonomią] Lornetka 10x50 przyzwoitej klasy, a nade wszystko "własnooczne" zapoznawanie się choćby z układem gwiazdozbiorów to moim zdaniem optymalny początek.
  12. Shadowsun

    Cześć wszystkim

    Tylko rozmawiać czy również podziwiać, zwłaszcza w te upalne, krótkie letnie noce [może nawet zajmujesz się troszkę foceniem nocnego nieba i jego perełek]? Witaj na forum
  13. Geniusz nie jest dokładnie tym samym, co posiadanie mega obszernej wiedzy [choć oczywiście może się z tym wiązać / zazwyczaj się wiąże] Tak naprawdę jego istotą jest wychodzenie myślami poza wszelkie dotychczasowe schematy i umiejętność spojrzenia na istniejący stan rzeczy z całkowicie nowej perspektywy / powiązania poszczególnych elementów tworzących rzeczywistość w zupełnie nowy sposób. To kreatywność i tzw. "iskra Boża". Przyznam, że nie pogardziłabym takim darem [choć zapewne miałby on swoją cenę - ale przecież tak czy siak mam zwichrowany umysł], na co zaś go spożytkowała? Opracowanie kwantowej teorii grawitacji jako pierwsze przychodzi mi na myśl. Ogólnie chciałabym mieć większą żyłkę do nauk ścisłych [matematyki i fizyki] - mogłabym wtedy naprawdę zrozumieć jedną z dziedzin, którymi pobocznie się interesuję, czyli astronomię. O bardziej przyziemnych i wymiernych profitach posiadania tego typu wiedzy nie wspominając.
  14. Shadowsun

    zadajesz pytanie

    Esencji listopada - wilgotnej, mglistej, przytłaczającej szarugi, która spowija umysł i tworzy kokon wokół głowy. Jakie jest najlepsze miejsce w autobusie?
  15. Jesteśmy zaprzyjaźnieni [aczkolwiek niejedna osoba postronna powiedziałaby, że nasza relacja jest znacznie głębsza, jednak... to chyba nie obserwatorzy cudzego życia, a sama jego bohaterka wiedzą najlepiej, jak się sprawy mają ]. Mam dokładnie na odwrót i to m. in. jedna z przyczyn sceptycyzmu niedowiarków.
  16. Shadowsun

    HIT czy KIT?

    Kit - jest tak sztucznie słodka i gęsta jak cukrowy syrop [ewentualnie nadmuchana do karykaturalnych rozmiarów niczym cukrowa wata]. Poza tym nadmiar bodźców nieodmiennie mnie wtedy przytłacza, no i zima zdecydowanie nie jest moją ulubioną porą roku. Słony karmel?
  17. Wiele rzeczy, jednak wszystkie chwile spędzone z bliskimi, które na zawsze pozostaną już w czasie przeszłym niedokonanym i ten brak obecności mimo bycia tuż obok to coś, co szczególnie teraz wzbudza we mnie smutek. Aczkolwiek, podobnie jak od wielu innych rzeczy, również od tej przykrej świadomości uciekam...
  18. Bo cała "poważna" astrologia opiera się tak naprawdę na horoskopach urodzeniowych [natalach] i wysuwanie jakichkolwiek twierdzeń o zgodności bądź nie popularnego opisu Panny czy Strzelca z naszym własnym charakterem bez znajomości takowego jest pozbawione większego sensu. Każdy z nas ma bowiem w gruncie rzeczy trzy znaki Zodiaku [słoneczny, księżycowy oraz ascendentalny] i łatwo może okazać się, że paradoksalnie właśnie któryś z tych dwóch ostatnich - bądź nawet obydwa - jest dominujący... w głównej mierze dzięki zupełnie nieznanym / pomijanym przez niemającą większej styczności z tematem osobę planetom czy punktom kardynalnym [nie wspominam o domach, gdyż szkoła astrologii, którą osobiście amatorsko studiowałam nie posługuje się tym konstruktem]. Dopiero kiedy uwzględnimy wszystkie aspekty mające wpływ na naszą astrologiczną charakterystykę powinniśmy czuć się uprawnieni do wyciągania wniosków na temat tej dziedziny wiedzy. Osobiście pod swoim znakiem Zodiaku mogę się jak najbardziej podpisać, jego "typowość" znajduje jednak bardzo silne uzasadnienie właśnie w natalu. Odnośnie domniemanej podatności na depresję, hmm... Ryby i Rak to nie jedyne znaki wodnej triady [tej szczególnie "uwrażliwionej" i emocjonalnej].
  19. Kanapki z żytniego chleba, masła orzechowego z dwiema kropelkami aromatu o smaku tiramisu i banana.
  20. Shadowsun

    HIT czy KIT?

    Kit. Lody do kawy?
  21. Shadowsun

    Jaką kawę pijecie?

    Czekoladową i waniliową z Biedronki. Obowiązkowo zabieloną śmietanką / mleczkiem light / odrobiną zwykłego mleka i z dodatkiem słodzonego aromatu bez kalorii o smaku uzależnionym od rodzaju słodyczy, jakie będą jej towarzyszyły [marcepanowym do cantuccini, delicji pomarańczowych do wszelkich łakoci z czekoladą, tiramisu do tiramisu i tak dalej... no a kawę waniliową zawsze podbijam dodatkową wanilią].
  22. Dwutygodniowa przerwa w dostawie ciepłej wody zapowiadana na przełomie lipca i sierpnia -_-
  23. Myślę, że również mogę [?] podpisać się pod tą przypadłością, chociaż zdecydowanie ma ona mniejsze natężenie niż u wielu piszących tu osób. Mimo to właśnie niechęć / obrzydzenie wobec wymiotowania sprawiły, że nigdy nie wkopałam się w typową bulimię, a "jedynie" anoreksję bulimiczną i BED - z brakiem kompensacji lub kompensacjami poprzez ruch [choć w najgorszych okresach żałowałam, że nie jestem w stanie skuteczniej pozbywać się nadprogramowo zeżartych kalorii]. Szczęśliwie mój organizm jest również tak skonstruowany, że jeśli już czuje potrzebę pozbycia się czegoś z siebie woli zrobić to, mówiąc oględnie, dołem niż górą. Dzieci nie planuję.
×