
lorana
Użytkownik-
Postów
335 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lorana
-
Kochana, burczenie to jest nic. Ja właściwie od dzieciństwa w stresie wymiotuję. Przez nerwicę wymiotowałam już w przychodni, na uczelni, na ulicy, na chodniku, w domu. W końcu odwadniałam się i lądowałam w szpitalu pod kroplówką. Mnie ta choroba tak zrujnowała życie, że mam totalnie w d..ie, co ktoś pomyśli o moim wymiotowaniu.
-
Potwierdzam, że paro długo się rozkręca. U mnie efekty były po 4, 5 tyg., działanie przeciwlękowe- świetne. Niestety, musiałam odstawić paro po 7 tygodniach ze względu na całodobowe bóle głowy. Były one ewidentnie po parogenie, bo na 20 mg miałam koszmarne bóle, które cudownie znikały, gdy tylko zmniejszałam dawkę do 10 mg. Poniewaz lek mi pomagał, próbowałam róznych kombinacji; brałam go na noc, potem zamieniłam Parogen na oryginalny Seroxat i za każdym razem na dawce 20 mg rozpierniczało mi głowę. Brałam już w swoim życiu 9 różnych antydepresantów i paroksetyna to pierwszy, który musiałam odstawić ze względu na uboki. Przeglądając forum znalazłam przypadki, gdy ktoś tez miał po paro takie bóle głowy.
-
Myślę, że może Ci pomóc. Mdłości, wymioty i odruch wymiotny pochodzą z tego samego ośrodka w mózgu i na to takie leki działają.
-
Witaj, ja choruje na nerwice i ze stresu nieraz miałam odruchy wymiotne i niestety dużo wymiotowałam. U Ciebie przyczyną też jest stres, musisz się tym zająć, iść do psychiatry/ lub i na psychoterapię, bo takie problemy z czasem mocno się nasilają ciężko i się z tym żyje. Teraz najważniejsze dla Ciebie są egzaminy, a jeśli chodzi o odruch wymiotny to Lexotan i Aviomarin się do niczego nie nadają. Możesz wziązc na noc przed egzaminem 15 mg mirtazapiny. Ewentualnie rano Torecan (najsilniejszy lek na mdłości i wymioty). Obydwa te leki są na recepte. Jeżeli chcesz zdać, to musisz migiem iść prywatnie do internisty albo psychiatry i wyciagnąc od lekarza receptę na te leki
-
Znacie kogoś, kto trwałe wyleczył się z zaburzeń lękowych?
lorana opublikował(a) temat w Nerwica lękowa
Znacie taką osobę, która się wyleczyła i np. od 5, 10 lat nie ma nawrotu? Chętnie poznam terapeutę takiej osoby, zwłaszcza z okolic Warszawy -
Niestety ze względu na sytuacje rodzinną( m.in śmierć bliskiej osoby) musiałam znów zacząć brać pregabalin. Brałam go 2 lata temu, bardzo mi pomógł, ale strasznie po nim przytyłam. Teraz biorę go od 5 dni i brzuch boli mnie non stop nie do wytrzymania, mam straszne wzdęcia ( nawet na czczo), nie mogę przez nie oddychać, odbija mi się, pokarm podchodzi mi z żołądka do gardła, przez ból nie mogę wyjść z domu. Gdy brałam pregablinę 2 lata temu, nie miałam takich objawów. Czy to przejdzie czy mam odstawić lek? . Biorę na wzdęcia simetigast, ale bez efektu. Boje się odstawić, bo pregabalina to jedyny lek, który pomógł mi na lęk z kilkudziesięciu innych branych psychotropów
-
Zmiana rozpoznania po kilku latach leczenia
lorana odpowiedział(a) na Neurotica_Lostica temat w Kroki do wolności
Ja przez 7 lat miałam zdiagnozowaną i wpisywaną depresję z lękami. Nagle, 2 lata temu, zmienili mi diagnozę na zaburzenia osobowości mieszane i inne. Dla mnie to nic nie zmienia,bo dalej objawy mam takie same jak wcześniej i wciąż biorę antydepresanty. W uzasadnieniu diagnozy mam wpisane: osobowość depresyjna, lękowa,unikająca, zależna. Zaburzenia osobowości są uważane za coś trwalszego niż depresja i ponoć ciężej je leczyć. Psychiatrzy często wpisują je na odczepnego, gdy leczenie farmakologiczne depresji nie przynosi skutków i chcą w ten sposób przerzucic odpowiedzialność za powodzenie leczenia na psychoterapię. Sama chciałabym wiedzieć, na jakiej konkretnej podstawie lekarze zmieniają diagnozę depresji na zaburzenia osobowości. Bo rozumiem, gdyby wpisywać w dokumenty te oba zaburzenia obok siebie, ale tak całkowita zmiana frontu po latach leczenia? -
Mam to samo co ty, choc dla mnie nie jest to wielki problem, bardziej już dla moich bliskich. Niedawno odstawiłam antydepresanty, czuje sie dobrze, a problemy ze złością mam juz kilka lat. Nigdy nie jest tak, że złość pojawia się znikąd. Elementem wtórnym ją powodującym jest np. właśnie zaczepienie się swetrem o klamkę, ale tak naprawdę skłonnośc do przeżywania permamentnej wsciekłości powoduje nasza sytuacja życiowa, np. głębokie niezadowolenie z pracy ze związku itp.Ja ze złości zrzuciłam ze stołu kwiatka, stłukłam dwa talerze, rzucam różnymi przedmiotami, klnę i ... nie stanowi to dla mnie większego problemu. Czuje negatywne emocje=rozładowywywuje je. Bezsensowne jest skupiaie się na skutkach złości, trzeba szukać jej przyczyn. Na poczatek serdecznie odradzam Ci psychiatrę. Tu potrzebny jest psychoterapeuta, a dopiero potem ew. psychiatra. Kiedys lekarz faszerowali mnie stabilizatorami nastroju bez żadnego efektu, a ja dalej byłam wsciekła, bo UWAGA, miałam do bycia wsciekłą realne powody.
-
Mam w domu nieotwarte, nieprzeterminowane leki; setraline i pregabalinę, a bliska mi osoba ma jeszcze więcej różnych paczek podobnych leków. Nie chce wyrzucać do śmieci dobrych lekarstw. Czy mogę je dać jakiemuś szpitalowi? Przyjmą je ode mnie? W necie sprzedawać ponoć nie można.
-
Przez 2, 5 roku brałam wenlę w dawce 150 mg, a wcześniej przez kilka lat inne psychotropowe świństwa. Ostatecznie odstawiłam wenlę niedawno, a w tym roku próbowałam to zrobić 5 czy 6 razy. Za każdym razem musiałam wrócić do wiśkszej dawki, bo prądy przechodzące przez głowę nie dawały mi funkcjonować.Wyglądało to tak, że leżałam na łóżku i co kilkanaście sekund czułam przechodzący przez ciało prąd i automatycznie rzucało mną na wszystkie strony, wykrzywiało mi twarz, trwało to tydzień i załamana znów wracałam do leków. Wszyscy lekarze, również ci w internecie, różne fora mówiły, że to trzeba przeczekać 2, 3 tygodnie, bo nie ma na to lekarstwa. Okazało się, że piep...li niesamowite bzdury. W końcu weszłam na strony internetowe w j. angielskim, wpisałam brain zaps i wyraznie było tam napisane, że na to pomagają m. in kwasy omega 3 i magnez. Zaczęłam je suplementować i znów spróbowałam odstawić wenlę. Udało się od razu, w ciągu 2 pierwszych dób prądy były mniejsze się o 95 %, a potem odeszły bezpowrotnie. Wyszło na to, że męczyłam się okrutnie zupełnie bezsensownie. Jestem przerażona faktem, jak elementarnej wiedzy nie mają psychiatrzy w Polsce. Brain zaps to przecież częsty skutek uboczny odstawienia wenlafaksyny i paroksetyny.
-
Serotonina - jak 'naturalniej' podnieść?
lorana odpowiedział(a) na White Rabbit temat w Medycyna niekonwencjonalna
Właściwie na depresje najlepiej działają kwasy omega 3, magnez i wszystkie witaminy z grupy b. Tylko UWAGA ,w większych dawkach niż zalacają na opakowaniu. Mi np. magnez ładnie wyregulował sen, a brałam bardzo mocne psychotropy nasenne, które nie pomagały. Na opakowaniu pisze, żeby brać 1-2 tabl. dziennie. Ja biorę od 4 do 6. Omega 3 na depresję świetnie działa w dawkach 3000 - 5000 mg dziennie. Nie przejmuj się, że to są dawki wyższe niż zalecane, one nie są toksyczne i nic złego nie mogą zrobić. Ja po 9 latach odstawiłam antydepresanty i teraz jadę na witaminach i nie ma żadnej różnicy w samopoczuciu -
Oczywiście, że można się nie nadawać do terapii. Dziś znalazłam wypis z oddziału dziennego sprzed kilku lat, a na nim jak byk napisane: pacjentka nie została zmotywowana do wykonywania zadań terapeutycznych.Prawdopodobnie dlatego, że byłam wtedy w tak ciężkiej depresji, że nie dało się mnie wtedy zmotywować nawet do zrobienia sobie herbaty. Ja przez 1,5 roku byłam w terapii poznawczo- beh. i potem 1,5 roku w psychodynamicznej + w tym nurcie tez w terapii grupowej.Angażowałam się w terapie poznawczą, bo w psychodynamicznej nie ma się za bardzo w w co angażować, opowiadasz terapeucie na sesji, co ci przyjdzie do głowy i tyle. Po 3 latach terapii indywidualnych ich efekt oceniam jako zerowy. Najbardziej pomogłam ja sobie sama, a nie jakiś terapeuta, może trochę pomogła mi terapia grupowa, bo miałam na niej kontakt z innymi ludzmi. Teraz po 9 latach odstawiam leki i jestem przekonana, że zawdzięczam to w 100 % sobie i mojej walce z objawami zaburzeń. Oprócz depresji i lęków mam zdiagnozowane mieszane zaburzenia osobowości. Na to podobno pomaga intensywna 3 miesięczna lub półroczna terapia terapia na oddziałach nerwic i zaburzeń osobowości.Kiedyś lekarz powiedział, że mi tylko taka półroczna terapia w zamknięciu może pomóc. Dwa lata temu byłam na konsultacji do przyjęcia na taki oddział, ale mnie odrzucili, bo tam tylko terapia psychodynamiczna, a ja byłam w takim stanie, że jak sama psycholog ( uczciwie)powiedziała, mogło mi to tylko zrobić krzywdę. Powiedzieli mi tam, że ewentualnie mogą mnie przyjąć za rok, dwa, jak będę w lepszym stanie psychicznym.
-
Generalnie wszystko co tutaj napisałeś jest niestety prawdą. Takie" czekanie na miłość" jednemu pomoże, ale wielu osobom to nic nie da. Ja w swojej rodzinie mam osobę przed 70. r.ż, która tak czekała i nigdy nie była w żadnym związku, nie ma też dzieci. Znam też kilka osób po 40.i one też są same. Musisz się zastanowić czy chcesz miłości takiej na zabój, czy może po prostu nie chcesz być sam i wystarczy Ci kobieta, z którą się zaprzyjaznisz, będziecie mieć podobne poglądy, wejdziesz z nią w związek i może z czasem pokochasz. Znam wiele takich związków, w których nie było gromu z jasnego nieba, a strach przed samotnością, i po latach ci ludzie dobrze ze sobą funkcjonują, mają dzieci. Co do rad, gdzie mogłbys poznać kobietę, to polecam portale randkowe i umawianie się potem na żywo, ale nie raz czy 2 tylko nawet kilkadziesiąt. Znam babeczkę po 40., była na terapii grupowej, terapia oczywiście niewiele jej pomogła, ale poznał tam swojego obecnego męża. Nie gwarantuje, że to co Ci poradziłam pomoże, ale spróbuj.
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
lorana odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja trochę nie na temat, ale biorę doraznie po 10, 15 mg mirty na sen. Lek mi się skończył, wizyta u psychiatry za miesiąc, a ja już 2 noce nie spałam do godziny 5 rano. Czy internista może mi wypisać receptę na mirtę, jak pokaże mu wypis ze szpitala na którym jest napisane, że biorę Mirtor? -
Czy jest sens zażywać 37.5 mg wenli czy raczej odstawić całkowicie? Czy tak mała dawka ma jakiekolwiek działanie? Przez 2 lata brałam 150 mg, teraz czuję się ok i już kilka razy chciałam odstawić, ale nie mogę przez koszmarne prądy. Już pare razy zeszłym do 0, ale wytrzymałam kilka dni i znów wracałam do "okruszka" wenli, bo przez prądy nie mogłam funkcjonowac. Nie pomogło nawet odsywanie kuleczek po trochu
-
Brał ktoś z was chlorprotxien na sen? Moja lekarka dała mi to i kazał brać 2 tabl. rzed snem, ale mi nie pomagają nawet 3.Jedna tabletka chlorku ma 15mg. To neuroletykk, dawkowanie do ok, 800mg na dobę. Ile tabletek mogę wziąć, żeby (bezpiecznie) zasnąć?
-
Od lat leczę się na nerwicę i depresje, straciłam przez chorobę w życiu bardzo wiele. Wszystko zaczeło się, gdy jako dziecko poszłam do przedszkola.Bardzo przeżywałam rozstanie z mamą, codziennie rano płakałam, a wychowawczynie odrywały mnie od mamy siłą. Strasznie się wtedy bałam, inne dzieci wyśmiewały się ze mnie, bo płakałam. Ta sytuacja trwała 3 lata. Jaka matka pozwala, żeby przez 3 lata jej dziecko dzień w dzień wyło ze strachu i tęsknoty!? W końcu moj organizm tego nie wytrzymał. Przestałam zupełnie jeść, nie mogłam nic przełknąć. Wylądowałam w szpitalu pod kroplówką. Po różnych badaniach lekarze stwierdzili, że nie jem z powodu lęku.Stwierdzili lęk separacyjny i zalecili zmianę przedszkola. Moi rodzice oczywiście mieli to gdzieś, a wróciłam do przedszkola i było jak wcześniej. Gdy byłam już nastolatką, leczyłam się, to psychiatra zapytała mamę, dlaczego wtedy ona nie zabrała mnie z tego przedszkola i nie została ze mną w domu. Matka była wielce zdziwiona, bo nie wpadła na to, że dziecku może szkodzić codzienny, permamenty lęk i płacz. Przez jej głupotę muszę się teraz męczyć.
-
Niczego takiego nie sugeruje. Leki mogą być pomocne w zaleczeniu początkowych objawów, ale branie ich latami nikogo nie uzdrowi. Każdy powinien sam decydować czy chce brać leki czy je odstawić, to indywidualna sprawa. W tym wszystkim najwiekszym problemem jest brak szczerości lekarzy i psychologów. Powinni oni jasno mówić " ok zachorowałeś, to będziesz prawdopodobnie chory do końca życia", a nie obiecywać cuda na kiju, a potem pacjenci mają pretensje, że żadne leki trwale ich nie wyleczą.