Skocz do zawartości
Nerwica.com

123she

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 123she

  1. 123she

    Metabolizm?

    Jeśli myślałaś o takim leku to najlepiej porozmawiaj ze swoim lekarzem czy dla Ciebie to by było wskazane i odniosłabyś korzyści:) Każdy lek niestety ma skutki uboczne, to o czym pisałam to jest w fazie badań, z tego co sprawdzałam to taki duży pozew w USA oddalano i uznano, że te samobójstwa nie miały związku z przyjmowaniem leku GLP-1. No ale jednocześnie bardzo dużo takich badań trwa, bo gdzieś ludzie na świecie inne osoby musiały zauważyć to co ja. Pewnie wiele lat minie zanim się sprawa rozstrzygnie.
  2. 123she

    Metabolizm?

    O matko, oczywiście nie chodziło mi o zachęcanie do brania leków z grupy GLP-1 żeby schudnąć (wiadomo to jest lek ma swoje wskazania i przeciwskazania, może powodować poważne skutki uboczne. Chciałam tylko pokazać skale problemu jaki u mnie był jeśli chodzi o tycie po leku. Ścisła dieta nic nie dawała, w oczach się większa robiłam. Po odstawieniu escitalopramu ani nie muszę brać dalej mounjaro ani być na ścisłej diecie a waga mi się ładnie trzyma:) Osobiście to nawet nie jestem jakąś fanką leków z grupy GLP-1 i podobnych, ponieważ osobiście poczyniłam obserwacje, że mogą powodować depresje i samobójstwa. Zrobiłam research na ten temat i w USA był już pozew przeciwko firmą farmaceutycznym produkującym GLP-1 przez to że klika młodych zdrowych osób popełniło samobójstwo.
  3. 123she

    Metabolizm?

    Nie mam cukrzycy, brałam ten lek wyłącznie celem kontroli masy ciała.
  4. 123she

    Metabolizm?

    Mi na escitalopramie strasznie szybko zaczęła waga rosnąć do tego stopnia, że sama dieta 1500kcal to było za mało więc brałam jeszcze Mounjaro dodatkowo i połączenie tych dwóch rzeczy sprawiło, że wagowo jestem na zero. Ale u mnie to była kwestia życia i śmierci jak mi się trochę nastrój po esci poprawił wiec wszystkiego spróbowałam, żeby móc brać ten lek. Po pewnym czasie niestety przestał działał i miałam go zamienione na prakosetyne (po tym strasznie się czułam) a później na wenlaflaksynę no i na tym ostatnim raczej wagę mam stałą
  5. Fajny temat:) Ja mam dylemat moralny czy powinnam poszukiwać drugiej połówki skoro mam takie trudności jakie mam, nie wiem czy to jest uczciwe. Od dłuższego czasu staram się nie przyzwyczajać nowych ludzi do siebie, bo co jeśli się poddam no to skrzywdzę jeszcze więcej osób. Z drugiej strony strony gdybym znalazła miłość to myślę, że mogłabym być szczęśliwa mimo wszystko. Ostatnio współpracuje z pewnym młodym mężczyzną, jest to czysto koleżeńska znajomość, chłopak ma żonę i dobrze poukładane w głowie. Ogólnie ma świetny charakter, bardzo się polubiliśmy, piszemy czasem do siebie i wspieramy się w ciężkiej pracy i tak sobie pomyślałam, że mieć kogoś takiego za partnera to by była bajka:) Cieszę się, że go poznałam i przekonałam się, że istnieją tez mężczyźni piękni i dobrzy:)
  6. z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! @zburzony i @alexandriia to co napisaliście o swoich przeżyciach jest bardzo trudne, aż się popłakałam jak to przeczytałam:(
  7. 123she

    Permanentna nuda

    Ano rozumiem praca też musi jakoś człowiekowi odpowiadać. Ja miałam taki moment, że po stażu nie czułam się na siły od razu zacząć pracy i przedłużyłam ten moment do ostatniej chwili, miałam 3 miesiące na rozpoczęcie i zgłosiłam się ostatniego dnia:) Ale nie miałam ani zasiłku dla bezrobotnych, bo nie dopilnowałam jakiegoś terminu ani oszczędności także Ty i tak masz bardziej widzę ogarnięte.
  8. 123she

    Permanentna nuda

    Ja dużo jeżdżę uberem i boltem no i część kierowców w ogóle nawet po polsku nie mówi także nie ma wielkiej interakcjiogólnie większość kierowców to się prawie w ogóle nie odzywa, mniejsza część sobie lubi pogadać w czasie jazdy
  9. 123she

    Samotność

    U mnie to jest taki paradox, że najwięcej by w moim życiu zmieniła miłość i jednocześnie jest to dla mnie najtrudniejszy obszar życia. Moją jedyną motywacja do przetrwania było to, że kiedyś na pewno spotkam wyjątkową osobę i będę miała fajna szczęśliwą rodzinę:( teraz Im dłużej na to czekam to co bardziej ta wizja mi się gdzieś rozjeżdża. no i co jak nigdy mi się nie zachce żyć
  10. 123she

    Samotność

    No wiadomo najłatwiej by było jakby się szczęście do mnie samo uśmiechnęło, bo mam bardzo trudne doświadczenia za sobą i generalnie nie wiem nawet czy takie poszukiwanie drugiej połówki mnie nie przerośnie:/ Raczej myślę, że nie mam co czekać i powinnam spróbować. Tylko martwi mnie to, że ja chęci do życia to mam średnie... nie znam nikogo kto by był takiej sytuacji i czy to się da w ogóle pogodzić
  11. 123she

    Samotność

    Fajnie, że ktoś odświeżył wątek, bo też chciałam napisać w temacie. Mozę ktoś też był w takiej sytuacji, mi jest bardzo źle już długo, nie mam chęci do życia a jednak chciałabym chociaż spróbować poszukać sobie drugiej połówki. Ostatnio znajomi, rodzina nawet terapeutka namawiają mnie na poszukanie sobie kogoś na portalu randkowym tylko jak to zrobić jak ja nie jestem przekonana, że na pewno dam radę i nie odejdę jak mi się nie poprawi:/ jak to pogodzić?
  12. Mi jeszcze przyszło do głowy, że ja w sumie nie dodałam tego, że fakt, że chociaż jedna bliska mi osoba ma jakąś koncepcje z czym się zmagam to mi dużo dało. Przyjaciółka jest kochana osoba i zareagowała w ten sposób, że tak jest to strasznie trudna wiedza i ciężko jest jej zrozumieć kto mógłby chcieć skrzywdzić taką dobrą osobę jak ja ale chciała, żebym wiedziała, że bardzo mnie kocha, to nic nie zmienia i żebym pamiętała, że jestem wspaniałym człowiekiem. Sama z siebie bym jej tego nie powiedziała a obawy, ze jest to za bardzo obciążające, za straszne, że mogłoby to ją dręczyć itd. Ja nawet na terapii martwię się o terapeutkę, że ją dołuje mocno tym co mówię. Nawet ostatnio jak się widziałyśmy to moja terapeutka się popłakała i bardzo mnie to poruszyło.
  13. Ja powiedziałam kilku przyjaciółkom i mamie, że chodzę na terapie ale nie chciałam im powiedzieć z jakiego powodu. Tylko jedna wie, że związane jest to z przemocą seksualną ale sama mi się zapytała o to wprost, bo nie dawało jej to spokoju. Nie mówię, głownie dlatego, że jest to akurat wg mnie bardzo obciążające dla innych i nie chciałabym, żeby bliskie mi osoby cierpiały z tego powodu. A inna sprawa to nie chciałam, żeby ktoś mnie traktował inaczej. Co do rozpoznania z kolei zaburzeń dysocjacyjnych postraumatycznych (dosyć zaawansowanej dysocjacji strukturalnej ) no to już nikomu z bliskich nie mówiłam. Dwie pierwsze terapeutki u których byłam to nawet za bardzo nie wiedziały o czym ja mówię dopiero trzecia, która specjalizuje się w traumie na początku jak do niej przyszłam i jej powiedziałam co mi się wydaje, że mam to zrobiła mi dokładne testy i to potwierdziła. To w sumie jedyna osoba, która mi cokolwiek powiedziała. Psychiatra do której chodzę, żeby mi pomogła z lekami na poprawę na stroju to w ogóle nic mi nie mówi (przed spotkaniem z nią moja terapeutka z nią porozmawiała i powiedziała z czym się zmagam). Ale w sumie generalnie jest to trochę frustrujące.
  14. Ja się obawiałam spróbować leku z grupy snri ale naprawdę lepiej się czuję po wenlafaksynie. Wcześniej brałam fluoksetynę i escitalopram przez jakiś czas coś pomagało a później przestało. I próbowałam paroksetyny przez miesiąc ale strasznie się po tym leku czułam.
  15. Oj to ci zazdroszczę:) ja niestety ciągle muszę pilnować diety i jest to męczące na dłuższy okres;/ Co do jedzenia słodyczy to ja mam taką obserwacje, że ludzie chyba się tak wciągają w to, żeby codziennie jakiegoś słodziaka zjeść, bo w sumie jest to jakaś przyjemność. Np. u mnie w pracy ciągle ktoś przynosi jakieś słodycze, z reguły wszyscy wystawiają to na jednym stoliku i tak pod koniec dnia praktycznie nic już nie ma:D Zdarzają się dni, ze jakoś dni, że nie ma słodyczy to wtedy niektórzy chodzą i szukają po szafkach lub nawet po ludziach się pytają czy masz coś słodkiego;) Ja przez wiele lat na adwent czy wielki post wyrzekałam się słodyczy w jakieś intencji duchowej ale przy okazji mi to działało na te ciągi słodyczowe, odzwyczajałam się od codziennego jedzenia jakiegoś słodziaka. Jedynie w okresie wzmożonego wysiłku umysłowego to pozwalałam sobie na jakieś słodkości bez wyrzutów sumienia. Miałam nawet taki trik na zdanie ciężkich i długich egzaminów , gdzie naprawdę mózg parował to zawsze po jakieś godzinie, dwóch zjadałam cukierka no i dawało mi to niezłego kopa, bo mózg to jednak głownie na glukozie jedzie w takich sytuacjach
  16. A po jakim czasie czułaś poprawę? Ja brałam przez rok escitalopram a wcześniej fluoksetyne przez kilka lat. Próbuje sobie poradzić z traumami, długo to już trwa, chyba im dłużej to już mam mniej siły i coraz mniej nadziei. Fajnie, że czujesz się teraz dobrze:)
  17. 123she

    Samotność

    A co masz na myśli jeśli chodzi o wady fizyczne jeśli mogę zapytać? Ja jestem zdania, że duża atrakcyjność fizyczna nie gwarantuje posiadania kochającego partnera. Wręcz mam wrażenie, że to utrudnia bardzo sprawę, bo się jest głównie obiektem pożądania.
  18. Warto dodać, że nie ma się nad czym zastanawiać, że coś z tego będzie, bo relacja o charakterze seksualnym jest zabroniona między psychoterapeutą a pacjentem. Obowiązuje to także po zakończeniu terapii.
  19. Ja się pogodziłam już z problemem lokalowym mojej terapii mimo, że jest to dla mnie dodatkowa trudność to jakbym zrezygnowała z chodzenia do obecnej terapeutki to już bym sobie darowała szukanie pomocy w ogóle. Chociaż prawdopodobieństwo takiej sytuacji, że terapeutka podnajęła gabinet akurat w tym miejscu do którego ja kiedyś chodziłam a nie mieszkam w małym mieście i to nie jest ten sam budynek tylko dokładnie to samo miejsce to jest abstrakcja.
  20. Ja chodziłam do kilku osób i jak ktoś miał miejsce do położenia to też wplatano różne z tym techniki i ćwiczenia ale nie wiem czy mi akurat coś to dawało. Moim zdaniem ważniejsze od technik czy nurtu jest to jaką osobą jest terapeuta czy jest to ktoś komu po ludzku zależy żeby nam pomóc. No kiepsko jak Ty na sam mebel zareagowałaś mocno:( No ale z takimi zmianami "logistycznymi" to nic nie da się zrobić raczej trzeba to zaakceptować. Mi bardzo nie pasowała zmiana gabinetu, bo w starym to całkiem niedawno po ponad 2-óch latach zaczęłam dostrzegać szczegóły jak ten gabinet w ogóle wygląda a teraz muszę chodzić do innego i jeszcze taki niefart, że to jest to dokładnie to samo mieszkanie do którego chodziłam wcześniej. Także się mocno zniechęciłam, jutro mam iść a nie mam w ogóle ochoty:(
  21. No ok to już wiem o co chodzi chociaż w innych nurtach i technikach pojawiają się też ćwiczenia kiedy pacjent leży. Rozumiem Cię , że kozetka może Cię odstraszać, bo ja tez w pozycji lezącej się czuję dużo mnie bezpiecznie. No ale nigdy nie wiadomo co nam może pomóc także zawsze można spróbować:) i podziel się wrażeniami!
  22. Ale to ta terapeutka do, której już długo chodzisz wstawiła kozetkę czy ta nowa od SE, bo się zagubiłam:) na to SE się w końcu zdecydowałaś? Ja mam większe możliwości niż przeciętny człowiek ale też mam naprawdę dużo trudnych rzeczy w życiu, wydaje mi się, że jak ktoś by był na moim miejscu to już by się dawno poddał a już w ogóle bez tej wiedzy co mam czy możliwości to bez szans. Część osób do których poszłam po pomoc to mi nawet nie uwierzyło jak trochę zaczęłam opowiadać, bo tyle złych rzeczy żeby jedną osobę spotkało to trudno jest przyjąć, że to jest prawda, dwie osoby mnie porzuciły. Także mam dużo złych doświadczeń z szukaniem pomocy. Teraz moja terapeutka zmieniła gabinet i no dziwnym zbiegiem okoliczności jest to w tym samym miejscu gdzie chodziłam już wcześniej a ktoś mnie zostawił. Także totalnie mnie to zniechęciło jednak mam złe odczucia odnośnie tego miejsca.
×