Hej,
dwa lata temu chodziłam na terapię bo zdiagnozowano u mnie nerwicę lekową. Cóż.... jak uczestniczyłam w terapii to powoli, powoli dochodziłam do siebie, zaczełam wychodzić sama z domu i tym podobne. Można powiedzieć, że długo, długo było okej....ale wszystko wróciło ( stany lękowe ) po śmierci mojej mamy.... Nie ukrywam, że mam dużą wiedzę zdobytą na terapii ale nieumiem sobie pomóc w takiej sytuacji bo dochodzę do pewnego momentu i jest ściana. Chcę wrócić na terapię ale zastanawiam się czy za każdym razem ( czyjaś śmierć, zmiana w życiu ) będę musiała wracać na terapię...Obecna sytuacja bardzo mnie przytłacza...wiem, że nic się nie stanie ale nie.... pomimo moich starań lęki wracają.