Skocz do zawartości
Nerwica.com

123she

Użytkownik
  • Postów

    225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 123she

  1. 123she

    Samotność

    Drygan nawet ciężko było mi coś odpisać, bo ta kwestia za dużo emocji we mnie wywołuje. Moja terapeutka zapytała mi się dziś czy w ogóle wyobrażam sobie życie jak byłabym sama i odpowiedziałam, że nie, nawet nie dopuszczam takiej myśli. Zrozumiałbyś to gdybyś mnie znał, jestem bardzo ekstrawertyczna osobą, mam wielu przyjaciół, bo lubię towarzystwo, potrzebuje drugiej osoby żeby się z czegoś cieszyć. Część moich przyjaciół ma już swoje rodziny i dzieci a ja zaczynam odczuwać samotność, dla mnie to jest nieszczęście, jeszcze po tym co przeżyłam to już kolejnego nieszczęścia niestety nie uniosę:/ Co do szukania drugiej połówki to ja jestem jak najbardziej na tak, połowa jak nie większość moich znajomych, która jest w związku to musiała się trochę wyśilić i poszukać sobie kogoś. Nie każdemu z nieba spada, trochę są też teraz takie czasy, że ciężko o trwały, dobry związek. Ja jakbym była w sytuacji przeciętnej osoby to jasne, że też bym spróbowała no ale nie jestem. Mnie to trochę przerasta na ten moment:(
  2. 123she

    Samotność

    Też tak myślę. Tylko co zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na nie bycie samemu jak się np. miało bardzo trudne doświadczenia? Ja miałam nawet spróbować przez neta ale to mnie na razie przerasta;(
  3. Dobre to instytucja jęczarni, bo myślę, że zawsze jest trochę człowiekowi lepiej jak się wyżali chociaż w eter... Mi przyszło do głowy, że spróbuje iść jeszcze się skonsultować z kimś, wygooglowałam najbliższego mnie psychiatrę (przyjmuje zaraz w budynku obok), więc to tak totalnie randomowo pójdę do kogoś, może ktoś spojrzy świeżym okiem totalnie z boku, nie znając mnie i komuś coś jeszcze przyjdzie do głowy co by mi mogło pomóc. hehe no teraz koleżanką się przeziębiła i nawet z takim zachrypniętym głosem daje radę powiedzieć swoje;)
  4. Ja mam koleżankę w pracy narwaną, nie panującą nad tym co mówi i czasem się tak nakręci to rzuca bluzgami dobre 10-15 min a jeszcze ma do tego donośny głos;) I szczerze to ja ją lubię, bo wiem, że ma dobre serduszko i jest bardzo szczerą osobą, 99% czasu te jej akcje mnie zwyczajnie bawią. No ale jak ktoś jej dobrze nie zna to ludzie się obrażają.
  5. Nie wiem czemu jest mi tak źle:( ja już tak siedem lat się męczę i nie pojmuje tego, że zrobiłam wszystko co mogłam a chęci do życia mi nie wróciły. Jedyną rzecz która mnie teraz trzyma przy życiu jest prozaiczna (kupiłam sobie w międzyczasie mieszkanie i trochę koszty wykończenia mnie przerosły w pewnym momencie, dlatego jeszcze mam trochę do zapłacenia wykonawcy oraz muszę oddać kasę, którą pożyczyłam od cioci, przyjaciółki i terapeutki!). Gdyby nie to pewnie dawno bym już odeszła:/
  6. Cieszę się, że u Ciebie jednak poszła terapia do przodu i przyniosła efekty (tak się domyślam skoro zaczęłaś rozmawiać ze swoją terapeutką o jej zakończeniu:) Ja generalnie bardzo zmęczona już jestem, jeszcze jak przykro mi się zrobiło to już mi ostatnie chyba siły odeszły jakie miałam.
  7. Ja się wkurzyłam mocno po terapii:( zapytałam się tak orientacyjnie terapeutki czy może tak być, że tak długo czuje smutek w sensie czy to normalne w takiej terapii. A terapeutka mi tak dziwie odpowiedziała, że m.in. nie wie co więcej może mi zaproponować. Strasznie mi się smutno zrobiło, bo poczułam się, że mój przypadek jest beznadziejny i jakiś taki strach, że faktycznie może nie być mi lepiej. Ostatnio bardzo mi było ciężko ale po tym już tragicznie się podłamałam no i w efekcie wkurzyłam się i nie chce już więcej już iść na terapie...
  8. Wg mnie to wszystko zależy jakie to są trudności psychiczne, czy ktoś coś z tym robi jak sobie ogólnie radzi. Mi się wczoraj wyświetlił filmik o parze autystycznej no i fajnie, widać, że są szczęśliwi. Ale czy ja bym chciała być z kimś kto jest mocno straumatyzowany to już nie wiem czy to aż taki dobry pomysł, z jednej strony fajnie, że ktoś by mnie zrozumiał ale na pewno byłoby ryzyko ciągnięcia się nawzajem w dół i powiększania przekonania, że świat jest straszny skoro i mnie i ta druga osobę spotkało coś strasznego .
  9. Ja nie miałam wątpliwości co do kompetencji mężczyzn jako terapeutów ale u mnie to odpadało na starcie z racji natury moich problemów. Miałam duży strach przed mężczyznami, w pewnym momencie męski głos czy np. widok męskiej ręki powodowały u mnie flashbacki. Bałabym się też, że heteroseksualny mężczyzna mógłby odpłynąć w pewnym momencie w świat fantazji o nic z tej terapii by nie było. A po trzecie chyba wstydziłabym się pewnych rzeczy mówić mężczyźnie np. ostatnio na terapii przeżywałam to, że zobaczyłam swój cień i skapnęłam się, że ja mam naprawdę duży tyłek, jeszcze taki odstający…. przez to bardzo się rzuca w oczy:/
  10. Ja się już tak długo męczę i nie rozumiem czemu trwa to tak długo:( Chyba wszystko zrobiłam co mogłam a i tak jest mi źle
  11. A mnie to do końca nie dziwi, bo istotną kwestią jeśli chodzi problemy natury psychicznej jest kwestia cierpienia psychicznego. Ja np. super funkcjonuje, nie sądzę, żeby mnie kiedykolwiek ktoś do szpitala psychiatrycznego skierowała a jednocześnie odczuwam ogromne cierpienie jak za tysiąc żyć, jest to nieznośne dla życia, próbuje sobie pomóc na wszystkie sposoby ale i tak jest źle i nie wiem czy dużo dłużej tak dam rade
  12. 123she

    Ataki "cringe'u"

    ja miałam tak kiedyś, że mi się cos śmiesznego co odwaliłam przypominało i wtedy myślałam sobie o matko ale człowiek był głupi ale dobrze, że teraz już jestem starsza i mądrzejsza a potem się z reguły kapowałam, że to było raptem np. miesiąc temu;)
  13. 123she

    Metabolizm?

    No i to się bardzo dobre podejście wydaje, leczenie najważniejsze. Życzę Ci powodzenia na nowym leczeniu, żeby szło już tylko w dobrą stronę:)
  14. A ciekawa jestem czy ktoś z Was w ogóle szukał bądź szuka swojej drugiej połówki?
  15. 123she

    Metabolizm?

    Jeśli myślałaś o takim leku to najlepiej porozmawiaj ze swoim lekarzem czy dla Ciebie to by było wskazane i odniosłabyś korzyści:) Każdy lek niestety ma skutki uboczne, to o czym pisałam to jest w fazie badań, z tego co sprawdzałam to taki duży pozew w USA oddalano i uznano, że te samobójstwa nie miały związku z przyjmowaniem leku GLP-1. No ale jednocześnie bardzo dużo takich badań trwa, bo gdzieś ludzie na świecie inne osoby musiały zauważyć to co ja. Pewnie wiele lat minie zanim się sprawa rozstrzygnie.
  16. 123she

    Metabolizm?

    O matko, oczywiście nie chodziło mi o zachęcanie do brania leków z grupy GLP-1 żeby schudnąć (wiadomo to jest lek ma swoje wskazania i przeciwskazania, może powodować poważne skutki uboczne. Chciałam tylko pokazać skale problemu jaki u mnie był jeśli chodzi o tycie po leku. Ścisła dieta nic nie dawała, w oczach się większa robiłam. Po odstawieniu escitalopramu ani nie muszę brać dalej mounjaro ani być na ścisłej diecie a waga mi się ładnie trzyma:) Osobiście to nawet nie jestem jakąś fanką leków z grupy GLP-1 i podobnych, ponieważ osobiście poczyniłam obserwacje, że mogą powodować depresje i samobójstwa. Zrobiłam research na ten temat i w USA był już pozew przeciwko firmą farmaceutycznym produkującym GLP-1 przez to że klika młodych zdrowych osób popełniło samobójstwo.
  17. 123she

    Metabolizm?

    Nie mam cukrzycy, brałam ten lek wyłącznie celem kontroli masy ciała.
  18. 123she

    Metabolizm?

    Mi na escitalopramie strasznie szybko zaczęła waga rosnąć do tego stopnia, że sama dieta 1500kcal to było za mało więc brałam jeszcze Mounjaro dodatkowo i połączenie tych dwóch rzeczy sprawiło, że wagowo jestem na zero. Ale u mnie to była kwestia życia i śmierci jak mi się trochę nastrój po esci poprawił wiec wszystkiego spróbowałam, żeby móc brać ten lek. Po pewnym czasie niestety przestał działał i miałam go zamienione na prakosetyne (po tym strasznie się czułam) a później na wenlaflaksynę no i na tym ostatnim raczej wagę mam stałą
  19. Fajny temat:) Ja mam dylemat moralny czy powinnam poszukiwać drugiej połówki skoro mam takie trudności jakie mam, nie wiem czy to jest uczciwe. Od dłuższego czasu staram się nie przyzwyczajać nowych ludzi do siebie, bo co jeśli się poddam no to skrzywdzę jeszcze więcej osób. Z drugiej strony strony gdybym znalazła miłość to myślę, że mogłabym być szczęśliwa mimo wszystko. Ostatnio współpracuje z pewnym młodym mężczyzną, jest to czysto koleżeńska znajomość, chłopak ma żonę i dobrze poukładane w głowie. Ogólnie ma świetny charakter, bardzo się polubiliśmy, piszemy czasem do siebie i wspieramy się w ciężkiej pracy i tak sobie pomyślałam, że mieć kogoś takiego za partnera to by była bajka:) Cieszę się, że go poznałam i przekonałam się, że istnieją tez mężczyźni piękni i dobrzy:)
  20. z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! @zburzony i @alexandriia to co napisaliście o swoich przeżyciach jest bardzo trudne, aż się popłakałam jak to przeczytałam:(
×