
123she
Użytkownik-
Postów
193 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez 123she
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wg mnie to wszystko zależy jakie to są trudności psychiczne, czy ktoś coś z tym robi jak sobie ogólnie radzi. Mi się wczoraj wyświetlił filmik o parze autystycznej no i fajnie, widać, że są szczęśliwi. Ale czy ja bym chciała być z kimś kto jest mocno straumatyzowany to już nie wiem czy to aż taki dobry pomysł, z jednej strony fajnie, że ktoś by mnie zrozumiał ale na pewno byłoby ryzyko ciągnięcia się nawzajem w dół i powiększania przekonania, że świat jest straszny skoro i mnie i ta druga osobę spotkało coś strasznego .- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Ja nie miałam wątpliwości co do kompetencji mężczyzn jako terapeutów ale u mnie to odpadało na starcie z racji natury moich problemów. Miałam duży strach przed mężczyznami, w pewnym momencie męski głos czy np. widok męskiej ręki powodowały u mnie flashbacki. Bałabym się też, że heteroseksualny mężczyzna mógłby odpłynąć w pewnym momencie w świat fantazji o nic z tej terapii by nie było. A po trzecie chyba wstydziłabym się pewnych rzeczy mówić mężczyźnie np. ostatnio na terapii przeżywałam to, że zobaczyłam swój cień i skapnęłam się, że ja mam naprawdę duży tyłek, jeszcze taki odstający…. przez to bardzo się rzuca w oczy:/
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
123she odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja się już tak długo męczę i nie rozumiem czemu trwa to tak długo:( Chyba wszystko zrobiłam co mogłam a i tak jest mi źle -
A mnie to do końca nie dziwi, bo istotną kwestią jeśli chodzi problemy natury psychicznej jest kwestia cierpienia psychicznego. Ja np. super funkcjonuje, nie sądzę, żeby mnie kiedykolwiek ktoś do szpitala psychiatrycznego skierowała a jednocześnie odczuwam ogromne cierpienie jak za tysiąc żyć, jest to nieznośne dla życia, próbuje sobie pomóc na wszystkie sposoby ale i tak jest źle i nie wiem czy dużo dłużej tak dam rade
-
ja miałam tak kiedyś, że mi się cos śmiesznego co odwaliłam przypominało i wtedy myślałam sobie o matko ale człowiek był głupi ale dobrze, że teraz już jestem starsza i mądrzejsza a potem się z reguły kapowałam, że to było raptem np. miesiąc temu;)
-
No i to się bardzo dobre podejście wydaje, leczenie najważniejsze. Życzę Ci powodzenia na nowym leczeniu, żeby szło już tylko w dobrą stronę:)
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A o chorobie dowiedzieliście się dopiero będąc już małżeństwem?- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
no i faktycznie choroba nie wróciła?- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To jak się poznaliście jak możesz opowiedzieć?- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W sensie co masz na myśli?- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A ciekawa jestem czy ktoś z Was w ogóle szukał bądź szuka swojej drugiej połówki?- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Jeśli myślałaś o takim leku to najlepiej porozmawiaj ze swoim lekarzem czy dla Ciebie to by było wskazane i odniosłabyś korzyści:) Każdy lek niestety ma skutki uboczne, to o czym pisałam to jest w fazie badań, z tego co sprawdzałam to taki duży pozew w USA oddalano i uznano, że te samobójstwa nie miały związku z przyjmowaniem leku GLP-1. No ale jednocześnie bardzo dużo takich badań trwa, bo gdzieś ludzie na świecie inne osoby musiały zauważyć to co ja. Pewnie wiele lat minie zanim się sprawa rozstrzygnie.
-
O matko, oczywiście nie chodziło mi o zachęcanie do brania leków z grupy GLP-1 żeby schudnąć (wiadomo to jest lek ma swoje wskazania i przeciwskazania, może powodować poważne skutki uboczne. Chciałam tylko pokazać skale problemu jaki u mnie był jeśli chodzi o tycie po leku. Ścisła dieta nic nie dawała, w oczach się większa robiłam. Po odstawieniu escitalopramu ani nie muszę brać dalej mounjaro ani być na ścisłej diecie a waga mi się ładnie trzyma:) Osobiście to nawet nie jestem jakąś fanką leków z grupy GLP-1 i podobnych, ponieważ osobiście poczyniłam obserwacje, że mogą powodować depresje i samobójstwa. Zrobiłam research na ten temat i w USA był już pozew przeciwko firmą farmaceutycznym produkującym GLP-1 przez to że klika młodych zdrowych osób popełniło samobójstwo.
-
Nie mam cukrzycy, brałam ten lek wyłącznie celem kontroli masy ciała.
-
Mi na escitalopramie strasznie szybko zaczęła waga rosnąć do tego stopnia, że sama dieta 1500kcal to było za mało więc brałam jeszcze Mounjaro dodatkowo i połączenie tych dwóch rzeczy sprawiło, że wagowo jestem na zero. Ale u mnie to była kwestia życia i śmierci jak mi się trochę nastrój po esci poprawił wiec wszystkiego spróbowałam, żeby móc brać ten lek. Po pewnym czasie niestety przestał działał i miałam go zamienione na prakosetyne (po tym strasznie się czułam) a później na wenlaflaksynę no i na tym ostatnim raczej wagę mam stałą
-
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
123she odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Fajny temat:) Ja mam dylemat moralny czy powinnam poszukiwać drugiej połówki skoro mam takie trudności jakie mam, nie wiem czy to jest uczciwe. Od dłuższego czasu staram się nie przyzwyczajać nowych ludzi do siebie, bo co jeśli się poddam no to skrzywdzę jeszcze więcej osób. Z drugiej strony strony gdybym znalazła miłość to myślę, że mogłabym być szczęśliwa mimo wszystko. Ostatnio współpracuje z pewnym młodym mężczyzną, jest to czysto koleżeńska znajomość, chłopak ma żonę i dobrze poukładane w głowie. Ogólnie ma świetny charakter, bardzo się polubiliśmy, piszemy czasem do siebie i wspieramy się w ciężkiej pracy i tak sobie pomyślałam, że mieć kogoś takiego za partnera to by była bajka:) Cieszę się, że go poznałam i przekonałam się, że istnieją tez mężczyźni piękni i dobrzy:)- 68 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! z tego co piszesz tu próbowałeś już wielu leków to co ci szkodzić spróbować czegoś innego? Myślę, że trzeba trafić na odpowiedniego dla siebie psychoterapeutę. Jedna moja przyjaciółka poszła na NFZ i bardzo jej babeczka podpasowała. Ja od początku chodziłam prywatnie i dopiero u 3-ciej terapeutki widzę, że coś idzie. Ja też byłam sceptyczna ale na obecny stan wiedzy to jest właściwie jedyna rzecz, która może mi pomóc. Nie poddawaj się! @zburzony i @alexandriia to co napisaliście o swoich przeżyciach jest bardzo trudne, aż się popłakałam jak to przeczytałam:(
-
Ano rozumiem praca też musi jakoś człowiekowi odpowiadać. Ja miałam taki moment, że po stażu nie czułam się na siły od razu zacząć pracy i przedłużyłam ten moment do ostatniej chwili, miałam 3 miesiące na rozpoczęcie i zgłosiłam się ostatniego dnia:) Ale nie miałam ani zasiłku dla bezrobotnych, bo nie dopilnowałam jakiegoś terminu ani oszczędności także Ty i tak masz bardziej widzę ogarnięte.
-
Ja dużo jeżdżę uberem i boltem no i część kierowców w ogóle nawet po polsku nie mówi także nie ma wielkiej interakcjiogólnie większość kierowców to się prawie w ogóle nie odzywa, mniejsza część sobie lubi pogadać w czasie jazdy
-
U mnie to jest taki paradox, że najwięcej by w moim życiu zmieniła miłość i jednocześnie jest to dla mnie najtrudniejszy obszar życia. Moją jedyną motywacja do przetrwania było to, że kiedyś na pewno spotkam wyjątkową osobę i będę miała fajna szczęśliwą rodzinę:( teraz Im dłużej na to czekam to co bardziej ta wizja mi się gdzieś rozjeżdża. no i co jak nigdy mi się nie zachce żyć
-
No wiadomo najłatwiej by było jakby się szczęście do mnie samo uśmiechnęło, bo mam bardzo trudne doświadczenia za sobą i generalnie nie wiem nawet czy takie poszukiwanie drugiej połówki mnie nie przerośnie:/ Raczej myślę, że nie mam co czekać i powinnam spróbować. Tylko martwi mnie to, że ja chęci do życia to mam średnie... nie znam nikogo kto by był takiej sytuacji i czy to się da w ogóle pogodzić
-
Fajnie, że ktoś odświeżył wątek, bo też chciałam napisać w temacie. Mozę ktoś też był w takiej sytuacji, mi jest bardzo źle już długo, nie mam chęci do życia a jednak chciałabym chociaż spróbować poszukać sobie drugiej połówki. Ostatnio znajomi, rodzina nawet terapeutka namawiają mnie na poszukanie sobie kogoś na portalu randkowym tylko jak to zrobić jak ja nie jestem przekonana, że na pewno dam radę i nie odejdę jak mi się nie poprawi:/ jak to pogodzić?
-
Mi jeszcze przyszło do głowy, że ja w sumie nie dodałam tego, że fakt, że chociaż jedna bliska mi osoba ma jakąś koncepcje z czym się zmagam to mi dużo dało. Przyjaciółka jest kochana osoba i zareagowała w ten sposób, że tak jest to strasznie trudna wiedza i ciężko jest jej zrozumieć kto mógłby chcieć skrzywdzić taką dobrą osobę jak ja ale chciała, żebym wiedziała, że bardzo mnie kocha, to nic nie zmienia i żebym pamiętała, że jestem wspaniałym człowiekiem. Sama z siebie bym jej tego nie powiedziała a obawy, ze jest to za bardzo obciążające, za straszne, że mogłoby to ją dręczyć itd. Ja nawet na terapii martwię się o terapeutkę, że ją dołuje mocno tym co mówię. Nawet ostatnio jak się widziałyśmy to moja terapeutka się popłakała i bardzo mnie to poruszyło.
-
Ja powiedziałam kilku przyjaciółkom i mamie, że chodzę na terapie ale nie chciałam im powiedzieć z jakiego powodu. Tylko jedna wie, że związane jest to z przemocą seksualną ale sama mi się zapytała o to wprost, bo nie dawało jej to spokoju. Nie mówię, głownie dlatego, że jest to akurat wg mnie bardzo obciążające dla innych i nie chciałabym, żeby bliskie mi osoby cierpiały z tego powodu. A inna sprawa to nie chciałam, żeby ktoś mnie traktował inaczej. Co do rozpoznania z kolei zaburzeń dysocjacyjnych postraumatycznych (dosyć zaawansowanej dysocjacji strukturalnej ) no to już nikomu z bliskich nie mówiłam. Dwie pierwsze terapeutki u których byłam to nawet za bardzo nie wiedziały o czym ja mówię dopiero trzecia, która specjalizuje się w traumie na początku jak do niej przyszłam i jej powiedziałam co mi się wydaje, że mam to zrobiła mi dokładne testy i to potwierdziła. To w sumie jedyna osoba, która mi cokolwiek powiedziała. Psychiatra do której chodzę, żeby mi pomogła z lekami na poprawę na stroju to w ogóle nic mi nie mówi (przed spotkaniem z nią moja terapeutka z nią porozmawiała i powiedziała z czym się zmagam). Ale w sumie generalnie jest to trochę frustrujące.