Skocz do zawartości
Nerwica.com

123she

Użytkownik
  • Postów

    137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 123she

  1. Ponad rok i takie odwoływanie wizyt to niestety standard raz nawet czekałam pod gabinetem i nie mogłam się dodzwonić do terapeutki, żeby się zapytać czemu jej nie ma. Teraz przerabiałam jakieś traumatyczne wspomnienia i chyba było coś to dla mnie za dużo, bo się totalnie załamałam, późnej terapeutka nagle wysłała informację, że jej miesiąc nie będzie (co rozumiem, bo zawsze się może coś wydarzyć). A jak się teraz umówiła i odwołała, bo samochodu nie miała to myślę, że to jest mega przegięcie. Ja bym wolała już nawet w takiej sytuacji na jej miejscu wydać kilka stów na taksówkę ale nie zaprzepaścić swojej pracy ani czyjejś szansy na poprawę. Ja już na pewno kolejny raz nie będę próbować, bo nie mam na to siły:(
  2. Neon to na serio szczęście miałeś, że pierwsza terapeutka do której trafiłeś Ci pomogła. Ja co jak co ale do kolejnej czwartej nie zamierzam iść...
  3. MarekWawka no właśnie mi się też to wydaje niepoważne i obawiam się, że to świadczy o braku zaangażowania:( Dla mnie jest to nie zrozumiałe, bo jestem lekarzem i naprawdę walczę o tych swoich pacjentów żeby ich uratować. I jakoś jest mi przykro, że nie trafiłam na kogoś komu by zależało żeby mi pomóc. Wydaje mi się, że byłam mimo wszystko do uratowania:(
  4. Chodzę już do trzeciej terapeutki, bo niestety poprzednie dwie terapie były nieudane:( i nie chce się poddawać ale ta obecna terapeutka bardzo często odwołuje spotkania i już się mocno zniechęciłam przez to. Ostatnio terapeutki nie było 1,5 miesiąca z powodów rodzinnych co zupełnie jestem w stanie zrozumieć tylko wizytę przed i zaraz po przerwie również odwołała (dzień wcześniej lub w dzień umówionego spotkania). Nie chodzę z błahych powodów na terapie i w międzyczasie o mało co nie odeszłam także bardzo przykro mi się zrobiło i czuje się zawiedziona:(
  5. Wiem co to znaczy nieszczęśliwa miłość i współczuję Ci ja nie mogę spać przez to od 2-óch lat i się męczę logika mi podpowiada, że najlepiej będzie dla mnie jak najbardziej ograniczyć kontakty ale ciągnie mnie, żeby chociaż na chwilę go zobaczyć
  6. Rozumiem ale to dobrze, że nic złego Ci nie wyszło i nie masz jakiegoś uszkodzenia nerwów:) ale myślę, że i tak mógłbyś spróbować pobrać sobie Neurovit tak chciaż z 1-2 miesiące i zobaczyć czy nie ma poprawy
  7. Hej, Tak zajrzałam na forum i jakoś ten temat mi się rzucił w oczy. Myślę, że w kwestii parestezji to dobrze jakbyś sprawdził sobie medyczne przyczyny, tak z najczęstszych rzeczy: niedobór wapnia, żelaza czy B12, niedokrwistość, cukrzyca, boreliza. Neurolodzy często dają przy takich objawach w ciemno neurovit i moim zdaniem warto. No i badanie EMG jak jest jakieś uszkodzenie nerwów obwodowych to tutaj wyjdzie i generalnie na podstawie wzoru ewentualnych zaburzeń przewodnictwa można dużo powiedzieć. Pozdrawiam
  8. Nie mam doświadczeń związkowych niesety:( ale jestem osoba po złołożonej traumie i mam nadzieje, że uda mi się mimo wszysrko kiedyś stworzyć fajny, normalny, związek. Staram się jak mogę sobie pomóc, chodzę na terapię już dłuższy czas, bardzo ciężko to idzie ale gdzieś tam sie martwie, że jak znajdę kogoś dla siebie i o tym powiem to ta druga osoba sie przestraszy tym wszystkim
  9. John, ja tak w sumie przypadkiem na ten wątek trafiłam ale mogę Ci napisać jak to może wyglądać dla kogoś z boku. Ubezpieczenie zdrowotne to podstawa, nie ważne czy od razu podejmiesz pracę czy najpierw zarejestrujesz się jako bezrobotny ale dzięki temu będziesz miał możliwość pójść na normalną terapię na NFZ z co tygodniowymi spotkaniami jeśli czujesz, że jest ci ona potrzebna. Nie mówiąc już o sytuacji kiedy byś nie daj Boże zachorował. Może jednak warto się odważyć i znaleźć sobie jakąś ciekawą prace, z tego co piszesz to jesteś inteligentny, wykształcony i masz jednak jakieś zdolności interpersonalne, bo przecież udało Ci się skończyć studia, stworzyć związek z dziewczyną. Użyj tych zdolności, które pozwoliły Ci to osiągnąć w nowym środowisku w pracy. Co do Twoich podejrzeń o nieprawidłowości w pierwszej terapii to mnie osobiście szkoda by było czasu się tym zajmować. Myślę, że to nie spowodowało u Ciebie żadnej traumy, którą musiałbyś teraz przepracować więc w sumie po co do tego wracać? Ja zaczynałam u terapeutki, która nie bardzo znała się na temacie co wręcz doprowadziło do nadużyć z jej strony ale powiedziałam jej co o tym myślę i zmieniłam terapeutkę, także dla mnie jest to już zamknięta sprawa.
  10. Myślę, że można nie mieć jakiś tam wielkich uczuć do terapeuty ale tak zupełnie bez emocji to się chodzić na terapię chyba nie da, bo w sumie przecież o to chodzi, żeby się zajmować swoimi emocjami.
  11. Pewnie jest tak jak napisałaś, ja akurat mam w sumie wokół siebie osoby, które są dla mnie wparcie ale z nimi nie rozmawiam o tym z jakiego powodu chodzę na terapię, bo myślę, że moi bliscy by jedynie to bardzo przeżywali i to by mi pewnie w niczym nie pomogło. Myślę, że obca osoba łatwiej sobie z tym radzi o czym mówię, przynajmniej mam taką nadzieję, że tak jest.
  12. Ja nieraz czytam forum i tak zauważyłam, że ludzie często przywiązują się do swojego terapeuty/terapeutki i zastanawiam się czemu tak jest. Ja mam wręcz odwrotnie jak zaczynałam terapię to obawiałam się, żeby się to terapeutka do mnie za bardzo się nie przywiązała, bo to z czym przychodzę jest bardzo obciążające psychicznie i jak ktoś się w to wszystko za bardzo wczuje i to będzie niepotrzebnie przeżywać.
  13. Odpowiednio wysokie kary po pierwsze spełniają funkcję odstraszającą potencjalnych sprawców a po drugie kary powinny być adekwatne do popełnionego przestępstwa. Ludzie, którzy nie mają żadnych oporów moralnych przed tym, żeby kogoś w taki sposób skrzywdzić powinni się przynajmniej bać tego, że spędzą wiele lat w więzieniu i to myślę, że zredukowało by liczbę takich przestępstw. Dobrym przykładem są Zjednoczone Emiraty Arabskie - tam praktycznie nie ma kradzieży, bo za takie przestępstwo grozi obcięcie ręki. Gdyby analogiczna kara istniała za gwałt to pewnie problem przemocy seksualnej by praktycznie nie istniał. Pomoc ofiarom jasne jest ważna ale to raczej nie wpłynie na zmniejszenie takich przestępstw już szybciej przymusowe leczenie przestępców seksualnych.
  14. Ja niedawno byłam na kursie z prawa medycznego i prowadzący omawiał te zagadnienia w taki sposób, że wykorzystanie seksualne dzielił na zgwałcenie i inne czynności seksualne. A zgwałcenie z kolei dzielił na te w typie podstawowym i kwalifikowanym. Ale może być tak jak piszesz, że część osób interpretuje to inaczej tak jak tu przytoczyłaś. Ja jakimś wielkim znawcą prawa no to też nie jestem. Swoją drogą to było dla mnie strasznie przykre przeżycie jak musiałam o tym słuchać, jeszcze prowadzący szczegółowo opisywał co jest czym... Masz rację, że kary są za niskie Ja uważam, że jak ktoś komuś zniszczy życie to powinien iść siedzieć jak za morderstwo. Te kilka lat chyba mało kogo odstrasza ale ostatnio słyszałam, że są już sprawy cywilne od odszkodowania od sprawcy właśnie za te konsekwencje psychologiczne, przeżytą traumę itp. i to moim zdaniem jest bardziej odczuwalna kara niż wyrok "w zawiasach". Appendix również Cię pozdrawiam:)
  15. Kilka lat temu to się zmieniło i obecnie przestępstwo zgwałcenia jest ścigane z urzędu. Ginko dobrze Ci się wydaję, że w przypadku tego traumatycznego wydarzenia o którym piszesz chodzi o inną czynność seksualną. Tutaj masz linka do strony gdzie to jest dobrze opisane: https://violatiolex.wordpress.com/2015/09/10/czym-sa-inne-czynnosci-seksualne/. Rozumiem Twoją potrzebę nazwania tego co Cię spotkało, mimo, że to nie był gwałt to też było przestępstwo i to chyba zawsze pomaga jak człowiek wie, że za coś takiego co Ci zrobili powinni być ukarani.
  16. Przeczytałam Twoją historię i bardzo mi przykro, że Cię coś takiego spotkało Ja doświadczyłam przemocy seksualnej wiele razy poza domem od obcych ludzi ale myślę, że przeżyć coś takiego jeszcze w młodszym wieku i we własnym domu jest jeszcze gorzej... Ja mieszkając w domu nigdy nie czułam się bezpiecznie, bo w domu z kolei była przemoc ze strony ojca "na szczęście" innego rodzaju i cieszyłam się, ze na studia mam możliwość wyprowadzić się do innego miasta także od 19 roku życia nie mieszkam już z rodzicami. Ile masz lat kochanie? Czy masz kogoś jakąś babcię, ciocię czy siostrę na którą możesz liczyć?
×