
eleniq
Znachor-
Postów
2 598 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Oj napisałaś bardzo malutko... nikt nie zdiagnozuje cię przez Internet, żaden lekarz, psycholog ani tym bardziej zwykły człowiek. Ale udaj się proszę do lekarza czym prędzej, skoro cię to niepokoi Lekarz widząc ciebie całego/całą, lepiej oceni twoje objawy.
-
Amitryptylina może powodować zaburzenia rytmu serca, szczególnie na początku leczenia, przy zwiększaniu dawek. Rozumiem twój niepokój, ale staraj się mimo wszystko nie skupiać tak bardzo na tych kołataniach serca. Mierzyłaś sobie może ciśnienie/tętno? Porób sobie może pomiary przez kilka dni i w razie jakby coś było nie tak, zgłoś się z tym do swojego lekarza psychiatry albo internisty. Amitryptylina działa także przeciwlękowo, jednak jej działanie przeciwlękowe może ujawnić się z opóźnieniem, nawet po paru miesiącach. Cierpliwości. Ataki paniki powinny się osłabiać i może nawet znikać... Sam biorę podobny lek do amitryptyliny i musiałem czekać do 4-5 miesięcy, żeby ataki paniki minęły. Jednak ja biorę jeszcze beta-bloker i lek stabilizujący nastrój. Co do zawału czy wylewu nic nie mogę powiedzieć, nie jestem lekarzem. Ale jak będziesz o tym dużo myślała, to wtedy sobie to niepotrzebnie wmówisz. Ale skoro masz wątpliwości to udaj się do internisty i się przebadaj... Benzodiazepin unikaj. One tłumią działanie leków przeciwdepresyjnych. Powodują też uzależnienie. Stosuj je tylko i wyłącznie w ostateczności! Choć nie wiem jak ci lekarz powiedział...
-
Cześć. Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
eleniq odpowiedział(a) na Haloalo320 temat w Witam
To co opisujesz może wskazywać na zaburzenia lękowe. Natrętne myśli, często niechciane i sprzeczne z naszym tokiem rozumowania są charakterystyczne dla nerwicy. Mało tego wspominasz o problemach sercowych - podwyższone ciśnienie i tachykardia mogą być somatycznym przejawem pobudzenia emocjonalnego. Akurat beta-blokery niestety mogą zaburzać erekcję. Ja też biorę beta-bloker, który nie zaburza mi erekcji, to nowej generacji lek, nebiwolol. Ty jaki bierzesz? Wiesz nerwica jest zaburzeniem mocno powiązanym z naszą osobowością. Każdy ma inny próg frustracji, tolerancji stresu, przez co różnie go znosimy i różnie reagujemy. W toku rozwoju osobowości może jednak dojść poprzez różne czynniki (wychowanie, geny, osobiste przeżycia) do wykształcenia się nieadaptacyjnych cech osobowości, takich jak egocentryzm, lękliwość, unikanie, życie przeszłością, silna potrzeba kontroli, perfekcjonizm. Dobrze by było się przyjrzeć sobie, swoim cechom i spróbować je przekształcić na bardziej adaptacyjne. Trzeba bardziej siebie poznać. Od tego jest psychoterapia do której bym Cię zachęcał jeżeli jednak terapia okaże się momentami zbyt trudna warto pomyśleć o lekach. Od leków zaś jest lekarz psychiatra. Dobrze jest też w między czasie i o niego czasem zahaczyć... psychiatra powinien coś polecić leki albo i psychoterapię indywidualną bądź grupową. Jest wiele możliwości, pozostaje wybrać właściwe dla siebie. Pozdrawiam -
Duloksetyna jest niestety wyjątkowo szkodliwa dla wątroby (hepatotoksyczna). Mało tego zwiększa też ryzyko krwawienia. Łączenie jej z NLPZ może nasilać ryzyko krwawień. Niestety dla mnie duloksetyna była hepatotoksyczna bo miałem kłucie pod prawym żebrem, jasne stolce i biegunki... Więcej możesz przeczytać w ulotce, w internecie albo dopytaj się najlepiej lekarza. Też skoro duloksetyna coś robi z wątrobą, bo w wątrobie są wytwarzane czynniki krzepnięcia krwi też... ehh, dopytaj lekarza
-
Na ratunek mam Ketrel 25mg. Spokojnie, teraz na Ketrelu 200mg lepiej mi się myśli, już nie mam takich głupich myśli, nastrój mam wyrównany, myślę bardziej optymistycznie, wszystko w porządku. Na izbę nie chcę iść, nie dam rady, raz była taka niemiła pani doktor, boję się izby. Telefon zaufania też odpada. W razie czego mam znajomych, do których piszę jak mi się coś dzieje... mam osoby do których mogę się zwrócić. Wiesz w razie co mam telefony do pewnych osób, z którymi mogę porozmawiać szczerze. Telefony do lekarzy czy jakichś zaufanych telefonów nie wchodzą w grę. Bo z doświadczenia wiem, że czasem rozmowy z takimi "specjalistami" lekarzami czy psychologami potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jednej psycholog raz opowiedziałem o myślach samobójczych, to nawrzucała mi że dramatyzuję za bardzo o swoim życiu takie tam, naprawdę mam dosyć ostatnio tych "specjalistów". Okazuje się, że tak naprawdę to osoby znajome, bliższe, niebędące "specjalistami" potrafią lepiej doradzić niż lekarze czy psycholodzy. Co do oddziału dziennego, nie zostałem do niego wpuszczony, bo stwierdziliśmy razem z psycholog, że to nie będzie zbyt dobra rzecz dla mnie skoro mam takie wahania nastroju. Przy zaburzeniach afektywnych nie powinno się wchodzić na takie terapie. Teraz będę szukał pracy. Powiedziała mi psycholog, że lepszym rozwiązaniem dla mnie będzie terapia w takich miejscach jak szkoła czy praca. To też są pewne oddziaływania terapeutyczne. Ale też dziękuję Tobie za troskę
-
Mam tak samo. U mnie też lęk generuje myśli samobójcze, które narastają wraz z objawami wegetatywnymi np. kołatania serca, utrata apetytu, dziwne wrażenia zmysłowe typu zapach krwi. Okropieństwo! Szczęśliwie u mnie działają dobrze teraz leki. Biorę Ludiomil 75mg i Ketrel 200mg, które zbijają moje myśli "S", regulują mój nastrój. Akurat jeśli chodzi o wahania nastroju, to bez leków się nie obejdzie, a jeśli chodzi o lęki to psychoterapia ale też leki w moim przypadku. Ostatnio parę dni temu połknąłem 1 gram aspiryny żeby rozrzedzić krew i potem się wykrwawić żyletką. Wszystko miałem przygotowane, dokonałem pierwszego kroku, jedyne czego mi brakowało to odwagi do pocięcia sobie żył. Lęk próbował napędzić u mnie tą odwagę, przychodziły mi straszne myśli, że moje życie nie ma sensu itd, serce mi waliło, ale na szczęście samo później jakoś przeszło. Jeszcze trochę i by mnie nie było... przychodziły mi do głowy myśli, czy napisać list pożegnalny itd. Musiałem wtedy zwiększyć Ketrel ze 100mg do 200mg i pomaga jak na razie... Biorę jeszcze beta-bloker na te kołatania serca i również mi pomaga, serce wali znacznie mniej nawet w momencie ataku lęku...
-
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
eleniq odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
Czy moklobemid wzmagał u kogoś z was lęki, niepokój? Czy ciężko się na niego wchodzi? Jak ze snem na nim? -
Ja biorę Pramolan już 2 tygodnie 100mg na wieczór i jeszcze wraca trochę lek a nawet depresja... akurat Pramolan mnie nie usypia i muszę do niego stosować Ketrel. Mam nadzieję, że Ketrel nie zagłusza działania Pramolanu... jak myślisz? Ale twoje słowa mnie w każdym razie upewniły, że jeszcze może trzeba czasu Mam całe 2 opakowania na równo 2 miesiące.
-
Witajcie ludzi W toku poszukiwań treningu umiejętności społecznych spotkałem się z takim przesłaniem od jednej pani psycholog, że podstawą, zaznaczam tak jak ona, PODSTAWĄ leczenia jest psychoterapia INDYWIDUALNA, czyli taka bardziej analityczna podchodząca wręcz pod psychoanalizę. Wg niej terapia grupowa jest jedynie uzupełnieniem. Na ile się z tym zgadzacie? Wypowiedzcie się Rozmawiałem dziś z psycholog z ośrodka prowadzącego trening umiejętności społecznych dla dorosłych i rozmawiając ze mną, stwierdziła, że ta terapia nie będzie dobra ani dla mnie, ani dla innych członków tej grupy, bo byłem wg niej bardzo rozmowny, nawet pochwaliła mnie, że sam zdołałem zadzwonić i się dowiedzieć... bo okazało się, że grupę jaką teraz ta psycholog prowadzi to jest grupa młodych mężczyzn w wieku 21-23 lata, no więc kurde w sam raz dla mnie, bo ja też mężczyzna 22 lata było by git, jednak ta grupa jest bardzo milcząca i kiedy by doszedł ktoś bardziej rozmowny do takiej grupy, to pozostali członkowie mogli by się poczuć urażeni... ale psycholog tamta też mi powiedziała, że od września będzie starała się uruchomić taką właśnie bardziej rozmowną grupę terapeutyczną, dla młodych dorosłych na początku września, więc wtedy mogę się dowiadywać Bo u mnie problemem w relacjach są rozmowy takie bardziej na luzie niż takie formalne. Bo przy załatwianiu formalności typu pójście na pocztę nie mam kłopotów, no jedynie trochę przerażają mnie banki i urzędy, bo szczerze nie znam się na finansach itd, jeszcze mi coś wcisną i potem będę musiał pociągać za to odpowiedzialność... A czasami wg tamtej psycholog wystarczy głębiej poznać SAMEGO SIEBIE w toku właśnie psychoterapii indywidualnej, a potem ewentualnie uzupełnić leczenie oddziaływaniami grupowymi... jak myślicie
-
Słuchajcie mam 22 lata, jestem chłopakiem i nie gram w ogóle w gry... czy jestem dziwny?
-
Dzięki za wypowiedź No jeszcze jest troszkę czasu...
-
Oj długo by gadać... teraz tata mnie namawia na tą terapię, bo to w czasie wakacji i do tego za darmo... Myślałem też o treningu umiejętności społecznych bardziej. Fakt, moje funkcjonowanie społeczne mocno się pogorszyło przez te lęki, ale nie wiem czy dobrym pomysłem będzie chodzenie na tak intensywną terapię grupową... Jeszcze pomyślę, mam czas do 21 czerwca. Na grupową terapię otrzymałem jedynie taką propozycję od jakiegoś lekarza ze szpitala i tyle. Nic takiego.
-
No sertralina jest lekiem bardziej aktywizującym więc może dlatego to roztrzęsienie? Rozmawiałeś o tym z lekarzem? Powiedz mu. Wiesz antydepresanty mają różne profile działania, jedne są bardziej uspokajające drugie bardziej aktywizujące. Z tym, że trzeba się liczyć z tym, że leki uspokajające mogą powodować senność a leki aktywizujące mogą nasilać lęki. Jednak tutaj już tylko twój lekarz zna twoją historię i powinien w razie co zmienić ci lek bądź coś dodać... wszelkie wątpliwości kieruj najpierw do lekarza Pozdrawiam.
-
Jeszcze nie wiem, bo już mało czasu zostało do kwalifikacji, a dopiero co wydali mi opinię... tak sobie momentami myślę, czy rzeczywiście sobie nie odpuścić i wrócić na terapię indywidualną - bo moje problemy nie nadają się na grupę wg mnie...
-
-
Dzięki @marta_anna ja uważam również że jak ktoś ma skłonności do depresji, myśli samobójczych czy wahań nastroju właśnie POWINIEN brać leki podczas psychoterapii... obecnie trochę mi się posypały plany odnośnie terapii grupowej, wolę jednak kontynuować terapię indywidualną ja jeszcze brnę z psychoterapią, popróbuję, co prawda ta indywidualna jest u mnie płatna ale cóż myślę, że warto jeszcze odwiedzić moją terapeutkę choć raz, muszę pewne rzeczy podomykać jeszcze, bo dużo żeśmy na terapii pootwierali uff... narazie zostanę na 100mg Ketrelu, żeby się lepiej skupić na psychoterapii, bo zazwyczaj brałem 200mg ale wtedy już troszkę większe przytłumienie było... Widzę, że miałaś normalną terapeutkę
-
Słuchajcie, mam takie pytanko. Czy jest sens prowadzić psychoterapię, jeśli ma się niewyrównany nastrój i natrętne myśli? Bo ja zauważyłem u siebie od jakiegoś czasu skłonności do wahań nastroju i pewnego rodzaju impulsywności. Bo zastanawiam się co zrobić z tym, ogółem biorę Ketrel, który mój nastrój stabilizuje, ale ostatnio trochę trudnych emocji próbuje ze mnie wyjść i się boję otwierać przed tym... naprawdę mam momentami tak dosyć tego rozdzierania się na terapii, w ogóle już męczy mnie to... zastanawiam się na ile to nie powoduje wahań nastroju... skoro terapia ma mnie doprowadzać do ciężkich stanów to ja niestety nie mogę chyba, boję się o samego siebie, żeby coś złego ze mnie nie wyszło... oj chyba wrócę na tą terapię co byłem...
-
Niestety przewlekłe podawanie SSRI odwrażliwia te ważne receptory dla pobudzenia seksualnego - 5HT1A, 5-HT2A i 5-HT2C. Wobec tego najlepsze działanie będzie miał lek pobudzający 5-HT1A i blokujący 5-HT2A i 5-HT2C. Wtedy dojdzie do odhamowania uwalniania dopaminy, co właśnie wzmocni libido. Chodzi o dopaminę. Z takich leków macie choćby kwetiapinę od 100mg. Kwetiapina w małych dawkach też podobno lekko smyra receptory D, co też pomaga w obrocie dopaminy. Ja biorę kwetiapinę narazie 100mg i libido jest ok Panowie pamiętajcie że produkcję testosteronu wzmaga nie tylko cynk, który również polecam suplementować to jeszcze trening siłowy taki intensywny i krótki 150 min. tygodniowo wystarczy, czyli 3x tyg. po 50 min. będzie dobrze. Jak nie macie drygu do ćwiczeń i siłowni to trenera warto sobie wykupić Polecam!
-
Nie wyolbrzymiasz... wiesz twoje reakcje są adekwatne wg mnie, objawów nerwicowych ani depresyjnych nie masz, sądząc po opisie... Po prostu byłeś mało wymagający, skromny, nie wiem jednak czy potrzebowałeś więcej do szczęścia. Mówiłeś o swoich potrzebach, rozmawiałeś z rodzicami szczerze o tym, jak się czujesz, czy jesteś zadowolony ze swojej sytuacji, swojego życia... Pamiętaj, że jak każdy człowiek masz swoje potrzeby, w tym potrzebę akceptacji, miłości, wsparcia... To co jeszcze między wierszami można wyczytać to takie trochę niskie poczucie wartości, jak ty to czujesz... może jesteś momentami zbyt sztywny, za bardzo siebie kontrolujesz, co też może zaburzać twoje relacje... To są rzeczy, które ja widzę po opisie Myślę, że psychoterapia była by fajna, jednak wiesz nikt cię tu nie namawia, psychoterapia to dość żmudny proces, ze wzlotami i upadkami, dzięki którym zauważa się swoje nieadaptacyjne mechanizmy obronne... pytanie tylko, czy na pewno jesteś gotów, żeby się temu tak przyglądać, bo to kosztuje poniekąd nerwy i łzy...
-
Oj to jest naprawdę przykre, że my osoby zaburzone musimy mierzyć się sami ze swoimi zaburzeniami, bo ci "zwykli" ludzie po prostu tego nie rozumieją, oni wolą brnąć do przodu z karierą, nauką, zajmują się sobą i swoim życiem, choć mają znajomych i przyjaciół... Niestety ja tkwię w samotności już od blisko 10 lat, a teraz mam 22 lata, więc te najszczęśliwsze lata w życiu niestety mi już przeleciały, zmarnowały się... teraz muszę skończyć szkołę i iść do pracy. Też moje zaburzenia są dość rozległe bym powiedział, mam zaburzenia rozwojowe co mi momentami bardzo utrudnia rozumienie relacji z innymi ludźmi, czasem pewnych tych nowych rzeczy nie wyłapuję np. jakichś aluzji, choć się bardzo staram... słucham też zupełnie innej muzyki, bywam bardzo drobiazgowy, za bardzo przestrzegam zasad, wiele ludzi mi mówi, że zachowuję się jakbym był z innej planety... ehh jestem też homo, nie mam znajomych w ogóle cóż przyznaję się, rodziny też nie mam kontaktowej niestety, tylko z tatą rozmawiam codziennie i to tyle z moich kontaktów... kiedyś miałem terapeutę, ale niestety ten kontakt sam musiałem urwać, bo terapia okazała się dla mnie zbyt ciężka i chciałem sobie pewne rzeczy poukładać samemu, jednak terapeuta złamał mnie słowami, że muszę się po prostu nauczyć z tym żyć... ale ja nie mam po co żyć, nie wiem nawet jaki zawód chcę wykonywać, często się wahałem, rzucałem naukę i tak w kółko... jeszcze w trakcie tej mojej terapii doszły mi napady lęku, bo terapeuta otworzył mi w głowie dawne urazy, rozdrapał z bólem stare rany... teraz próbuję je sklecać samemu... oj, obym chociaż mógł żyć choć dla tej jednej, jedynej osoby, dla swojej drugiej połówki, oczywiście męskiej bo też orientacja jest u mnie "nie taka"...
-
Mam podobnie. Też w wieku nastoletnim byłem wycofany, depresyjny, bez energii, lękliwy, nieśmiały, ciężko mi było się skoncentrować, nie miałem znajomych, tylko rodzina. Od 2015 r. zdiagnozowano u mnie zespół Aspergera (uważam, że niesłusznie) i zaburzenia lękowo-depresyjne. Brałem na początku Fevarin do 100mg, potem jak lekarka dodała mi Ketrel do 200mg to zacząłem tryskać energią, stałem się mniej napięty, towarzyski, pewny siebie, czułem się geniuszem, królem życia... potem miałem zmiany leków przeciwdepresyjnych - wenlafaksyna, klomipramina, duloksetyna, zaś Ketrel raz brałem raz nie... brałem olanzapinę w szpitalu ale ona tak samo mega zamulenie, zaparcia i straszny apetyt. Potem spróbowaliśmy maprotyliny 75mg ale brana solo nie do końca mi pomagała, to trzeba było wrócić do Ketrelu 100mg, tak teraz biorę i jest troszkę lepiej, ale nie do końca. Też mam skłonności do wahań nastroju, mam też okropne, przerażające natrętne myśli o śmierci, zabijaniu itd do tego też czasami fantazjuję o rzeczach takich "mało rzeczywistych"... lekarka mi powiedziała, że będzie się temu przyglądała, bo nie spełniam jeszcze ani kryterium chad ani nawet psychozy, to może być jakaś ciężka nerwica też... teraz idę na psychoterapię dzienną grupową, chodziłem na indywidualną terapię 2,5 roku ale terapeutka była już względem mnie bezsilna i zaczęła mnie strasznie denerwować... też całe życie tłumiłem w sobie trudne emocje, które ostatnio coraz bardziej chcą wychodzić, mam ochotę drzeć się na cały głos, mam nadzieję, że nic komuś nie zrobię... szczęśliwie ten Ketrel mnie ładnie uspokaja i stabilizuje mój nastrój, będę planował zwiększenie go do 200mg. Apropo funkcji poznawczych, nie przejmuj się bo neuroleptyki powinny ci je poprawiać - u mnie Ketrel bardzo ładnie poprawia funkcje poznawcze Pozdr
- 2 odpowiedzi
-
- chad
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Duloksetyna była w moim przypadku niestety słabym lekiem. Jedyne co duloksetyna robiła porządnie to wzmagała napęd i bardzo ładnie zbijała lęk, czasem nawet do zera! Jednak przeciwdepresyjnie jest już słabsza. Zdarzały się wahania nastroju. Jednak gdyby nie te koszmarne biegunki i problemy z wątrobą stosowałbym ją do dziś... niestety trzeba było odstawić... Tak było ze mną. Pozdr
-
Ja maksymalnie do 200mg będę próbował. Ale powinno działać dobrze. Nie powoduje na razie koszmarów i ładnie usypia. Bo wcześniej w połączeniu z lekami serotoninowymi rzeczywiście sny były na niej okropne. Jak mówiłem - pożyjemy, zobaczymy