Skocz do zawartości
Nerwica.com

123she

Użytkownik
  • Postów

    193
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 123she

  1. Ja się obawiałam spróbować leku z grupy snri ale naprawdę lepiej się czuję po wenlafaksynie. Wcześniej brałam fluoksetynę i escitalopram przez jakiś czas coś pomagało a później przestało. I próbowałam paroksetyny przez miesiąc ale strasznie się po tym leku czułam.
  2. Oj to ci zazdroszczę:) ja niestety ciągle muszę pilnować diety i jest to męczące na dłuższy okres;/ Co do jedzenia słodyczy to ja mam taką obserwacje, że ludzie chyba się tak wciągają w to, żeby codziennie jakiegoś słodziaka zjeść, bo w sumie jest to jakaś przyjemność. Np. u mnie w pracy ciągle ktoś przynosi jakieś słodycze, z reguły wszyscy wystawiają to na jednym stoliku i tak pod koniec dnia praktycznie nic już nie ma:D Zdarzają się dni, ze jakoś dni, że nie ma słodyczy to wtedy niektórzy chodzą i szukają po szafkach lub nawet po ludziach się pytają czy masz coś słodkiego;) Ja przez wiele lat na adwent czy wielki post wyrzekałam się słodyczy w jakieś intencji duchowej ale przy okazji mi to działało na te ciągi słodyczowe, odzwyczajałam się od codziennego jedzenia jakiegoś słodziaka. Jedynie w okresie wzmożonego wysiłku umysłowego to pozwalałam sobie na jakieś słodkości bez wyrzutów sumienia. Miałam nawet taki trik na zdanie ciężkich i długich egzaminów , gdzie naprawdę mózg parował to zawsze po jakieś godzinie, dwóch zjadałam cukierka no i dawało mi to niezłego kopa, bo mózg to jednak głownie na glukozie jedzie w takich sytuacjach
  3. A po jakim czasie czułaś poprawę? Ja brałam przez rok escitalopram a wcześniej fluoksetyne przez kilka lat. Próbuje sobie poradzić z traumami, długo to już trwa, chyba im dłużej to już mam mniej siły i coraz mniej nadziei. Fajnie, że czujesz się teraz dobrze:)
  4. 123she

    Samotność

    A co masz na myśli jeśli chodzi o wady fizyczne jeśli mogę zapytać? Ja jestem zdania, że duża atrakcyjność fizyczna nie gwarantuje posiadania kochającego partnera. Wręcz mam wrażenie, że to utrudnia bardzo sprawę, bo się jest głównie obiektem pożądania.
  5. Warto dodać, że nie ma się nad czym zastanawiać, że coś z tego będzie, bo relacja o charakterze seksualnym jest zabroniona między psychoterapeutą a pacjentem. Obowiązuje to także po zakończeniu terapii.
  6. Ja się pogodziłam już z problemem lokalowym mojej terapii mimo, że jest to dla mnie dodatkowa trudność to jakbym zrezygnowała z chodzenia do obecnej terapeutki to już bym sobie darowała szukanie pomocy w ogóle. Chociaż prawdopodobieństwo takiej sytuacji, że terapeutka podnajęła gabinet akurat w tym miejscu do którego ja kiedyś chodziłam a nie mieszkam w małym mieście i to nie jest ten sam budynek tylko dokładnie to samo miejsce to jest abstrakcja.
  7. Ja chodziłam do kilku osób i jak ktoś miał miejsce do położenia to też wplatano różne z tym techniki i ćwiczenia ale nie wiem czy mi akurat coś to dawało. Moim zdaniem ważniejsze od technik czy nurtu jest to jaką osobą jest terapeuta czy jest to ktoś komu po ludzku zależy żeby nam pomóc. No kiepsko jak Ty na sam mebel zareagowałaś mocno:( No ale z takimi zmianami "logistycznymi" to nic nie da się zrobić raczej trzeba to zaakceptować. Mi bardzo nie pasowała zmiana gabinetu, bo w starym to całkiem niedawno po ponad 2-óch latach zaczęłam dostrzegać szczegóły jak ten gabinet w ogóle wygląda a teraz muszę chodzić do innego i jeszcze taki niefart, że to jest to dokładnie to samo mieszkanie do którego chodziłam wcześniej. Także się mocno zniechęciłam, jutro mam iść a nie mam w ogóle ochoty:(
  8. No ok to już wiem o co chodzi chociaż w innych nurtach i technikach pojawiają się też ćwiczenia kiedy pacjent leży. Rozumiem Cię , że kozetka może Cię odstraszać, bo ja tez w pozycji lezącej się czuję dużo mnie bezpiecznie. No ale nigdy nie wiadomo co nam może pomóc także zawsze można spróbować:) i podziel się wrażeniami!
  9. Ale to ta terapeutka do, której już długo chodzisz wstawiła kozetkę czy ta nowa od SE, bo się zagubiłam:) na to SE się w końcu zdecydowałaś? Ja mam większe możliwości niż przeciętny człowiek ale też mam naprawdę dużo trudnych rzeczy w życiu, wydaje mi się, że jak ktoś by był na moim miejscu to już by się dawno poddał a już w ogóle bez tej wiedzy co mam czy możliwości to bez szans. Część osób do których poszłam po pomoc to mi nawet nie uwierzyło jak trochę zaczęłam opowiadać, bo tyle złych rzeczy żeby jedną osobę spotkało to trudno jest przyjąć, że to jest prawda, dwie osoby mnie porzuciły. Także mam dużo złych doświadczeń z szukaniem pomocy. Teraz moja terapeutka zmieniła gabinet i no dziwnym zbiegiem okoliczności jest to w tym samym miejscu gdzie chodziłam już wcześniej a ktoś mnie zostawił. Także totalnie mnie to zniechęciło jednak mam złe odczucia odnośnie tego miejsca.
  10. Z tego co piszesz to brzmi to fajnie:) Ja trochę książek o traumie przeczytałam i to, że praca z ciałem jest bardzo ważna często się pojawiało. Zawsze możesz spróbować pochodzić i zobaczyć czy Ci to będzie odpowiadało. Zrezygnować zawsze można. No ja na pewno nie mam na to już siły myślę, że próbowanie po raz 3-ci to już trzeba mieć wyjątkowo dużo determinacji;) Ma też niestety ciężko w życiu bieżącym w takiej sytuacji to człowiek nie ma motywacji żadnej.
  11. Hej ja też słyszałam, że dwóch terapii równocześnie nie powinno się prowadzić, bo to może być duże zamieszanie i też ktoś to musi ogarniać całościowo czy idzie w dobrą stronę. A może SE mogłabyś robić nie strikte jako terapie ale jako taką dodatkową pracę z ciałem, takie ćwiczenia a może po czasie by się okazało, że mniej godzin tej standardowej terapii będziesz potrzebowała. Mi osobiście brakuje, że chyba mam za mało tej pomocy jak na moją sytuacje raptem godzina w tygodniu a jeszcze często odwoływana.
  12. Bardzo mi się spodobało to pytanie do autorki, myślę, że kiedyś wszystko było prostsze np. wiadomo było, że dziewczyna wnosi krowę, ileś hektarów, komplet srebrnych sztućcy itd ;D
  13. Jasne pewnie ostatecznie trzeba mieć trochę szczęścia, żeby znaleźć tą drugą połówkę ale moim zdaniem jak się szuka to się zwiększa swoje szanse. Nie chodzi mi tylko o neta ale generalnie aktywne poszukiwanie jeśli się chciałoby się mieć kogoś a samo nie przychodzi, są też inne opcje np. szybkie randki i tak również kojarzę małżeństwo, które się w taki sposób poznało. Ja każdemu z takim problemem doradzam szukać aktywnie, sama bym tak robiła ale niestety nie jestem w sytuacji przeciętnej osoby.
  14. Wiesz ja ostatnio też nad tym sporo myślę czy faktycznie tu potrzeba trochę szczęścia... ja miała tak ciężko w życiu, że byłam wręcz pewna tego, że spotkam tą właściwą osobę, zakocham się i będę w końcu szczęśliwa. Mając tak ciężkie życie to dlaczego by nie mogła mieć chociaż na tyle szczęście??? Jeśli się tak nie stanie to będzie to dla mnie kolejne wielkie nieszczęście w moi źyciu i wiem, że w takim wypadku nie dam rady niestety:( Co do osób, które są w przeciętnej styucji to ja zawsze doradzam szukać (3 moja przyjaciółki poznały swoich mężów przez neta) Także do się A co osobami, które maja różne trudności, walczą ze swoimi demonami, traumami zastanawiam się jak te osoby poznały kogoś dla siebie? Mozę ktoś by mógł się podzielić swoją historią?
  15. Co do wyglądu to ja mam takie humorystyczne przemyślenia odkąd widzę bardzo wyraźnie, że ludzie w większości nie są zbytni ładni;) no i co z tego? większość się paruje i są nawet szczęśliwi i zadowoleni z siebie:) wygląd jest przereklamowany bycie pięknym nie gwarantuje szczęścia w miłości ani ogólnie w życiu a jeszcze może rodzić wiele problemów o których nie masz pojęcia. Także według mnie jeśli chodzi o wygląd to najlepsza opcja to być zwykłym, przeciętnym, niewyróżniającym się za bardzo człowiekiem.
  16. 123she

    Koniec terapii

    Dziękuję za odpowiedź! Ładnie to ujęłaś, że poczułaś się gotowa żeby iść dalej sama. Ja pewnie już bym chciała, żeby to był koniec terapii no ale niekoniecznie tak jest.
  17. No tak przy aktywnym trybie życia to jedząc 1500 kcal i przybywając to dosłownie jest jak z powietrza. Mi się na tyle na escitalopramie metabolizm spowolnił, że dopiero z analogiem glp-1 to jakoś mi się zatrzymało. Większość ludzi tego nie jest w stanie ogarnąć umysłem ale trudno się mówi:) Mądry psychiatra powie pacjentowi, że lek, który zapisuje może spowodować takie skutki i trzeba kontrolować wagę. To jest jakiś ułamek pacjentów ale ja już sporo takich widziałam, którzy po kilkanaście- kilkadziesiąt kilogramów przytyli na leczeniu psychiatrycznym i tu niestety wychodzi brak wiedzy w społeczeństwie i także wśród lekarzy.
  18. Oczywiście, że po niektórych lekach w także z grupy psychotropowych można przytyć. Każdy ma inny ogranizm i na każdego lek inaczej działa także strasznie denerwuje mnie takie gadanie,że ja na leku x nie przytyłam/em to jest to już prawda objawiona… ja jak zaczęłam brać escitalopram to momentalnie zaczęłam przybierać na wadzę i żeby to zatrzymać to jestem teraz na diecie 1500kcal + biorę ozempic do tego. Coś mi ten esci odrobinę pomógł i dlatego chciałam móc go kontynuować nawet kosztem stałego bycia na dosyć restrykcyjnej diecie nawet leki z grupy ssri są podzielone na takie co maja niewielki wpływ na wagę, na te co mają średni i na te co duży
  19. 123she

    Koniec terapii

    Hej mam pytanie do tych, którym udało się ukończyć proces psychoterapii, jak wyglądało zakończenie. Czy dużo wcześniej wiedzieliście, że terapia zbliża się ku końcowi? Mieliście jakieś sesje zakańczające?
  20. Też myślę, że to jest koszmar... ale z drugiej strony to rozumiem, że się obroniłam w ten sposób. Fajnie, że ktoś napisał coś na ten temat, bo chyba nie jest tak dużo osób z tym się zmagających. A Ty jak długo pracujesz ze specjalistą?
  21. Dziękuje Ci, że się tym podzieliłaś. Jest mi bardzo przykro, że też masz tak straszne doświadczenia za sobą:( ale dla mnie to jest naprawdę budujące, że napisałaś, że coś Ci pomogło. Ja jestem na etapie, że gdzieś straciłam wiarę, że coś mi pomoże i kiedykolwiek będę jeszcze chciała żyć czy przestanę się budzić w nocy z krzykiem. Fakt, że naprawdę dużo miałam determinacji ale straciłam gdzieś nadzieję po 6 latach terapii przy 3-ciej terapeutce... i chyba bardzo potrzebowałam usłyszeć od kogoś, że może być lepiej.
  22. @nieprzenikniona no widzisz to co to jest 1 miesiąc przy 8 latach Wiem, że to nie to samo, bo inaczej jak człowiek wszystko "porozgrzebuje" na terapii i ma z tym zostać sam ale to jest jakieś światełko w tunelu. Ja też mam taki lek przed tym, że miałabym zostać sama a już tak bywało w przeszłości a nawet pojawiło mi się zwątpienie, że moja terapeutka mi nie wierzy w to co mówię tak jak się już też to zdarzało.
×